Niektórym z nas mają, nie koniecznie racjonalne, skłonności do idealizowania dawno minionej młodości, nawet jeśli pełna była traum i rozczarowań. Sportretować to zjawisko postanowiła w swoim filmie Sonja Heiss, a wcześniej aktor i literat Joachim Meyerhoff – autor autobiograficznej powieści, stanowiącej pierwowzór obrazu Kiedy znów będzie tak, jak nigdy nie było.
Miejsce akcji to szpital psychiatryczny w Szlezwiku-Holsztynie na przełomie lat 70. i 80., głównym bohaterem nie jest jednak nikt z pensjonariuszy, a Josse – syn dyrektora placówki. Chłopca obserwujemy w czterech wybranych momentach życia, odpowiadających kolejnym etapom dojrzewania. Podczas tych kilkudniowych wycinków możemy zbudować sobie wyobrażenie o dość napiętej sytuacji w jego rodzinie czy o codzienności współegzystowania z pacjentami, niekiedy mającymi zaskakująco bliskie relacje z dyrektorem i jego najbliższymi. W każdym z tych epizodów kluczowe znaczenie zdają się mieć traumatyczne zdarzenia, jakich doświadcza Josse. Można odnieść wrażenie, że swego rodzaju aura śmierci nieustannie towarzyszy jego życiu.
Heiss stara się łączyć w filmie wątki charakterystyczne dla nietypowego środowiska, w którym przychodziło wychowywać się Jossemu, z uniwersalnymi spostrzeżeniami na temat dojrzewania. Dostajemy więc tak oczywiste sytuacje jak kłótnie między rodzeństwem czy ukrywane przed dziećmi kryzysy w małżeństwie rodziców, ale również te charakterystyczne, dla miejsca dojrzewania chłopca, jak zauroczenie dziewczyną, która do zakładu trafiła po próbie samobójczej. Twórcy konsekwentnie budują obraz dzieciństwa chłopca, zdominowanego przez brak zrozumienia w domu i poczucie wyobcowania. Mimo to skutecznie roztaczana jest aura melancholii i tęsknoty za czasem utraconej młodości, jak i za światem 50 lat temu, kiedy to wszystko wydawało się prostsze. Droga, którą pokonał bohater, pozwala też traktować film jako swego rodzaju wiadomość do rodziców dzieci z różnego rodzaju dysfunkcjami społecznymi, pokazując jak z nieśmiałego młodzieńca może wyrosnąć pewny siebie i swojej wartości mężczyzna.
Kiedy znowu będzie tak, jak nigdy nie było daleko do Lotu nad kukułczym gniazdem, wchodzącego głęboko w hierarchiczne środowisko szpitala psychiatrycznego. Niemiecki film może przypominać raczej nagrodzoną Oscarem CODĘ, gdzie problemy z niepełnosprawnością najbliższych stanowiły jedynie tło dla historii dookoła głównej bohaterki. Nie jest to zresztą jedyne podobieństwo. Stylistycznie oba te obrazy też wiele łączy i w obydwu przypadkach najważniejsze dla odbioru filmu są relacje między postaciami czy to, jak zagrane zostały sceny największych dramatów doświadczonych przez bohaterów. Strefa audiowizualna stara się jednak nie przeszkadzać w odbiorze historii, a jedynym jej elementem pozostającym na dłużej w pamięci jest ścieżka dźwiękowa, wypełniona kultowymi szlagierami muzyki popularnej z lat odpowiadających wydarzeniom na ekranie.
Heiss w swoim filmie zdaje się podchodzić do autobiograficznej powieści Meyerhoffa z dużym respektem, starając się przede wszystkim skupić na treści przedstawianej widzom. Rezultatem jej prac jest przepełniony melancholią obraz, z którego wniosek koresponduje z tytułem, dając do zrozumienia, że nawet za dzieciństwem dalekim od wymarzonej sielanki można tęsknić, pamiętając najpiękniejsze jego momenty.
Kiedy znów będzie tak, jak nigdy nie było
Tytuł oryginalny: Wann wird es endlich wieder so, wie es nie war
Rok: 2023
Kraj produkcji: Niemcy, Belgia
Reżyseria: Sonja Heiss
Występują: Devid Striesow, Laura Tonke, Arsseni Bultmann i inni
Materiał sponsorowany