Zerkamy głębiej do katalogu HBO GO i zabieramy Was w podróż do Hellady, gdzie od kilku lata powstają naprawdę fascynujące artystyczne produkcje. Grecka nowa fala przyszła nieoczekiwanie i boleśnie, nawiązywała do chłodnej tonacji wypracowanej chwilę wcześniej przez Austriaków (Haneke, Seidl), lubiła przebierać się w fatałaszki społecznej metafory konstruowanej w cieniu upadku krajowej gospodarki i zaniku wiary w podstawowe wartości, a nade wszystko szukała nowego języka filmowego. Wystarczy przywołać takie dzieła jak „Kieł” i „Alpy” Yorgosa Lanthimosa czy „Attenberg” Athiny Racheli Tsangari, by stanęły przed oczyma absurdalne konstrukty twórców z tamtych stron. Zachęcamy do sprawdzenia czy wciąż w greckiej kinematografii tętni życie czy może uleciało po pierwszych sukcesach.
Zacznijmy od dzieła, które zajmuję się tym czym nam teraz bardzo brakuje, czyli bliskością drugiego człowieka. Choć oczywiście wielopokoleniowe rodziny czy skłócone małżeństwa tego wcale nie poszukują. Podobne katusze przeżywa, protagonista Litości, 40-letni prawnik (Giannis Drakopoulos). Nie został co prawda odizolowany od reszty społeczeństwa z uwagi na pandemię, ale oddala się od innych ludzi po wypadku żony. Ból i tęsknota, które pielęgnuje stają się dla niego nowym sposobem przetrwania, gdy ukochana przebywa w stanie śpiączki. Reżyser Babis Makridis operuje charakterystycznym dla Nowej Greckiej Fali minimalizmem. Oszczędność środków nie wyklucza jednak sporej dozy szaleństwa w operowaniu gatunkami, jak pisał nasz recenzent Paweł Teszner, „od dramatu, przez komedię, a wręcz farsę, po gorzki moralitet filozoficzny, nie rezygnując przy tym z elementów kina obyczajowego i… thrillera” (RECENZJA). Litość warto zobaczyć także z uwagi na to, że współtwórcą scenariusza jest Efthymis Filippou, stały współpracownik Lanthimosa, odpowiadający też za tekst dystrybuowanego przez Aurora Films Chevaliera (dostępny na vod.pl).
Nie przeoczcie przypadkiem prezentowanej m.in. w Salonikach, Karlovych Varach i krakowskiej Off Camerze Pauzy. Film w reżyserii Tonii Mishiali opowiada o kobiecie w średnim wieku imieniem Elpida (Stella Fyrogeni), która cały swój czas spędza na domowych obowiązkach. Jej córka wyjechała jakiś czas temu za granicę, a mąż sprawia, że czuje się jeszcze mniej kochana i niepotrzebna. Tytuł produkcji odnosi się do menopauzy, którą reżyserka próbuje uchwycić przede wszystkim z psychologicznej strony. Dla bohaterki będzie to nowe otwarcie czy raczej poddanie się niezbyt korzystnemu dla niej samej układowi? Grającą główną rolę Fyrogeni amerykański recenzent porównywał do dwukrotnej laureatki Oscara Frances McDormand.
Jeśli nie macie dosyć portretów greckich samotników to mamy dla Was Kelnera. Renos (znany z Alp i Kinetty Aris Servetalis) jak nietrudno odgadnąć po tytule pracuje w restauracji podając gościom jadło i napitki. W jego życiu prywatnym niewiele się dzieje, ale dostaje szansa, aby to zmienić, gdy nagle znika sąsiad Milan, a Renos poznaje dwóch przyjaciół zaginionego mężczyzny. Czy to spotkanie poważnie wpłynie na jego dotychczasową nudną egzystencję? Steve Krikris, urodzony w Waszyngtonie reżyser, który w dzieciństwie wrócił do kraju przodków, przeniósł na ekran zdarzenia jakie miały miejsce w latach 80. w Nowym Jorku do pogrążonych kryzysem Aten. Film nagrodzono na festiwalu w São Paulo.
Macie dość siedzenia na kanapie? Może w takim razie mała wycieczka na mroźną Syberię. Przeniosą nas tam Skuci lodem Angelosa Frantzisa. Greckie małżeństwo, Anna (Katia Goulioni) i Petros (Andreas Konstantinou) przeprowadza do przemysłowego miasta na dalekim wschodzie Rosji, gdzie mężczyzna otrzymał pracę. Po krótkim czasie w nowym miejscu zamieszkania żona informuje Petrosa o tym, że zaszła w ciążę. On nie może jednak uwierzyć, że to jego dziecko nosi. Dalsze minuty spędzamy w tym klinczu rosnącej nieufności i wygasającej miłości. Twórcę filmu mogą kojarzyć wierni fani konkursu głównego festiwalu Nowe Horyzonty, w roku 2010 jego Wśród drzew walczyło we Wrocławiu o Grand Prix. Przy okazji przypominamy, że impreza organizowana przez Romana Gutka i spółkę w 2014 roku poświęciła cały blok na Nowe Kino Grecji.
Czas na trochę optymizmu z zupełnie nieoczekiwanego miejsca, czyli Cypru. Wyspa jest od lat podzielona jest pomiędzy Greków i Turków, a konflikt między obiema nacjami pozostaje wciąż wulkanem w stanie uśpienia. Marios Piperides w komediodramacie Przemycić Hendrixa stara się opowiedzieć o tym jak trudno żyć w podzielonym kraju. Yiannis to muzyk ledwo wiążący koniec z końcem. W ojczyźnie nie widzi dla siebie dalszych perspektyw, więc szykuje się do emigracji. Musi jednak zmienić plany, bo jego pies Jimi umyka przez strefę buforową ONZ, na turecką stronę. Chcąc nie chcąc, by odszukać pupila będzie musiał podjąć współpracę z osadnikiem Hasanem. Humanistyczne przesłanie obrazu zostało docenione przez krytyków na festiwalach w Palm Springs, Salonikach czy na nowojorskiej Tribece. Chwalono przede wszystkim aktorskie kreacje dwóch przymusowych sojuszników: Yiannis zagrał Adam Bousdoukos, niemiecki aktor o greckich korzeniach, stale współpracującego z Fatihem Akinem, Hasen zaś pochodzący z Turcji Fatih Al, doskonale znany widzom serialu Wspaniałe stulecie.
Na koniec mały bonus z innej platformy. Na vod.tvp znajdziecie (ale tylko do 24 kwietnia) wyborny dokument Człowiek delfin. Lefteris Charitos, wykształcony w londyńskim Royal College of Art, a tworzący we Francji grecki filmowiec zwraca naszą uwagę ku niezwykłej postaci Jacquesa Mayola, nurka, przyjaciela morskich stworzeń, rekordzisty, a nawet reżysera porno i kierowcy hollywoodzkiej gwiazdy Zsa Zsa Gabory. O nim traktował słynny film Luca Bessona Wielki błękit, o czym rzecz jasna twórcy dobrze pamiętają czyniąc narratorem Jean-Marc Barr, grającego Mayola w hicie lat 80. Więcej o produkcji, którą widzieliśmy na Millennium Docs Against Gravity w 2018 roku, przeczytacie w recenzji Krystiana Prusaka (TUTAJ)