Rodzinne ustawienia – recenzja filmu „Sterben” – Berlinale 2024

Po ponad dekadzie od swojego ostatniego filmu mający słabość do długich metraży Matthias Glasner na tegorocznym Berlinale zaprezentował swoje najnowsze dzieło – autoterapeutyczną opowieść o rodzinie pod wymownym tytułem Sterben, czyli umieranie. Nagrodzonej Srebrnym Niedźwiedziem za scenariusz historii, zarówno metrażem, jak i estetyką, zdecydowanie bliżej do serialowego formatu niż tytułu z konkursu głównego jednego z najważniejszych festiwali, niemniej jednak pewne jej elementy są warte uwagi.

Choć Sterben podzielony jest na kilka rozdziałów poświęconych kolejnym postaciom opowieści, nie ulega najmniejszej wątpliwości, że jego najjaśniejszą gwiazdą jest Tom (wynagradzający każdy metraż Lars Eidinger). Pochodzący z muzycznej rodziny dyrygent zawodowo przygotowuje się właśnie do aranżacji koncertu autorstwa swojego przyjaciela Bernarda (Robert Gwisdek), człowieka – jak na artystę przystało – pogmatwanego, rozpiętego między poczuciem wyższości a kompleksami oraz regularnie deklarującego gotowość do odebrania sobie życia. Rozchwiany emocjonalnie kompan nie jest jedynym problem Toma. Jego ojciec (Hans-Uwe Bauer) ostatnią życiową prostą spędza w domu opieki, nie pamiętając swojego nazwiska i nie rozumiejąc otaczającej go rzeczywistość. Matka (Corinna Harfouch), przygnieciona kształtem starości, niespodziewanym zawałem i toczącą ciało chorobą nowotworową, odmawia dalszego leczenia, czekając cierpliwie na spotkanie ze Stwórcą. Rytm życia jego siostry Ellen (Lilith Stanegenberg) wyznaczają kolejne butelki alkoholu, związki z niewłaściwymi mężczyznami i zamiłowanie do tymczasowości, uniemożliwiającej zapuszczenie korzeni. Jest jeszcze Liv (Anna Bederke), była partnerka, rodząca właśnie dziecko innego mężczyzny i prosząca o obecność w nowo meblującym się życiu, a także przyjaciółka ze statusem kochanki (Saskia Rosendahl), zawsze stojąca trochę z boku, ale przecież często to właśnie cień skrywa największy potencjał. Przyznacie sami, dużo jak na jednego człowieka.

Największych problemów nowemu filmowi Niemca nastręcza oczywiście metraż. Trzy godziny rodzinnej odysei po emocjonalnych brakach i latami zamiatanych pod dywan problemach dają się odczuć dość mocno, nie tylko kręgosłupowi. Glasner nie jest Albertem Serrą, mistrzem narracji potrafiącym porazić niuansem niczym prądem. Kuleje struktura i punkty ciężkości. Segmenty poświęcone rodzicom i siostrze są zbyt długie, a ich interakcyjność z postacią Toma nie zawsze wybrzmiewa pożądaną siłą. Historia Ellen, choć atrakcyjna, wygląda jak doklejona z innego projektu i w gruncie rzeczy niewiele z niej wynika, przede wszystkim dla samej bohaterki, przez cały czas tak samo zagubionej w strukturze własnej emocjonalności. Najmocniejszym punktem filmu jest scena rozmowy syna z matką, absurdalnie zabawna w całym swoim okrutnym, ale jakże przecież ludzkim, przesłaniu. Oto wszyscy, bez względu na szerokość geograficzną, pochodzenie czy statusy, narażeni jesteśmy na rodzinną niemiłość, bariery komunikacyjne i afektywny chłód. Więzy krwi nie gwarantują ciepła, przywiązania, nie wyposażają w umiejętności radzenia sobie z późniejszym życiem. Niby nihil novi, a trzyma za gardło. Szczególnie że Tom wręcz książkowo replikuje styl przywiązania, którego doświadcza od najmłodszych lat. Reżyser oczywiście szuka dla niego drogi do odczarowania fatum, ale proces ten przebiega zbyt szybko, naskórkowo, a przede wszystkim nieproporcjonalnie w stosunku do ekspozycji bohaterów.

Sterben pozostaje zatem dziełem spełnionym tylko w niektórych aspektach. Glasner zręcznie operuje dramaturgią historii, trzymając jednocześnie uwagę widza. Mimo metrażu nie rozwija jednak swoich postaci, traktując je jako wegetujące satelity krążące wokół równie nieporadnego Toma. W związku z tym całość pachnie trochę telenowelą, która mogłaby trwać jeszcze kilkadziesiąt godzin i nie wyniknęłoby z niej wiele więcej ponad to, co oferuje nam stare, dobre przysłowie: że z rodziną wychodzi się dobrze tylko na zdjęciach.  



Agnieszka Pilacińska
Agnieszka Pilacińska

Sterben
Tytuł oryginalny:
Sterben

Rok: 2024

Kraj produkcji: Niemcy

Reżyseria: Matthias Glasner

Występują: Lars Eidinger, Corinna Harfouch, Robert Gwisdek, Lilith Stanegenberg

Dystrybucja: Aurora Films

Ocena: 3/5

3/5