Nigdy nie byliśmy nowocześni – recenzja filmu „Schirkoa: In Lies We Trust” – Rotterdam 2024

Akcja wyrenderowanej na silniku Unreal Engine animacji Schirkoa: In Lies We Trust rozgrywa się w duszących granicach metropolii Schirkoa – bastionie nowoczesności, gdzie jednostkowość została stłumiona i szamoce się pod żelaznym uściskiem wymuszonego konformizmu. Włóczący się martwym krokiem obywatele – nie z wyboru, ale z nakazu – noszą na głowie papierowe torby, aby zatrzeć dzielące ich różnice. Triada Safety, Sanity, Sancity funkcjonuje jako wpajany wielokrotnie aksjomat, co nie oznacza, że Schirkoanie żyją w całkowitej nieświadomości zewnętrza i kłamstw, jakie utrzymują ich wszystkich w ryzach.

Skąpani w neo-noirowym półmroku, podążamy za 197A (Shahbaz Sarwar) – obiecującym urzędniku średniego szczebla zakochanym w 242B (Golshifteh Farah), która snuje śmiały plan ucieczki z opresyjnej rzeczywistości. Wydobyte na wierzch marzenie zostaje podtrzymane przez wiarę w nieuchwytność zakazanego państwa Konthaqa – Ziemi Obiecanej wszystkich „niechcianych” (w propagandowym przekazie zwanych Anomaliami), zdeformowanych, uskrzydlonych jednostek, na których ukierunkowano wysiłki eksterminacyjne państwa.

Kolportowane drogą szeptaną pogłoski o mitycznej krainie oferującej nieograniczone pokłady wolności, prowokują do wzniecenia buntu. Ale co jeśli po drugiej stronie (tam, gdzie powietrze przepełnione jest odurzającą energią) polityczna idolatria także czyni z władzy byt zależny, a nie samoistny?  Niewiedza jak dysponować wywalczoną wolnością, sprawia, że uroczyste rytuały czy magiczne odczarowanie nie uchronią przed bolesnym rozczarowaniem. Ludzie prędzej czy później zapragną wolności od wolności. 

Przywołana w tytule formuła Bruno Latoura (nigdy nie byliśmy nowocześni) oznacza, że instytucje społeczne podkreślające znaczenie racjonalności zachowań, nie dysponują odpowiednią siłą, która zapewniłaby wewnętrzną stabilność jednostkom oraz scalałaby zbiorowości. Trudno o wyciągnięcie trafniejszej lekcji z fatalnego pozoru fetyszu: im silniej wierzy się, że poza teoretyczną demaskacją wystarczy go zniszczyć, tym bardziej jest on wypierany w obszar zbiorowej nieświadomości, przyczyniając się do wywoływania setek nowych bóstw zdecydowanie straszniejszych od tych, które – jak sądzono – zostały raz na zawsze wygnane. To jedna z gorzkich lekcji iluzorycznego charakteru nowoczesności, jaką daje nam debiutujący reżyser Ishan Shukla.

Patryk Ciesielczyk
Patryk Ciesielczyk

Schirkoa: In Lies We Trust
Tytuł oryginalny:
Schirkoa: In Lies We Trust

Rok: 2024

Kraj produkcji: Indie, Francja, Niemcy

Reżyseria: Ishan Shukla

Występują: Golshifteh Farahani, Asia Argento, Gaspar Noé, Anurag Kashyap

Ocena: 3,5/5

3,5/5