Gra pozorów – recenzja filmu „Private Desert” (zawiera spoilery)

Kiedy Jane Campion dokonywała dekonstrukcji toksycznej męskości w Psich pazurach [NASZA RECENZJA], cofając się do lat dwudziestych XX wieku, Aly Muritiba swoją opowieść o meandrach maczyzmu skonfrontowanych z tłumioną seksualnością osadził we współczesności. Private Desert, brazylijski kandydat do Oscara za ubiegły rok, jest klimatyczną, wielowarstwową opowieścią portretującą dwoje zagubionych ludzi, których dzieli praktycznie wszystko, a łączy brak zrozumienia i samotność w świecie.

Napisy początkowe pojawiają się dopiero po 30 minutach trwania filmu, kiedy główny bohater, Daniel (Antonio Saboia), wyrusza w podróż na drugi koniec kraju, w celu odnalezienia Sary, dziewczyny, z którą łączył go internetowy romans, nagle przez nią ucięty. Reżyser tym samym sugeruje powierzchowność, a być może nawet jałowość dotychczasowego życia swojego bohatera, mówiąc, że oto dopiero teraz wszystko się „zaczyna”. Ale ta podróż, poza pogonią za niewiadomą, jest też swoistą ucieczką, pretekstem do oderwania się od przytłaczającej opieki nad chorym na demencję ojcem i własną sytuacją zawodową, a dokładniej – zawieszeniem spowodowanym wykroczeniem podczas pełnionej służby. Czarę życiowej goryczy przelewa coming out siostry, nie do pomyślenia w rodzinie o wielopokoleniowej tradycji wojskowej i policyjnej, gdzie rządzi twarda męska ręka i jedynie słuszne konserwatywne wzorce. Jednak czy ta złość wynika z faktycznego braku akceptacji dla odmienności, czy być może ma inne podłoże?

W całym tym chaosie świata Sara jest jedyną szansą na zaznanie spokoju. W końcu, jak mówi nasz bohater, tylko ona go rozumie. Spotkanie jednak nie przebiega tak, jak Daniel je sobie wyobrażał. Oto bowiem pod makijażem, peruką i obcisłą sukienką, kryje się drobny, młody chłopak, Robson (Pedro Fasanaro). Odkrycie prawdy jest  przede wszystkim zderzeniem ze światem, o którym Daniel nie miał pojęcia. Ale czy na pewno? I na ile dotychczasowe epizody agresji mogły mieć związek z tłumieniem swojej natury? Jaka jest w tym wszystkim rola podświadomości?

Aly Muritiba podejmuje zarówno ze swoimi bohaterami, jak i z widzami, prowokacyjną grę konfrontacji oczekiwań i rzeczywistości, rozgrywającą się na kilku płaszczyznach. Jedna z nich dotyczy społecznego konstruktu płci i próby odpowiedzi na pytanie kogo pokochał Daniel – Sarę czy Robsona? Ona sama zdaje się mówić, że jest wieloma rzeczami – czy nazywanie ich w określony sposób cokolwiek zmienia? Czy płeć biologiczna ma znaczenie, kiedy na swojej drodze spotykamy szukane latami zrozumienie? Reżyser wykorzystuje do tego obszar podświadomości, wypierania pierwotnych instynktów i trwania w społecznych konstruktach, które narzucają paradygmat oparty na dominacji męskiej siły. Sara pyta: Którego Daniela dziś spotkam? Czy tylko ona kłamie, czy być może gra pozorów dotyczy ich obojga? Nie bez znaczenia postaci zostały skonstruowane na zasadzie kontrastów. Męstwo Daniela to nie tylko bagaż wyniesionych z domu wzorców, ale także tężyzna fizyczna, podatność bardziej na impulsy niż refleksje i przywilej władzy, który doprowadził do wykroczenia w pracy. Strefę delikatności i czułości, którą przecież widzimy już od początku, chociażby przy opiece nad ojcem, trzyma na krótkiej smyczy – a być może jest ona zarezerwowana tylko dla jednej, tej „właściwej” osoby. Robson jawi się jako jego całkowite przeciwieństwo, zarówno fizyczne, z chłopięcą, szczupłą i delikatną posturą, jak i psychiczne – ze świadomością swojej tożsamości i odwagą do jej manifestowania. Co jest tym trudniejsze, że prowincja, na którą został wysłany jako dziecko przez ojca, w celu „naprawienia” jego zachowania, jawnie potępia jego prawdziwą naturę, a lokalny pastor wraz z babcią chłopaka prowadzą regularną krucjatę w walce o heteroseksualizację jego duszy i ciała.

Ale mamy tutaj także obszar etyki i tego, jak daleko możemy się posunąć do osiągnięcia swoich celów, nawet jeśli z pozoru wydają się one nieszkodliwe. W dzisiejszym świecie social mediów i catfishingu, zachowanie Robsona wzbudza mieszane uczucia – jego kłamstwo kłuje nas tak samo, jak Daniela – i tak samo musimy znaleźć sposób, żeby je zrozumieć.  

Brazylijski reżyser, będący również współautorem scenariusza, narrację snuje w sposób surowy, chropowaty i pozbawiony przekupstw. Smaku opowieści dodają sensualne kadry Luisa Armandy Arteagi, znanego chociażby ze zdjęć do Dziedziczek Marcelo Martinessiego. Jego operatorski styl idealnie oddaje psychologiczne portrety bohaterów, a przyprawiony „Total Eclipse of the Heart” Bonnie Tyler tworzy emocjonalną tkankę, która wbija się mocno pod skórę. Twórcy nie próbują przy tym sprzedać nam na siłę dobrego czy złego zakończenia, ale autentycznie „opiekują się” swoimi bohaterami, chcąc dać im faktyczną, namacalną zmianę, opartą na prawdziwym wyborze. Racje tutaj podzielone są równo, bo sytuacja nie jest zero-jedynkowa. Co jest zatem prawdziwe? Może tylko miłość, wolność i szczerość – przede wszystkim ta wobec siebie.

Agnieszka Pilacińska
Agnieszka Pilacińska

Private Desert
Tytuł oryginalny:
Deserto Particular

Rok: 2021

Kraj produkcji: Brazylia, Portugalia

Reżyseria: Aly Muritiba

Występują: Antonio Saboia, Pedro Fasanaro, Thomas Aquino, Laila Garin

Ocena: 4/5