Reminiscencje – recenzja filmu „Młodość” – Pięć Smaków

Pokazywana na tegorocznej edycji Festiwalu Filmowego Pięć Smaków “Młodość” to efekt współpracy reżysera Fenga Xiaoganga z pisarką i scenarzystką Yan Geling. Pierwowzorem była po części jej autobiograficzna powieść opowiadająca o czasach Rewolucji Kulturalnej w Chinach, kiedy wysępowała ona w grupie tancerzy na cześć Mao Zedonga. Określany chińskim Spielbergiem Feng także zaczerpnął ze swoich doświadczeń, gdyż karierę zaczynał jako scenograf w pekińskiej trupie artystycznej. Rezultatem jest przepełniony nomen omen młodzieńczą energią, nostalgiczny blockbuster. Czy nosi on znamiona propagandy? Odpowiedź nie jest wcale jednoznaczna

W świat młodych artystów wprowadza nas narracja z offu, będąca wspomnieniami  Suizi (Elane Zhong). Z jej perspektywy śledzimy wydarzenia początkowo skupiające się na bożyszczu nastolatek, młodym wzorowym żołnierzu Liu Fengu (Xuan Huang) oraz nowoprzybyłej do zespołu, nieśmiałej Xiaoping (Miao Miao) Bohaterowie są świadkami najważniejszych wydarzeń w Chinach lat. 70. Towarzyszymy im podczas  upadku Rewolucji Kulturalnej, opłakiwania śmierci Mao, aresztowania bandy czworga, czy wreszcie wojny chińsko-wietnamskiej.

W polskim widzu przywołuje to zapewne skojarzenia z “Zimną wojną”, ale to tylko połowicznie słuszny trop. O ile u Pawlikowskiego zespół Mazurek ukazany był jako siedlisko węży, pełne konfidentów i karierowiczów, z którego bohaterowie pragnęli ucieczki, tak w “Młodości” grupa  to pewnego rodzaju enklawa. Nawet wymagający nauczyciele czy zawistne koleżanki to bez porównania mniejsze zło niż życie w nędzy i represje przeciwników politycznych. W akademii mają nawet nielimitowany prysznic!

“Młodość” przykuwa do ekranu już od pierwszej sceny tańca. Ruch kamery, faktura obrazu oraz przede wszystkim doskonałą choreografia zwiastują udany seans. Feng w tego typu sekwencjach skupia się  na witalności bohaterów i ich wigorze. Widzimy napięte niczym struna mięśnie pracujące w służbie wspólnego celu. Reżyser zdaje się być całościowo zainteresowany cielesnością i zestawia te idealnie wysportowane sylwetki z fizyczną niedoskonałością, nie unikając elementów naturalistycznych. Widzimy więc ze szczegółami przekłuwanie pęcherza na stopie, czy rozczłonkowane ciała podczas wojennej zawieruchy.

Nie spodziewajcie się jednak body horroru, gdyż to wszystko detale dodające obrazowi nieco pikanterii. Esencją pozostaje high school drama garściami czerpiąca z amerykańskiego kina młodzieżowego. Pojawiają się typowe dla takich opowieści motywy, jak prześladowanie słabszych, rywalizacja o serce najpopularniejszego chłopaka, czy inne typowe rozterki nastolatków.

Beztroska wpisana w czasy cenzury i zamordyzmu  tworzy dość groteskowy efekt. Broni się to jednak jako opowieść snuta z perspektywy czasu przez dorosłą bohaterkę. To w końcu wspomnienia przefiltrowane przez młodzieńczą nostalgię tworzą efekt pozornej sielanki. Choć z rozrzewnieniem wspomina się tu okrutne czasy, co może nosić znamiona propagandy, wydaje się to po prostu szczerą tęsknotą za szczenięcymi latami i dawnymi przyjaciółmi. Z tego powodu nie uświadczymy tu rozbudowanego tła historycznego, wojna to konflikt bez kontekstu, będący po prostu bezsensowną rzezią.

Z tą ostatnią wiąże się najbardziej oderwana od tonacji całości, choć potwierdzająca maestrię twórców scena w formie kilkuminutowego mastershotu zrealizowanego w stylu “Szeregowca Ryana”. Jednak mimo brutalności sprawia wrażenie komiksowo wręcz podkręconej niczym sekwencje z rodzimego “Miasta 44”.

Oglądając dzieło Fenga musimy mieć świadomość, że to kino przeciągnięte, ckliwe, pełne uproszczeń, patosu i melodramatu typowego dla azjatyckiego mainstreamu. Jednak warto dać się oczarować tej nieco naiwnej, lecz wyjątkowo plastycznej wizji, będącej przede wszystkim afirmacją ponadczasowej przyjaźni, poczucia wspólnoty i tęsknoty za tytułową młodością.

Grzegorz Narożny
Grzegorz Narożny

Młodość

Tytuł oryginalny: „Fang Hua”

Rok: 2017

Gatunek: dramat

Kraj produkcji: Chiny

Reżyser: Feng Xiaogang

Występują: Xuan Huang, Miao Miao, Elane Zhong i inni

Ocena: 3,5/5