Everybody Gets A Second Chance – recenzja filmu „Brutalna szczerość” – American Film Festival 2023

Amerykańskie kino, szczególnie w takich gatunkach jak melodramat i komedia romantyczna, fetuje młodość i witalność. Dobrze, że jednak czasem sprawdza, co słychać u przedstawicieli nieco starszych pokoleń. W ten trend od lat wpisuje się nowojorska scenarzystka i reżyserka Nicole Holofcener. Pozostaje wierna swoim dojrzałym bohaterom także w najnowszym dziele, czyli pokazywanej na American Film Festival Brutalnej szczerości.

Holofcener przyzwyczaiła nas już, że w swych komediodramatach portretuje osoby podczas kryzysów, czy to zawodowych, czy prywatnych, a najchętniej łącząc oba, bo jak nie od dziś wiadomo: nieszczęścia chodzą parami. Przypomina nam tym samym, że nic nie jest dane na zawsze, a o sukces, bez względu na jego definicję, trzeba zawalczyć. Jej filmy zazwyczaj zaludniają kobiety i mężczyźni w średnim wieku, nierzadko odbiegający od kanonów lansowanych przez hollywoodzkie romkomy. Oprócz niesnasek z partnerami mają na głowie problemy wkraczających w dorosłość dzieci. Nowojorska reżyserka nade wszystko uwielbia jednak dawać swym bohaterom drugie szanse i pole do popisu w dogadywaniu się z bliskimi. W Ani słowa więcej (2013) rozwiedziona masażystka Eva (Julia Louis-Dreyfus), aby poradzić sobie psychicznie z wyjazdem córki na studia, weszła w relację z poznanym na przyjęciu Albertem (nieodżałowany James Gandolfini). Lee Israel (Melissa McCarthy), protagonistka Czy mi kiedyś wybaczysz? (2018), lata świetności jako pisarka ma za sobą, więc za radą przyjaciela Jacka (Richard E. Grant), bierze się za podrabianie listów napisanych rzekomo przez wybitnych pisarzy. Na drogę przestępczego procederu wkracza też Anders Hill (Ben Mendelsohn), bohater Grzecznego grzesznika (2018), w ten sposób próbując uciec od małomiasteczkowej rutyny i byłej żony.

W Brutalnej szczerości Holofcener ponownie przypatruje się zakrętom losu. Beth (Julia Louis-Dreyfus) niegdyś odniosła literacki sukces za sprawą wydania pamiętnika, choć według jej zaborczej, żydowskiej matki (Jeannie Berlin) nie był on na tyle szeroki i komercyjnie spełniony, jak być powinien. Teraz, po dwóch latach starań w końcu powróci do księgarń i bibliotek z nową powieścią. Tym razem serca czytelników zamierza podbić thrillerem psychologicznym. Szkopuł w tym, że od swej wydawczyni słyszy chłodzący entuzjazm werdykt: twoje przeżycia są za mało dojmujące, a zresztą potrzebujemy młodych głosów. Jednak sytuacja zagęszcza się, gdy kobieta przypadkiem podsłuchuje rozmowę męża (Tobias Menzies), w której szczerze wyznaje on przyjacielowi, że jej nowa książka zupełnie mu się nie podoba, choć wcześniej wielokrotnie deklarował, że to świetny materiał. Dzieje się to, co sugeruje oryginalny tytuł (You Hurt My Feelings), a otwartą kwestią pozostaje, co żyjący w wieloletnim związku małżeńskim Beth i Don mogą zrobić, aby uratować więź w obliczu nagłego kryzysu. 

Brutalna szczerość

Punkt wyjścia dla tej życiowej komedii pomyłek jest zatem niezwykle prosty, ale Holofcener swoim zwyczajem pieczołowicie buduje drugi plan, który nie tylko multiplikuje komediową energię, ale też udowadnia, że upadki zdarzają się każdemu. Swoje problemy w pracy ma więc Don, mierzący się z tym, że pacjenci zaczynają podważać jego kompetencje jako terapeuty. Niepewność na niwie zawodowej odczuwają również siostra Beth, Sarah (Michaela Watkins), dekoratorka wnętrz niemogąca trafić w gusta nowobogackiej klienteli, oraz jej chłopak, Mark (znany z Sukcesji Arian Moayed), odbijający się od kolejnych castingów aktor. Zagubiony wydaje się także syn Beth i Dona, Eliot (Owen Teague), obecnie pracujący w konopnym sklepie, ale szykujący się, wedle matczynych oczekiwań, do fachu dramaturga.

Warto zauważyć, że kryzysy w obu związkach nie mają podłoża ekonomicznego. Choć rzecz jasna utrata etatu w teatrze, mniejsza sprzedaż książek, strata pacjenta czy zamówień na wystrój salonu na pewno odbiją się na finansach, to obie pary wydają się wieść dostatnie życie, także z uwagi na to, że Beth i Sarah pochodzą z bogatego domu. Ich perypetie pozbawione są zatem lęku o doczesność, a raczej krążą wokół zawodowego spełniania i ambicji, tudzież prywatnych relacji, tu zdominowanych przez temat tytułowej szczerości. W tym przypadku nie chodzi o uwikłanie w relacje pozamałżeńskie czy inne świństwa, ale o nawyk afirmacji wszystkich działań ukochanej osoby, aby tylko uniknąć jej rozczarowania i spadku morale.

Brutalna szczerość

Rozegranie tego konfliktu akurat w klasie wyższej, wśród aspirujących inteligentów, w dodatku wykonujących typowe nowojorskie zawody: pisarka, terapeuta, aktor, projektantka wnętrz, tworzy iście allenowską mieszankę. Rzecz jasna Nicole Holofcener przemawia własnym głosem, a podobieństwa do twórczości autora Manhattanu są raczej pozorne i stanowią punkt wyjścia dla inaczej nacechowanej opowieści. Reżyserka Brutalnej szczerości, choć operuje w tym samym ekosystemie (lokacje, klasa społeczna, problematyka) co Woody Allen, to jednak stawia na inne środki wyrazu, zamiast bawić się  efektownymi one-linerami i błyskotliwymi puentami fabularnymi sięga po naturalny komizm dialogów wynikający z życiowych potknięć.

Swoją drogą Beth łączy wiele z głównym bohaterem pokazywanego na American Film Festival Do ciebie, Philipie (Jason Schwartzman), próbującym przebić się w wymagającym środowisku pisarzy w Nowym Jorku. Protagonista filmu Alexa Rossa Perry’ego także po jakimś czasie wydaje drugą książkę, a zafiksowanie się na pracy, własnej osobie i intelektualnej relacji z uznanym, dojrzałym autorem Ikem Zimmermanem, oddala go od jego poświęconej karierze dziewczyny Ashley (Elisabeth Moss). Koniec końców jednak, gdy Philip Lewis Friedman stawia zawsze na pierwszym miejscu własny interes, nie oglądając się na czytelników ani na najbliższych, protagonistka Brutalnej szczerości szuka nici porozumienia i szansy na posklejanie małżeństwa. Może na rocznicę Beth znowu dostanie kiczowate kolczyki z motywem liści, ale chociaż będzie mogła z kimś dzielić zarówno sukcesy, jak i porażki, podczas gdy Philip wraz z kolejnymi wydawniczymi triumfami zamieniać się będzie w coraz większego narcyza i samotnika, niczym jego mistrz Zimmerman.

Maciej Kowalczyk
Maciej Kowalczyk
Brutalna szczerość plakat

Brutalna szczerość

Tytuł oryginalny:
You Hurt My Feelings

Rok: 2023

Kraj produkcji: USA

Reżyseria: Nicole Holofcener

Występują: Julia Louis-Dreyfus, Tobias Menzies, Michaela Watkins, Arian Moayed i inni

Ocena: 4/5

4/5