Mieć ciastko i zjeść ciastko – recenzja filmu „Three Nights a Week” – LGBT+ FF

Stara prawda głosi, że żeby film wybrzmiał autentycznością, twórca musi wiedzieć, o czym mówi – nie chodzi o przelewanie swojego życia 1:1, ale znajomość emocji, którą widz „kupi”. Któż zatem mógłby opowiedzieć o dragu lepiej niż Florent Gouëlou, francuski reżyser, który „po godzinach” nakłada makijaż, perukę, szpilki i błyszczące kreacje, zamieniając się w Javel Habibi – mającą zresztą na ekranie jego najnowszego filmu incepcyjne cameo?

Baptiste (Pablo Pauly, znany głównie z Cierpliwych pacjentów oraz Trzech dni i jednego życia) próbuje zaistnieć jako profesjonalny fotograf. Jego dziewczyna, lekarka Samia (Hafsia Herzi), prowadzi program profilaktyki AIDS, w który włączone zostały lokalne drag queens. Dokumentujący przedsięwzięcie chłopak poznaje w ten sposób Cookie Kunty (Romain Eck), gwiazdę paryskiej estrady. Błękitno-morskie smokey eyes, umalowane intensywną, welurową czerwienią usta i blond peruka nie pozwalają mu oderwać od niej wzroku. Zainteresowanie jest zresztą mocno odwzajemniane i stopniowo przekłada się na coraz częstsze spotkania. Niezręczność i niezgrabność pierwszych zbliżeń potęguje dysonans między wykreowaną na potrzeby performansu kobietą a kryjącym się pod warstwami przebrania mężczyzną, Quentinem. A i bez tego Cookie to niełatwe ciastko do zgryzienia, nie ułatwiające zakochanemu „heterykowi” życia – priorytet ma drag, wszystko inne jest na drugim miejscu.

Three Nights a Week mogłoby zatrzymać się na poziomie oklepanego (acz urokliwego) romansu, gdyby nie dragowe doświadczenie Gouëlou’a, czyniące z tej historii opowieść nie tylko o rodzącym się uczuciu, ale przede wszystkim o specyfice nieoczywistych związków, w których niczym fatum nad partnerami wisi konieczność definiowania się w określony sposób. Czy Baptiste na pewno jest gejem, skoro najpierw zafascynowała go Cookie, a dopiero później Quentin? Czy zakochał się w człowieku, a nie jego płci i wszelkie próby przyklejania do tej relacji etykiet mijają się z celem? A może to otoczenie ma potrzebę wkładania każdego związku w określone, znajome ramy, ułatwiające zrozumienie czegoś  poza zasięgiem? W tych rozważaniach Francuz przypomina nieco Aly’ego Muritibę i jego Private desert [2021, NASZA RECENZJA], choć w przeciwieństwie do brazylijskiego twórcy od początku gra w otwarte karty – Baptiste nie ma wątpliwości co do tego, kim jest Cookie. Co oczywiście nie oznacza, że nałożenie na siebie dwóch obrazów tej samej osoby będzie dla niego łatwe czy bezbolesne. Reżyser też bardzo ostrożnie dawkuje postać Quentina, przelewając na widzów początkowy dysonans.

Przede wszystkim jednak Gouëlou patrzy na sam drag w całym spektrum bólu i blasku, jakie ten ze sobą niesie. Jasną stronę: kreatywne kreacje i odważne choreografie do największych przebojów, konfrontuje z koniecznością ukrywania swojej scenicznej tożsamości przed otoczeniem oraz mającą się ciągle świetnie homofobią, gotową w każdej chwili wymierzyć obraźliwe słowo lub cios. Jednocześnie jest pasją wolną od kompromisów i chodzenia na skróty, wokół której część artystów buduje znaczną część swojego życia. Nie dziwi przy tym jednak konfuzja Baptiste’a, muszącego poradzić sobie z dotychczasową partnerką, redefinicją orientacji seksualnej, zbudowaniem odwagi do wystawienia się na komentarze otoczenia, ale także odnaleźć miejsce w świecie brokatowych występów, gdzie częściej spotyka Cookie niż Quentina.

Sposób, w jaki Gouëlou portretuje bądź co bądź trudny obszar jest zaskakująco lekki. Niejednoznaczność związku Baptiste’a i Quentina ubiera jednocześnie w intuicyjność i naturalność, szukając ujścia dla clou filmu: Cookie z makijażem jest tą samą osobą, co bez. Daje głównemu bohaterowi i nam tyle samo czasu na zanurzenie się w nowej sytuacji, powoli budując symetrię relacji. Całości magnetyzmu nadaje chemia między Pablem Pauly i Romainem Eck’iem – ten ostatni zresztą podobnie jak reżyser i reszta dragowej ekipy gra samego siebie – sławę francuskiej sceny. Mający światową premierę na zeszłorocznym Międzynarodowym Festiwalu Filmowym w Wenecji tytuł stanowi hołd złożony tęczowemu środowisku, ale także pełną ciepła i uroku historię uczucia, wymagającego przemeblowania dotychczasowego życia przez obydwie strony.

Agnieszka Pilacińska
Agnieszka Pilacińska

Three Nights a Week
Tytuł oryginalny:
Trois nuits par semaine

Rok: 2022

Kraj produkcji: Francja

Reżyseria: Florent Gouëlou

Występują: Pablo Pauly, Romain Eck, Hafsia Herzi

Ocena: 3,5/5

3,5/5