Córeczka tatusia – recenzja filmu „Murena”– Festiwal Ale Kino!

Pełnometrażowy debiut Chorwatki Antonety Alamat Kusijanovic pt. Murena przyniósł jej zasłużoną Złotą Kamerę w Cannes. Producentem wykonawczym filmu był sam Martin Scorsese, za obraz odpowiadała znakomita autorka zdjęć Hélène Louvart (Szczęśliwy Lazarro, Córka), a muzykę stworzyli bracia Jewgienij i Sasza Galperin (Niemiłość, Boże Ciało, Zdarzyło się). W minioną niedzielę Murena zdobyła nagrodę Marcina przyznaną przez Jury Młodzieżowe Filmów Pełnometrażowych 39. Międzynarodowego Festiwalu Filmów Młodego Widza Ale Kino!

Kusijanovic dała się poznać już w 2017 roku, gdy jej krótki metraż Into the Blue szturmem podbił serca jurorów kilku prestiżowych festiwali (nagrody w Berlinie, Angers czy Oberhausen). Traktował on o 13-latce imieniem Julija (Gracija Filipović), która wraz z matką ucieka od opresyjnego ojca na adriatycką wyspę, gdzie się wychowała. Zraniona i skonfundowana, a jednocześnie podążająca za prawami swego wieku, czyli powoli rodzącą się seksualnością, dziewczyna staje przed pierwszymi ważnymi decyzjami w życiu. Obserwując swoją rówieśniczkę Annę, bohaterka zauważa, że jest nieco bardziej dojrzała niż ona i ogląda się już za chłopakami, dążąc do inicjacji seksualnej. Czy Julija mająca za sobą koszmar domowego terroru zdoła też żyć jak rówieśniczka?

Nie bez kozery przywołuję fabułę wspomnianego shorta. W debiucie Chorwatki mamy niejako do czynienia z kontynuacją tamtej historii. O kilka lat starsza Gracija Filipović znowu gra Juliję. W dziewczynie jeszcze bardziej buzują hormony. Na widok rówieśników, zwłaszcza spędzających miłe chwile na beztroskiej zabawie na plaży czy jachcie, jej serce aż wyrywa się z piersi. Jednak nastolatka nie ma co liczyć na podobne uciechy żyjąc w konserwatywnym domu, gdzie niepodzielną władzę sprawuje ojciec Ante (znany z kreacji w filmach Jasmili Žbanić czy głównej roli w słoweńskim Górniku Leon Lučev). Pewną odmianą od kieratu, zakładającego głównie obowiązki w obejściu czy towarzyszenie rodzicielowi w podwodnych polowaniach, jest wizyta Javiera (Nowozelandczyk Cliff Curtis). Powodem przybycia do Chorwacji dawno niewidzianego przyjaciela rodziny jest nabycie tu ziemi na wyspie, na której docelowo ma powstać luksusowy hotel. Jednak cudzoziemiec, znający się z Antem i jego żoną Nelą (Danica Ćurčić) od kilkunastu lat, miesza w ich domostwie już samym swym przybyciem. Dla obu kobiet obecność Javiera burzącego patriarchalną wieżę z kości słoniowej będzie szansą na zakwestionowanie statusu samca alfa.

murena

O ile w 22-minutowym Into the Blue ojciec był jedynie nieobecną figurą prześladowcy przypominającym o zabliźnionych ranach jego córki, tak w Murenie Ante jest aż nazbyt widoczny w życiu Juliji. Nie tylko zamyka ją w klatce, tępiąc każdą niesubordynację i marzenie, ale także planując każdą wolną chwilę, nie dostrzegając, że w ten sposób wzmaga tylko jej nastoletni bunt. Jakby tego było mało dziewczyna jest wiecznie oceniana i krytykowana, a gdy zdenerwuje pana domu musi liczyć się z przemocą w postaci spoliczkowania czy zamknięcia w piwnicy. Ante nie dopuszcza też myśli, że jego latorośl mogłaby wyjechać z kraju, by studiować na Harvardzie czy w Szwajcarii. Całej sytuacji niemal bez słowa przygląda się jej stłamszona matka. Nela jedynie momentami próbuje podważać decyzje męża furiata. W konfrontacji z progresywnym, przystojnym i bogatym Javierem wypada on na kogoś, kto jedyną szansą na to, by zabłysnąć w towarzystwie upatruje w dominacji nad słabszymi.

Jessica Kiang z Variety nazwała
Murenę historią jaką mogłaby napisać Patricia Highsmith (Utalentowany pan Ripley), gdyby kiedykolwiek chciała poruszać tematy coming-of-age. Natomiast Jacek Nowakowski (Instytut Filologii Polskiej UAM w Poznaniu) odnalazł w filmie  zbieżność z dramatami psychologicznymi tworzonymi przez Romana Polańskiego, głównie wskazując na Nóż w wodzie jako najbliższy chorwackiemu obrazowi. W istocie można odnaleźć w Murenie ulubione motywy obu tych twórców. Głównie dlatego, że Kusijanovic sięga po toposy i problematykę, która jest obecna w kulturze od niepamiętnych czasów. W rozważaniach wielu artystów i myślicieli powraca sztafeta pokoleń, przeciąganie liny między płciami oraz plemienna rywalizacja między najmocniejszymi jednostkami.

Amerykańska autorka, jak i twórca
Matni lubowali się także w budowaniu napięcia między swymi bohaterami, co prowadziło zazwyczaj do wybuchów agresji: cielesnej, słownej, psychicznej. Przez słońce na adriatyckim wybrzeżu, wiek protagonistki i dostosowany do niego wachlarz jej zmartwień, w debiucie Chorwatki otrzymujemy raczej wersję light tamtych intensywnych doznań. To, że oglądamy na ekranie niedolę nastolatki może prowadzić do konkluzji, że w okresie dojrzewanie surowy rodzic staje się wrogi, a wszystkie emocje bardziej dosadne i odczuwalne. Warto jednak uważnie rozejrzeć się i zobaczyć, że jej matka, żyjąca przecież pod tym samym dachem, nie wykazała się dostatecznie wcześnie instynktem samozachowawczym i teraz tkwi w patowej sytuacji. Może więc Julija być typowym przykładem buntowniczki, ale w tej konkretnej sytuacji jej próba ucieczki, choćby nawet tak kuriozalna jak ta z końcówki filmu, ma swoje uzasadnienie i jest ostrzeżeniem dla innych młodych kobiet przez patriarchalnymi pułapkami.

Maciej Kowalczyk
Maciej Kowalczyk
murena plakat

Murena

Tytuł oryginalny:
Murina

Rok: 2021

Kraj produkcji: Chorwacja, Brazylia

Reżyseria: Antoneta Alamat Kusijanovic

Występują: Gracija Filipović, Leon Lučev, Cliff Curtis i inni

Ocena: 3,5/5