Pozycja matki – recenzja filmu „Baby Broker”

Kwestie istoty rodzicielstwa, sensu rodziny nuklearnej jako konstruktu społecznego czy aborcji w ostatnich latach bez dwóch zdań wysuwają się na pierwszy plan politycznego dyskursu. Nic więc dziwnego, że filmowy cesarz opowieści o patchworkowych familiach – Japończyk Hirokazu Koreeda po raz kolejny postanowił przyjrzeć się temu tematowi. W efekcie powstał Baby Broker, najciekawszy i najbardziej spełniony projekt tego autora od lat.

Nawet mimo niezasłużonej Złotej Palmy za Złodziejaszków (NASZA RECENZJA) w 2018 roku trudno było przegapić kryzys twórczy azjatyckiego reżysera. Sześćdziesięcioletni artysta po wybitnej Naszej młodszej siostrze z 2015 roku sygnował swoim nazwiskiem miernie odebrane Po burzy (2016) i wspomnianych Złodziejaszków (2018), a także całkowicie nieudane filmy takie jak thriller The Third Murder (2018) i francuskojęzyczną Prawdę (2019; NASZA RECENZJA) z Catherine Denueve, Juliette Binoche i Ethanem Hawkiem. Nic więc dziwnego, że wielu widzów i krytyków do najnowszego, koreańskiego projektu uznanego mistrza podchodziło z wielką obawą. Tym bardziej cieszy fakt, że była ona przedwczesna.

Nauczony błędami minionych dzieł Koreeda w Baby Brokerze zdecydował się na połączenie charakterystycznego dla niego skrajnie niespiesznego tempa obyczajowej opowieści z wręcz telenowelową mnogością wątków i postaci. Ta pozorna paradoksalność dwóch skrajności w koreańskiej produkcji sprawdza się wyśmienicie, ponieważ zapewnia jednoczesną wielką dynamizację całości bez rezygnacji z kontemplacyjnego tonu film. Dzięki temu sama tytułowa historia „moralnego” handlu dzieckiem z okna życia zostaje połączona nie tylko z opowieścią o policjantkach będących na tropie głównych bohaterów, ale także kryminalnym poszukiwaniem mordercy biznesmana, rozwodem sprzed lat, kryzysem instytucji domów dziecka czy wreszcie – drobną gangsterką.

Ta mnogość postaci i wątków, które co rusz przewijają się przed kamerą wybitnego operatora Honga Kyung-pyo (m.in. Płomienie, Lament i Parasite), dzięki konsekwentnej pracy Koreedy (samodzielnie odpowiada także za scenariusz i montaż) w żadnym momencie nie zmienia się jednak w niejasny bałagan. Również w aspekcie tonalnym całości, chociaż ckliwe pianinko i gitara akustyczna Jae-il Junga (Parasite, Okja) są nieznośnie przesłodzone, to ciągły humor, a nawet dramaturgia napędzana montażem nadają produkcji niezwykle dużo smaku. Dzięki temu, chociaż film ze swoim przesadzonym stutrzydziestominutowym metrażem i melodramatyzmem drugiego aktu potrafi mocno zmęczyć widza, ostatecznie wciąż hipnotyzuje.

BABY BROKER

W tym ostatnim pomagają rewelacyjne kreacje aktorskie, zwłaszcza wspaniały występ K-popowej piosenkarki IU, która wciela się w matkę niemowlaka, a także znanej z tytułowej roli w Dmuchanej lali Bae Doony jako policjantki. Na pierwszym planie świecą też oczywiście gwiazdy ikony koreańskiej kinematografii Songa Kang-ho i rozchwytanego aktualnie Gang Donga-wona (Zombie express 2, Illang: Wlicza brygada).

W tej beczce miodu jest oczywiście także trochę dziegciu; poza wspomnianym już metrażem i chwilami absolutnie obrzydliwym melodramatyzmem (po raz kolejny potwierdza się, że François Truffaut miał rację, krzycząc Strzelajcie do pianisty!) wątpliwości może wzbudzać propagandowy fundament opowieści. Trudno odbierać Baby Brokera inaczej niż bardzo sprawnie zrobioną agitację antyaborcyjną. Zabieg przerwania ciąży jest tu wprost nazywany morderstwem, pada nawet fraza „może powiesz chłopcu, że powinnam była go zabić”. Cały scenariusz zdaje się być podyktowany także z jednej strony obwinianiu matek, które oddają swoje dzieci (czy – jak tu jest za każdym razem powtarzane – porzucają), a z drugiej pokazywaniu piękna macierzyństwa.

Hirokazu Koreeda po raz kolejny podkreśla, wręcz mistycyzuje znaczenie rodzicielstwa, zarówno tego wybranego, jak i biologicznego. Akt spłodzenia jest w Baby Brokerze wręcz fetyszyzowany przy ciągłym podkreślaniu jednak także roli decyzji, co nie raz wychodzi dość paradoksalnie. Tak jakby Koreeda jednocześnie nie chciał się opowiadać w dyskursie dotyczącym praw człowieka, a przy tym z chęcią przekazywał poglądy, niezależnie czy swoje, czy producentów.

W Polsce Anno Domini 2022 takie przesłanie produkcji może i powinno być odebrane skrajnie negatywnie. Przy tym autorowi jako osobie mającej za zadanie ocenić artystyczne wykonanie całości przystoi odłożyć ten fakt na drugi plan. W warstwie warsztatowej, koncepcyjnej i realizatorskiej Baby Broker stanowi w końcu wyczekiwany powrót Hirokazu Koreedy do artystycznej formy i słusznie w naszym plebiscycie podczas festiwalu Nowe Horyzonty został on nagrodzony Srebrną Salą dla najlepszej pozycji sekcji Pokazy Galowe.

Marcin Prymas
Marcin Prymas

Baby Broker

Tytuł oryginalny:
 Broker

Rok: 2022

Kraj produkcji: Korea Południowa

Reżyseria: Hirokazu Koreeda

Występują: Song Kang-ho, Gang Don-won, Bae Doona, Lee Ji-eun, Lee Joo-young i inni

Dystrybucja: Best Film

Ocena: 3,5/5

3,5/5