Ghost in the Shell – recenzja filmu „JUNG_E”

Yeon Sang-ho to aktualnie jeden z najbardziej płodnych twórców koreańskiego kina rozrywkowego. Jego największy przebój – Zombie Express – święcił triumfy na całym świecie oraz doczekał się spin-offu w postaci animacji (Stacja Seul) i sequela (Zombie Express 2: Półwysep), Swoich sił Koreańczyk próbował także w filmie superbohaterskim (Psychokineza) oraz infernalnej fantastyce (serial Hellbound). Oprócz efektownych scen akcji i tony patosu, jego dzieła charakteryzują się humanistycznym zacięciem, a wszelkie osobliwości na ekranie są pretekstem do zadawania pytań na temat ludzkiej natury. Nie inaczej prezentuje się JUNG_E, w której reżyser bierze na tapet klasyczne egzystencjalne motywy science-fiction.

Pierwsze skojarzenia dotyczące typowych dla gatunku klisz pojawiają się już na samym początku. Jesteśmy świadkami intensywnej sekwencji akcji, w której najemniczka Yun Jung-yi (Kim Hyun-joo) rozprawia się z zastępami robotów. Apokaliptyczna sceneria zniszczonego futurystycznego miasta, komunikacja radiowa z dowództwem, toporne odhaczanie celów misji, aż w końcu walka z bossem od razu przywodzą na myśl grę wideo. Yeon stosuje ten zabieg w pełni świadomie – już po chwili okazuje się, że to faktycznie wirtualna symulacja bitwy, w której prawdziwa Jung-yi zginęła, a jej mózg został cyfrowo odwzorowany. Dzięki temu cybernetyczne klony bohaterki mają szansę wyjść z tej fatalnej potyczki zwycięsko, co da zielone światło do realizacji tytułowego projektu JUNG_E, pozwalającego na masową produkcję super-żołnierzy z umysłem legendarnej najemniczki, i przechyli szalę zwycięstwa w trwającym globalnym konflikcie.

Badaczką odpowiedzialną za program jest emanująca pozornym chłodem Yun Seo-hyun (Kang Soo-youn), prywatnie córka poległej Jung-yi. Introwertyczna natura bohaterki kontrastuje z jej przełożonym, komiksowo przerysowanym, błaznowatym Sang-hoonem (Ryu Kyung-soo), zafiksowanym na powodzeniu projektu. Zarys fabuły zdawkowo przedstawiono w formie początkowych napisów niczym w filmach z lat 90. Wynika z nich, że w przyszłości ludzkość przeniosła się do zbudowanych w kosmosie habitatów w wyniku podniesienia poziomu mórz spowodowanego zmianami klimatycznymi. Część habitatów buntuje się i tworzy autonomiczną republikę Adrian, co staje się zarzewiem trwającej od 40 lat wojny domowej. W filmie nie uświadczymy jednak żadnych działań wojennych i epickich scen batalistycznych. Yeona bardziej interesuje bowiem to, co dzieje się na szczeblach korporacyjnych, za zamkniętymi drzwiami sal narad, laboratoriów i magazynów. Mało tu otwartych przestrzeni, dominują chłodne i klaustrofobiczne wnętrza. Choć pojawiają się sceny akcji, esencja tkwi w ukazaniu osobliwej relacji matki i córki, w której to latorośl sprawuje opiekę nad rodzicielką i stara się uchronić ją (a dosłownie jej mózg) od traumy, sama łaknąc utraconego w dzieciństwie matczynego ciepła. Jednocześnie stara się odciąć emocjonalnie i zachować profesjonalizm jako naukowiec.

JUNG_E

Z jednej strony taka stonowana opowieść pozwala wybrzmieć bohaterom, jednak drugi akt wydaje się być przeciągnięty i film traci impet. Jung-yi jest znacznie bardziej charyzmatyczną bohaterką od Seo-hyun i odrobinę żal, że jej obecność na ekranie ogranicza się wtedy głównie do powtarzania bitewnej symulacji i kilku retrospekcji. Badaczka zaś, będąc centralną postacią, przez większość czasu tłumi emocje, które znajdują ujście dopiero w kulminacji. Niestety jest to ostatni występ Kang Soo-yeon. Znana koreańska gwiazda nieoczekiwanie zmarła w trakcie zdjęć. 

JUNG_E czerpie z bogatego dorobku tej bardziej melancholijnej gałęzi science-fiction. Reżyser, korzystając z utartych schematów gatunku, ociera się o egzystencjalne zagadnienia na temat ludzkiej tożsamości i cenie „nieśmiertelności”, a pozafilmowa wiedza zmienia nieco odbiór dzieła i potęguje dojmujące uczucie straty, które jest wpisane w scenariusz. Badanie na człowieczeństwo, któremu poddawana jest bohaterka Kang, przywołuje na myśl test Voighta-Kampffa z Łowcy androidów. Korporacyjny dyktat, klasowe podziały i prawa obywatelskie zależne od zasobności portfela to motyw przewodni niezliczonych dzieł gatunku, od Robocopa po filmy Neilla Blomkampa. Scena z armią robotów o ludzkich twarzach bezpośrednio cytuje adaptację Ja, Robot Alexa Proyasa, nadając jej szerszy kontekst. JUNG_E dołącza też do grona silnych cybernetycznych bohaterek wyrosłych z japońskiej mangi, reprezentowanych choćby przez major Motoko Kusanagi z Ghost in The Shell, Naomi Armitage z Armitage III czy Alitę z Battle Angel Alita. U Yeona mężczyźni to cyniczni fanatycy, tchórze lub głupcy, a przyszłość należy do kobiet, które wytyczają nowe szlaki. Nawet jeśli wymowa okazuje się zbyt toporna i ostatecznie mało oryginalna, a realizacja typowo dla Netfliksa sterylna, warto dać filmowi szansę, bo jednak pozytywnie wyróżnia się na tle aktualnej miałkości hollywoodzkiej fantastyki.

Grzegorz Narożny
Grzegorz Narożny
JUNG_E plakat

JUNG_E

Tytuł oryginalny:
정이

Rok: 2023

Kraj produkcji: Korea Południowa

Reżyseria: Yeon Sang-ho

Występują: Kang Soo-yeon, Kim Hyun-joo, Ryu Kyung-soo i inni

Dystrybucja: Netfilx

Ocena: 3/5

3/5