Nigdy nie było takiego lata – recenzja filmu „Kiedy znowu będzie tak, jak nigdy nie było” – Tydzień Filmu Niemieckiego 2024

Niektórym z nas mają, nie koniecznie racjonalne, skłonności do idealizowania dawno minionej młodości, nawet jeśli pełna była traum i rozczarowań. Sportretować to zjawisko postanowiła w swoim filmie Sonja Heiss, a wcześniej aktor i literat Joachim Meyerhoff – autor autobiograficznej powieści, stanowiącej pierwowzór obrazu Kiedy znów będzie tak, jak nigdy nie było.

Miejsce akcji to szpital psychiatryczny w Szlezwiku-Holsztynie na przełomie lat 70. i 80., głównym bohaterem nie jest jednak nikt z pensjonariuszy, a Josse – syn dyrektora placówki. Chłopca obserwujemy w czterech wybranych momentach życia, odpowiadających kolejnym etapom dojrzewania. Podczas tych kilkudniowych wycinków możemy zbudować sobie wyobrażenie o dość napiętej sytuacji w jego rodzinie czy o codzienności współegzystowania z pacjentami, niekiedy mającymi zaskakująco bliskie relacje z dyrektorem i jego najbliższymi. W każdym z tych epizodów kluczowe znaczenie zdają się mieć traumatyczne zdarzenia, jakich doświadcza Josse. Można odnieść wrażenie, że swego rodzaju aura śmierci nieustannie towarzyszy jego życiu.

Heiss stara się łączyć w filmie wątki charakterystyczne dla nietypowego środowiska, w którym przychodziło wychowywać się Jossemu, z uniwersalnymi spostrzeżeniami na temat dojrzewania. Dostajemy więc tak oczywiste sytuacje jak kłótnie między rodzeństwem czy ukrywane przed dziećmi kryzysy w małżeństwie rodziców, ale również te charakterystyczne, dla miejsca dojrzewania chłopca, jak zauroczenie dziewczyną, która do zakładu trafiła po próbie samobójczej. Twórcy konsekwentnie budują obraz dzieciństwa chłopca, zdominowanego przez brak zrozumienia w domu i poczucie wyobcowania. Mimo to skutecznie roztaczana jest aura melancholii i tęsknoty za czasem utraconej młodości, jak i za światem 50 lat temu, kiedy to wszystko wydawało się prostsze. Droga, którą pokonał bohater, pozwala też traktować film jako swego rodzaju wiadomość do rodziców dzieci z różnego rodzaju dysfunkcjami społecznymi, pokazując jak z nieśmiałego młodzieńca może wyrosnąć pewny siebie i swojej wartości mężczyzna. 

Kiedy znowu będzie tak, jak nigdy nie było daleko do Lotu nad kukułczym gniazdem, wchodzącego głęboko w hierarchiczne środowisko szpitala psychiatrycznego. Niemiecki film może przypominać raczej nagrodzoną Oscarem CODĘ, gdzie problemy z niepełnosprawnością najbliższych stanowiły jedynie tło   dla historii dookoła głównej bohaterki. Nie jest to zresztą jedyne podobieństwo. Stylistycznie oba te obrazy też wiele łączy i w obydwu przypadkach najważniejsze dla odbioru filmu są relacje między postaciami czy to, jak zagrane zostały sceny największych dramatów doświadczonych przez bohaterów. Strefa audiowizualna  stara się jednak nie przeszkadzać w odbiorze historii, a jedynym jej elementem pozostającym na dłużej w pamięci jest ścieżka dźwiękowa, wypełniona kultowymi szlagierami muzyki popularnej z lat odpowiadających wydarzeniom na ekranie.

Heiss w swoim filmie zdaje się podchodzić do autobiograficznej powieści Meyerhoffa z dużym respektem, starając się przede wszystkim skupić na treści przedstawianej widzom. Rezultatem jej prac jest przepełniony melancholią obraz, z którego wniosek koresponduje z tytułem, dając do zrozumienia, że nawet za dzieciństwem dalekim od wymarzonej sielanki można tęsknić, pamiętając najpiękniejsze jego momenty.

 
Marcin Grudziąż
Marcin Grudziąż
Kiedy znów plakat

Kiedy znów będzie tak, jak nigdy nie było

Tytuł oryginalny:
 Wann wird es endlich wieder so, wie es nie war

Rok: 2023

Kraj produkcji: Niemcy, Belgia

Reżyseria: Sonja Heiss

Występują: Devid Striesow, Laura Tonke, Arsseni Bultmann i inni

Materiał sponsorowany