Hotel widm – recenzja filmu „Duch” – Pięć Smaków 2023

Korea, lata trzydzieste. Okupacja japońska. Elegancki hotel na skraju morza, żołnierze cesarstwa rozstawieni na każdym piętrze. Pięciu podejrzanych.

Tak Lee Hae Young rozpoczyna akcję swojego najnowszego filmu. Koreańska premiera Ducha odbyła się w lutym i, choć nie okazał się największym hitem box office’u w rodzimym kraju, prezentowany jest podczas 17. Festiwalu Pięć Smaków w sekcji Asian Cinerama wśród innych przebojów krajów azjatyckich. Szpiegowski thriller jest trzecią produkcją reżysera pokazywaną w Polsce – wcześniejsze Uciszone (2015) i Wyznawca (2018) to tytuły również znane publiczności festiwalu filmów azjatyckich. Reżyser tworzy zdecydowane kino gatunkowe, często jednak bawiąc się konwencjami i dodając subtelne wątki queerowe. Najnowszy film stanowi też hołd oddany dla kina noir, nawiązujący do klasyki, ale też uaktualniający motywy i znaczenia.

Fabuła oparta na motywach powieści chińskiego pisarza Mai Jia, przełożona została na realia czasów japońskiej okupacji w Korei. Grupa Duchów planuje zabójstwo nowego Gubernatora Generalnego podczas inauguracji w Gyeongseong (obecnie Seul). Tak nazywani są tu szpiedzy działający w ramach podziemia chcącego wyzwolić Koreę spod japońskiej okupacji. Informacje przekazują sobie zakodowane na plakatach filmowych Draculi z 1931 roku. Gdy spisek wychodzi na jaw, wyznaczonych zostaje pięciu podejrzanych. Ulokowani w otoczonym morzem hotelu bohaterowie mają dwadzieścia cztery godziny na ujawnienie Ducha – po upływie czasu mogą liczyć jedynie na uniknięcie wojskowego pocisku. 

Widz już od samego początku zna tożsamość tajnego szpiega. Nie znajdzie więc tutaj zagadki kryminalnej, a raczej powoli odkrywającą się opowieść o bolesnym okresie w historii Korei. Czasy okupacji japońskiej przedstawione zostały z silnie kobiecej perspektywy. Cha Kyung, wokół której koncentruje się fabuła, jest bohaterką wrażliwą, a jednocześnie wyrachowaną i bezlitosną w stosunku do żołnierzy cesarstwa, pewną swoich przekonań. Sceny walk i pojedynków z wrogami mogą nawet zachwycić swoją choreografią i kreatywnością. Kobiece postaci walczące przeciw wojsku cesarstwa obsadzone zostały przez uznane na skalę międzynarodową aktorki – w rolach głównych występują Park So Dam i Lee Ha Nee, natomiast epizodycznie pojawia się Esom, a nawet Bibi (tak, ta piosenkarka).

Zastosowany przez Lee pomysł na opowiedzenie przeszłości przypomina strategię często wykorzystywaną przez Quentina Tarantino. Wiernie odwzorowane realia historyczne połączone zostają z dzisiejszym językiem i motywami. W jednej z ostatnich scen dochodzi oczywiście do krwawego starcia między szpiegami a wojskiem japońskim, w której umiejętnie został wykorzystany motyw tytułowego ducha – postaci przenikają pod płachtami i rozpływają się w dymie. Dzięki wymierzeniu sprawiedliwości na żołnierzach cesarstwa widz, szczególnie koreański, pozostaje z uczuciem ulgi i satysfakcji. To zabieg znany też z Django czy Bękartów wojny, działający bezbłędnie w zapewnieniu rozrywki, ale też refleksji nad minionymi czasami. 

Podobnie jak w kinie Tarantino, pełnego nawiązań do całej palety gatunków filmowych, Duch pogrywa ze znanymi konwencjami. Oglądane przez bohaterki sceny z Shanghai Express narzucając skojarzenie z kinem noir. Typowe dla gatunku postaci ulegają jednak przemianom – szpiegiem okazuje się niezależna kobieta, detektyw to stary policjant wracający do rodzinnych traum, a femme fatale jest bardziej mordercza, niż reszta bohaterów razem wzięta. Nieodłącznym motywem kina noir był zawsze dym papierosów, który w tej koreańskiej produkcji rozmywa postaci jak tytułowe duchy. Klaustrofobiczna, duszna atmosfera filmu wręcz pachnie nikotyną. We wczesnych filmach gatunku noir wspólne palenie mogło symbolizować nawiązującą się głęboką relację między bohaterami. Tak jest i tu – ogień z zapalniczki rozpala (dosłownie!) emocje między kobietami. 

Relacje romantyczne opowiedziane zostają przez subtelne spojrzenia, niewypowiedziane słowa i oczywiście spalane wspólnie papierosy. Nie ma chyba nic bardziej homoerotycznego niż zaciąganie się nikotyną w towarzystwie pięknej kobiety po zamordowaniu połowy oddziału japońskiego wojska. Podobnie jak w Uciszonych wątki miłości między kobietami nie są pokazane wprost, być może po to, aby uniknąć większych kontrowersji wokół produkcji. Ta subtelność ma jednak swój urok. Zdaje się, że tytułowym duchem, z którym mierzy się Cha Kyung, jest wspomnienie utraconej miłości, pozostawionej wśród widowni na seansie Shanghai Express. Może jest nim też nadzieja na wyrwanie się spod okupacji i możliwość życia na własnych warunkach – nawet jeśli po dziewięćdziesięciu minionych latach w Korei małżeństwa jednopłciowe wciąż nie zostały zalegalizowane, a queerowe tożsamości ciągle pozostają tematem tabu. W rzeczywistości przedstawionej przez Lee HaeYounga to właśnie w nich tkwi wystarczająco siły, aby przeciwstawić się okupantom i w efektowny sposób pomścić ofiary, choćby tylko na ekranie. To więc opowieść alternatywnej historii Korei – równie minionej, co teraźniejszej. 

Dominika Konopielko

Duch
Tytuł oryginalny:
Yu-ryeong

Rok: 2023

Kraj produkcji: Korea Południowa

Reżyseria: Lee Hae-yeong

Występują: So-dam Park, Ha-nui Lee, Kyung-gu Sol

Dystrybucja: Mayfly

Ocena: 3/5

3/5