Wszystkie nieprzespane noce millenialsów – recenzja filmu „Pokolenie Ikea” (2023)

Gdy w 2012 r. świat przygotowywał się na spełnienie przepowiedni Majów o nadchodzącej apokalipsie, do polskich księgarni wszedł późniejszy bestseller Piotra C. pt. Pokolenie Ikea. Sprzedana w 180 tys. kopii książka według autora jest quasi-biograficznym opisem filozofii życia ówczesnych trzydziestolatków, wówczas potocznie nazywanych „lemingami”. Mowa tu o osobach pochodzących z małych miast bądź wsi, które liczą na szybki awans społeczny po przeprowadzce. Pomóc w nim ma praca w korporacji, a następnie konsumpcyjny styl życia, kredyt i kupno mieszkania w centrum miasta. Cytując autora, „żyją, spędzając czas w pracy, pracują, aby spłacić kredyt”.

W akompaniamencie Boléro Maurice’a Ravela poznajemy głównego bohatera filmu, Czarnego (Bartosz Gelner), który w rytm muzyki odhacza kolejne przelotne znajomości. Słowo „odhacza” jest szczególnie istotne, gdyż jego celem jest „zaliczenie alfabetu”, czyli seks z kobietami noszącymi imiona na każdą literę. Sam Gelner to narrator całej opowieści i jej protagonista-antybohater, co jakiś czas rzucający nihilistycznym, szowinistycznym komentarzem z offu. Świat w oczach mężczyzny to społeczeństwo cyników, szowinistów i oportunistów, codziennie udających podrasowane wersje siebie. Przyozdobiony w Grę Neila Straussa próbuje przekazać prawdę o tym, że w dobie digitalizacji tradycyjne relacje są zastępowane szybkimi numerkami w klubie, one night standami czy relacjami typu friends with benefits. Po przeciwnej stronie wydaje się, że stanie Olga (Michalina Olszańska), przyjaciółka Czarnego i jednocześnie jego współpracowniczka z kancelarii adwokackiej. Już pierwsza interakcja pomiędzy bohaterami obnaża deprawację i brak moralności wielkomiejskiego świata.

Relacja Olgi i Czarnego jest pozbawiona jakikolwiek granic, co jest portretowane m.in. propozycją bycia „pieprzyjacielami”, seksistowskimi komentarzami dotyczącymi wyglądu lub pewnym przyzwoleniem na moralną zgniliznę drugiej strony. Brak wyraźnego postawienia oceny przez reżysera wydaje się ukłonem w stronę widza, mającego osądzić w zgodzie z własnym sumieniem, czy czułby się komfortowo w takiej znajomości. Sceny pomiędzy bohaterami zawierające pewną szermierkę słowną są wyraźnie najciekawszymi i najlepiej zagranymi w filmie – dzięki parze aktorów. Ich dynamikę napędza gatunkowy wzór klasycznej komedii romantycznej. On odrzuca myśl, że pisana mu kobieta jest bardzo blisko, a ona czeka do ostatniego momentu na jakikolwiek znak zaangażowania się z drugiej strony. Są to proste rozwiązania, jednakże owa strategia podjęta przez reżysera wydaje się skuteczna.

Reżyser Dawid Gral wziął na tapet jedną z bardziej problematycznych powieści ostatnich lat. Książkowy oryginał to sfabularyzowana wersja poradników nauczycieli z YouTube’a, którzy na desperacji (głównie) mężczyzn bogacą się, sprzedając szkodliwą ideologię i pewien zakrzywiony obraz rzeczywistości oraz płci przeciwnej. W ich kanonie znajduje się wyżej przytoczona Gra oraz m.in. powieść Chucka Palahniuka, znana bardziej z ekranizacji Davida Finchera – Fight Club. Piotr C. wydaje się polską wersją Straussa, który na swój sposób jest postacią tragiczną. Jego publikacje tj. Gra czy późniejsze Zasady Gry stały się czymś na kształt instrukcji obsługi relacji między kobietą a mężczyzną. Sam autor wierny swoim zasadom zniszczył swoje życie, czego skutkiem było napisanie The Truth: An Uncomfortable Book About Relationships, będące zaprzeczeniem Gry. W tej książce Strauss przyznał, że jakiekolwiek formy manipulacji są złe, a cyniczne i szowinistyczne podejście do relacji niszczy człowieka od środka.

Piotr C. wydaje się niewzruszony krytyką, czego dowodem niech będzie m.in. komentarz na temat stroju Mai Staśko podczas premiery, oklejonej cytatami z jego książki sukienki. Ze strony Grala jest zauważalna natomiast autoironia i świadomość szkodliwości materiału źródłowego. Brak gloryfikacji zachowania Czarnego jest łączony z próbą zrozumienia bohatera poprzez taśmy VHS, kręcone przez jego ojca. Wprowadzenie jego postaci ma na celu wskazanie widzowi źródła traumy oraz niemoralnych zachowań. Figura ojca nie jest jednak źródłem zmiany Czarnego, który do końca wydaje się wierny swoim zasadom. Jest to zauważalne przede wszystkim w trzecim akcie podczas wymieniania cech kobiety i mężczyzny, nieco anachronicznych w obecnych czasach. Dzięki dosyć częstej autoironii przez debiut Grala nie przemawia promocja szowinistycznych zachowań, ale nie jest to też w żaden sposób film feministyczny. Pomimo jakiejś chęci emancypacji sygnalizowanej przez Olgę ta nie decyduje się na nią – głównie przez wzgląd na uczucia wobec Czarnego.  Również i portret matki mógł stanowić silny, kobiecy charakter, lecz twórcy nie zdołali zobrazować go. Bohaterka, grana przez Majkę Jeżowską, nieco przypomina siebie z duetu z Krystyną Prońko z piosenki „On nie kochał nas”. Z jej strony można wyczuć pewnego rodzaju zrozumienie wobec krzywdy, wyrządzonej jej przez byłego męża, ojca Czarnego. Mimo że na kasetach będących czymś na kształt „spowiedzi” jest wyraźne pokazanie zdrady partnera, a sam film dosyć obrzydza takie zachowania, to matka podsumowuje to zdaniem: „był jaki był, ale jak trzeba było, to się starał”.

W dobie wysypu produkcji erotyczno-romantycznych w czasie okołowalentynkowym, zapoczątkowanych przez niesławne 365 dni, Pokolenie Ikea wydaje się przyjemnym odchyleniem od reguły. Nie jest to kino wysokich lotów, a jedynie nader autoironiczna próba zmierzenia się z toksycznymi poglądami przekazanymi w książkowym pierwowzorze Piotra C. Nie widać tu żadnej odkrywczości, a jedynie skuteczne powielanie schematów znanych od dawna w kinie. Debiut Grala w pewnym stopniu ratują pojedyncze sceny pomiędzy głównymi bohaterami bądź zrozumienie szkodliwości materiału. Ciekawym elementem jest kod QR, który pojawia się na napisach końcowych. Po zeskanowaniu prowadzi do ankiety nt. filmu, co świadczy o chęci dyskusji reżysera z widownią. Samo Pokolenie Ikea to twór ostrzegający przed nie tylko zhankmoodyizowanym mężczyzną pragnącym swojej przyjemności, ale i autorem książki oraz jego toksycznymi poglądami. Poza tym nie jest niczym więcej niż bezpiecznym kinem środka, jeśli zestawi się go z takimi pozycji z naszego rynku jak chociażby Pokusa czy Heaven in Hell.

Szymon Pazera
Szymon Pazera

Pokolenie Ikea

Rok: 2023

Kraj produkcji: Polska

Reżyseria: Dawid Gral

Występują: Bartosz Gelner, Michalina Olszańska, Paweł Małaszyński, Majka Jeżowska i inni

Dystrybucja: Next Film

Ocena: 2/5

2/5