Razem, ale osobno – recenzja filmu „Pies i robot”

Dla Jeana Baudrillarda „nie ma nic bardziej intensywnego, elektryzującego, żywotnego i rwącego niż ulice Nowego Jorku. (...) Wypełniają je miliony wałęsających się ludzi, nonszalanckich, brutalnych, jakby nie mieli nic innego do roboty i bez wątpienia nie mają naprawdę do roboty nic oprócz tworzenia permanentnego scenariusza tego miasta”1. W filmie animowanym Pablo Bergera smutek miasta znajduje swoje odzwierciedlenie w nieprzebranym tłumie, gdzie zatomizowane jednostki żyją w pojedynkę, a samotność odczuwa się, nawet będąc otoczonym innymi.

Główny bohater, czyli osamotniony, kanapowy pies zmuszony jest konfrontować się ze swoim własnym odbiciem w czarnej tafli wyłączonego telewizora. Nad jego łóżkiem wisi plakat filmu Pierra Étaixa Jo-jo, a w przedsennej ociężałości oddaje się lekturze Smętarza dla zwierzaków Stephena Kinga. Można zatem przypuszczać dokąd eskapistycznie ucieka nasz introwertyczny wrażliwiec. Zajadając odgrzewany w mikrofali makaron, zmęczony przełączaniem pilota, porusza się jakby w zaklętej spirali unikania i ograniczających nawyków. Zgodnie z lacanowskimi formułami, dopiero świadomość braku wprawia w ruch samo pragnienie. W przebłysku twórczego geniuszu pies postanawia złożyć robota-towarzysza, z części przywiezionych przez kuriera. W przysposobieniu mechanicznego kumpla (wyglądem i konstrukcją przypominającego blaszaka z filmu Stalowy Gigant) upatrywać ma obietnicę uzupełnienia luki dostrzeżonej w monotonii pieskiego życia piwniczaka. W świecie przedstawionym animacji pustka co rusz domaga się zapełnienia – czy to w kontekście plaży zaludnianej o poranku, czy w wielości atrakcji, jakimi można się uraczyć, będąc razem.

Wystarczy tylko nieporadne małopowanie typowych dla nowojorczyka zachowań, by między robotem a psem nawiązała się nić porozumienia. Ich wspólny czas zaczyna upływać pod znakiem jazdy na rolkach, jedzenia fast foodów czy wywijania na parkiecie w rytm remiksowanego i zapętlanego po wielekroć utworu September zespołu Earth, Wind & Fire. Tę błogość przerywa plażowy incydent podczas jednej z popołudniowych kąpieli w morzu, efektem czego robot rdzewieje tak bardzo, że nie może się ruszyć. Jest zmuszony pozostać zakopany w piachu i przeczekać czas, kiedy wakacyjne urlopy dobiegną końca, plaża opustoszeje, a na bramach zawisną łańcuchy i kłódki.

W rozumieniu arystotelesowskim przyjaźń (philía) to wzorowa postawa urzeczywistniająca się w relacjach międzyosobowych (spajająca osoby), która dla życia jest czymś najkonieczniejszym. W Politiques de l’amitié Jacques Derrida rozpakowuje pojęcie przyjaźni, by wskazać na historyczne uwarunkowania i genderową jednorodność terminu oraz zakwestionować tak zwaną „braterską fraternizację”, która ceni sobie identyczność i stabilność 2.

Można „myśleć”, bądź „przeżywać” przyjaźń, gdyż zaangażowanie się w nią daje i zabiera czas, jest przeniesieniem poza chwilę obecną. W
Psie i Robocie to właśnie czas przeżywania tworzy czas przyjaźni, co także widać w wyśnionych przez robota scenariuszach czy w licznych próbach podejmowanych przez psa, ażeby zastąpić relację inną relacją. Nawet jeśli przyjaźń okrywa pamięć cieniem wspomnienia i zdaje się być czymś wygasłym na dobre, to warto powrócić do jej istoty i na potrzeby wyraźniejszej konkluzji przywołać cytat: „Pełne niepokoju pojmowanie żałoby (bez której, pomimo jego mocy, nie jest możliwy akt przyjaźni) przenika a priori, antycypuje się, prześladuje, pogrąża w żałobie przyjaciela, zanim nastąpi żałoba. Płacze przed opłakiwaniem, opłakuje śmierć przed śmiercią — to właśnie jest oddech przyjaźni, skrajność jej możliwości”3.

Pies i Robot
Tytuł oryginalny:
Robot Dreams

Rok: 2023

Kraj produkcji: Hiszpania, Francja

Reżyseria: Pablo Berger

Dystrybucja: Best Film

Ocena: 4/5

4/5
Patryk Ciesielczyk
Patryk Ciesielczyk

1 J. Baudrillard, Ameryka, przeł. R. Lis, Wydawnictwo Sic!, Warszawa 2001, s. 28.

2 Zob. J. Derrida, Polityka przyjaźni, przeł. T. Zarębski, „Odra” 2011, nr 7–8, s. 46–52.

3 J. Derrida, Oligarchie: wymienianie, wyliczanie, obliczanie, przeł. A. Dziadek, „Poznańskie Studia Polonistyczne. Seria Literacka” 2010, nr 17, s. 165.