PFF – czyli Poniedziałkowy Felieton Filmowy #7

Kolejny tydzień za nami. Najważniejszym wydarzeniem ostatnich dni z punktu widzenia branży filmowej z pewnością było wręczenie nagród w Berlinie, mimo to większym medialnym echem odbiła się oscarowa burza w szklance wody. Kiedy najpierw zarządzono, że część nagród będzie wręczana w trakcie bloków reklamowych, by niedługo potem wycofać się z tego pomysłu, po wysłuchaniu narzekań napływających dosłownie z całego świata.

Berlińskie rozstrzygnięcia

Główną nagrodę festiwalu Berlinale – Złotego Niedźwiedzia oraz nagrodę FIPRESCI otrzymał Nadav Lapid – twórca rodem z Izraela, którego mogą kojarzyć uczestnicy Warszawskich Festiwali Filmowych. Dzieła tego reżysera były prezentowane w stolicy Polski dwukrotnie. “Policjant” rywalizował w Konkursie Międzynarodowym przed siedmioma laty, a “Przedszkolanka” w 2014r. w sekcji Odkrycia. Żaden z tych filmów nie wrócił jednak z Warszawy zwycięski. Innymi dziełami docenionymi podczas tegorocznej edycji Berlinale były nagrodzony Srebrnym Niedźwiedziem “Grâce à Dieu” Françoisa Ozon, “Di jiu tian chang” uhonorowany zarówno za rolę męską jak i żeńską, nagrodzony za reżyserię “Ich war zuhause, aber” Angeli Schanelec czy zdobywca Nagrody Imienia Alfreda Bauera “Systemsprenger”. Niestety, mimo pozytywnych recenzji, Agnieszka Holland wraca z Niemiec bez żadnej nagrody. Z jednej strony trzymaliśmy za Polkę kciuki, z drugiej cieszymy się, iż postanowiono docenić mniej znanych artystów, bo zwiększa to szansę na pojawienie się ich filmów w szerokiej dystrybucji.

 

Burza w szklance wody

Na początku tygodnia ogłoszono, że Oscary przyznane za najlepszy film krótkometrażowy, najlepszą charakteryzację, najlepsze zdjęcia i najlepszy montaż dźwięku, zostaną przyznane w trakcie bloków reklamowych. Decyzja ta wywołała burzę nieprzychylnych Akademii opinii, w mocno negatywnym tonie wypowiadał się chociażby jeden z głównych bohaterów nadchodzącej gali Alfonso Cuaron, który na swoim Twitterze napisał, że mogą powstawać arcydzieła bez dźwięku, scenariusza czy aktorów, ale żaden film nie powstanie bez zdjęć czy montażu. Chociaż złośliwi znaleźli kontrprzykłady dla tej tezy nie sposób odmówić jej trafności. Wobec fali krytyki organizatorzy gali zdążyli się wycofać ze swojego kuriozalnego pomysłu, co oczywiście bardzo cieszy.

Cuaron Twitter
Wypowiedź Alfonso Cuarona poszła w świat szerokim echem.

Faworyci i outsiderzy

Na tydzień przed wręczeniem Oscarów warto przyjrzeć się kursom, jakie w poszczególnych kategoriach wyliczyli bukmacherzy. Jeśli ich przewidywania się potwierdzą “Roma” zostanie nagrodzona w 4 kategoriach (film, film nieanglojęzyczny,reżyseria, zdjęcia), 3 nagrody otrzyma “Faworyta” (scenariusz oryginalny, kostiumy, scenografia), po dwie “Vice” (montaż, charakteryzacja), “Narodziny gwiazdy” (piosenka, montaż dźwięku) i “Gdyby ulica Beale mogła mówić” (Muzyka, drugoplanowa rola żeńska) w kategoriach aktorskich pewniakami są Glenn Close (“Żona”), Rami Malek (“Bohemian Rhapsody”), Mahershala Ali (“Green Book”) oraz Regina King, z wymienionego wyżej “Gdyby ulica Beale mogła mówić”. Za najmniej prawdopodobne wg bwin.com należy uznać zywcięstwo filmu “Vice” w głównej kategorii (kurs 151) czy Willema Dafoe za rolę pierwszoplanową (kurs 101).

Nagrody Gildii

Ostatnie gildie przyznały swoje nagrody. Scenarzyści docenili scenariusz adaptowany filmu “Gdyby ulica Beale mogła mówić” oraz oryginalny “Eighth Grade” – filmu, który nie doczekał się nawet nominacji do Oscara. Złotą Szpulę od Amerykańskiego Stowarzyszenia Montażystów Dźwięku oraz nagrodę za najlepszy dźwięk od gildii dźwiękowców otrzymało “Bohemian Rhapsody”. Charakteryzatorzy natomiast docenili “Vice” wręczając nagrodę za charakteryzacje indywidualną z epoki oraz za charakteryzatorskie efekty specjalne, “Narodziny gwiazdy” za charakteryzację współczesną, “Bajecznie bogatych azjatów” i “Faworytę” za fryzury odpowiednio: współczesne i z epoki.

Vice
Charakteryzacja Christiana Bale'a zdecydowanie robi wrażenie.

Chińczycy trzymają się mocno

Znakomicie prezentują się wyniki frekwencyjne najnowszego chińskiego blockbustera „流浪地球„, czyli po angielsku “The Wandering Earth” zarobił już na swoim rodzimym rynku około 600 mln dolarów i jest jedyną premierą tego roku, której wynik przekroczył pół miliarda dolarów. Prognozy mówią, iż może to być pierwszy w historii kina film, któremu uda się zarobić miliard w jednym kraju.

The Wandering Earth
Jeśli chodzi o efekty specjalne, chińskie blokcbustery nie odstają od tych z USA.

Amerykanie nieco gorzej

Zupełnie inaczej ma się sytuacja w USA, gdzie pod kątem kinowej frekwencji tegoroczna zima była najsłabszą od 2011 roku. Mimo, iż mamy już połowę lutego dopiero jedna tegoroczna premiera uzyskała wynik finansowy powyżej stu milionów dolarów, a był to “Glass” M. Nighta Shyamalana. Spore szanse by również przebić tę barierę ma “Alita: Battle Angel”, która w pierwszym tygodniu zarobiła ponad trzydzieści milionów oraz druga odsłona serii “Lego: Przygoda” mająca ponad sześćdziesiąt milionów dolarów na koncie po dwóch tygodniach w kinach. Nieduże, ale wciąż realne szanse ma też znikający już z kin “The Upside” – amerykański remake francuskiej komedii “Nietykalni”, który po sześciu tygodniach w kinach uzbierał ponad dziewięćdziesiąt milionów dolarów.

Wieści z naszego podwórka

W centrum handlowym Blue City na Warszawskiej Ochocie otwarto kino Helios, które dumnie reklamuje się jako najnowocześniejsze w Polsce. Nowością w skali kraju z pewnością jest tam sala Dream, wyposażona w fotele – leżaki z regulowanym, odchylanym oparciem. Eksperyment zdaje się być godny uwagi, pytanie tylko czy nie sprawi, że widzowie będą chętniej ucinać sobie drzemki w trakcie seansu. 

 

W tym tygodniu podczas transmitowanej w telewizji TVN gali wręczono nagrody “Bestseller Empiku”. Chociaż nie jest to wyróżnienie szczególnie prestiżowe, to z pewnością wiele mówi o rodzimym rynku. W kategoriach filmowych, za najlepiej sprzedające się płyty DVD i Blu-ray zwyciężyły “Zimna Wojna” i “Mamma mia: Here we go Again”. O ile zwycięstwo filmu Pawła Pawlikowskiego nad hitami kina stricte rozrywkowego cieszy, to ciężko nam zrozumieć wyroki publiczności w sprawie filmu zagranicznego, ale tak to już bywa w tego typu plebiscytach.