Wielki plebiscyt Pełnej Sali dobiega końca. Złote Koniki, czyli nagrody podsumowujące miniony rok, przyznano dzięki głosom zaproszonych filmoznawców, krytyków, recenzentów, kiniarzy, a także naszych redaktorów. Akademię stworzyło w sumie rekordowe 116 osób zajmujących się X Muzą. W styczniu poznaliście nominowanych w aż 22 kategoriach, teraz odsłaniamy karty, prezentując zarówno wyniki, jak i komentarze głosujących.
Najlepszy aktor drugoplanowy

ZŁOTY KONIK 2025 za najlepszą męską rolę drugoplanową trafia do … JESSEGO PLEMONSA
łącznie za występy w filmach CIVIL WAR 🇺🇸🇬🇧 oraz RODZAJE ŻYCZLIWOŚCI 

.
Od brylującego na republikańskich salonach bezwzględnego geja, po smutnego ubogiego Rosjanina próbującego przetrwać wśród nowojorskich bogaczy. Miniony rok upłynął nam pod znakiem wielkich drugoplanowych męskich kreacji. Nasi głosujący mieli jednak dwóch niewątpliwych faworytów, spośród których największe uznanie zdobył popisujący się wszechstronnością Jesse Plemons. Amerykanin u Jorgosa Lantimosa przedstawił różne strony ludzkiej psychiki i podejścia do kontroli, zaś u Alexa Garlanda w epizodzie bezbłędnie spastiszował absurd politycznych skrajności poszukując „prawdziwych Amerykanów”.
WYRÓŻNIENIE za drugie miejsce w plebiscycie otrzymuje … JEREMY STRONG za zniuansowaną biograficzną rolę politycznego potwora tragicznego w osobie Roy’a Cohna. Jego kreacja w WYBRAŃCU Aliego Abbasiego wzruszyła i rozbawiła naszą Akademię, a na pewno wpisała się w annały jej pamięci.
Dla obu Panów była to pierwsza nominacja w karierze.

1. Jesse Plemons 🇺🇸 za Civil War oraz Rodzaje życzliwości
2. Jeremy Strong 🇺🇸 za Wybrańca
3. Jura Borysow 🇷🇺 za Anorę
4. Willem Dafoe 🇺🇸 za Biedne istoty oraz Rodzaje życzliwości
5. Mark Ruffalo 🇺🇸 za Biedne istoty
6. Stanley Tucci 🇺🇸 za Konklawe
7. Robert Więckiewicz 🇵🇱 za Kos
8. Karren Karagulian 🇦🇲 za Anorę

Tak jak Stan i Trump w "Wybrańcu" sprawiają wrażenie jednego organizmu, tak samo jest z Jeremym Strongiem w roli Roya Cohna. Aktor jest niezwykle charyzmatyczny, wzbudzający przerażenie do tego stopnia, że nawet nie współczujemy mu gdy widzi, jakiego potwora stworzył.

Plemons w swoim zaledwie kilku minutowym występie w Civil War daje jedną z najlepszych ról w tym roku zręcznie balansując na granicy nacjonalistycznego psychopaty i przesiąkniętego reeditem incela nie popadając przy tym w śmieszność i budząc prawdziwe przerażenie! Aktorska perełka, mimo że epizodyczna.

Bodajże jedyny pozytywny aspekt nieporozumienia, jakim jest Civil War, jest Jesse Plemmons. Na chwilę tworzy bezcenną scenę przedstawiającą istotę polaryzacji w USA.

Cały drugi plan Anory wymiata, ale to sprzątający cudzy bajzel Karren Karagulian sprawia, że tak mocno udziela się nam zmęczenie i szaleństwo tej pokręconej nocy

Praktycznie nieschodzacy z ekranu w "Rodzajach życzliwości" PIemonts to absolutnie rola pierwszoplanowa. Ciężko zestawiać to z epizodem w "Civil War". Co tu robi, nominowany do Złotej Maliny, Shia LeBeouf? Wolne żarty. Jeszcze gorzej wygląda w tym wypadku, chodzący na pasku putinowskiej propagandy, Jura Borysow. Obydwai dla mnie poza skalą - lądują pod "NIe znam" z adnotacją "nie chcę znać".

Występ Shii LaBeoufa to jest jakiś wyższy poziom aktorstwa, na które współczesna publika nie jest gotowa. Tak samo jak i na Megalopolis. A Karren Karagulian to najlepsza komediowa rola roku, każde jego słowo mnie rozbraja nawet przy trzecim seansie.

W filmach z minionego roku wiele było dowodów na wielowymiarowy potencjał drugiego planu: można było oglądać, jak drobne, ale znaczące role w dobrych rękach potrafią uratować niekoniecznie udane filmy (Jesse Plemons w "Civil War"), stanowić wisienkę na torcie znakomitego aktorstwa (Robert Więckiewicz w "Kosie") czy precyzyjnie zarysowywać pozostające w tle, a nie mniej od pierwszoplanowych interesujące dramaty (Stanley Tucci w "Konklawe".

rola taksówkarza najlepsza w tym sezonie!!!

Willem Dafoe w „Biednych istotach” daje niezapomniany popis aktorskiego kunsztu, tworząc postać jednocześnie fascynującą i niepokojącą. Jego niezwykła charyzma i zdolność do przeplatania groteski z dramatyzmem sprawiają, że każda scena z jego udziałem hipnotyzuje. Dafoe z chirurgiczną precyzją oddaje złożoność swojej roli – ekscentryczność, ambicję i mroczną głębię, które wciągają widza w surrealistyczny świat filmu. To występ, który nie tylko podkreśla jego wszechstronność, ale również cementuje jego status jednego z najwybitniejszych aktorów naszych czasów.

Wciąż za mało docenianym aktorem jest Marek Rufalowski. Jawi się widzom jako safandułowaty, a przecież nie jednemu zbirowi spuścił łomot, czy to na ringu, czy po zielonych dopalaczach. U Lanthimosa ów zawodnik zdobywa w cieniu bardziej efektownych ról każdy medal, bywa okrutny, śmieszny, niezdarny, chytry. Istna matrioszka.

Plemons przeraża na ekranie zarówno jako bezlitosny żołnierz jak i zagubiony bohater świata Lantimosa. Być może za dużo w nas jest Plemonsów.

Shia LaBeouf i Aubrey Plaza dźwigają na swoich barkach całe "Megalopolis"; Mark Ruffalo w "Biednych Istotach" udowadnia, że nadal jest mistrzem komedii, a Jeremy Strong pokazuje, że bliżej mu do szefa wszystkich szefów, niż żałosnego pionka z "Sukcesji". Cieszę się, że na liście pojawił się Robert Więckiewicz, który w "Kosie" jest po prostu wybitny.

Ach, ta smutna rosyjska dusza w oczach Borysowa... NOT

Byle Więckiewicz nie dostał, bo otrzymał tę rolę na talerzu i się rozsmakował w jej bezpieczeństwie, zamiast nadać jej świeżego aromatu.

Nieważne, czy w szczycie bezwzględnych, biznesowych batalii, czy niegodnie się starzejąc – zawsze podnosił słuchawkę po dwóch dzwonkach.

Jura Borysow - pełne troski oczy tego małego jak dwa błękity pozostaną ze mną dłużej od samego filmu.

Jesse Plemons pojawia się w Civil War Alexa Garlanda na zaledwie kilka minut, ale to wystarczy, by kompletnie zawładnąć ekranem i wbić widza w fotel. W jednej scenie – mroźnej, dusznej od napięcia konfrontacji na drodze – jego postać, bezimienny żołnierz, staje się uosobieniem terroru i bezdusznej władzy. Plemons nie potrzebuje podniosłych monologów ani zbędnych gestów – chłodne spojrzenie, niemal mechaniczna intonacja i złowroga uprzejmość sprawiają, że każde jego słowo ocieka groźbą, a widz podświadomie wstrzymuje oddech. To moment, który rezonuje długo po seansie – nie dlatego, że jest głośny, ale właśnie przez swoją wyrachowaną ciszę, w której przemoc nie wymaga krzyku, a okrucieństwo jest po prostu… procedurą. Plemons kradnie show, bo w jego scenie Civil War przestaje być dystopijną wizją, a staje się koszmarem, z którego nie sposób się obudzić.

W kategorii wartości rozrywkowej – Ormianin i Shia. W kategorii personalnego sprzeciwu – SNL-owy shtick Ruffalo to absolutna pomyłka i najbardziej męczący element filmu Lantimosa.

Jeremy Strong jest aktorskim wariatem, gdyby miał grać żabę, stałby się żabą. W "Wybrańcu" wystarczyło, że zagrał socjopatycznego makiawelistę i zrobił to w oscarowym stylu. Niech przemawia za tą rolą fakt, że nie widziałem w nim Kendalla z "Sukcesji" a po serialu byłem przekonany, że już nigdy w Strongu nie zobaczę nikogo innego.

YORGOS PAN DZIWAKÓW. Niestety trochę nie rozumiem co tu robią Jura Borysow i Shia LaBeouf, myślę że niezależny komitet nagrodowy z Polski mógłby się bez nich obyć (Borysow jest patriotyczną celebrytą w Rosji, LeBeouf prawdopodobnie stwarza zagrożenie dla makijażystek??)

Jak wyrównana jest ta kategoria świadczy fakt, że przetasowywałem tę listę kilkukrotnie i wcale nie jestem przekonany, że to, co ostatecznie wybrałem jest adekwatne.

Zwycięzca może być tylko jeden: Robert Więckiewicz i jego tour de force w „Kosie”.

Jak dobrze, że istnieje Robert Więckiewicz!

Najlepsza realizacja artystyczna

ZŁOTY KONIK 2025 za najlepszą realizację artystyczną wędruje do twórców filmu … SUBSTANCJA 🇺🇸🇬🇧🇫🇷.
To specyficzna i bardzo szeroka kategoria, w której postanowiliśmy nagrodzić tytuły, których pietyzm, kreatywność, widowiskowość lub jakość technicznego wykonania powaliła nas na ziemię. Braliśmy tu pod uwagę: scenografię, kostiumy, charakteryzację, choreografię i efekty specjalne. W stawce pojawiły się więc m.in. czerpiąca garściami z niemego slapsticku i kina Republiki Weimarskiej niezależna komedia, arthouse’owa superprodukcja, rozłożona na dwa stulecia adaptacja klasycznego opowiadania, czy kreatywna zabawa watykańskimi sekretami i architekturą. Akademicy największą uwagę zwrócili jednak na trzy tytuły, które w głosowaniu resztę pozostawiły daleko w tyle. Strefa Interesów powaliła wykorzystaniem architektury i scenografii w służbie prezentacji banalnej codzienności życia za ścianą fabryki śmierci. Ten przerażający obraz uplasował się na najniższym stopniu podium.
Laur padł łupem czegoś dużo bardziej przyjemnego – czarnej komedii w konwencji body horroru. SUBSTANCJA 🇺🇸🇬🇧🇫🇷 dała się zapamiętać widowiskową charakteryzacją, błyskotliwymi strojami, lecz przede wszystkim jednym z najciekawszych wykorzystań użytkowego designu w celach narracyjnych, jakie mogliśmy oglądać na wielkim ekranie.
WYRÓŻNIENIE za drugie miejsce w plebiscycie, trafia do BIEDNYCH ISTOT , za stworzenie kreatywnej i fantazyjnej wizji fantastycznego świata inspirowanego prawdziwymi miastami. Adaptacja opowieści zrodzonej w głowie Alasdaira Gray’a w warstwie wizualnej nie przypomina niczego innego goszczącego w ostatnich latach na wielkich ekranach.

1. Substancja 🇺🇸🇬🇧🇫🇷
2. Biedne istoty 🇬🇧🇺🇸🇮🇪
3. Strefa interesów 🇬🇧🇵🇱🇺🇸
4. Setki bobrów 🇺🇸
5. Bestia 🇫🇷🇨🇦
6. Konklawe 🇬🇧🇺🇸
7. Imago 🇵🇱
8. Opadające liście 🇫🇮
9. Club Zero 🇦🇹🇬🇧
10. Megalopolis 🇺🇸

Megalopolis zachwyca wizją artystyczną! Zastawienie wpływów Rzymskich z przepychem i kiczem epoki wczesnych lat 2000 oblane sosem postmodernizmu to tyle zaskujace co również znakomite podłoże do zbudowania ciekawej historii. Świat Coppoli tętni życiem, teatralnością i moralną zgnilizną Nowego Rzymu, a sekwencje z upadającymi pomnikami czy uderzeniem satelity to jedne z najoryginalniejszych i najciekawszych scen jakie widziałem kiedykolwiek

Megalopolis jest na tej liście czy mi się przywidziało? Bronienie tego filmu to zadanie dla straceńców.

Setki bobrów - niezwykle oryginalna i spójna wizja i realizacja - film zaskoczenie i odkrycie

Bestia i Club Zero, choć jako całokształt mnie nie zachwyciły, są najbardziej dopieszczonymi artystycznie realizacjami minionego roku.

Napiszę tylko tyle: bufiaste rękawy Belli Baxter (Emma Stone, Biedne Istoty) oraz żółty płaszcz Elisabeth Sparkle (Demi Moore, Substancja) przeszły do historii filmowej kostiumografii.

Substancja pozostaje pewnie najbardziej efektownym filmem w tym roku. Groteskowa farsa, festiwal kreatywnej obrzydliwości i niezwykle wciągające kino . Niektórzy powiedzą, że nic więcej, ale nie mają racji.

Nikt nie ma podjazdu do smykałki w kreowaniu niepowtarzalnych, zachwycająco-odpychających światów Lanthimosa

O "Megalopolis" nazywa się często filmem zakorzenionym w dawno minionej epoce, jednak dla mnie to nie tyle kino przyszłości, co penetracja jakichś tajemnych, odległych obszarów IX Muzy. Nie ze wszystkim można się w tym filmie zgodzić i nie wszystko zrozumieć, czuje się tam jednak powtórne objawienie geniusza, który powstrzymał narastające objawy artystycznego regresu i dał światu arcydzieło - oby nie ostatnie.

„Biedne istoty” wyróżnia się realizacją artystyczną, łącząc w sobie estetyczną maestrię z mrocznym, surrealistycznym światem, który film kreuje. Każdy element wizualny – od scenografii po kostiumy – jest przemyślany z drobiazgową precyzją, oddając ducha opowieści, a jednocześnie podkreślając jej groteskowy charakter. Kolorystyka, kompozycja kadrów i artystyczne detale tworzą niezwykły, wizualny język, który nie tylko opowiada historię, ale również pogłębia jej wymiar emocjonalny.

imago żywo nas przeniosło do punkowych lat. 80, ale trudno się nie uśmiechnąć przy azbestowym megalopolis ❤️🔥

Wydaje mi się, że najwięcej roboty (m.in. scenografii inspirowanych konkretnymi miastami, ale też szereg fryzur, kostiumów i makijaży) musiała wykonać ekipa Lanthimosa.

Najlepszy scenariusz adaptowany

ZŁOTY KONIK 2025 za najlepszy scenariusz adaptowany trafia do …. JONATHANA GLAZERA za film STREFA INTERESÓW 🇬🇧🇵🇱🇺🇸 będący adaptacją powieści pod tym samym tytułem autorstwa Martina Amisa.
W minionym roku nie zabrakło ciekawych filmowych wariacji na temat wcześniejszych tekstów. Od dwóch skrajnie różnych podejść do opowiadania Henry’ego Jamesa, przez rewizje ikony komiksowego świata, po artystyczne wyrażenie swoich wątpliwości wobec bestsellerowego reportażu. Głosujący uznali jednak wyższość artystycznego spojrzenia na holocaust i ludzkie zło. STREFA INTERESÓW Jonathana Glazera to bez żadnych wątpliwości film, który kontrowersje będzie wzbudzał przez kolejne dekady, teraz także zwycięzca Złotego Konika za najlepszy scenariusz adaptowany.
WYRÓŻNIENIE za drugie miejsce w plebiscycie otrzymuje Tony McNamara, adaptator prozy Alasdaira Graya p.t. BIEDNE ISTOTY . Drugi raz dzisiejszego wieczoru laureat Złotego Lwa ociera się o Złotego Konika, ostatecznie jednak musząc obejść się smakiem. Film Lanthimosa, podobnie jak powieść Szkota wzbudzają kontrowersje wśród krytyki, mało kogo pozostawiając jednak obojętnym.

1. Jonathan Gazer 🇬🇧 za scenariusz filmu Strefa interesów, adaptację powieści Martina Amisa
2. Tony’ego McNamary 🇦🇺 za scenariusz filmu Biedne istoty, adaptację powieści Alasdaira Gray’a
3. Bertrand Bonello 🇫🇷 za scenariusz film Bestia, adaptację opowiadania Henry’ego Jamesa
4. Cord Jefferson za scenariusz filmu American Fiction, adaptację powieści Erasure Percivala Everetta
5. Peter Straughan 🇬🇧 za scenariusz filmu Konklawe, adaptację powieści Roberta Harrisa
6. Patric Chiha 🇦🇹, Axelle Ropert 🇫🇷 i Jihane Chouaib 🇱🇧 za scenariusz filmu Bestia w dżungli, adaptację opowiadania Henry’ego Jamesa
10. Mark L. Smith i Joseph Kosinski
za scenariusz filmu Twisters, na podstawie scenariusza i postaci z filmu Twister

Dwa bardzo ciekawe i bardzo różne przełożenia tego samego tekstu Henry'ego Jamesa w jednym roku zasłużyły na szczególną uwagę.

Wielu mocno się przejechało po drugim "Jokerze". Oprócz tego, że to świetny musical, to także świetna, rozliczająca się z poprzedniczką historia pokiereszowanego człowieka zmagającego się ze swoją dwoistą naturą.

złote koniki nie miały pojęcia, że mają do czynienia z bestią i jeśli będzie mieli dalej nagrody to jej dziecko...

Bardzo trudna kategoria. Scenariusz Kamili Tarabury i Katarzyny Warnke jest świetny - na jego podstawie można by zbudować całe zajęcia z nieoczywistych, twórczych adaptacji; czytając "Mokradełko" kilka dni po seansie miałam ciary. Przypadki "Biednych istot" i "American Fiction" są niestety odwrotne - w konfrontacji z oryginalnym materiałem filmy bledną, odsłaniają swoje bardziej banalne oblicze. A i "Twisters" lepiej oglądać z zamazującym się wspomnieniem z dzieciństwa w głowie, niż konfrontować jedno po drugim...

Najlepszy rok dla Henry'ego Jamesa w historii kina.

Scenariusz "Bestii" to zachwycający pokaz utrzymania w ryzach filmu-molocha, którego falujące na przestrzeni dwóch stuleci motywy i wątki wchodzą ze sobą w zaskakujące asocjacje, a zabawy gatunkowymi konwencjami przepływają jedna w drugą, składając się na obraz, którego całość może się okazać trudno uchwytna, ale jego mniejsze i większe składniki zachwycają same w sobie.

Adaptować książkę tak trudną tak wiernie potrafiły tylko Biedne istoty.

Trzymam sztamę z Quentinem Tarantino i również uważam, że "Joker: Folie À Deux" to świetne kino i znakomity autorski sequel, który będzie doceniony po latach!

Glazer wykorzystuje sam pomysł fabularny Amisa, w niektórych scenach odnaleźć można dalekie lub bliskie echa wydarzeń z powieści, jednak trzyma się przede wszystkim historycznych realiów i postaci.

American Fiction: Przewrotny, zabawny, mądry.

Najlepszy fabularny debiut reżyserski

ZŁOTY KONIK 2025 za najlepszy fabularny debiut reżyserski trafia do …. MIKE’A CHESLIKA za film SETKI BOBRÓW
.
Debiutowanie w pełnym metrażu może przybierać różne formy. Niektórzy sięgają po otwierający drogę na festiwale arthouse, inni mają szczęście przekonać do swoich pomysłów znanych aktorów lub właścicieli praw do rozpoznawalnych marek lub głośnych książek. Nasze tegoroczne nominacje uwzględniały m.in. udane wskrzeszenie legendarnego Omenu, popisowy slasher, czy świeże spojrzenie na kino wampiryczne. Najwięcej uznania zdobyły jednak SETKI BOBRÓW , stworzony z pasji, kofeiny i kreatywności przezabawny hołd dla historii kina. Film Mike’a Cheslika posługując się językiem gier komputerowych i kreskówek, pokazuje że slapstick wciąż może bawić i zachwycać, a dialogi są przereklamowane.
WYRÓŻNIENIE za drugie miejsce w plebiscycie, a także długą walkę zakończoną porażką o włos, wędruje do… RICHA PEPPIATA 🇬🇧 za KNEECAP , kreatywną biografię tytułowej grupy rapowej. Szalony, napędzany narkotykami, przebojową muzyką i nienawiścią do brytyjskiej okupacji film w świeży i zapadający w pamięci sposób prezentuje niszczący wpływ The Troubles na rodziny i społeczeństwo, przy jednoczesnym braku demonizacji IRA.

1. Mike Cheslik za Setki bobrów
2. Rich Peppiat 🇬🇧 za Kneecap
3. Chris Nash za In a Violent Nature
4. Arkasha Stevenson za Pierwszy Omen
5. Kamila Tarabura 🇵🇱 za Rzeczy niezbędne
6. Grzegorz Dębowski 🇵🇱 za Tyle, co nic
7. Ariane Louis-Seize 🇨🇦 za Humanitarna wampirzyca poszukuje osób chcących popełnić samobójstwo
8. Agathe Riedinger 🇫🇷 za Dziki diament
9. Amjad Al Rasheed 🇯🇴 za Bogu dzięki, chłopiec / Inshallah a Boy
10. Moritz Mohr 🇩🇪 za Boy Kills World

Rzadko się zdarza, żeby zadebiutować w tak udany sposób, jak uczynił to Peppiatt. Jego "Kneecap" to film niezwykle energiczny, bezczelny, pełen autentyzmu, szalonego humoru, ale niosący w sobie silne, tożsamościowe przesłanie, podane bez zadęcia.

Setki Bobrów to kino które zaskakuje swoją pomysłowością, oryginalnością i Slapstickowym, absurdalnym do granic humorem, będąc przy tym nie tylko znakomitą rozrywką ale również świetnym odbiciem wpływu youtube na kino.

Czy podczas oglądania slashera można mieć miarowy oddech i wyrównaną akcję serca? Chris Nash pokazuje, że można, a oglądanie jego In a Violent Nature jest równie relaksujące, co kąpiele leśne.

Setki bobrów ponieważ jest to film niepodobny do niczego innego. Nawet nie wiedziałem, że taki świat może istnieć kiedykolwiek.

Zostanie ze mną Tarabura, zaskakująco żywa też Riedinger, choć po seansie wydawała się błaha. Okropny Kneecap, nie pojmuję zachwytów

Setki bobrów - 100 100 100 100 100 Odyseja Traperska - nawet jeśli jest to trochę za długie to bobry nie biorą jeńców - wszedłem w ten świat i bawiłem wybornie Bogu dzięki chłopiec - Allach nierychliwy ale sprawiedliwy - kolejny film o kobiecie zgnębianej islamskim patriarchatem ale chyba jednak spoglądający z nadzieją w stronę wiary. Humanitarna wampirzyca... - głos o dojrzewaniu do ról społecznych - czasem to trudne ale każdy znajdzie sobie jakieś miejsce na ziemii. Omen początek - Gdzie Kościół nie może tam diabła pośle.

Ciekawe, że "Kneecap" startuje jako najlepszy debiut, ale nie załapał się do grona najlepszych filmów czyli znowu trochę getto...

Kamila Tarabura to diament, już nie dziki, bo odkryty. Poprosimy o więcej takiego kina w tym smutnym kraju.

Rzutem na taśmę "Omen. Początek" za niesamowitą precyzję w spinaniu filmowej mitologii w logiczną całość, świetny klimat zbudowany na czymś więcej niż tanie tricki, udane cytaty i kobiecą perspektywę. Wyróżnienie dla "Kneecap" za najbardziej niezadęty film patriotyczny w dziejach.

„Tyle co nic” to debiut, który wbija w fotel swoją siłą i bezkompromisowym podejściem do opowiadania o ludzkim losie. Film, niczym współczesna grecka tragedia, ukazuje życie bohaterów jako nieunikniony ciąg zdarzeń, zdeterminowany przez niewidzialne siły i błędy przeszłości. Ascetyczna forma i emocjonalna głębia sprawiają, że historia porusza do szpiku kości, zmuszając widza do refleksji nad tym, na ile jesteśmy panami własnego przeznaczenia. To surowe, a zarazem mistrzowskie kino, które długo nie pozwala o sobie zapomnieć.

Chciałem napisać, że "Setki bobrów" to trochę jakby Buster Keaton nakręcił "Minecraft: Movie", ale prawdę mówiąc opis ten nie wyraża dostatecznej pochwały w kierunku humoru Mike'a Cheslika. Szczytowe osiągnięcie w dziedzinie adaptacji poetyki gry na język filmu.

Setki bobrów to wspaniały pokaz kreatywności. Nie tylko dlatego, że łączy slapstickowy humor z logiką gry komputerowej, ale również dlatego, że znajduje sposób na sfunkcjonalizowanie własnych ograniczeń budżetowych.

Wampirów w filmach raczej nie lubię, ale podejście kanadyjskiej debiutantki jest absolutnie cudowne. Powiew świeżości w podgatunku, który wydaje się już w pełni wyeksploatowany i łapiąca za serce love story z suchym humorem. Widziałem ten film ponad rok temu, a dalej dobrze go pamiętam i wspominam z dużym uśmiechem na twarzy.

Nie wiem, czy bardziej pokochałam "Kneecap" za hip-hop po irlandzku, czy za fakt, że w ciągu dwóch godzin nauczyłam się więcej przekleństw niż przez całe życie. Tu hip-hop jest jak punk rock – buntowniczy, dziki i absurdalnie zabawny, a każde „fuck” brzmi jak poezja rewolucji.

W debiucie Dębowskiego widać zapowiedź nowej jakości w polskim kinie - dojrzałego spojrzenia na społeczne problemy i wyczucia w oddaniu jednostkowej tragedii, ale i oryginalnej stylistyki, która w pozornej surowości pozwala odkryć morze niuansów.

nigdy nie byłem w gangu, zawsze nazywałem to ekipą - kneecap movie G.O.A.T

zawsze ćpaj, zawsze stajl, zawsze ireland. beczka prochu odpalona szlugiem, którego właśnie specił K. Seerebernikov, albo gangsta leprechaun

Chciałem tutaj docenić Insallah a Boy, jako debiut na miarę największych twórców kina społecznie zaangażowanego.

Najlepsza przełomowa rola aktorska

ZŁOTY KONIK 2025 za najlepszą przełomową rolę aktorską trafia do …. MIKEY MADISON 🇺🇸 za film ANORA 🇺🇸.
Debiut u aktorów jest rzeczą bardzo względną, wszak większość zaczyna od epizodów i małych ról, gdzie nie mogą pokazać pełni skali swojego talentu. Mikey Madison oglądać mogliśmy już m.in. w obsadzie Krzyku oraz wśród wielu utalentowanych młodych aktorek tworzących ekipę Marlina Mansona w Pewnego razu w Hollywood Quentina Tarantino. Jednak dopiero Sean Baker w Anorze pozwolił jej zaprezentować pełnię swojego talentu na pierwszym planie. Jej Ani zachwyca humorem, fizycznością, ale przede wszystkim swoją moralną szarością i mnogością emocji ukrytych pod fałszywym uśmiechem. Sukces filmu w dużej mierze opiera się właśnie na wybitnej kreacji Madison i nasi głosujący nie mieli najmniejszych wątpliwości, że to właśnie amerykanka zasłużyła na zwycięstwo najbardziej.
WYRÓŻNIENIE za drugie miejsce w plebiscycie otrzymuje ILINCA MANOLACHE 🇷🇴, odtwórczyni głównej roli w Nie obiecujcie sobie zbyt wiele po końcu świata 🇷🇴 Radu Jude. Podobnie jak w przypadku zwyciężczyni, Rumunkę także mogliśmy oglądać na drugich i trzecich planach w wielu filmach, takich jak dwie poprzednie fabuły Jude, czy Niezidentyfikowany Bogdana Apetriego, lecz dopiero teraz dostała okazję do pokazania się całemu światu na pierwszym planie. Jej portret dyrektorki castingu z domieszką instagramowego Pana Hyde’a skontrastowany z postacią swojej imienniczki z komedii sprzed czterech dekad jak w soczewce zamyka absurd i tragizm posttransformacyjnego kapitalizmu Europy Wschodniej.

2. Ilinca Manolache 🇷🇴 za Nie obiecujcie sobie zbyt wiele po końcu świata
3. Dominic Sessa 🇺🇸 za Przesilenie zimowe
4. Saura Lightfood-Leon 🇬🇧🇪🇸🇳🇱 za Skarby
5. Gáspár Adonyi-Walsh 🇭🇺 za Wytłumaczenie wszystkiego
6. Juliette Gariépy 🇨🇦 za Czerwone pokoje
7. Sophie Thatcher 🇺🇸 za Heretic

Mikey Madison pozamiatała w tym roku tytułową rolą w "Anorze". Zachwyca od początku do końca, przedstawia sobą całe spektrum emocji - od zdecydowania i determinacji, po niezwykle głośno wyrażane przerażenie i złość, na przygnębieniu kończąc. Wspaniała, utalentowana aktorka.

Mikey Madison jest moim aktorskim objawieniem zeszłego roku. Niesamowity luz, naturalność i charyzma sceniczna w komplecie z ogromnym wachlarzem umiejętności aktorskich sprawia że Mikey wchodzi z buta do Hollywood deklasując zupełnie swoje konkurentki!

Dominik Sessa w swojej przełomowej roli zaskakuje świeżością i autentycznością, tworząc postać, która na nowo definiuje granice aktorskiego wyrazu. Jego bohater jest pełen wewnętrznych sprzeczności, a aktor z niezwykłą precyzją pokazuje jego zmagania i przemiany, nie pozwalając widzowi na chwilę wytchnienia. Sessa oddaje każdy odcień emocji, od momentów pełnych delikatności po chwile ogromnego napięcia, co sprawia, że jego rola staje się niezapomniana. To występ, który wykracza poza oczekiwania, otwierając przed nim drzwi do wielkiej kariery i pokazując, jak wiele może zaoferować w przyszłości.

Nie jestem do końca pewny czy Mikey Madison, znaną z Krzyku i Pewnego razu w Hollywood można uznać w tej kategorii, więc na pierwsze miejsce stawiam Sophie Thatcher. Jedna z najzdolniejszych aktorek młodego pokolenia dotrzymuje kroku wybitnemu Hugh Grantowi. Jest takim badassem, że nawet będąc śmiertelnie przerażoną potrafi utrzeć mu nosa i wyjaśnić dziada. Saura Lightfoot-Leon też mnie zachwyciła i widzę przed nią świetlaną przyszłość

Dominic Sessa to dla mnie dziedzic Hugh Granta, któremu wróżę długą i niebanalną karierę; z kolei od Ilnicy Manolache, niesamowitej performerki, debiutujący aktorzy mogliby uczyć się odwagi, dedykacji dla roli oraz bezpretensjonalności.

Madison to petarda, jej niepowstrzymana energia mogłaby dostarczyć prądu całemu Wschodniemu Wybrzeżu. Tuż za jej plecami równie nieokrzesana i zażywna panna Manolache (oraz jej tiktokowy Pan Hyde) oraz wycofany niczym kundelek Sessa.

Ilinca Manolache za najlepszą podwójną rolę sezonu.

Juliette Geriepy - jako Lisbeth Salander wklejona do innego filmu pozostawia nas do końca niepewnym jej intencji. Podoba mi się ta nieoczywistość. Skarby - Ze śmieci powstałaś i w śmieci się obrócisz ale rola to skarb.

Rola Dominica Sessy w "Przesileniu zimowym" to być może debiut dekady i dla mnie najwybitniejsza drugoplanowa rola ubiegłego roku. Sessa wcielający się w nastolatka początku lat 70 wnosi niebywały autentyzm, jak gdyby sam był wschodzącą gwiazdą Nowego Hollywood. Sceny jego emocjonalnych obnażeń podszytych wewnętrznym rozdarciem przywoływały mi jak najlepsze skojarzenia z Meryl Streep w "Sprawie Kramerów".

Dominic Sessa, debiutant (!) o charyzmie, jaką zwykle widzi się u weteranów, wnosi do roli Angusa tyle gniewu, wrażliwości i subtelnego buntu, że od razu wiadomo – oto aktor, którego będę, i mam nadzieje, że nie tylko ja śledzić przez lata. Zakochałam się!

Jeden z najbardziej niejednoznacznych elementów kameralnego dramatu o społecznej stagnacji na współczesnych Węgrzech, zagadkowo rozmyty portret zagubionego młodego pokolenia o niejednoznacznym stosunku do polityki, wreszcie bardzo subtelna odmiana kina coming-of-age - to wszystko łączy się ze sobą w znakomitej roli Adonyi-Walsha w "Wytłumaczeniu wszystkiego". Warto też wspomnieć o perle aktorstwa dziecięcego, jaką okazał się występ Naimy Senties w "Tótemie".

mikey madison wjechała na aktorskie salony jak conrado moreno

Wspaniała sekcja, która też dużo pokazuje - masa fantastycznych nowych twarzy w tym roku, miałam bardzo dużą zagwozdkę komu przyznać pierwsze miejsce, w końcu Mikey Madison wybija się "jedynie" na wielkim ekranie po wielu latach w moim życiu w roli obrażonej nastoletniej córki w jednym z najważniejszych seriali dekady, czyli "Better Things" Pameli Adlon. I'm so sorry guys (not really), "Pewnego razu w Hollywood" już się nie będzie oglądało tak samo ¯\_(ツ)_/¯

Bez Madison, "Anora" byłaby innym filmem. To jej wielorakość: determinacja, pewna niewinność, naiwność, ale i silne poczucie godności stanowią o sile dzieła Bakera. A to wszystko jest w tej roli, czasem w jej drobnych elementach.

Wyjątkowo mocny zestaw nazwisk i świetnych ról. Trudny wybór.

Najlepsze zdjęcia

ZŁOTY KONIK 2025 za najlepsze zdjęcia trafia do …. ŁUKASZA ŻALA za film STREFA INTERESÓW 🇬🇧🇵🇱🇺🇸.
Polski operator po raz drugi znalazł się w stawce walczącej o Złotego Konika, przed czterema laty zajął szóste miejsce za swoją pracę nad Może pora z tym skończyć Charliego Kaufmana. Laureat Złotej Żaby tym razem w pokonanym polu zostawił niezwykle zróżnicowaną stawkę, od imaxowego westernu na kazachskich stepach, po kameralną opowieść o urodzinowym przyjęciu w Meksyku. Głosujący docenili jednak jego chłodne spojrzenie na codzienność Rudolfa Hessa przeplatane przerażającymi scenami kręconymi w noktowizji.
WYRÓŻNIENIE za drugie miejsce w plebiscycie otrzymuje … ROBBIE RYAN za przepełnione kolorami i niebojące się balansować na granicy kiczu zdjęcia do BIEDNYCH ISTOT
Jorgosa Lantimosa. Głosujących ujęły swoją malarskością i odwagą w żonglowaniu obiektywami oraz wizualnymi konwencjami. Irlandczyk nominowany był po raz pierwszy.

1. Łukasz Żal 🇵🇱 za Strefę interesów
2.. Robbie Ryan 🇮🇪 za Biedne istoty
3. Drew Daniels 🇺🇸 za Anorę
4. Stéphane Fontaine 🇫🇷 za Konklawe
5. Tomasz Namiuk 🇵🇱 za Imago
6. Diego Tenorio 🇲🇽 za Tótem
7. Martin Gschlacht 🇦🇹 za Club Zero
8. Jerkinbiek Ptyralijew 🇰🇿 za Wilka stepowego
9. Emo Weemhoff 🇳🇱 za Słodki sen
10. Carson Lund 🇺🇸 za Wigilię w Miller’s Point

najpiękniejsza i najstraszniejsza jest prostota, a taką widać w Strefie Interesów; mukdeproom okradziony

"Biedne istoty" zasłużyły na wiele wyróżnień, ale szczególnie mocno na doskonałą operatorską robotę Ryana, który wychwyca wiele pięknych kadrów i kolorów, dzięki czemu film Lanthimosa to uczta dla oka

Zdarza się, że uczą nas patrzeć filmy. Takim jest na pewno Strefa interesów, Biedne istoty - inne filmy odtwarzają (niekiedy świetnie) już zaistniałe widzenie.

Istnieje pewna szansa, że sama obecność "Strefy interesów" w kategorii takiej jak "Najlepsze zdjęcia" bardzo dobrze opisuje problem jaki (słusznie, bądź nie) mam z tym filmem

Strefa interesów - ten film wygląda jakby był zrealizowany na pierwszych barwnych negatywach dodając mu grozy i realizmu. Konklawe - film przepełniają piękne kadry, geometryczne i matematyczne układy ioraz kontrasty analogiczne to tych w Kościele, które niestety nie są tak eleganckie.

Brak "To nie mój film" ze zdjęciami Marii Zbąskiej (zresztą nie tylko w tej kategorii).

Czujecie tę klaustrofobiczną atmosferę w "Konklawe"? Oglądając film, jesteś przekonany, że przebywasz w Watykanie, a to zasługa gry światłem i cieniem i doskonałej równowagi!

Absurdalny, przepełniony mroczną ironią (ale i niepokojącym pięknem) świat "Club Zero" wyczarowują przede wszystkim błyskotliwe i stylowe zdjęcia, szczególnie udane pod względem portretowania ciekawych relacji człowieka z architekturą (zwłaszcza modernistyczną) w zatomizowanej (mimo pozorów wspólnoty) społeczności.

Diuna gdzie?

Na moim osobistym podium dwóch Polaków towarzyszy Francuzowi z szalenie imponującym portfolio.

Robbie Ryan i Łukasz Żal potwierdzili w tym roku swoją klasę, ale najbardziej zostały ze mną precyzja „Konklawe” i intymność „Totemu”.

Najlepszy montaż

ZŁOTY KONIK 2025 za najlepszy montaż trafia do …. MARCO COSTY za film CHALLENGERS
Montaż to dusza filmu. To właśnie na jego (w dzisiejszych czasach najczęściej metaforycznym) stole pojedyncze klatki przemieniają się w utwór. X muza niejednokrotnie pokazała, że może obyć się bez scenariusza, aktorów, a nawet kamery, bez montażu pozostanie jednak tylko zbiorem bardzo szybko zmieniających się zdjęć. W 2024 roku oglądaliśmy wspaniałe eseje, stroboskopowe zabawy i taneczne wręcz dynamizacje obrzędów, tym co jednak naszych głosujących zachwyciło najbardziej, był penis. Znaczy tenis, aczkolwiek będący metaforą seksu, więc czy to takie wielkie przejęzyczenie?
WYRÓŻNIENIE przyznajemy PAULOWI WATTSOWI 🇬🇧 za łączenie różnych materii filmowych przy tworzeniu STREFY INTERESÓW 🇬🇧🇵🇱🇺🇸.

1. Marco Costa 🇮🇹 za Challengers
2. Paul Watts 🇬🇧 za Strefę interesów
3. Cătălin Cristuțiu 🇷🇴 za Nie obiecujcie sobie zbyt wiele po końcu świata
4. Anita Roth 🇫🇷 za Bestię
5. Nick Emerson 🇬🇧 za Konklawe
6. Lois Patiño 🇪🇸 za Samsarę
7. Christopher Robin Bell 🇺🇸 za Strange Darling
8. Zuzanna Solakiewicz 🇵🇱 za 8. dzień chamsinu
9. Gonzalo del Val 🇦🇷 za Eurekę
10. Karina Ressler 🇦🇹 za Club Zero

Spoza oczywistych nazwisk podkreślam Zuzannę Solakiewicz, której wczucie, wrażliwość jest niesamowita.

Wspaniała zabawa w kotka i myszkę - "Strange Darling".

Catalin Cristutiu stworzył prawdziwe mistrzostwo w ukazywaniu rozbicia i chaosu wewnętrznego bohaterów. Jego praca montażowa nie tylko kształtuje rytm filmu, ale również doskonale oddaje napięcie i niepewność, które towarzyszą postaciom na każdym kroku. Szybkie cięcia i zmieniające się tempo narracji wzmacniają uczucie fragmentaryczności, jakby świat wokół bohaterów rozpadał się na kawałki, a każde zdarzenie było coraz bardziej nieuchwytne. Cristutiu umiejętnie manipuluje czasem i przestrzenią, tworząc w ten sposób atmosferę, która wciąga widza, nie pozwalając mu oderwać wzroku od ekranu.

Montaż w Strange Darling to połowa sukcesu, nadaje nie tylko rytm i tempo, ale też wprowadza zgodna z planem dozę chaosu.

"Challengers" zachwyca pod względem montażowym zarówno w skali makro, a więc świetnym i narracyjnie płodnym przeplataniem serii retrospekcji, jak i w skali mikro - szybkich jak tenisowy serwis cięciach budujący film, który jest jak najlepszy, dynamiczny i emocjonujący mecz.

"Nie obiecujcie sobie zbyt wiele po końcu świata" - wspaniały dowód na to, jaki efekt może dać montażowa oszczędność, ale przede wszystkim scena z krzyżami - jednego z najgenialniejszych momentów współczesnego kina.

Gem, set, mecz. Ekwilibrystyczny, pełen zatrzymań i rozpędów montaż niekiedy robi film w "Challengers".

żeby montaż był jednym z środków narracji to trzeba się mocno postarać, a Zuzanna Solakiewicz to nam dostarczyła, zwalający z nóg i rozszerzający kontekst postaci Hłaski

Wydarzenie filmowe roku

ZŁOTY KONIK 2025 dla najciekawszego filmowego wydarzenia 2024 roku w Polsce trafia do … organizatorów pierwszej edycji TIMELESS FILM FESTIVAL.
Kino to nie tylko filmy, ale także wszystko, co się dzieje wokół nich, festiwale, pokazy, imprezy i dyskusje. Dlatego od tego roku postanowiliśmy wyjąć Złote Koniki poza ciasne ramy ekranu i przyjrzeć się całemu ekosystemowi X muzy. Stąd nowe kategorie poświęcone wydarzeniom filmowym oraz dystrybucyjnym. W pierwszej z nich patrzymy na nowe imprezy, ale także powroty lub kreatywne współprace w ramach tych istniejących od lat. Nie zabrakło także miejsca na całoroczne celebracje czy to urodzin uznanej instytucji, czy jednej z najciekawszych europejskich kinematografii. Przytłaczająca większość głosujących, powiedziała jednak głośno – kochamy klasykę, więc składamy pokłony TIMELESS FILM FESTIVAL.
WYRÓŻNIENIE za drugie miejsce w naszym plebiscycie otrzymują z kolei organizatorzy poznańskiego BRITISH FILM FESTIVAL 🇬🇧. Zaproszenie do Polski Lynn Ramsey, przedstawienie pejzażu wyspiarskiej kinematografii ostatnich stu lat, a także zaproponowanie czegoś nowego i świeżego poza rozpieszczonymi Warszawą i Wrocławiem, to wszystko zasługuje na uznanie, uwagę, brawa, i powrót na imprezę za rok.

1. Timeless Film Festival, za pierwszą edycję
2. British Film Festival 🇬🇧, za sukces pierwszej edycji
3. Festiwal Korelacje, za pierwszą edycję i zaproponowanie nowego modelu festiwalu filmowego
4. Nowe Horyzonty, za powrót klubu festiwalowego w Arsenale
5. Wytwórnia Filmów Oświatowych, za huczne obchody 75-lecia istnienia
6. Rumuński Instytut Kultury w Warszawie 🇷🇴 , za Filmowy program Sezonu Kulturalnego Polska-Rumunia 2024-2025 (m.in. sekcja na Festiwalu Nowe Horyzonty, przegląd w Narodowym Centrum Kultury Filmowej)
7. Splat!FilmFest i PpW Ewenement, za wydarzenie Wrestling: Chcemy Krwi!
Siedzący obok mnie kumpel przed pierwszym seansem Timeless Film Festival powiedział, że na taki festiwal czekaliśmy właściwie całe życie. Miał rację. Ostatnie lata dały dystrybutorom szansę dokarmić nas klasyką, ale Timeless pozwolił się najeść do syta. Zachwyt podwaja sposób, w jaki to wydarzenie wystartowało. Z rozmachem. Na innych festiwalach masz nocny maraton filmowy? Tutaj było ich aż 3. Na innych festiwalach można zobaczyć kilka filmów trwających ponad 3 godziny? Tutaj miałeś ich 10. Wydarzenia z muzyką na żywo? Timeless nie oferował dwóch czy trzech. Dał nam 11 koncertów filmowych. To był festiwalowy gigant gwarantujący powtórki największych przebojów, a także rarytasy, których poszukiwałem od lat.

Jubileuszowe zestawy stanowiące jedne z najmocniejszych pozycji większości zeszłorocznych festiwali, wydawanie na płytach zapomnianych arcydzieł muzyki filmowej i mnóstwo zrekonstruowanych perełek na kanale YT - trudno nie docenić rozmachu, z jakim obchodzone było 75 lat WFO - przebogatego skarbca niekonwencjonalnych pomysłów na polskie kino dokumentalne.

Odpowiedź może być tylko jedna - ARSENAŁ.

Wydarzenie filmowe - powrót do klubu Arsenał? Toż to żart śmieszny po pięciu projekcjach i tylu piwkach w plastiku. Przedsięwzięcia to są: British, Timeless, Korelacje i nie mieszajmy ich z procentami.

klub festiwalowy >>> filmy

jak już to powrót arsenal fc na szczyty tabeli premier league a nie arsenału

Większość nominacji nie spełnia moich oczekiwań jako odbiorcy kina. Rzeczy istotne są do pozycji nr 3 (Timeless, WFO oraz działania Rumuńskiego IK). Jako nominowane wydarzenie wskazuję Tramway Film Festival. Polecam na przyszłość 🙂

Jak "Wilczyca" została moim ulubionym filmem? - Zapytajcie o to Masłowską. Kopyt, kopyt.

WFO: za wzbogacanie przez cały rok programów wielu polskich festiwali filmowych o gwarantujący jakość blok krótkich metraży. Również za nowe produkcje pielęgnujące tradycję Oświatówki: "Niewyraźny klekot ptaków" Franciszka Berbeki i "Grandmamauntsistercat" Zuzy Banasińskiej.

Brak Forum bez barier 🙁

FINA, Iluzjon i Zachęta za obchody setnych urodzin Paradżanowa!

Jeszcze więcej crossoverów wrestlingu i kina!

Ze wszystkich fantastycznych wydarzeń najbardziej zapadło mi w pamięć nieprzerwane święto klasyki. Zaczynasz dzień od irańskiej perełki, potem epicki Visconti, po obiedzie cudowni The Archers, aby wieczorem potupać nóżka na jakimś pięknym musicalu. Wyróżnienie daję dzielnej ekipie Korelacji, które muszą po prostu dostać więcej uwagi, inicjatywa nie potrzebna, ale i pomysłowa i zabawna.

Timeless to festiwal-marzenie, ale jako poznaniak muszę też wyróżnić wspaniałe wzbogacenie lokalnego kalendarza festiwalowego, jakie zapewnił British Film Festival.

Wydarzenie dystrybucyjne roku

ZŁOTY KONIK 2025 dla najciekawszego dystrybucyjnego wydarzenia 2024 roku w Polsce trafia do … Patryka Tomiczka i firmy RESET, za rozwinięcie skali działalności, frekwencyjne sukcesy Pod skórą, Czasu apokalipsy i Rozmowy oraz ożywienie analogowej taśmy przy dystrybucji Szamanki.
Festiwale i przeglądy to miłe święta, lecz solą kina są zmagania dystrybucyjne, walka o miejsce na ekranach, o znalezienie drogi do świadomości widzów, o to, by opłacić rachunki i mieć z czego zapłacić pracownikom. Podobnie jak w poprzedniej debiutującej kategorii, tu także nasi głosujący najbardziej docenili klasykę. RESET, chociaż wystartował w 2023 roku, to minione dwanaście miesięcy dopiero pokazało pełnię potencjału śląskiego dystrybutora. Dwa filmy Francisa Forda Coppoli, legendarna Szamanka, ściągnięcie tłumów na Pod skórą. To był piękny czas, a ciepłe przyjęcie przez widzów Nienawiści w styczniu zapowiada, że RESET się nie skończył i jeszcze długo będzie nam zapewniał dostęp do nostalgicznych podroży w przeszłość.
WYRÓŻNIENIE za drugie miejsce w naszym plebiscycie trafia zaś już do współczesności w postaci wyjątkowo powalającej selekcji do ubiegłorocznego NOWE HORYZONTY TOURNÉE. Kina w całym kraju pokazać modły Delikwentów, Eurekę, Samsarę i Wśród wyschniętych traw, wszystkie te filmy następnie trafiły na VOD, a 75% do nominacji Złotych Koników. Takie roczniki zdarzają się rzadko i nasi głosujący nie mogli przejść koło tego obojętnie.

1. Reset, za rozwinięcie skali działalności, frekwencyjne sukcesy Pod skórą, Czasu apokalipsy i Rozmowy oraz ożywienie analogowej taśmy przy dystrybucji Szamanki
2. Stowarzyszenie Nowe Horyzonty, za Tournée i pokazy kinowe oraz vod artystycznego kina niekomercyjnego: Delikwenci, Eureka, Samsara, Wśród wyschniętych traw
3. Velvet Spoon, za dystrybucję i promocję klasyki azjatyckiego kina w postaci odnowionego Oldboya
4. Monolith Films, za zalanie Polski Substancją, finansowy i marketingowy sukces
5. Vevet Spoon i VHS Hell, za szeroką dystrybucję filmu Pierniczek okrutniczek i wyjście złego kasetowego kina na szersze wody polskich ekranów
6. Gutek Film, za taneczno-muzyczne wydarzenia wokół Stop Making Sense
7. Next Film, za prawie 3 miliony widzów na filmie Akademia Pana Kleksa i położenie podwalin pod polskie uniwersum filmowe
Nowe Horyzonty zawsze w moim sercu, ale Reset to faktycznie wyjątkowa inicjatywa, nawet jeśli sam (mimo obiecywania samemu sobie) nie skorzystałem.

Naprawdę mamy zestawiać tak różne byty i plany dystrybucji? Akademię uważam za zło wcielone. Reset podziwiam za sukces, którego bym nie przewidziała.

Na Stop Making Sense to mi się tańczyło tak dobrze, że byłem 3 razy!

Dystrybutorowi Reset, prowadzonemu przez Patryka Tomiczaka należy podziękować za całokształt! Szczególnie jestem wdzięczny za możliwość poprowadzenia DKF-u wokół „Szamanki” Andrzeja Żuławskiego.

Bardzo kibicuję Patrykowi Tomiczkowi z firmy "Reset" i z przyjemnością kupuję bilety na jego kolejne dystrybucyjne pomysły. To idealne zapełnienie dużej luki na polskim rynku dystrybucyjnym.

Zdecydowanie stawiam na Reset za nieprzewidywalność. Wskrzeszają tak szeroki wachlarz klasyki, że nigdy nie wiem co będzie następne i na jakich zasadach.

"Czas apokalipsy", "Pod skórą", "Niewinność" na dużym ekranie? Bezcenne!

Najlepszy plakat roku

ZŁOTY KONIK 2025 dla najlepszego plakatu filmowego roku w Polsce trafia do … MAKSA BERESKIEGO (PLAKIAT) 🇵🇱 i firmy ŻÓŁTY SZALIK, za plakat do filmu IMAGO 🇵🇱 Olgi Chajdas.
To, że plakat filmowy jest sztuką, pamiętamy wszyscy, po ostatniej dekadzie, w której nie dało się odpędzić od zachwytów nad PRL-owską Polską Szkołą Plakatu. Ta fascynacja pracami Henryka Tomaszewskiego, Jana Lenicy, czy Józefa Mroszczaka zaowocowała jednak czymś pozytywnym, ponowną popularyzacją graficznego lub artystycznego projektu jako formy promocji filmu. W tym roku walka o zwycięstwo toczyła się między dwoma najważniejszymi polskimi plakacistami i poprzednimi zdobywcami Złotych Koników, Patrykiem Hardziejem i MAKSEM BERESKIM działającym też pod aliasem PLAKIAT. Ostatecznie drugi rok z rzędu triumfuje ten drugi, tym razem za opublikowany jeszcze w 2023 roku projekt do IMAGO.
WYRÓZNIENIE, trafia zaś do PATRYKA HARDZIEJA 🇵🇱, za stworzonego dla VELVET SPOON OLDBOYA 🇰🇷. Przed dwoma laty ten duet triumfował za plakat do Córki Maggie Gyllenhaal. Nas bardzo cieszy możliwość nominacji rekordowo licznego grona mniej znanych polskich plakacistów: Julii Mirny, Malwiny Bienias, Tomasza Kaczkowskiego.

1. Maks Bereski 🇵🇱, za plakat do filmu Imago, dystr. Żółty Szalik
2. Patryk Hardziej 🇵🇱, za plakat do filmu Oldboy, dystr. Velvet Spoon
3. Neil Kellerhouse 🇬🇧, za plakat do filmu Strefa interesów, dystr. Gutek Film
4. Julia Mirny 🇵🇱, za plakat do filmu Rok z życia kraju, dystr. So Films
5. Patryk Hardziej 🇵🇱, za plakat do filmu Vincent musi umrzeć, dystr. Velvet Spoon
6. Maks Bereski 🇵🇱, za plakat do filmu Prawdziwy ból, dystr. Disney
7. Malwina Bienias 🇵🇱, za plakat do filmu Ultima Thule, dystr. Madants
8. Tomasz Kaczkowski 🇵🇱, za plakat do filmu Pierniczek okrutniczek, dystr. Velvet Spoon / VHS HEL
9. Maria Krauss 🇵🇱, Karolina Sienkiewicz 🇵🇱 i Alex Agor 🇵🇱🇮🇱, za plakat do filmu 8. dzień chamsinu, dystr. So Films
10. Monolith Films 🇵🇱, za plakat do filmu Konklawe

Przemyślane nawiązanie do klasyki azjatyckiego plakatu czyni znakomicie kondensujący wątki koreańskiego arcydzieła plakat Patryka Hardzieja jednym z najbardziej udanych przykładów zwrotu ku odświeżaniu dawnych tendencji we współczesnej grafice użytkowej.

Neil Kellerhouse za plakat do "Strefy interesów". Za minimalizm i wciąganie oczu w otchłań (świetny pomysł z tą iluzją optyczną!).

Niektóre efekciarskie, inne tendencyjne. Nie jestem wielkim fanem tego zestawu nominowanych!

Cóż; najbardziej szkoda Prawdziwego bólu. Kto wymyślił i stworzył coś tak nieadekwatnego do tego filmu…

Rok 2024 pokazał, że dla dystrybutorów, w szczególności tych mniejszych, coraz istotniejsze stają się estetycznie interesujące, artystyczne plakaty. Dlatego zdarza się, że prócz plakatów dystrybucyjnych pojawiają się inne wersje, wykonane przez mniej lub bardziej znanych artystów. Więcej, przywiązuje się nawet większą uwagę do wyboru plakatów dystrybucyjnych (czego niezłym przykładem jest wizualizacja do "Zła nie ma"). Tegoroczni nominowani są znakomitym świadectwem nie tylko tego jak zdolnych mamy artystów, ale również zwiększonej wrażliwości estetycznej dystrybutorów, dzięki czemu każdy tu wygrywa, a przede wszystkim tak pięknie reklamowane filmy.

Patryk Hardziej zostawia konkurencje w tyle.

Najlepszy film animowany

ZŁOTY KONIK 2025 dla najlepszego filmu animowanego trafia do …. PABLO BERGERA 🇪🇸 i BEST FILM za PSA I ROBOTA.
Japonia, Francja, Stany Zjednoczone, świat animacji w polskich kinach i serwisach vod ponownie został zdominowany przez zwyczajowych podejrzanych, po raz czwarty w stawce znalazł się brytyjski rodzynek, a po raz trzeci przedstawiciele Polski i Hiszpanii. I to właśnie do tego ostatniego kraju trafia tegoroczny Złoty Konik. Debiutujący w tej formie PABLO BERGER adaptując nagradzany komiks, skorzystał ze swoich doświadczeń w kinie niemym, które nabył za sprawą Śnieżki. PIES I ROBOT 🇪🇸🇫🇷 pokazał, że animacja dla dorosłych może zainteresować też młodszych widzów, jest także drugim niemym laureatem w tym roku, czy wraz ze zdobywającym serca wszystkich Flow można mówić już o niemej rewolucji kina?
WYRÓŻNIENIE za drugie miejsce w plebiscycie otrzymują CHRIS SANDERS i UIP, za DZIKIEGO ROBOTA 🇺🇸. Jeden z dwóch faworytów do zwycięstwa na tegorocznych Oscarach uwiódł wielu głosujących, zostawiając w tyle artystyczne produkcje i pozostałe nominowane blockbustery. To także najlepszy wynik produkcji Dream Works na Złotych Konikach i najwyższe miejsce amerykańskiego filmu od czasu zwycięstwa Co w duszy gra w 2022 roku.

1. Pies i robot 🇪🇸🇫🇷, reż. Pablo Berger
2. Dziki robot 🇺🇸, reż. Chris Sanders
3. Chłopiec i czapla 🇯🇵, reż. Hayao Miyazaki
4. Kurczak dla Lindy! 🇫🇷🇮🇹, reż. Sébastien Laudenbach, Chiara Malta
5. Mars Express. Świat, który nadejdzie 🇫🇷, reż. Jérémie Périn
6. Look Back 🇯🇵, reż. Kiyotaka Oshiyama
7. Smok Diplodok 🇵🇱, reż. Wojtek Wawszczyk
8. W głowie się nie mieści 2 🇺🇸, reż. Kelsey Mann
9. Tamte święta 🇬🇧, reż. Simon Otto
10. Transformers: początek 🇺🇸, reż. Josh Cooley

Te piętnaście osób w Polsce, które widziało "Kurczaka dla Lindy", wie, że to poprawna odpowiedź.

„Chłopiec i czapla” to najlepszy film animowany, który łączy piękno wizualne z głęboką, poruszającą historią. Animacja jest pełna detali, które nadają każdej scenie niezwykłą miękkość i subtelność, tworząc świat, który jednocześnie jest magiczny i prawdziwy. Film opowiada historię, która nie tylko przyciąga wzrok, ale także porusza serce, ukazując w prosty, ale głęboki sposób relacje między bohaterami.

Pies i Robot: Wspaniałe, przewspaniałe, mądre, czułe, najlepsze co widziałam ever! Złamie Ci serce i złoży go na nowo! Ten film to skarb narodów, największy i najwspanialszy!

Smok Diplodok przeciera szlak dla polskich produkcji o tej skali ambicji, ale jeszcze trochę zanim będzie u nas powstawać tyle pełnych metraży, żeby wybierać, który lubimy najbardziej

PIES I ROBOT obłędny! Oglądajcie ludzie!

Miyazaki poprzez dzieło nieoczywiste - umyślnie szkicowe, jakby niedokończone - tworzy jedną z bardziej przejmujących opowieści o pułapkach światotworzenia oraz o związanych z nimi moralnych i artystycznych porażkach.

mam nadzieję, że Polski kandydat namiesza 😉

Film Pablo Bergera łatwo przekonuje do siebie widza prostą i uniwersalną, ale także pełną emocjonalnego ładunku najwyższej próby historią oraz wykreowanym z niezwykłą lekkością, obfitującym w smakowite nawiązania światem, w którym odnajdą się bez problemu widzowie w każdym wieku.

W głowie się nie mieści na dnie - nie przybyła mi po nim żadna nowa emocja

W tym roku Dreamworks zmiótł konkurencje jeśli chodzi o wzruszenia. "Dziki robot" to niezwykle dojrzała animacja. Na różnych etapach życia, każdy odnajdzie w niej coś innego.
Kurczak dla Lindy - najbardziej niedoceniony film w tym roku! Cudna animacja!

Zwierzaczki i roboty pozamiatały całą konkurencję. Z minimalnym wskazaniem na produkcję DreamWorks - w mainstreamie trudniej jednak o ten rodzaj paradoksalnej - oszczędnej i wystawnej - opowieści.

Trzeba odnotować regres animacji z wielkich studiów, ale za to wysyp naprawdę ciekawych artystycznie niezależnych produkcji. Na liście mamy bardzo fajną polską reprezentację, trzy anime (w tym jedno znad Sekwany) czy hiszpańskiego rodzynka. W moim serduchu jednak honorową poduchę ma Laudenbach i jego wizja, pełną emocji, barw, społecznych treści.

Najlepsza aktorka drugoplanowa

ZŁOTY KONIK 2025 dla najlepszej aktorki w roli drugoplanowej trafia do …. SANDRY HÜLLER 🇩🇪 za rolę w filmie STREFA INTERESÓW 🇬🇧🇵🇱🇺🇸.
W 2023 roku na festiwalu w Cannes wielka dama niemieckiego aktorstwa Sandra Hüller zachwyciła wybitnymi kreacjami w dwóch najważniejszych produkcjach konkursu. Rok temu obie kreacje mogliśmy oglądać na wielkich ekranach, obie przyniosły także Niemce nominacje do Złotego Konika, czyniąc ją trzecią osobą, po Emmie Thompson w 2023 i Mii Goth w 2024 roku, która jednocześnie zostaje nominowana i na pierwszym i na drugim planie. Śladem ten drugiej, jedna z tych nominacji zamieniona zostaje w zwycięstwo i to ponownie za drugoplanową rolę potwora w ludzkiej skórze.
WYRÓŻNIENIE za drugie miejsce w plebiscycie otrzymuje MARGARET QUALLEY . Jedna z najlepszych aktorek młodego pokolenia przed rokiem zajęła dziesiąte miejsce za występ w filmie Gwiazdy w południe Claire Denis. Tym razem przyszła pora otrzeć się o wygraną. W SUBSTANCJI 🇺🇸🇬🇧🇫🇷 Qualley uosabiała energię i piękno młodości, w RODZAJACH ŻYCZLIWOŚCI
chłodne wyrachowanie zamknięte pod pozorem niewinności. Amerykanka jest łowczynią i jej pierwszy Złoty Konik nadejdzie pewnie prędzej, niż się spodziewamy.

1. Sandra Hüller 🇩🇪 za Strefę interesów
2. Margaret Qualley 🇺🇸 za Substancję i Rodzaje życzliwości
3. Paula Beer 🇩🇪 za Czerwone niebo
4. Kathy O’Brian 🇺🇸 za Love Lies Bleeding
5. Małgorzata Hajewska-Krzysztofik 🇵🇱 za Rzeczy niezbędne
6. Isabella Rossellini 🇮🇹 za Konklawe
7. Aubrey Plaza 🇺🇸 za Megalopolis
8. Kathryn Hunter 🇺🇸🇬🇧 za Biedne istoty
9. Beatrice Dalle 🇫🇷 za Bestię w dżungli
10. Yao Huang 🇨🇳 za Wieżę, która nie rzuca cienia

Może być tylko jedna. W przypadku tego zestawienia tyczy się to Margaret Qualley, która od jakiegoś czasu słusznie uznawana jest za jeden z największych talentów. W "Substancji" jest po prostu doskonała w roli rozerotyzowanej, bezwzględnej Sue, która zyskuje coraz większą świadomość i coraz mniej chce się nią dzielić.

Miałem ochotę znowu wybrać Huller, ale zmieniłem w ostatniej chwili na Katy O'Brian za bycie ludzką maszyną.

Katy O'Brian: Cały film spoczywa na jednym mięśniu aktorki - tego jeszcze nie było.

Choć występowała już w kilku dużych produkcjach, Kathy O’Brian to dla mnie aktorskie odkrycie minionego roku. Była policjantka i kulturystka okazała się niezwykle charyzmatyczną oraz intrygującą aktorką, którą, mam nadzieję, czeka jeszcze wiele niebanalnych ról.

Sandra Hüller w „Strefie interesów” tworzy postać, która przeraża swoją zwyczajnością. Jej bohaterka zdaje się żyć w całkowitym oderwaniu od otaczającej rzeczywistości, skupiona na drobnych codziennych sprawach, co podkreśla kontrast między rutyną a niewyobrażalnym złem. Hüller subtelnie, niemal mimochodem, pokazuje, jak łatwo człowiek może wyprzeć moralne konsekwencje swoich działań, pozostając niewzruszonym wobec cierpienia dziejącego się tuż obok. To rola, która nie potrzebuje wielkich słów, by wywołać głęboki niepokój i pozostawić widza w stanie refleksji.

Dość nieoczekiwanie z tej listy tuzów, młodych i starszych piekielnie zdolnych aktorek, wyłowiłem tę rolę, może niezbyt efektowną, acz zbudowaną z rozwagą i gracją. Nasza rodzima Hajewska-Krzysztofik, doborowa w takich kreacjach, neurotycznych matek czy postaci gdzieś z marginesów opowieści. A i sam film piękny, fajnie, że powstają takie debiuty nad Wisłą.

Nie jest to rola przesadnie ekspresyjna, ale na tym polega jej piekno i waga. Nr. 1 Sandra Huller, za najważniejszy film o Holocauście XXI wieku.

Piekło to ludzie, zło jest banalne i nikt nie przypomina o tym tak dobitnie, jak dumnie przemierzająca swoje zrabowane królestwo Sandra Huller jako Hedwig Hoess

Wow Platinum!!!

Brak Ariany Grande to największe pominięcie w dziejach Złotych Koników!

Sandra Hüller - jak ona to zrobiła? Stawiam sobie to pytania za każdym razem myśląc o tym, jak aktorka wcieliła się w postać żona komendanta obozu. Jest odpychająca, nieczuła, brzydka, przerażająca i niezwykle wiarygodna! Dla mnie to rola dekady!

Sandra najlepsza pierwszo- i drugoplanowa w 2024!

Już wspominałem, że uwielbiam "Czerwone niebo"? Paula Beer znakomita <3 Korona jednak zasłużenie dla Sandry!

Małgorzata Hajewska-Krzysztofik jak sztylet lodowy

Katy O’Brian. Za bezpretensjonalny miks delikatności i siły, który wymyka się wszelkim stereotypom.

"Substancja" dzieli widownię, ale trudno nie docenić wysiłku obu aktorek, ich dystansu i zaangażowania.

Najlepszy scenariusz oryginalny

ZŁOTY KONIK 2025 za najlepszy scenariusz oryginalny trafia do …. JANE SCHOENBURN 🇺🇸 za film W BLASKU EKRANU 🇺🇸.
Wszystkie znaki wskazywały, że w tej kategorii walka rozstrzygnie się między rumuńską satyrą na naszą gorzką codzienność oraz amerykańską eskapistyczną bajeczką, pomagającą nam o owej codzienności zapomnieć. Okazało się jednak, że miłość widzów do nostalgicznej opowieści o potędze telewizji, wyobraźni oraz poszukiwaniu własnej tożsamości jest czymś, z czym trzeba się liczyć. W BLASKU EKRANU JANE SCHOENBURN to jeden z najbardziej trafiających w serce queerowych obrazów, jakie przyszło nam oglądać w ostatnich latach. Amerykanka opowiedziała o transpłciowości emocjami i doświadczeniami, absolutnie nie zbliżając się nawet do tanich publicystycznych sztuczek, lukru oraz wyciągania demona homofobii.
WYRÓŻNIENIE za drugie miejsce w plebiscycie otrzymuje RADU JUDE 🇷🇴 za NIE OBIECUJCIE SOBIE ZBYT WIELE PO KOŃCU ŚWIATA 🇷🇴. Film, który bawi do łez i boli do łez. Ostrze komedii zwrócone przeciwko kryzysowi mieszkalnemu, bezrobociu i nieludzkiemu kapitalizmowi, który nas otacza. A to wszystko wraz z Uwe Bollem i instagramowym uczniem Andrew Tate’a.

1. Jane Schoenburn 🇺🇸 za W blasku ekranu
2. Radu Jude 🇷🇴 za Nie obiecujcie sobie zbyt wiele po końcu świata
3. David Hemingson 🇺🇸 za Przesilenie zimowe
4. Sean Baker 🇺🇸 za Anorę
5. Zhang Lu 🇨🇳 za Wieżę, która nie rzuca cienia
6. Alice Rohrwacher 🇮🇹 za La chimerę
7. Gábor Reisz 🇭🇺 i Éva Schulze 🇭🇺 za Wytłumaczenie wszystkiego
8. Lila Avilés 🇲🇽 za Tótem
9. Michał A. Zieliński 🇵🇱 za Kos
10. Jessica Hausner 🇦🇹 i Géraldine Bajard 🇫🇷 za Club Zero

Najciekawszy i najbardziej wielowarstwowy – oczywiście I Saw the TV Glow. Najbardziej szlachetny w swojej klasyczności – słynny „plagiat” Alexandra Payne'a.

Spośród podanych to film Payne'a uwiódł mnie scenariuszowo najmocniej - swoim ciepłem i humorem, ale też słodko gorzką, dramatyczną częścią historii. Piękny, świąteczny (serio!) film.

Przybijam piątkę ze wszystkimi, którym nie podobał się "I Saw the TV Glow".

Agree that we disagree

Za szalenie napisaną historię szybko wędrującej plotki, która wywołała lokalne trzęsienie ziemi mój głos idzie na Wytłumaczenie wszystkiego.

"Wytłumaczenie wszystkiego" sprawia wrażenie nowego otwarcia w węgierskim kinie przede wszystkim dzięki poprowadzonej z dużym wyczuciem historii, zniuansowanym postaciom i niezwykle przenikliwemu spojrzeniu na społeczno-polityczną rzeczywistość współczesnych Węgier, skłaniającym do ogólnoeuropejskich wniosków na temat międzyludzkich kontaktów i rozmaitych jednostkowych subtelności zjawiska polaryzacji.

umieszczenie tutaj scenariusza kosa to lepszy żart niż jakikolwiek napisany w tym filmie

„W blasku ekranu” autorstwa Jane Schoenbrun to scenariusz, który łączy w sobie oryginalność, świeżość i głębię emocjonalną. Schoenbrun w mistrzowski sposób kreuje świat pełen sprzeczności, gdzie rzeczywistość i fikcja przenikają się, a postacie balansują na granicy tego, co prawdziwe, a co wyimaginowane. Scenariusz jest pełen subtelnych, a jednocześnie odważnych wyborów, które zmuszają widza do refleksji nad naturą tożsamości, technologii i relacji międzyludzkich. Każdy dialog, każda scena jest pełna napięcia, a jednocześnie intymności, co czyni „W blasku ekranu” jednym z najbardziej intrygujących i oryginalnych filmów ostatnich lat.

Najlepszy film dokumentalny

ZŁOTY KONIK 2025 za najlepszy film dokumentalny trafia do …. KAOUTHER BEN HANII 🇹🇳 i dystrybutora STOWARZYSZENIE NOWE HORYZONTY za CZTERY CÓRKI 🇹🇳.
Wideoeseje, opowieści o ludobójstwach, filmy sportowe, miniony rok w świecie non-fiction dostarczył świetnych pozycji dla każdego widza, niezależnie od jego gustu. Preferencje naszych głosujących były jednak jasne, pewnie i z dużą przewagą wygrał film wyjątkowy, zacierający granice między dokumentem a fabułą, metanarracyjny, a przy tym wciąż zainteresowany po pierwsze swoimi bohaterkami, a nie samym sobą. KAOUTHER BEN HANIA do tej pory tworzyła doceniane, lecz niekoniecznie artystycznie spełnione fabuły, lecz CZTERY CÓRKI sprawiają, że od dziś trzeba jej każde kolejne działanie obserwować niezwykle uważnie.
WYRÓŻNIENIE za drugie miejsce w plebiscycie i walkę na noże ze zwycięzcą otrzymują MSTYSŁAW CZERNOW 🇺🇦 i WATCH DOCS za film 20 DNI W MARIUPOLU 🇺🇦. Według danych portalu KinoInfo oscarowa produkcja o dramacie Ukraińców jest dopiero pierwszym filmem skierowanym do szerokiej dystrybucji przez odbywający się pod koniec roku festiwal kina dokumentalnego. Cóż to zatem za wejście, z filmem przerażającym, bolesnym i niepozwalającym o sobie zapomnieć. Niedawno na Sundance nagrodzony został drugi projekt Czernowa, tym razem portretujący bitwę o Andrijiwkę pod Bachmutem, już obawiamy się seansu.

1. Cztery córki 🇹🇳, reż. Kaouther Ben Hania
2. 20 dni w Mariupolu 🇺🇦, reż. Mstysław Czernow
3. Dahomej 🇧🇯🇫🇷🇸🇳, reż. Mati Diop
4. Nie chcemy innej ziemi 🇵🇸🇳🇴, reż. Yuval Abraham, Basel Adra, Rachel Szor, Hamdan Ballal
5. 8. dzień chamsinu 🇵🇱🇮🇱, reż. Zvika Gregory Portnoy
6. Pianoforte 🇵🇱, reż. Jakub Piątek
7. Orlando. Moja polityczna biografia 🇫🇷, reż. Paul B. Preciado
8. Wyjątkowe życie Ibelina 🇳🇴, reż. Beniamin Ree
9. Rok z życia kraju 🇵🇱, reż. Tomasz Wolski
10. Copa ’71 🇵🇱, reż. Rachel Ramsay, James Erskine

Myślę, że Cztery córki - hybryda, wiwisekcja, wiara i przemoc - otworzą nowy etap w kinie, gdy inni sięgną po tę metodę.

przesiąknięty bólem i autentyzmem problemów Palestyny oraz codziennej destrukcji-samowolki dostarczanej przez Izrael - nie chcemy innej ziemi to najważniejszy i najlepszy dokument tego roku,

Co najmniej trzy znakomite dokumenty. Stawiam na Wyjątkowe życie Ibelina. Poszły łzy!

20 dni w Mariupolu wybija nas ze świętego spokoju i nie pozwala przyzwyczaić się do wojny, która toczy się tuż obok.

Wyjątkowe życie Ibelina to nie tylko najlepszy dokument roku, ale i najbardziej wzruszający film tego sezonu.

Nowy film Tomasza Wolskiego to wspaniała prezentacja niemal nieskończonego potencjału dokumentu found footage, dzięki któremu nawet tak z pozoru znane wydarzenia, jak stan wojenny obrastają w nowe, fascynujące znaczenia i konteksty.

Zestaw bardzo godny, bo są tu historie bardzo osobiste (najlepszy wg mnie dokument z tego zestawu od Ben Hanii, czy Imielin), są większe, wojenne relacje (Mariupol i głos Palestyńczyków), są też takie bardziej grupowe projekty (jak nasz chopinowski konkurs, czy zwycięzca Złotego Niedźwiedzia). Warto też docenić film, który urósł we mnie od seansu na MDAG, czyli poetycki 8. dzień chamsinu.

Warto, żeby jak najwięcej ludzi miało świadomość co dzieje się na frontach w Palestynie i Ukrainie, stąd 2 pierwsze miejsca idą do niezwykle ważnych filmów z tamtych rejonów.

Najlepsza muzyka oryginalna

ZŁOTY KONIK 2025 za najlepszą muzykę oryginalną trafia do …. TRENTA REZNORA 🇺🇸 i ATTICUSA ROSSA 🇬🇧 za film CHALLENGERS 🇺🇸.
To niewątpliwie był rok muzyki elektronicznej w kinie, co potwierdzili nasi głosujący, gdyż całe podium w tej kategorii padło właśnie jej łupem. Między ambientem Miki Levi a eksperymentami Alexa G zwycięzca mógł być jednak tylko jeden – król Spotifajowych playlist CHELLENGERS i brytyjsko-amerykańscy magicy za konsoletą. Dla TRENTA REZNORA i ATTICUSA ROSSA była to druga okazja do wygrania Złotego Konika, w 2022 roku wspólnie z Jonem Batiste zajęli trzecie miejsce, za Co w duszy gra.
WYRÓŻNIENIE za drugie miejsce w plebiscycie trafia do ALEXA G 🇺🇸, za przebojowe i niezwykle odważne podejście do tworzenia muzyki filmowej zaprezentowane w filmie W BLASKU EKRANU 🇺🇸.

1. Trent Reznor 🇺🇸 i Atticus Ross 🇬🇧 za Challengers
2. Alex G 🇺🇸 za W blasku ekranu
3. Mica Levi 🇬🇧 za Strefę interesów
4. Jerskin Fendrix 🇬🇧 za Biedne istoty
5. Eiko Ishibashi 🇯🇵 za Zła nie ma
6. Andrzej Smolik 🇵🇱 za Imago
7. Bertrand Bonello 🇫🇷 i Anna Bonello 🇫🇷 za Bestię
8. Yelli Yeli 🇫🇷, Dino Spiluttini 🇦🇹 i Florent Charissoux 🇫🇷 za Bestię w dżungli
9. Volker Bertelmann 🇩🇪 za Konklawe
10. Gałymażan Małdenazar 🇰🇿 za Wilka stepowego

O ile "Challengers" uważam za rozczarowanie ubiegłego roku, o tyle muzyka to jedyna kategoria, w której nagrodzenie filmu Guadagnino byłoby bezspornie słuszne.

Soundtrack do Challengers to dopaminowy, energetyczny strzał wprost w nasze płaty czołowe. Znakomite zarówno jako jedno z narzędzi do opowiadania historii jak i solo podczas jazdy samochodem

Fenomen I saw the TV glow to, moim zdaniem, głownie sprawa dźwięku i muzyki.

Jerskin Fendrix skomponował muzykę, która doskonale współgra z mrocznym, surrealistycznym tonem filmu. Jego kompozycje są pełne nieoczekiwanych kontrastów – delikatne, wręcz liryczne motywy przeplatają się z bardziej niepokojącymi, wręcz hipnotyzującymi dźwiękami, które podkreślają atmosferę chaosu i wewnętrznych sprzeczności bohaterów. Fendrix umiejętnie wykorzystuje muzykę, by wzmocnić emocje i intensyfikować napięcie w kluczowych momentach, jednocześnie nadając filmowi oryginalny, niepowtarzalny charakter.

Zło nie istnieje to jest kosmiczna muzyka, która od początku filmu narasta od spokoju do niepokoju, aż gwałtownie się kończy, pozostawiając nas bez żadnego muzycznego rozwiązania.

Alex G to kozak i koniecznie posłuchajcie sobie jego dyskografii, bo bije na głowę nawet ten wybitny soundtrack!

Muzykę z "Biednych istot" słuchałem jeszcze długo po wyjściu z kina.

Andrzej Smolik i Mica Levi: dwa wybitne osiągnięcia muzyki filmowej, tak skrajnie różne, że wybór wydaje się wręcz niemożliwy. O włos wygrywa Smolik, bo jego utwory kreują w „Imago” cały świat.

Jeśli mierzyć "najlepszość" muzyki moimi odtwarzaniami jej na Spotify, to Challengers zajmują wszystkie miejsca w pierwszej trójce

Biedne istoty: Normalizowanie dziwnego - widoczne w fabule i słyszalne w muzyce, która traktuje pewne "niecodzienne" elementy jako oczywistość, zgrabnie czerpiąc z różnych tradycji.

Trent Reznor, niemal rok po premierze Challengers, nadal na mojej treningowej playliście i pewnie szybko z niej nie spadnie. Soundtrack Imago to cacko dla wszystkich, których wychowały polskie alternatywne brzmienia z czasów PRL

W "Bestii" techniawa nie odstaje daleko za „Challengers”, a i łzę można uronić, wspominając los czekających dekadami na miłość bohaterów!

Ponownie, gdzie jest Wicked?

Nie jestem modelowym odbiorcą muzyki filmowej. Rzadko po obejrzeniu filmu (poza musicalami rzecz jasna) pamiętam melodie towarzyszące ekranowym historiom. Słucham ich potem i dopiero wtedy odkrywam cudowne dźwięki filmowej muzyki. Podczas seansu "Konklawe" słyszałem muzykę, czułem jej istotność, od razu zapamiętałem jej styl i rytm. Potem, w kolejnych tygodniach te barwne smyczki często towarzyszyły mi w słuchawkach. To dla mnie wystarczający dowód, że mam do czynienia z pierwszoligowym soundtrackiem.

Mimo wysokiego poziomu wielu tegorocznych premier nietrudno było o poczucie, że aspekt muzyczny jest w nich w większości potraktowany nieco po macoszemu, zwłaszcza jeśli chodzi o oryginalne ścieżki dźwiękowe - warto jednak wyróżnić muzykę Volkera Bertelmanna do "Konklawe" za jej ujmującą prostotę i skuteczność w kształtowaniu szaleńczego nieraz tempa filmu.

jesteśmy gotowi na lekkie techenko w filmach, a Reznor z Rossem nam to dostarczyli, JAK TEN SOUNDTRACK BUJA O CIĘ PANIE

Nie jestem fanem filmu Challengers, ale pulsująca testosteronem i adrenaliną muzyka Trenta Reznora i Atticusa Rossa to absolutne mistrzostwo. Często wychodzi przed szereg dlatego najlepiej słucha mi się jej samodzielnie. Z tej kategorii doceniam także autorskie podejście Andrzeja Smolika do brzmienia trójmiejskiej sceny alternatywnej końcówki lat 80-tych.

Andrzej Smolik za "Imago". Muzyka perfekcyjnie osadzona w epoce, nierozerwalnie związana z treścią filmu, porywająca. Nadal słucham.

Bonello o strachu, Jude o obietnicach, Rohrwacher o widmach - nie ma złego wyboru spośród tej trójki

Najlepszy dźwięk

ZŁOTY KONIK 2025 za najlepszy dźwięk trafia do twórców filmu…. STREFA INTERESÓW .
Dźwięk przeraża, fascynuje, zaprasza nas do świata filmu, lub wręcz przeciwnie – ostrzega nas przed nim. Dźwięk w kinie oddziałuje na widza z niezwykłą siłą, osacza go, atakuje mózg, nawet gdy odwrócimy wzrok od ekranu. W 2024 roku mówiły do nas przedwieczne duchy przodków, oblegały samochodowe klaksony, otaczały niszczycielskie wiatry i ogłuszały wystrzały na pustkowiu. Jednak w żadnym filmie dźwięk tak mocno nie zapisał się w pamięci jak w STREFIE INTERESÓW 🇬🇧🇵🇱🇺🇸. Obraz Jonathana Glazera wygrał tę kategorię z największą przewagą nad resztą stawki spośród wszystkich dzisiejszych zwycięzców
WYRÓŻNIENIE za drugie miejsce w plebiscycie trafia do twórców filmu CHALLENGERS 🇺🇸. Czy seksualnie brzmiące jęki tenisistów i tenisistek przy returnach w jakiś sposób zasugerowały Kurzelowi i Guadganino użycie właśnie tego sportu jako metafory seksu i uczuć? Trudno powiedzieć, lecz mamy pewność, że dźwiękowi Włoch poświęcił dużo uwagi. Zarówno w korcie, jak i poza nim, zarówno piłeczki, jak i butelki – zmysł słuchu nigdy nie zostaje tu zignorowany.

1. Strefa interesów 🇬🇧🇵🇱🇺🇸
2. Challengers 🇺🇸
3. Dahomej 🇧🇯🇫🇷🇸🇳
4. Samsara 🇪🇸
5. Bestia 🇫🇷🇨🇦
6. Nie obiecujcie sobie zbyt wiele po końcu świata 🇷🇴
7. Konklawe 🇬🇧🇺🇸
8. Twisters 🇺🇸
9. Eureka 🇦🇷🇲🇽
10. Wilk stepowy 🇰🇿

Dźwięk w "Strefie interesów" to wszystko. Zarówno w odbiorze, jak i przesłaniu.

Dahomej i Eureka - dwa trudne, nieoczywiste filmy wywaliłyby się, gdyby nie perfekcyjny dźwięk.

A gdzie "Pianoforte"? Zmontowanie tam obrazu z dźwiękiem to prawdziwe mistrzostwo świata

W „Dahomej” dźwięk staje się integralną częścią budowania atmosfery i napięcia. Praca nad ścieżką dźwiękową jest niezwykle staranna – dźwięki przyrody, odgłosy codziennego życia i subtelne, ale pełne intensywności efekty dźwiękowe, tworzą niezwykle sugestywny klimat. Dźwięk nie tylko wzmaga emocje, ale również pełni rolę narracyjną, potęgując poczucie niepokoju i wciągając widza w świat przedstawiony. Każdy element dźwiękowy jest precyzyjnie dopasowany do obrazu, co sprawia, że „Dahomej” jest doświadczeniem sensorycznym, które nie kończy się na samym obrazie, ale angażuje zmysły w pełni.

Głosuję na dwa jakże odmienne doświadczenia dźwięków śmierci: odgłosy niewidocznych kaźni w „Strefie interesów” oraz duchową podróż w „Samsarze”.

Za to jak wspaniale wiatr zrywał się i cichł mój głos idzie na Twisters.

"Dahomej" to film pod wieloma względami średnio udany, ale bez wątpienia - zwłaszcza w scenach niespiesznej obserwacji świata muzealnych magazynów - mistrzowsko roztaczający przed widzem dźwiękowe pejzaże (rzecz w dokumencie nieczęsta).

Zdjęcia w konwencji "Big Brothera" Łukasza Żala są świetne, ale to co naprawdę urzeczywistnia dom Hössa, to idealnie zmontowany z każdego pomieszczenia i kondygnacji dźwięk.

Strefa interesów - choć dźwięk jest w tle to obraz jest tłem - dwa obrazy w jednym

W żadnym innym filmie roku dźwięk nie odgrywał tak istotnej roli jak w STREFIE INTERESÓW, więc wybór nie był trudny, aczkolwiek żal, że wybitny w tym względzie film Radu Jude musiał zadowolić się drugą pozycją.

Glazer wygrywa dźwiękiem tyle znaczeń, do których żadna lista ani pasiasta piżama nie mogłaby nawet się zbliżyć. W zeszłym roku fajnie się też słuchało wichru, piłeczek tenisowych i tropikalnej dżungli.

Sekwencja przejścia w Samsarze znakomicie zrealizowana, ale dźwięk w tym filmie robi różnicę nie tylko wtedy.

Najlepsza obsada aktorska

ZŁOTY KONIK 2025 za najlepszą obsadę trafia do osób aktorskich z filmu … KONKLAWE 🇬🇧🇺🇸.
Ikony włoskiego, brytyjskiego, amerykańskiego, kanadyjskiego, polskiego, ogólnie mówiąc – światowego – kina spotykają się w perfekcyjnie podrobionej wersji Watykanu, by wybrać najfajniejszego spośród siebie. Mamy dramaty osobiste, polityczne intrygi, wewnętrzne dylematy, zdrady i spiski, a to wszystko przedstawione w zachwycający sposób. KONKLAWE Edwarda Bergera to prawdziwy film obsadowy i perła przywodząca na myśl pod tym względem, chociażby Morderstwo w Orient Expressie Sidneya Lumeta.
WYRÓŻNIENIE za drugie miejsce w plebiscycie otrzymuje obsada filmu PRZESILENIE ZIMOWE 🇺🇸. Zestaw na antypodach europejskiego triumfatora. Trzy osoby otoczone zgrają postaci tła, lecz każda z nich dająca prawdziwy koncert. Zamiast zdrad – wsparcie i ciepło, zamiast intryg – przezwyciężanie swoich słabości, zamiast zwycięstwa – wyróżnienie.

W tym roku znów mamy do czynienia z solidnym ściskiem w kategoriach aktorskich. Spośród wymienionych to obsada "Konklawe" robi największe wrażenie - od fantastycznego Fiennesa, przez świetnie zniuansowanego bohatera granego przez Tucciego, wyrazistego i podejrzanego kardynała w wykonaniu Lithgowa, na znakomitym epizodzie Rossellini kończąc.

Casting zachwycił mnie w Kosie. Przeczy nudzie obsadowej polskiego przeciętnego kina. Przesilenie zimowe to też objawienie pod tym względem. Wigilia w miller’s point tworzy galerię niezwykłych normalnych ludzi.

„Przesilenie zimowe” zachwyca najlepszą obsadą roku, która mistrzowsko kreuje wizerunki postaci pełnych emocjonalnej głębi i sprzeczności. Aktorzy z niezwykłą precyzją oddają wewnętrzne rozdarcia, ukryte lęki i subtelne przemiany bohaterów, dzięki czemu każdy z nich wydaje się żywy i prawdziwy. Relacje między postaciami tętnią autentycznym napięciem, a niuanse ich zachowań nadają filmowi wyjątkową intensywność. To obsada, która nie tylko gra swoje role, ale w pełni wciela się w świat przedstawiony, czyniąc z „Przesilenia zimowego” niezapomniane doświadczenie.

Dzieciaki z Club Zero indywidualnie wydają się świetne i życzę im ciekawszych ról, bo scenariusz nie pozwolił im tu za bardzo rozwinąć skrzydeł, gdy Mii brakuje na ekranie. Wyjątkowo wyróżniam Konklawe mimo dość obojętnych uczuć wobec tej produkcji.

Gdzie inne polskie filmy poza "Ciszą nocną"? i czemu nie ma tu dokumentów? Laur za najlepszą obsadę przyznałbym "Pianoforte".

Fiennes, Tucci, Rossellini, Msamati, Lithgow, Castellitto... Purpuraci roku!

Organizm rodzinny w „Totemie” wybrzmiewa tak znakomicie przede wszystkim za sprawą organicznej gry kapitalnie zgranego zespołu aktorskiego.

"Konklawe" zbiera wspaniały zespół aktorski by w klasycznym, stylowym politycznym dreszczowcu opowiedzieć o grzechach wciąż najpopularniejszej religijnej instytucji. Robi to całkiem grzecznie i bez sorrentinowskich popisów ale i tak puenta wydaje się zbyt ekstrawagancka dla konserwatywnych katolików.

Edward Berger jest śmiertelnie poważny i "to jest źle". Ale obsadę zebrał świetną i "to jest dobrze".

Przesympatyczna grupa palindromicznych gagatków, z którymi bardzo chętnie dzieli się nudę codziennego życia. Oto Delikwenci.

Kos to definicja filmu opierającego się na obsadzie. Każdy z aktorów ma sporo miejsca i każdy dostaje moment na zapadnięcie w pamięć. Ja najbardziej cenię wybitnego jak zawsze Jacka Braciaka w tytułowej roli, który z Kościuszki robi największego chada, a także Jasona Mitchella, który jest przezabawny.

Wybitne trio prowadzone reżyserką maestrią Alexandra Payne'a to zespół aktorski wart każdych nagród.

Zakochałam się w "Przesileniu zimowym" bez pamięci na zawsze. Gdyby istniała akademia sztuki obsadzania ról, Alexander Payne właśnie dostałby za "Przesilenie" tytuł honorowy. Paul Giamatti to aktorski majstersztyk – jego zgorzkniały, sardoniczny nauczyciel jest jednocześnie odpychający i rozczulający, jakby dr House i Robin Williams z Stowarzyszenia Umarłych Poetów spotkali się na whiskey. Dominic Sessa, debiutant (!) o charyzmie, jaką zwykle widzi się u weteranów, wnosi do roli Angusa tyle gniewu, wrażliwości i subtelnego buntu, że od razu wiadomo – oto aktor, którego będę, i mam nadzieje, że nie tylko ja śledzić przez lata. Da’Vine Joy Randolph to czyste złoto. Jej Mary, szkolna kucharka nosząca na barkach zarówno stratę, jak i całe ciepło emocjonalne filmu, rozbraja naturalnością – każde jej spojrzenie mówi więcej niż dziesięć stron scenariusza. To obsada, która nie tylko gra, ale i oddycha filmem, sprawiając, że każde zdanie, każdy grymas i każda cisza mają w sobie coś głęboko prawdziwego.

Najlepszą obsadę, i wykorzystaną jak należy, ma zapewne "Konklawe", ale ja wybieram ekipę "Club Zero", która czyni tę nieprawdopodobną fabułę totalnie uwierzalną. Gwiazda jest tu może jedna i jest nią Mia Wasikowska, ale młodsze pokolenie wcale jej nie ustępuje.

Taka banda była potrzebna do wyboru papieża, doskonały casting (gdyby był konik za ten element) i naprawdę gra jak nut w tej purpurowej orkiestrze, od najmniejszego epizodu (Jacek Boss Koman) po najważniejsze role. Brawo! Ale i my możemy się pochwalić Kosem, w którym są takie cacuszka jak jak miniatury Simlata czy Segdy, ale najprzedniejsze wykony Pacek, Więckiewicza czy Grochowskiej.

Ależ tu mamy różnorodność - kardynałowie z konklawe i emeryci z Cichej nocy, a na drugim biegunie licealiści z Club Zero i Przesilenia zimowego. Każdą z tych obsad na swój sposób uwielbiam, ale najwyżej stawiam kardynałów, co najmniej 4 z nich mógłbym rozważać do indywidualnej nagrody aktorskiej.

Najlepsza reżyseria

ZŁOTY KONIK 2025 za najlepszą reżyserię trafia do … JONATHANA GLAZERA za film STREFA INTERESÓW
.
JONATHAN GLAZER nie robi filmów często, ale jak już jakiś zrobi, zawsze jest to wydarzenie. Sexy Beast, Narodziny, Pod skórą a teraz STREFA INTERESÓW 🇬🇧🇵🇱🇺🇸 definiują lata, w których zostały wydane, bezbłędne odczytują lęki, strachy i moralne wątpliwości momentów w historii. Brytyjczyk zderzył nas z tym, jak łatwo można zaakceptować zło dokonywane przez siebie samego.
WYRÓŻNIENIE za drugie miejsce w głosowaniu otrzymuje RADU JUDE za NIE OBIECUJCIE SOBIE ZBYT WIELE PO KOŃCU ŚWIATA

1. Jonathan Glazer 🇬🇧 za Strefę interesów
2. Radu Jude 🇷🇴 za Nie obiecujcie sobie zbyt wiele po końcu świata
3. Bertrand Bonello 🇫🇷 za Bestię
4. Sean Baker 🇺🇸 za Anorę
5. Edward Berger 🇩🇪 za Konklawe
6. Rodrigo Moreno 🇦🇷 za Delikwentów
7. Lilia Aviles 🇲🇽 za Tótem
8. Jessica Hausner 🇦🇹 za Club Zero
9. Adchilan Jerżanow 🇰🇿 za Wilka stepowego
10. M. Night Shyamalan 🇺🇸 za Pułapkę

Berger wrócił na salony we wspaniałym stylu. Znakomicie skonstruowana historia, wciągająco obrazowane i prowadzone postaci, fenomenalne inscenizacje. Gdy do tego dodać warstwę techniczną, z "Konklawe" wychodzi arcydzieło.

Świetna ignorancja Bakera, a nie reżyseria.

Mistrzostwo w operowaniu szczegółem, budowaniu nastroju i wywoływaniu emocji. Trzykrotnie oglądałem "Bestię" w kinie i na każdym seansie coś innego mnie zaskakiwało. Za każdym razem też płakałem jak bóbr.

"Delikwenci" to wyjątkowa pozycja wśród tegorocznych premier, dzieło absolutnie spełnione w swoim pełnym dezynwoltury mieszaniu światów slow cinema i komedii kryminalnej, w swym niebagatelnym metrażu kryjąca pełną humoru, ale i filozoficznej głębi refleksję nad ludzkim życiem - ryzykowny eksperyment i bezpretensjonalna filmowy przyjemność w jednym.

Glazer - Berger - Jude. Ta trójka w tym roku króluje.

Sean Baker - niekwestionowany mistrz w dobieraniu i prowadzeniu aktorów, wciąż niezależny, mimo rosnącego budżetu, nadal świeży, choć bardzo już dojrzały jako reżyser. Kocham od lat jego spojrzenie na świat i konsekwencję artystyczną.

Operowanie ciszą, pauzą, milczeniem. Pokazywanie śmierci, bólu i strachu bez pokazywania go. Glazer wszedł tu na absolutne wyżyny swojego fachu.

Nie rozumiem braku Lanthimosa za Biedne istoty. Zdecydowanie najlepsza reżyseria tego roku.

Nie wydawało mi się, że ktoś może przebić robotę Glazera, ale Jude pokazał, że nikt tak jak on we współczesnym kinie nie rozumie naszej obecnej rzeczywistości i potrafi to zrozumienie wtłoczyć w medium filmowe.

Mistrzowskie panowanie nad przeplataniem wysokich i niskich rejestrów uformowanych w wybitny, ironiczny portret westernizującej się Rumunii - za to Judemu, najciekawszemu obecnie reżyserowi, należą się wszelkie nagrody.

Myślę, że trudno jest nakręcić tego rodzaju film, w którym na ekranie nie dzieje się nic dramatycznego, a i tak nie można oderwać się od ekranu. I Lila Avilés, zrobiła to. Stworzyła przepiękny film, smutny i jednocześnie pełen nadziei.

Tak na szybko brakuje: Rohrwacher, Lantimhosa, Olgi Chajdas

Imponująca konsekwencja Glazera, delikatna ręka Avilés oraz rzemieślnicza robota Bergera.

Glazer "Strefą interesów" udowadnia, że proponowana przez niego forma nie jest tylko efektownym eksperymentem, ale może przekonująco opowiedzieć o tym, co najbardziej mroczne w wieku XX.

Najlepsza aktorka pierwszoplanowa

ZŁOTY KONIK 2025 za najlepszą pierwszoplanową rolę kobiecą trafia do … MIKEY MADISON za film ANORA
.
Kreacja MIKEY MADISON w ANORZE
niewątpliwie stanowi przełom w jej karierze, dała jej już dziś Konika właśnie za to. Miłość naszych głosujących do młodej Amerykanki nie skończyła się jednak na statuetce „na zachętę”, gdyż także w stawce ikon polskiego oraz światowego kina jej wybuchowa rola nie miała sobie równych. Kogo interesuje Emma Stone, czy zachwycająca jak zwykle Lea Seydoux, gdy na scenę wkracza Ani?
WYRÓŻNIENIE za drugie miejsce w plebiscycie otrzymuje SANDRA HÜLLER za rolę w filmie ANATOMIA UPADKU
. Bardzo niewiele brakowało, a wybitna niemiecka artystka stworzyłaby historię, jako pierwsza osoba wygrywając obie najważniejsze aktorskie kategorie. Niestety, podobnie jak przed rokiem Mia Goth, europejskie sny zostają skradzione przez przybysza zza (jakiegoś) oceanu.

1. Mikey Madison 🇺🇸 za Anorę
2. Sandra Hüller 🇩🇪 za Anatomię Upadku
3. Emma Stone 🇺🇸 za Biedne istoty i Rodzaje życzliwości
4. Lea Seydoux 🇫🇷 za Bestię
5. Lili Farhadpour 🇮🇷 za Moje ulubione ciasto
6. Lena Góra 🇵🇱 za Imago
7. Alma Poysti 🇫🇮 za Opadające liście
8. Willa Fitzgerald 🇺🇸 za Strange Darling
9. Katarzyna Warnke 🇵🇱 za Rzeczy niezbędne
10. Mia Wasikowska 🇦🇺 za Club Zero

Bezkonkurencyjna Sandra. Emma powinna być nominowana jeszcze za The Curse. Mickey najjaśniejszym punktem złego filmu. Lena byłaby wyżej, gdyby nie uderzyła jej sodówa.

Królowa jest tylko jedna. Emma Stone otworzyła 2024 rok przepiękną, kompletną i wymagającą niesamowitych umiejętności rolą odkrywającej świat i samą siebie, Belli Baxter.

Nikt jak Lea Seydoux!

Willa Fitzgerald miała do zagrania w "Strange Darling" naprawdę trudną rolę. Oddała jej wszystkie odcienie. Abyśmy mogli jej pod koniec współczuć.

Gdzie Demi Moore? Upierałbym się, że Warnke w "Rzeczach niezbędnych" to rola drugoplanowa. Pierwszoplanową gra Dagmara Domińczyk.

Lili Farhaspour - szkoda, że nie nie można zakosztować tego ciasta tak jak jej gry - ileż tam serca Lea Seydoux - ten film to ona gołębie i nic więcej Alma Poysti - Love story kiedy kobieta kocha mężczyznę, który kocha Finlandię

Mia Wasikowska w "Club Zero" tworzy hipnotyzującą, niepokojącą kreację, balansując na granicy troski i manipulacji z chłodną, niemal sekciarską precyzją. Jej Pani Novak jest jednocześnie charyzmatyczna i przerażająco wyrachowana – spojrzeniem i spokojnym tonem potrafi zasiać niepewność, zmieniając niewinne idee w coś głęboko niepokojącego. To rola subtelna, ale wyrazista, bo Wasikowska nie musi podnosić głosu, by całkowicie zawładnąć ekranem – wystarczy jej lodowata pewność siebie i niepokojący uśmiech, który kryje więcej niż mogłoby się wydawać.

Sandra najlepsza pierwszo- i drugoplanowa w 2024!

Powiedzieć, że Demi Moore w "Substancji" przechodzi samą siebie (a w zasadzie wychodzi sama z siebie), to nie powiedzieć nic. Mam nadzieję, że niedługo zgarnie swojego pierwszego Oscara - tym bardziej szkoda, że nie znalazła się tu na liście nominowanych. Równie wysoko upatruję Emmę Stone, która w "Biednych Istotach" pokazała cały mariaż swoich aktorskich możliwości.

Bardzo mocna kategoria. Willa Fitzgerald to moje odkrycie roku. Emma Stone trzema rolami potwierdziła swój talent (mam też na myślil "The Curse", który byłby moim filmem roku, gdyby nie był serialem). Mikey Madison szturmem wkroczyła do pierwszej ligi.

Chyba najtrudniejsza kategoria. Kolejność dobrana w bólach, na jakimś poziomie przypadkowa - mogłaby być zupełnie inna, bo wszystkie te role są wspaniałe (dodałabym jeszcze Dagmarę Domińczyk do Warnke, są prześwietnym duetem). Ktokolwiek wygra - będzie to po prostu zabawa pomiędzy bardzo różnorodnymi artystkami

Kreskówkowa, ale też godna do wszystkich fizycznych poświęceń Stone śmiga tuż przed ukrytą wiedźmowatością kostycznej Wasikowskiej i szalonej Madison, tuż za nimi nasza Góra, która zagrała najpewnej rolę życia. Jest też wzruszająca kreacja Iranki Farhadpour, jak zwykle perfekcyjne Seydoux i Hüller. A nagroda pocieszenia dla kolejnego udanego występu Warnke.

Sandra Hüller w "Anatomii upadku" kolejny raz kreuje złożony portret kobiety zamężnej. Intrygująco koresponduje ze "Strefą interesów".

Stawiam na Huller, bo to mniej widowiskowa rola, ale gdyby nie udało jej się przekazać wielowymiarowości tej postaci, to cały film by się rozsypał.

Lili Farhadpour zachwyca w „Moim ulubionym cieście” subtelnością i uczuciowością, które nadają jej postaci niezwykłą głębię. Aktorka z wyczuciem balansuje między delikatnością a wewnętrzną siłą, kreując bohaterkę pełną autentycznych emocji. Jej spojrzenia, drobne gesty i wyważona gra sprawiają, że widz niemal odczuwa jej wewnętrzne rozterki i radości. Farhadpour tworzy intymny portret kobiety, której historia staje się uniwersalną opowieścią o tęsknocie, nadziei i odkrywaniu siebie. To rola, która urzeka swoją prawdą.

Nikt jeszcze nigdy tak szybko nie dorastał na ekranie jak Bella Baxter, ze sceny na scenę rozwijając zdolności motoryczne i kognitywne. Czapki z głów za utrzymanie konsekwencji przy niechronologicznej realizacji zdjęć!

Nie wiem czy jest sens jeszcze chwalić Madison, skoro o tej roli powiedziane zostało wszystko, natomiast chciałbym zadać pytanie co robi obok tych wszystkich znakomitych pań pajacująca Emma Stone?

Ubiegły rok należał do Sandry Huller. Kropka. Niemniej rolą-olśnieniem i odkryciem była dla mnie Willa Fitzgerald prezentująca najszersze jak się tylko da spektrum stanów, emocji i cielesności.

seydoux aktorka roku jak co roku

Absolutnie magnetyzująca rola Mii Wasikowskiej w czarnej komedii Jessiki Hausner zdaje się skrywać w sobie i doskonale rozgrywać wszystkie niedopowiedzenia i tajemnice ukryte pod pozornie prostym zamysłem tego filmu. To esencja jego zagadkowej i dziwacznej natury - podobnie jak Lea Seydoux czyni ze swojej kreacji najpełniejszy wyraz oszałamiającego eklektyzmu "Bestii".

Same strzały w dziesiątkę i diabelnie trudny wybór, ale ile można dopieszczać tę Emmę… serce najbardziej kibicuje oczywiście Madison i Polkom.

Góra i Fitzgerald sprawiły, że na "Imago" i "Strange Darling" w ogóle dało się wysiedzieć. Ostatecznie jednak złoto dla Madison - zagrała w znacznie lepszym filmie.

Trudny wybór: i Stone, i Madison, i Hüller były genialne w swoich rolach. Ja chcę jednak docenić Lili Farhadpour, która wyciszoną i subtelną grą stworzyła jedną z najpiękniejszych, ludzkich postaci ekranowych ostatnich lat.

Nawet gdyby w gronie nominowanych była Demi Moore (a uważam, że być powinna), moje TOP 3 pozostałoby niezmienne. Emma Stone, Lena Góra i Mikey Madison, czyli filmowy żywioł. W tym gronie Emma Stone wygrywa zaawansowaniem - kapitalnym warsztatem i wybitnym poziomem gry ciałem.

Nigdy bym szczerze mówiąc nie pomyślał, że będę miał Leę Seydoux na pierwszym miejscu w jakimś rankingu, ale Bonello to robi ludziom.

Fitzgerald niuansem, intensywnością i niejednoznacznością wynosi "Strange Darling" ponad to, czym w istocie jest, zarazem pokazując, czym ten film mógł być, gdyby scenariuszowo był równie błyskotliwy.

Najlepszy aktor pierwszoplanowy

ZŁOTY KONIK 2025 za najlepszą pierwszoplanową rolę męską trafia do … JOSHA O’CONNORA 🇬🇧 za filmy LA CHIMERA 🇮🇹 i CHALLENGERS 🇺🇸.
Jeśli wśród kobiet ubiegłym rokiem rządziła Sandra Hüller, to wśród mężczyzn nie miał sobie równych JOSH O’CONNOR. Najlepszy alkoholik-heroinista młodego pokolenia ponownie pokazał, że jak nikt umie przedstawiać facetów, już nie na zakręcie, a całkiem wykolejonych. Czy to włoski realizm magiczny w LA CHIMERZE, czy też włoski sensualizm tenisowy w CHALLENGERS, niedogolona twarz Anglika kradła szoł za każdym razem, a teraz skradła Konika statycznemu wykładowcy.
WYRÓŻNIENIE za drugie miejsce w plebiscycie otrzymuje PAUL GIAMATTI 🇺🇸 za rolę w filmie PRZESILENIE ZIMOWE 🇺🇸. Adam Sandler w Nieoszlifowanych diamentach, Colin Farrell w Duchach Inisherin, Paul Giamatti w Przesileniu zimowym. Co ich łączy? Cała trójka wydawała się pewniakami do Złotego Konika w tej kategorii, a ostatecznie wieczór kończy „tylko” z wyróżnieniem. Fanklub filmu Alexandra Payne’a był liczny, lecz nie dość by zapewnić dziś chociaż jedną nagrodę swojemu ulubieńcowi.

1. Josh O’Connor 🇬🇧 za La Chimerę i Challengers
2. Paul Giamatti 🇺🇸 za Przesilenie zimowe
3. Sebastian Stan 🇷🇴🇺🇸 za Wybrańca
4. Ralph Fiennes 🇬🇧 za Konklawe
5. Glen Powell 🇺🇸 za Hit Man i Twisters
6. Bai Quing Xin 🇨🇳 za Wieżę, która nie rzuca cienia
7. Thomas Schubert 🇦🇹za Czerwone niebo
8. Josh Harnett 🇺🇸 za Pułapkę
9. Adam Driver 🇺🇸 za Megalopolis
10. Tom Mercier 🇫🇷 za Bestię w dżungli

Tym razem wzbiję się na minimum oryginalności - choć przegięty Driver mnie uwiódł w roli wizjonerskiego bubka, a Fiennes zasłużył na wszystkie nagrody tego świata, chciałbym, by wreszcie doceniono Sebastiana Stana. W "Wybrańcu" doskonale zinterpretował Trumpa i wiarygodnie pokazał jego ścieżkę do stania się biznesowym, politycznym i życiowym potworem. Niesamowicie oddał go też pod względem mimiki, fizyczności. Rola kompletna.

Występ Hartnetta w Pułapce przyprawia o zawrót głowy i nagłe skoki ciśnienia. Odnajduję się on niesamowicie w roli psychopatycznego mordercy zamkniętego w pułapce i zmuszonego do improwizowania. Świetna prezencja aktorska, wyśmienita gra mimiką i ten niepokojący vibe płynący z jego oczu sprawiają że to jedna z najlepszych ról w tym sezonie!

Bardzo bałem się, że Sebastian Stan (który dopiero teraz ostatecznie pozbywa się marvelkowej łatki) odegra karykaturę rodem z SNL lub co gorsze typowego amerykańskiego filmu biograficznego. Tymczasem to rola uczciwa, przemyślana i dopracowana na poziomie każdego dziwnego ruchu wargami i umiarkowanie ekspresyjnego gestu.

Paul Giamatti powinien wygrać za to Oscara. Ode mnie ma małą statuetkę.

Paul Giamatti w filmie "Przesilenie zimowe" to aktorski majstersztyk – jego zgorzkniały, sardoniczny nauczyciel jest jednocześnie odpychający i rozczulający, jakby dr House i Robin Williams z Stowarzyszenia Umarłych Poetów spotkali się na whisky.

jeśli Josh Hartnett ma 100 fanów, jestem jednym z nich. jeśli Josh Hartnett ma 1 fana, został ostatni na ziemi, jeśli Josh Hartnett nie ma już żadnego fana wiedz, że umarłem......

Żartujecie sobie z tym Driverem?

Giamatti popisowo zezuje, ale to Brytolkowi najlepiej patrzy z oczu.

Fiennes na papieża! A Giamatti na sekretarza stanu.

Ekranowa charyzma Glen Powella to być może coś niewidzianego od czasów amantów ze Złotej Ery Hollywood. Wciąż jednak warto doceniać oldscholowe sztuczki takich panów jak Fiennes i Giamatii. Idzie wszak młode (O'Connor, Stan, Mercier).

Josh O'Connor stał się w tym roku moim Paulem Mescalem

Najmocniejsza kategoria i najtrudniejszy wybór. Dla mnie ex aeqo Sebastian Stan, Adam Driver, Ralph Fiennes, Tom Mercier, Glen Powell i Azamat Nigmanov z "Wilka stepowego", którego niestety zabrakło w nominacjach.

To skandal, że Paul Giamatti nie otrzymał Oscara.

Hartnett w pojedynkę uratował swój film. O'Connor był blisko, ale w drużynie z Guadagnino i Zendayą nie da się chyba niczego uratować. Powell i Stan to żywioły, można na nich patrzeć godzinami. Fiennes bezdyskusyjnie najlepszy.

Paula Giamattiego w "Przesileniu zimowym" chciałoby się po prostu przytulić. Sebastian Stan wspaniale portretuje Trumpa jako w gruncie rzeczy niewyróżniającego się syna bogatego ojca, który w swoim narcyzmie nie zauważa, że jego sukces to nie wynik wyjątkowych umiejętności, a odpowiednich okoliczności, wsparcia wpływowych osób i kompletnego braku empatii. Postać prezydenta USA staje się ideałem człowieka amerykańskiego kapitalizmu.

Josh Hartnett jest w Pułapce niesamowity i gdyby nie ten casting, to wątpię żeby ten film wyszedł. To dzięki jego idealnym balansie między idealnym tatą, psychopatycznym mordercą, a także poważną i na maksa przerysowaną rolą, Pułapka jest tak zabawnym i samoswiadomym filmem.

Paul Giamatti zagrał najpewniej rolę życia, choć to Josh O'Connor zaliczył swój przełomowy rok. Bardzo imponują mi jego wybory repertuarowe i nie wprost nie mogę się doczekać kolejnych ról tej - w dziwny, wręcz paradoksalny sposób uwodzicielsko charyzmatycznej - zdolnej irlandzkiej bestii.

Dwie najciekawsze role męskie w tym roku to mistrzowskie koncerty dwóch dojrzałych aktorów - pozostający na długo w pamięci tragikomiczny popis Paula Giamattiego w "Przesileniu zimowym" i wielka, przesycona aurą duchowego zagubienia kreacja Ralpha Fiennesa w "Konklawe".

Raz jeszcze Paul Giamatti - to zna-ko-mita rola! Uwielbiam "Czerwone niebo". Nie mogę nie wyróżnić świetnego Thomasa Schuberta!

I znowu nikogo z Polski?

Paul Giamatti w swojej roli tworzy postać głęboko złożoną, na przemian kruchą i pełną siły, która na długo zapada w pamięć. Jego kunszt polega na subtelnym balansowaniu między emocjami, co pozwala widzowi zarówno współczuć, jak i podziwiać bohatera. Każdy gest, spojrzenie i intonacja w jego wykonaniu wydają się przemyślane, a jednocześnie naturalne, co czyni jego występ nie tylko imponującym, ale wręcz magnetycznym.

Cardinale Lawrence, tutti voti. I w filmie, i w tym plebiscycie. Ralph Fiennes w pięknym stylu rozniósł całą konkurencję.

Choć Kardynał Lawrence Fiennesa, rozpięty pomiędzy religijnymi wątpliwościami a dbaniem o instytucję, pewnie zgarnie należne mu laury, Josh O'Connor kolejnymi rolami udowadnia, że potrafi dobierać sobie różnorodny repertuar w którym się wyśmienicie odnajduje.

Najlepszy film polski

ZŁOTY KONIK 2025 za najlepszy film polski trafia do … OLGI CHAJDAS 🇵🇱 i dystrybutora ŻÓŁTY SZALIK za film IMAGO 🇵🇱.
Czy to był dobry rok dla rodzimej kinematografii? Zdania wśród głosujących są podzielone, podobnie jak głosy w tym niezwykle ciasnym wyścigu. Wygrać tu mógł niemal każdy, Złoty Konik jednak jest tylko jeden. Między powalającymi debiutami, fascynującym esejem, wojenną sagą rodzinną, a rozbiorowym westernem punkowym krokiem wybiło się jednak IMAGO, niewątpliwie najlepszy film OLGI CHAJDAS. Po rocznej przerwie, prymat w polskiej kinematografii wraca do fabuły.
WYRÓŻNIENIE za drugie miejsce w plebiscycie otrzymują PAWEŁ MAŚLONA 🇵🇱 i TVP DYSTRYBUCJA za film KOS 🇵🇱. Laureat Złotych Lwów, wielki pominięty przez komisję oscarową przykład, że o naszej historii można opowiadać w ekscytujący sposób. Kos się wybija, wzbudza kontrowersje, ociera o wygraną.

1. Imago 🇵🇱, reż. Olga Chajdas, dystr. Żółty Szalik
2. Kos 🇵🇱, reż. Paweł Maślona, dystr. TVP
3. 8. dzień chamsinu 🇵🇱🇮🇱, reż. Zvika Gregory Portnoy, dystr. So Films
4. Tyle, co nic 🇵🇱, reż. Grzegorz Dębowski, dystr. Forum Film
5. Rzeczy niezbędne 🇵🇱🇩🇪, reż. Kamila Tarabura, dystr. Kino Świat
6. Biała odwaga 🇵🇱, reż. Marcin Koszałka, dystr. Monolith Films
7. WROOKLYN ZOO 🇵🇱, reż. Krzysztof Skonieczny, dystr. Kino Świat
8. Pianoforte 🇵🇱, reż. Jakub Piątek, dystr. Against Gravity
9 Smok Diplodok 🇵🇱, reż. Wojtek Wawszczyk, dystr. Młode Horyzonty
10. Grzyby 🇵🇱, reż. Paweł Borkowski, dystr. Mówi Serwis

Imago przenosi w czasie i przestrzeni. Jesteśmy w zadymionym klubie w latach 80., a Lena Góra doskonale zamazuje granice między sobą a postacią/matką.

Nowy film Koszałki to nie tylko kino ważne ale też świetnie zrealizowane. Koszałka przywiązuje niesamowitą wagę do detali zarówno tych scenograficznych i kostiumowych jak i tych związanych z gwarą góralską wspaniałe i wiarygodnie portretując wydarzenia będące ciemną kartą historii Polski. Zdjęcia, szczególnie te plenerowe zapierają dech w piersi!

Słaby rok w polskim kinie - to mógłby powiedzieć inżynier Mamoń, a pisze to ja. Brak filmu kompletnego, są co najwyżej tytuły dobre plus lub takie, które czymś przyciągają, ale w czymś innym niedomagają. Najmniej wad a najwięcej zalet w stawce ma energetyczne i świetnie zmontowane "Pianoforte".

Zaskakująco ciekawy rok dla polskiego kina!

"Kos" potwierdził, że Polacy potrafią realizować kino gatunkowe z przekazem, ponadczasowym. Do tego film doskonale buduje napięcie.

Trudny wybór w polskim ogródku - do tego fabuła i dokument razem? 8 dzień chamsinu wspaniały, ale próbuję pogodzić ten mały film z dużymi, świetnie zrobionymi produkcjami.

Kos - Bękarty Polszy - film pozytywne zaskoczenie, że da się robić takie kino historyczne rozrywkowe. Tyle co nic - Człowiek z gnoju - chyba najbardziej swojski człowiek "z" - tytuł to chyba jeden z mój ulubiony, trafnie opowiadający o pewnym końcu czegoś, czego wyjaśnienie pada w filmie. Rzeczy niezbędne - jest jak obiecuje, zawiera w sobie tylko to co niezbędne by opowidzić historie a to rzadkie w kinie, pełnym "dzieł" pełnych rzeczy zbędnych. Smok Diplodok - jako fana komiksów Baranowskiego film mnie cieszy ale nie do końca - o ile graficznie udało się to całkiem dobrze, to wyjątkowe poczucie humoru pana Tadeusza gdzieś uleciało. Biała odwaga - Ten film się po prostu Góralom należał 8. dzień Chamsinu - obejrzałem wersje telewizyjną a i tak była za długa. Interesujące archiwalne zdjęcia.

"Tyle co nic" uczciwie obrazuje proces umierania polskiej wsi wraz z panującymi nastrojami i frustracjami. Artur Paczesny wykreował portret idealisty i świetnie ukazał jego niemoc wobec systemu.
Wiele się mówi o "Kosie" jako o polskiej odpowiedzi na kino Quentina Tarantino. Coś w tym jest, ale film Maślony jest daleki od bycia kopią. To pełnokrwiste kino z kontekstami historycznymi, w którym Kościuszko nie jest jeźdźcem na białym koniu, a raczej zmęczonym obserwatorem ludzi, których zbawić się nie da. Odjechane, rewelacyjnie zagrane kino, które powinno trafiać na salony.

Maślona, Tarabura i Piątek lata świetlne przed resztą stawki. Zachwytów nad "Imago" nie zrozumiem chyba nigdy (choć Lena Góra wybitna), ale może brakuje mi tej, no, "punkowej wrażliwości"

Zaskakujący rok, bo tyle się przecież udało, a na Oscary poszła jakaś ramota. Fabuły stoją mocno (choć mamy tu aż dwie Gdynie), jak zwykle dokumenty dają radę, ale i powstają ciekawe i mądre animacje!

Zdecydowanie "Imago" - luźna biografia Eli Góry, która mogłaby być biografią Kory. Próżno szukać w polskim kinie filmów z taką energią i tak artystycznie niesztampowych. Lena Góra to żywioł, a muzyka Smolika nie bierze jeńców. Na drugim miejscu "Grzyby". Bardzo kameralne kino, które perfekcyjnie wykorzystuje lokację, świetnie buduje relacje i napięcie, no i totalnie mnie zaskoczyło.

Taniec Katarzyny Warnke przy Beacie Kozidrak, to są sceny, których potrzebujemy w polskim kinie

„Pianoforte” to niezwykły dokument, który zachwyca precyzyjnym spojrzeniem autora na świat wielkich talentów i muzycznej rywalizacji. Film wnika w emocjonalną głębię pasji młodych pianistów, ukazując ich zmagania z własnymi ambicjami, presją otoczenia i nieuniknionymi rozczarowaniami. Jednocześnie oddaje piękno chwil satysfakcji, które wynagradzają trud i poświęcenie. Dzięki intymnemu podejściu i wyjątkowemu wyczuciu detali, „Pianoforte” staje się uniwersalną opowieścią o dążeniu do doskonałości i cenie, jaką trzeba za nią zapłacić.

Znowu wybór niestety ograniczony. A kilka rzeczy w tym gronie zdecydowanie na wyrost

Wrooklyn Zoo nie jest idealne, ale jest jakieś - to film tętniący szaleństwem pierwszej miłości i ostatnich szkolnych wakacji. Imago - boli mnie, jak mało mówiło się o tym filmie i jak słabą miał dystrybucję.

Wojtek Wawszczyk z uśmiechem na ustach pokazał, że komiksy Tadeusza Baranowskiego do dziś "śmieszą, tumanią i przestraszają". "Smok Diplodok" to pstrokate przetworzenie mitu autora oraz bystre adaptacja nierównej walki artysty z algorytmem tiktoka. Wielka wyobraźnia, wielka odwaga i przede wszystkim wielki dystans do komiksiarzy.

Imago to kino polskie, jakie chce się oglądać cały czas, odważne, bezkompromisowe. Warto wspomnieć o doskonałym dokumencie o Hłasce i najlepszym debiucie ostatniej dekady, Rzeczach Niezbędnych.

Maślona „Kosem” udowodnił, że w Polsce da się mówić o historii kreatywnie, humorystycznie i kameralnie, a nie tylko patetycznie i z lotu ptaka.

Nigdy nie wybaczę komisji oscarowej pominięcie Kosa przy wyborze tegorocznego kandydata. Bezbłędna filmowa robota pokazująca jak się powinno kręcić kino historyczne. Z humorem, żywymi postaciami, ciętymi dialogami i odniesieniami do współczesności. I najlepiej z zagranicznymi aktorami, którzy szukają nieistniejących Szymbarkowic.

Znamienne, że zarówno "Kos", jak i "Tyle co nic", czyli dwa filmy, które z nominowanej dziesiątki oceniłem najwyżej, wpisują się w popularny obecnie zwrot ludowy. I choć wspomniane filmy rozgrywają się w zupełnie innych czasach i operują odmiennymi poetykami, w gruncie rzeczy dotykają podobnych kwestii.

Za takim "Kosem" pójdę wszędzie! Jeśli myślisz, że polskie kino historyczne to tylko patos i dęte lub drętwe przemowy, to "Kos" rozwala ten mit szablą i sarmackim przekleństwem. Paweł Maślona serwuje brawurową jazdę przez XVIII wiek, gdzie Kościuszko nie jest spiżowym pomnikiem, a Rzeczpospolita wali się w rytm czarnego humoru i strzałów z pistoletów skałkowych.

Wrooklyn Zoo stylówa rewelacja

Kto by pomyślał, że najlepszym polskim filmem roku będzie animacja? Nawet jeśli SMOK DIPLODOK nie jest dziełem w pełni spełnionym, to dla mnie i tak wysuwa się na prowadzenie.

„wrooklyn zoo” jest dla wrocławia tym czym „do utraty tchu” dla paryża i „słodkie życie” dla rzymu. skonieczny pokazał pazury trzygłowego złotego lwa. dajcie sobie spokój z tym pieprzeniem, że krzysiu niby nie łapie młodzieży, że nie czuję tego pokolenia. po pierwsze czuje, ale najważniejsze, że kuma o co chodzi w kinie i w spontanicznych, beznadziejnych aktach młodzieńczego romantyzmu. to miasto zasłużyło na ten film, by pokazać jego prawdziwe oblicze i napisać dla niego nowe legendy. to jest lovesong dla wszystkich smutnych laseczek i typów. pozdro blau salut

Film Glazera jak i sam autor jest dla mnie tegorocznym zaskoczeniem. Z jednej strony holokaustowy film operujący ciekawymi rozwiązaniami formalnymi, chłodny a jednocześnie poruszający, traktujący siebie i widza całkiem poważnie i bez uproszczeń ukazujący mechanizmy psychologiczne. Z drugiej strony to doprowadzenie glazerowskiej formy do perfekcji - nagrywanie z ukrycia, swobodne korzystanie z oryginalnej książki (ale jednocześnie znakomity research i współpraca z naukowcami i świadkami), stylizowanie obrazu na retrozdjęcia i dbałość o naturalność i surowość. Z perspektywy najnowszego filmu powrót do wcześniejszych obrazów Glazera pozwala je bardziej docenić, odnaleźć w nich to, co nieoczywiste i łatwe do przeoczenia przy pierwszym spotkaniu. Rohrwacher kontynuuje ścieżkę współczesnej neorealistki poszukującej swoich "cudów w Mediolanie" na włoskiej prowincji. Metafizyczne, poetyckie kino bez patosu. Radu Jude jak to on, awangardzista bliski ludziom, opwiadający Europę między Wschodem a Zachodem. Kino jednocześnie nieznośne i zachwycające, artystyczne i populistyczne. Jeden z najciekawszych i najoryginalniejszych współczesnych autorów.

Najlepszy film

ZŁOTY KONIK 2025 za najlepszy film roku trafia do … RADU JUDE 🇷🇴 i AURORA FILMS za film NIE OBIECUJCIE SOBIE ZBYT WIELE PO KOŃCU ŚWIATA 🇷🇴.
Nasi głosujący lubią zaskoczyć, a w żadnej kategorii nie sprawili takiej niespodzianki, jak tu. STREFA INTERESÓW Jonathana Glazera otrzymała statuetki za reżyserię, scenariusz, zdjęcia i dźwięk, podczas gdy NIE OBIECUJCIE SOBIE ZBYT WIELE PO KOŃCU ŚWIATA notowało porażkę, za porażką, wyróżnienie, za wyróżnieniem. I co z tego? Na koniec wieczoru okazuje się, że główna statuetka trafia właśnie do tego drugiego filmu, koszula bliższa ciału, a kapitalizm boli bardziej niż ludzkie zło.
To pierwszy przypadek w historii Złotych Koników, gdy główna nagroda, jest jedyną dla zwycięzcy. Po raz pierwszy wygrywa produkcja z repertuaru Aurora Films, po raz drugi film z Europy Wschodniej, po raz drugi film ze światową premierą poza Cannes lub Berlinale.

1. Nie obiecujcie sobie zbyt wiee po końcu świata 🇷🇴, reż. Radu Jude, dystr. Aurora Films
2. Strefa interesów 🇬🇧🇵🇱🇺🇸, reż. Jonathan Glazer, dystr. Gutek Film
3. Anora 🇺🇸, reż. Sean Baker, dystr. UIP
4. La chimera 🇮🇹🇫🇷🇨🇭🇹🇷, reż. Alice Rochrwaher, dystr. Aurora Films
5. Wytłumacznie wszystkiego, reż. Gabor Reisz, dystr. Aurora Films
6. Bestia 🇫🇷🇨🇦, reż. Bertrand Bonello, dystr. Stowarzyszenie Nowe Horyzonty
7. Delikwenci 🇦🇷🇨🇱, reż. Rodrigo Moreno, dystr. Stowarzyszenie Nowe Horyzonty
8. Tótem 🇲🇽, reż. Lili Alves, dystr. Stowarzyszenie Nowe Horyzonty
9. Konklawe 🇬🇧🇺🇸, reż. Edward Berger, dystr. Monolith Films
10. Megalopolis 🇺🇸, reż. Francis Ford Coppola, dystr. Gutek Film

Niedościgły język kina Radu Jude i Jonathana Glazera. Atmosfera La Chimery, która szuka duchowości. Paradoks Wytłumaczenia wszystkiego. Te cztery filmy opisują kino międzynarodowe 2024.

Spośród podanych tytułów to właśnie ten spod ręki Edwarda Bergera rozłożył mnie na łopatki w jak najlepszym znaczeniu tych słów. Intensywny thriller, który skutecznie i wciągającą przedstawia wybory na papieża jako wojnę wizji i osobowości. Ralph Fiennes zagrał rolę życia jako kardynał Lawrence, zmuszony przez los do godzenia sumienia z funkcją zakulisowego, bezstronnego gracza.

Misterny proces realizacji "Strefy interesów", genialna architektura dźwięku, porażająca muzyka Mici Levi oraz przepiękne zdjęcia Łukasza Żala przełożyły się na niepowtarzalny film.

"Megapolis" w tym gronie to chyba prowokacja. Brak za to kilku naprawdę znakomitych ubiegłorocznych tytułów (gdzie chociażby "Rodzaje życzliwości", "Substancja"?), a polskie kino skazane na krajowe getto

Personalnie najlepszym filmem jest dla mnie Megalopolis Coppoli. To przykład determinacji, igrania z oczekiwaniami i wspaniały list miłosny do sztuki, nie tylko tej filmowej

Nie ma Substancji? Wy tak na serio? A tak poza tym... Radu Jude za przedstawienie współczesnej obłudy i za miano współczesnego Barei.

megacockolis, bo kogoś takiego z tak dużym kutasem jak Coppola nie będzie jeszcze długo. krzyżówka „brutalisty” i „spring breakers” dla osób, które czytały „quo vadis” więcej niż dwa razy (czytałem „quo vadis” dwa razy)

Super, że wśród nominowanych znalazły się Totem i La Chimera, dwójka moich ulubieńców. Wielkim nieobecnym jest za to dla mnie "Obsesja" Todd Haynesa.

wytłumaczenie wszystkiego supremacy, nie było lepszego filmu z tej listy w poprzednim roku

Brak Substancji :c

Radu Jude w "Nie obiecujcie sobie zbyt wiele po końcu świata" idealnie oddaje wschodnioeuropejską mentalność i absurdy kapitalizmu. W tym szalonym filmie łączy w sobie erudycję, refleksję oraz wulgarność i memiczność.
Popis rzadkiego dziś kunsztu w budowaniu niejednonacznego nastroju i opowiadaniu historii, hołd złożony włoskim klasykom, ale i najbardziej udany wyraz osobnego stylu Rohrwacher, wyrazisty, a zarazem subtelny - to wszystko sprawia, że La Chimera jeszcze długo po obejrzeniu pozostaje w pamięci jako film wyjątkowy - nawet na tle wielu bardzo udanych premier zeszłego roku.

Strefa Interesów - przerażający, niemal dokumentalny obraz zła. A to czego nie widać, lecz słychać poraża jeszcze bardziej. Bardzo ważny film. La Chimera - Tylko Alice Rohrwacher potafi tak mieszać realizm i magię - oryginalne, poetycko i wrażliwie o przemijaniu, pamięci i tradycji.

Kilka interesujących projektów i wybitny Glazer. Koniec końców jednak bardzo przeciętny rocznik, w którym sprawdzeni mistrzowie nie schodzą poniżej pewnego poziomu, ale też nie odsłaniają nowych horyzontów.

Pierwsza czwórka to filmy spełnione, zwłaszcza "Strefa interesów". Natomiast "Megalopolis" to przykład autorskiej katastrofy, rzecz, która nie powinna się wydarzyć.

Serce rozdarte między "Bestią" a "Delikwentami".

O "Strefie interesów" napisano już wszystko, więc dodam tylko, że za sam pomysł, żeby Mica Levi i Łukasz Żal siedzieli metaforycznie po dwóch stronach muru należy się złoto. Brak "Substancji" i obecność "Megalopolis" uznaje za prima aprillis w styczniu.

Na liście zabrakło najlepszego filmu ubiegłego roku, czyli Diuny 2.

Niemal łeb w łeb z Wytłumaczeniem wszystkiego, ale zdecydowałem się na Anorę. Wspaniałe demitologizowanie "Pretty woman" i uwielbianej przez niektórych teorii skapywania, a wszystko w dobrze znanym Bakerowskim stylu.

"Bestia" najsilniej rezonuje z moją wrażliwością, szczególnie sceny z drugiej połowy filmu. Bonello zaimponował mi jak szczegółowo przemyślany jest ten film. Każdy kolejny seans wzbogaca o nowe szczegóły i interpretacje.

Radu Jude to obecnie twórca kompletny, którego największym atutem jest lokalne zakotwiczenie. Choć pozostaje pod WIELKIM wpływem modernistycznych tradycji ze zgniłego Zachodu, to Rumunia jest zawsze obecna, zawsze kąśliwym i krytycznym okiem rewidowana. W „Nie obiecujcie sobie zbyt wiele po końcu świata” sięgnął po temat na styku centrum i peryferii, ciągnąc perspektywę zglokalizowanej korporacji, samokolonizującej się stolicy, prekariatu i fundamentów usługowego limbo, które spodobało się krytykom i ludziom kultury, bo hej, to o nas. Poza tak ciężkim kalibrem (dodajmy do tego paralelny montaż z filmem sprzed 40 lat i ciekawymi zabiegami dystorcji), to kolejna w dorobku reżysera nieprzyzwoicie śmieszna, wulgarna, parszywa komedia, a niemała w tym zasługa fantastycznej Ilinki Manolache, współtwórczyni postaci Bobițy (sympatycznego influencera, prywatnie przyjaciela Andew Tate'a).

Jude pokazał, że da się połączyć Leca i Testovirona

Anora - dla mnie film roku. Jedyny film, na którym płaczę ze śmiechu przez godzinę, a po zakończeniu mam ochotę się zabić. Zachwyca świetny scenariusz, bezbłędnie panująca nad tempem i chaosem reżyseria, a także wybitna Mikey Madison. Chociaż Megalopolis to mocny runner up.

Dobry żart z tym Megalopolis xdd

Rosyjscy aktorzy w "Anorze", którzy nie mają problemu z kręceniem filmów na Krymie automatycznie dyskredytuje ten film, bardzo przykro.

Anora płynie. To rzadko zdarzający się na sali kinowej przypadek, kiedy nie ogląda się filmu, tylko całkowicie wnika się w historie i zapominając o świecie podąża się za biegiem błyskotliwych dialogów.

Doceniam odwagę i wytrwałość Coppoli w spełnianiu swoich reżyserskich ambicji, ale niestety "Megalopolis" nie zasługuje na nominację do tej kategorii. Na tej liście brakuje mi brawurowej i transgresyjnej "Substancji" w reż. Coralie Fargeat oraz przekraczających granice dokumentu "Czterech Córek" Kaouther Ben Hani. Cieszę się, że pojawiła się tu natomiast "La Chimera", gdyż Alice Rohrwacher to czarodziejka, której sztuczki mają siłę przywrócić filmowym agnostykom autentyczną wiarę w magię kina. Powinniśmy ją doceniać i czcić! Największym rozczarowaniem z listy jest dla mnie "Anora". Tytułowa bohaterka, choć świetnie zagrana, pozostaje daleka od tragizmu i ambiwalentnej natury protagonisty "Red Rocket".

Brak Biednych istot czy Wicked to grube nieporozumienie. Z tych obecnych Anora jest najbardziej spełnionym filmem.

"Strefa interesów" to niemalże telenowela której złudna sielanka ma tło dźwiękowe, które niepokoi i dręczy nie, bez której śledzilibyśmy tylko perypetie rodziny "czterdziestolatka". Chce się potem zanucić po niemiecku The Animals - House Of The Rising Sun: "Es gibt ein Haus in Auschwitz Sie nennen die Aufgehende Sonne und es war der Ruin vieler armer Jungen Und Gott, ich weiß, dass ich einer bin." "Wytłumaczenie wszystkiego" - Nie matura lecz chęć nieszczera zrobi z ciebie bohatera - kolejny niepolski film, który celnie objaśnia nam Polskę "Anora" - kopciuszek oszukany - Nowy wspaniały świat okazuje się ruskim mirem i koniec bajki. "Nie obiecujcie sobie zbyt wiele po końcu świata" - Rumuński tekst na łuku triumfalnym w Bukareszcie zaczyna się od słowa "Dupa" - można go przeszczepić do Warszawy tak jak ten film i ten początek napisu zostawić bo pasuje. Kolejny raz oryginalna forma ale zbyt dużo sam jeżdzę po mieście bym potrzebował to jeszcze oglądać w takiej ilości na ekranie. "Bestia" - Tytuł i film jednoznacznie odsłania prawdziwy charakter gołębia. "Totem" Kilka bardzo ładnych skrawków z życia (bo umieranie to jego ostatni skrawek) powrzucane do pudła z kawałkami styropianu.

Co najmniej trzy z nominowanych tu filmów znalazły się także w mojej ulubionej dziesiątce minionego roku. "Nie obiecujcie sobie..." to już w zasadzie murowany klasyk całej dekady, a cudownie orficka i melancholijna "La Chimera" to kino przez duże K.

Ten dźwięk codzienności wdzierał się powoli i przeszywał swoim horrorem bez pokazywania tego co za płotem. W moim odczuciu "Strefa interesów" była bezkonkurencyjnym tytułem!

"Bestia" Bonello to film, który łamie wszystkie możliwe schematy. Oryginalny, brawurowy, a przy tym całkiem przystępny, swoimi formalnymi zabawami i odważnymi decyzjami, nawet na moment nietracący z oczu bohaterów, nieodrywający widza od sedna całości, jakim jest naprawdę poruszająca opowieść. Najlepsza rola w karierze Seydoux!

Wirtuozeria dźwięku, która opowiada całą historię. Strefa interesów to wybitne Kino!

Nie będę oryginalny jak powiem, że erudycyjny trolling Radu Jude to najlepsze, co znalazło się w zeszłorocznych repertuarach kinowych. Ponadto jestem w mniejszości osób, które pałają ogromnym uczuciem do „Czerwonego nieba” Christiana Petzolda. Inny czerwony film, dla jakiego warto przetrząsnąć biblioteki platform streamingowych to „Czerwone pokoje” Pascala Plante.

"Bestia" Bonello. Film, który po mistrzowsku buduje opowieść i przeplata wątki, zadając dobre pytania i zawieszając niewiarę widza. Monumentalnie koronkowa robota!

Bonello o strachu, Jude o obietnicach, Rohrwacher o widmach - nie ma złego wyboru spośród tej trójki

Czy tego chcemy, czy nie - żyjemy w świecie Radego Jude.

W głosowaniu wzięli udział:
Łukasz Adamski, krytyk niezależny
Kuba Armata, Miesięcznik KINO
Łukasz Baran współpracownik pełnej sali, autor konika
Krzysztof Bogumilski, Kinofilia
Jan Brzozowski, film.org.pl
Adrian Burz, krytyk niezależny
Michał Chabiera
Alan Chrzan, Złote Makflaje/Nagrody Filmowe TV
Michał Chudoliński, krytyk niezależny, Gotham w deszczu – Podcast o Batmanie
Marta Chylińska, Drugi Seans
Oskar Ciesielczyk, krytyk niezależny
Patryk Ciesielczyk, Pełna Sala
Klara Cykorz, Dwutygodnik
Katarzyna Czajka-Kominiarczuk, Zwierz Popkulturalny
Piotr Czerkawski, krytyk niezależny
Anna Czerwińska, Filmawka
Małgorzata Czop, Movieway
Jakub Demiańczuk, Polityka
Jakub Dębski, Kinowy Ekspres
Piotr Dobry, Miesięcznik KINO
Dawid Dróżdż, Gazeta Wyborcza
Anushe Dust
Przemek Glajzner, Festiwal Kamera Akcja
Bogna Goślińska, krytyczka niezależna
Karolina Graczyk, Final Girls
Marcin Grudziąż, Pełna Sala
Filip Grzędowski, krytyk niezależny
Przemek Gulda, Gazeta Wyborcza
Alek Hudzik, Mint Magazine
Martyna Harland, Filmoterapia.pl
Maja Jankowska, Kalejdoskop
Damian Jankowski, Więź
Marta Jodko, MFFMW Ale Kino!
Norbert Kaczała, Filmawka
Michał Kaczoń, FILM.org.pl
Kamil Kalbarczyk, Ekrany
Maciej Karwowski, Cinemaciej
Katarzyna Kebernik, krytyczka niezależna
Igor Kierkosz, krytyk niezależny
Piotr Kletowski, Red. PROJEKTORA
Irena Kołtun, Filmawka
Michał Konarski, Pełna Sala
Dominika Konopielko, krytyx niezależnx
Juliusz Korczyński, krytyk niezależny
Jarosław Kowal, Soundrive, współpracownik Pełnej Sali
Maciej Kowalczyk, Pełna Sala
Adam Krośnicki-Midoń, Godardowskie Igraszki
Adam Kruk, krytyk niezależny
Sławomir Kruk, krytyk niezależny
Adam Kudyba, Movies Room
Karol Laska, CD-Action
Magdalena Link-Lenczowska, współpracowniczka Pełnej Sali
Jędrek Lisowski, Godardowskie Igraszki
Wiktor Małolepszy, Filmawka
Łukasz Mańkowski, Kinema Chromatica
Jakub Marciniak, Portal Immersja
Karolina Marciszewska – redaktor audycji filmowej DEJA VU w Radiu Centrum Rzeszów oraz dyrektor artystyczny Kino za Rogiem Café w Rzeszowie
Mateusz Marcin Mróz, Pełna Sala
Patrycja Mucha
Łukasz Muszyński, Filmweb
Grzegorz Narożny, Pełna Sala
Borys Nieśpielak, Podcast Rock i Borys
Alicja Nowacka, CKF im. A. Wajdy
Sara Nowicka, Final Girls
Daniel Oklesiński, magazyn „Replika”
Katarzyna Oklińska, Radio Nowy Świat
Michał Oleszczyk, SpoilerMaster
Julia Palmowska, Pełna Salla
Rafał Pawłowski, Interia Film, miesięcznik KINO
Szymon Pazera, Pełna Sala
Michał Piepiórka, Bliżej Ekranu
Agnieszka Pilacińska, Replika, j:mag
Tomasz Poborca, Pełna Sala
Jakub Popielecki, Filmweb
Maria Posiadało, Filmawka
Adriana Prodeus, Miesięcznik KINO, VOUGE
Marcin Prymas, Pełna Sala
Bolesław Racięski, Ekrany
Marcin Radomwski, KINOrozmowa / Czwórka Polskie Radio
Maks Reiter, zero myśli w głowie
Bartosz Reetz, dyrektor artystyczny Tramway Film Festival
Mateusz Rot, Watching Closely
Anna Równy, edukatorka filmowa
Remigiusz Różański, krytyk niezależny
Bartłomiej Rusek, Filmawka
Maciej Satora, Filmweb
Daria Sienkiewicz, Filmweb, Wysokie Obcasy
Jędrzej Sławnikowski, Pełna Sala
Kacper Słodki, Pełna Sala
Paweł Służewski, krytyk niezależny
Jacek Sobczyński, newonce
Michał Sobieszek, podcast Popkulturonauci
Dawid Smyk, Pełna Sala
Marcin Stachowicz, Dwutygodnik.com
Marta Stańczyk, Ekrany
Małgorzata Steciak, krytyczka niezależna
Miłosz Stelmach, Ekrany
Przemysław Stępień, AfryKamera
Karol Szafraniec, Audio/wizualny
Michu Szczepański
Piotr Szczyszyk, Kino Pałacowe w Poznaniu
Kamila Szlaga, Esoteric Surgery
Paweł Szruba, Szrubamove
Paweł Tesznar, Pełna Sala
Jarek Tokarski, Celuloid i światło
Jan Tracz, The Upcoming
Typowy Jędrzej
Filip Uzdowski, Skazany na film
Kamil Walczak, Popmoderna
Michał Walkiewicz, krytyk niezależny
Sławomir Wasiński, Wchłonięty przez Orient
Marla Wilcan, Stowarzyszenie Kin Studyjnych
Dominika Zielińska, O kinie hiszpańskim i nie tylko
Marcin Zimmermann, Piramida Instytut, Anxious Musick Magazine
Joanna Żak, MFFMW Ale Kino!
Mateusz Żebrowski, Drugi Seans