Pozycja matki – recenzja filmu „Synowie” – Berlinale 2024

Winni, pełnometrażowy debiut Gustava Möllera, zapisał się na kartach kina gatunkowego jednym z ciekawszych plot twistów, którego nie spodziewał się chyba nikt. Po sześciu latach szwedzki reżyser zamienił Sundance na konkurs główny Berlinale, jednak jego nowe dzieło Synowie nie spotkało się z tak ciepłym przyjęciem jak poprzednie.

Tym razem Möller odkrywa karty dość wcześnie, redukując napięcie i skupiając się na obserwacji bohaterów w sytuacji uwalniającej instynkty i prowadzącej do powolnego tracenia kontroli. A przynajmniej pozbawiając nas wbijającej w fotel niespodzianki z Winnych. Eva (Sidse Babett Knudsen) jest strażniczką w więzieniu, w bloku dla skazańców niewymagających zaostrzonego rygoru. Pewnego dnia prosi o przeniesienie do części przeznaczonej dla wyjątkowo niebezpiecznych przestępców. Wszystko z powodu pojawienia się w placówce Mikkela (Sebastian Bull), młodego człowieka, z którym łączy ją wydarzenie z przeszłości. Intencje kobiety szybko zaczynają być oczywiste. Wykorzystując swoją pozycję, zaczyna uprzykrzać życie mężczyźnie – początkowo dość niewinnie, jednak w miarę jedzenia apetyt przecież rośnie. Niedająca poczucia sytości złość eskaluje do sytuacji, która odwróci role i ubierze relację tej dwójki w lepką pajęczynę zależności, na pierwszy rzut oka niemożliwą do zrzucenia.  

Punkt zwrotny zmieniający historię o 180 stopni nie jest czymś, czego oczekiwałam czy potrzebowałam. Zresztą powtórzenie sprawdzonego przepisu byłoby tylko odcięciem kuponu od sławy, świadczącym o braku rozwoju. Psychologiczna gra na dłuższą metę może być też bardziej interesująca niż perfekcyjnie skonstruowany thriller. Szczególnie że Möller dalej wybornie posługuje się napięciem nawet wtedy, kiedy nie ma już żadnych asów w rękawie. Gonienie króliczka daje mu bowiem więcej przyjemności niż jego złapanie. Ubierając nawet „dobrych” bohaterów w odcienie szarości, pozbawia nas elementu sympatyzowania z którąkolwiek ze stron. Neutralność jest tu zaś pożądana, trzyma w końcu pragnienie zemsty na wodzy i pozwala na chłodną ocenę sytuacji. Kulminację tarć stanowi tu nie tyle odsłonięcie motywów Evy, ale demaskacja chaosu, w którym żyje kobieta i który po części sama na siebie ściągnęła. Czas się zamknął, pewnych rzeczy nie da się naprawić, a dostępny w postaci Mikkela worek treningowy wydaje się jedynym dostępnym sposobem zatamowania krwawiącej rany.  

Synowie pozostawiają jednak sporo niedosytu – więcej jest w nich niespełnionego potencjału niż surowego dramatu, który wybijałby tytuł ponad przeciętność, szczególnie w sekcji konkursowej prestiżowego festiwalu. Za dużo tu obietnic, za mało precyzji w konstruowaniu suspensu. Scenariuszowe niedbalstwo i myślenie życzeniowe nie wpływają zbyt pozytywnie na percepcję. Film Möllera działa zatem jedynie jako niestety mało porywająca opowieść o ludziach będących więźniami sytuacji, z której nie ma wyjścia i która zmienia życie tak ofiar, jak i katów.    

Agnieszka Pilacińska
Agnieszka Pilacińska

Synowie

Tytuł oryginalny:
Vogter

Rok: 2024

Kraj produkcji: Dania, Szwecja

Reżyseria: Gustav Möller

Występują: Sidse Babett Knudsen, Sebastian Bull, Dar Salim

Dystrybucja: 

Ocena: 3/5

3/5