Sumienie jest przywilejem – recenzja filmu „Will”

Ostatniego dnia stycznia, bez szumnych zapowiedzi i medialnej kampanii, na serwisie Netflix udostępniony polskim widzom został Will - zeszłoroczny film belgijskiego reżysera Tima Mielantsa, którego najnowszy obraz - Small Things Like These już niebawem będą mogli obejrzeć widzowie festiwalu Berlinale. W swoim dziele wyprodukowanym dla streamingowego giganta twórca postanowił opowiedzieć historię młodego policjanta pełniącego służbę podczas II wojny światowej w okupowanej przez nazistów Antwerpii.

Mielants zdaje się podążać tym samym tropem co Jonathan Glazer, twórca obsypanej nagrodami Strefy Interesów [NASZA RECENZJA], starając się rzucić nieco odmienne światło na czasy Holocaustu. Brytyjczyk w swoim dziele portretował rodziny nazistów, czerpiące profity z biznesu zagłady i prowadzące zaskakująco spokojne i dostatnie  życie. Belg natomiast stara się z pewną dozą empatii spojrzeć na wszystkich tych, których do współudziału w tej niewyobrażalnej zbrodni popchnął strach o życie własne i najbliższych – tworząc postać Willa jako reprezentanta tejże grupy.

Tytułowy bohater to świeżo upieczony rekrut antwerpskiej policji. Pochodzi z dość biednej rodziny, a praca ta stanowi dla niego szansę na poprawę warunków życiowych. Oczywistym problemem jest czas, w którym przyszło mu założyć mundur, mianowicie rok 1942, kiedy jego miasto znajduje się pod niemiecką okupacją, a on siłą rzeczy zmuszony jest wykonywać rozkazy nazistowskich żołnierzy. Już pierwsze minuty filmu pokazują nam jakim człowiekiem jest Will i bynajmniej nie mamy tu do czynienia ze zwolennikiem ideologii białej rasy. Belg bowiem, wraz ze swoim partnerem ze służby, stawia na szali swoje życie i karierę, by uratować żydowską rodzinę z rąk wysokiego stopniem żołnierza SS. Sytuacja ta sprawia, że już nic nie jest takie jak przedtem, a Will wraz ze swoim kolegą Lode współdzielą sekret, mający ogromny wpływ na dalsze wydarzenia.

Przypatrując się działaniom protagonisty, nie sposób zauważyć, że od samego początku przejawia skłonności do oportunizmu, daleko mu jednak do człowieka pokroju Piszczyka z Zezowatego szczęścia [KRÓTKA HISTORIA POLSKIEGO KINA]. Will co prawda uczęszcza zarówno na zebrania ratującego Żydów ruchu oporu, jak i spotkania organizacji jawnie antysemickich, ale nie mamy wątpliwości, że te drugie traktuje jedynie jako metoda na uwiarygodnienie swojego wizerunku, by oddalić od siebie potencjalne podejrzenia. Mielants zdaje się świadomie zmuszać widza do refleksji nad tym, w którym momencie uczestnictwo w tego typu wydarzeniach, jest moralnie akceptowalne, zwłaszcza jeśli w tym samym czasie starasz się pomagać pokrzywdzonym. Czy granicą jest samo hajlowanie podczas pokazów propagandowego paszkwilu? Czy bierny udział w podpaleniu synagogi, którego prawdopodobnie i tak nie byłby w stanie powstrzymać? Czy wreszcie aktywny udział w zaplanowanych operacjach Wehrmachtu, do jakich desygnowany był jego posterunek?

Całą siłą filmu jest nieustanna próba postawienia bohaterów w sytuacjach granicznych, pokazania jak wiele mają do stracenia i że całe zło, którego się dopuścili, wynika nie z poglądów, czy chęci czynienia zła, ale z sytuacji olbrzymiej presji, stresu i codziennego strachu o własne życie. Twórcy jednocześnie nie boją się pokazać postaci o nieskazitelnej postawie, jednak, co za tym idzie, widzimy również poniesione przez nich konsekwencje. Nie brakuje rozmów między bohaterami, w których tematem jest sumienie, dobroć i przyzwoitość, rozumiana zgoła inaczej zależnie od okoliczności i środowiska, w jakim te słowa padają. Nie brakuje bowiem w otoczeniu Willa osób szczerze wierzących, że oczyszczenie świata z zarazy judaizmu jest ich społecznym obowiązkiem wobec przyszłych pokoleń i najwyższą racją stanu.

Tim Mielants w swoim filmie pozwala sobie na sporo uproszczeń, czyniąc niektóre postaci, zwłaszcza dalszego planu, zbyt jednowymiarowymi, jednak całościowy efekt jest niezwykle wartościowy i biorąc pod uwagę najpopularniejsze tytuły o ówczesnych czasach, świeży i odważny. Daje nam bowiem przekonujący obraz życia na terenach okupowanych przez nazistów, dając do zrozumienia, jak łatwo wówczas było stanąć po stronie obiektywnego i niewyobrażalnego zła. 

 
Marcin Grudziąż
Marcin Grudziąż

Will

Tytuł oryginalny:
 Wil

Rok: 2023

Kraj produkcji: Belgia, Holandia, Polska

Reżyseria: Tim Mielants

Występują: Stef Aerts, Matteo Simoni, Annelore Crollet i inni

Dystrybucja: Netflix

Ocena: 3.5/5

3,5/5