Demolished – recenzja filmu „The Occupied City”– Cannes 2023

Steve McQueen potrzebował niespełna dekady, żeby z nieopierzonego debiutanta stać się reżyserem na stałe wpisanym do annałów kinematografii, za sprawą nagrodzonego Oscarem za najlepszy film Zniewolonego. Brytyjczyk ewidentnie jest świadomy statusu, na jaki sobie zapracował, co wykorzystuje, zdobywając fundusze na projekt taki jak The Occupied City – ponad czterogodzinny dokument o amsterdamskich ofiarach II wojny światowej, czyli dzieło równie ambitne, co pozbawione komercyjnego potencjału.

Zapowiedzi filmu zwiastowały monumentalne dzieło, porównywalne nawet do najważniejszego dokumentu o Holocauście – Shoah Claude’a Lanzmanna. A ponadprzeciętny metraż oraz czas, jaki zajęła twórcom praca, pozwalały oczekiwać wielokontekstowego i niezwykle dopracowanego dzieła. 

Forma, na jaką postawił reżyser Wstydu (NASZ TEKST), to swego rodzaju spacer po współczesnym Amsterdamie. Oko kamery zatrzymuje się w miejscach, w których kiedyś mieszkali zamordowani przez nazistów Żydzi, działacze ruchu oporu lub w których rezydowali sami oprawcy. Niekiedy, dzięki uprzejmości obecnych mieszkańców, lub użytkowników lokali, wchodzimy również do środka, obserwując wnętrza podczas ich codziennego użytkowania. Zdarza się więc, że słuchamy o zbrodniach wojennych, zawieszając oko na lekcjach baletu, innym razem McQueen rzuca nas w wir pracy biurowej, czy robót budowlanych. Każda opowiedziana głosem Melanie Hyams historia stanowi kilkuminutową zamkniętą opowieść. Trudno doszukiwać się chronologii czy związków przyczynowo skutkowych między kolejnymi przedstawianymi nam życiorysami. Upływ czasu widać natomiast w scenach pokazanych na ekranie. 

Podczas pierwszych ujęć widzimy Holandię pogrążoną w lockdownie, następnie możemy zaobserwować stopniowe odmrażanie gospodarki, budzące się do życia lokale gastronomiczne, następnie gremialne szczepienia i powrót do normalności, zachwianej niedługo potem informacjami o wojnie i ukraińskich uchodźcach. Początkowe sceny wyglądają dość niefortunnie i przy odrobinie złej woli mogą być interpretowane jako porównanie lokali z napisami “nie dla Żydów” do obostrzeń sanitarnych, ale z czasem widać, że intencją McQueena było przede wszystkim pokazanie Amsterdamu tak, jak w chwili kręcenia wyglądał, uświadamiając, jaki czas twórcy poświęcili na pracę nad The Occupied City.

Najbardziej klasyczną narracją w filmie dokumentalnym jest przejście od ogółu do szczegółu, zapewniające kompleksową analizę głównego tematu. McQueen w swoim najnowszym dziele postanowił iść pod prąd i zamiast pogłębić wiedzę widzów na temat jednej specyficznej historii, postawił na studium równie szerokie, co powierzchowne. Da się to podejście obronić. Opowiadając nam w ponad cztery godziny o kilkudziesięciu wymienionych z imienia i nazwiska ofiarach niemieckiej okupacji, Brytyjczyk oddaje należyty hołd każdej z nich. Jednocześnie doskonale obrazuje skalę niemieckich działań w Holandii, która przecież nie należała do krajów najbardziej zniszczonych przez działania wojsk Trzeciej Rzeszy. Z drugiej strony jednak pomysł McQueena zaowocował filmem, w którym historia w żaden sposób się nie rozwija, a widzowie pozostają emocjonalnie ciągle w tym samym miejscu. Oglądanie The Occupied City można przerwać w każdej chwili, a wracając po godzinie, nie sposób poczuć, że cokolwiek się straciło. Oczywiście umknie nam historia niejednego działacza ruchu oporu, ale natłok przedstawianych przez narratorkę nazwisk i informacji jest tak ogromny, że i tak zapamiętanie konkretnych nazwisk i zdarzeń graniczy tutaj z cudem.

Dokument McQueena jest filmową wersją pomników ofiar Holocaustu często widzianych w obozach koncentracyjnych czy miastach szczególnie dotkniętych działalnością nazistów. Niczym wielka tablica z ciężką do zliczenia listą nazwisk pozwala na chwilę zatrzymać się i oddać symboliczny hołd wybranej podgrupie ofiar. Z całą pewnością projekt ten docenią żyjący potomkowie opisywanych bohaterów, których twórcy nie starali się dzielić na lepszych i gorszych, bardziej i mniej ciekawych. Chociaż The Occupied City stanowi niezwykle godne upamiętnienie dawnych mieszkańców Amsterdamu, jest również dziełem nieangażującym emocjonalnie ani intelektualnie, co prawdopodobnie przełoży się na to, że wspomniana pamięć będzie jedynie chwilowa.

 
Marcin Grudziąż
Marcin Grudziąż
cannes plakat

The Occupied City
Rok: 2023

Kraj produkcji: Wielka Brytania, Holandia, USA

Reżyseria: Steve McQueen

Ocena: 2/5

2/5