Smutne piękno – recenzja filmu „Pieśni ziemi” – Krakowski Festiwal Filmowy
Jeśli potraktować Pieśni ziemi Margreth Olin jako list miłosny do natury, to z pewnością nie mamy do czynienia z romantycznym peanem zdradzającym onieśmielenie majestatem, a raczej przyglądamy się zadumie nad nierozerwalnością współistniejących ze sobą sfer życia i śmierci. Ten audiowizualny poemat nie jest kolejnym mniej lub bardziej alarmistycznym wezwaniem do mówienia o powadze kryzysu klimatycznego. … Dowiedz się więcej