Już w najbliższy wtorek rozpoczyna się kolejna edycja Octopus Film Festival, po raz czwarty jej kluczową częścią będzie Konkurs Główny, w ramach którego widzowie będą mogli nagrodzić najlepszy gatunkowy film.
My czekamy najbardziej na Wojny jednorożców, czyli najnowszą fabułę Alberto Vázqueza, twórcy wspaniałych Psychonautów, zapomnianych dzieci. Ten mistrz psychodelicznej animacji ponownie sięga po tę teoretycznie dziecięcą formę, by opowiedzieć o czymś niezwykle poważnym. Tym razem zamiast swoistej baśniowej adaptacji serii Fallout tworzy on przytulankowy Czas apokalipsy, gdzie zarówno pluszowe misie, jak i jednorożce bez żadnych skrupułów będą się zabijać w imię dominacji nad Magicznym Lasem.
Surrealizm mieszać się ma z South Parkiem w jedynej w swoim rodzaju krwawej animowanej opowieści antywojennej. Jako oddani fani dzieł obrazoburczych i przełamujących granice dobrego smaku nie możemy się doczekać, zwłaszcza przypominając sobie krótkometrażowe obrazy Vázqueza, takie jak Birdboy. Mamy pewność, że Hiszpan nie cofnie się przed niczym w swojej równie kreskówkowej, co naturalistycznej wrażliwości. Film ten na jesieni do kin wprowadzi dystrybutor blisko związany z Octopusem – Velvet Spoon.
Ta specjalizująca się w kinie gatunkowym firma w najbliższych miesiącach wprowadzi łącznie aż cztery premierujące w Octopusowym konkursie tytuły. A każdy z nich niewątpliwie wart jest uwagi. Najgłośniejszą międzynarodowo pozycją, która stanie do rywalizacji w Gdańsku bez dwóch zdań jest Medusa Deluxe, nominowane do trzech nagród BIFA neo-giallo rozgrywające się wokół tajemniczych zgonów na zawodach fryzjerskich. Kadry przywodzą na myśl przepiękne In Fabric Petera Stricklanda.
Pozostałe dwa produkty Velveta – Dobry piesek i Światłonoc stanowią z kolei gatunkowe próby dyskusji z dylematami współczesnego świata. Ten pierwszy to norweski rom-com w którym jednak kochankom towarzyszy Frank – dorosły mężczyzna, 24 godziny na dobę przebrany za psa, zachowujący się jak pies i traktowany jak pies. Czy to finansowe bogactwo jego Pana Christiana doprowadziło do tej sytuacji, a może bycie furry poszło za daleko? Z kolei Światłonoc, porównywana w opisie festiwalowym do kina Jagody Szelc, to osadzona w słowackich lasach historia o czarownicach i paktach z diabłem, co ma być pretekstem do opowiadania o patriarchacie, roli kobiety i mizoginii.
Nie możecie za to przegapić Femme, pokazywanego już na Nowych Horyzontach studium miłości i przemocy w środowisku londyńskich Drag Queens. O filmie z Georgem MacKayem w roli głównej na naszych łamach pisała już Agnieszka Pilacińska:
Scenopisarski i reżyserski duet uprawia niezwykle zwinny flirt z filmowymi gatunkami. Mamy tu przede wszystkim trzymający w napięciu thriller spod znaku kina zemsty. Z drugiej strony strony to pełnokrwisty dramat skupiony na queerowości – tej otwartej, próbującej żyć po swojemu bez względu na warunki zewnętrznego świata, jak i tej pod tym światem się uginającej, represjonującej własne popędy ze strachu przed społecznym osądem. Twórcy nie próbują przy tym usprawiedliwiać Prestona, przypominając nam ciągle, że to on, podobnie jak Jules, jest jedyną osobą odpowiedzialną za swoje wybory. Podobnie na krótkiej smyczy trzymają ewentualne romantyzowanie ich relacji – regularnie uświadamiając zarówno ofiarę, jak i nas, że mamy do czynienia z człowiekiem niebezpiecznym i każdy fałszywy ruch może kosztować życie.
Dużo miejsca tegoroczna selekcja konkursowa poświęca dziennikarstwu i etyce czerpania rozrywki z przemocy. Najbardziej ekscytują nas w tym temacie Czerwone pokoje, wiwisekcja fascynacji seryjnymi mordercami opowiedziana z perspektywy modelki i pokerzystki Kelly-Anne, która wyrusza na poszukiwania zaginionego filmu snuff potrzebnego do skazania mężczyzny odpowiedzialnego za porwanie, torturowanie i zamordowanie trzech nastolatek we własnym domu. W Hanekowskiej estetyce ceniony quebecki reżyser Pascal Planete (Sztuczne tatuaże; Nadia, motylek) analizuje jak myśl o tym co zakazane i odczłowieczone infiltruje nasze mózgi i fascynuje
Do tej kategorii zalicza się także monodram Monolit, o podcasterce specjalizującej się w teoriach spiskowych, która trafia na ślad tytułowego przedmiotu mającego być dowodem na ingerencję obcych, co rozpoczyna jej intensywny rozwód z rzeczywistością. Na koniec, prosto z Cannes Vincent musi umrzeć o ciężkim losie popkulturowych postaci, które widzowie skazują dla własnej rozrywki na bolesną i często bezsensowną śmierć.
Na koniec szybki przegląd elementów obowiązkowych każdego festiwalu kina grozy: krwawy slasher na imprezie pełnej pijanych i naćpanych nastolatków – jest (Sztuka zabijania Jonasa Trukanasa). Animacja, która w sumie do reszty pasuje jak pięść do oka, ale ktoś kiedyś uznał, że animacje dla dorosłych to już kino gatunkowe – a jakże! (Pies i robot Pablo Bergera). Kolejne austriackie rozliczenie z nazizmem? Oczywiście że tak, tym razem horror gotycki na tapecie w Matce przełożonej Marii Alice Wolfszahn. Post apo, o tym, że katastrofa klimatyczna i kapitalizm nas dojadą? Częstujcie się Vesperem Kristiny Buozyte i Bruno Sampera. Nocne szaleństwo w ramach festiwalu samych nocnych szaleństw z czymś absolutnie kuriozalnie przedziwnym? Co powiecie na Setki bobrów, slapstickową komedię z facetami przebranymi za sympatycznych rzecznych inżynierów?
Konkurs festiwalu Octopus jak co roku dostarczy strachu, śmiechu i przemyśleń i już nie możemy się doczekać, by w przestrzeni B90 omawiać z Wami kolejne obrazy wyselekcjonowane przez tamtejszą ekipę!