Kubkiem po łapkach –  recenzja filmu „Za szybcy, za czuli” – Pięć Smaków

Film akcji o życiu codziennym – głosi slogan reklamowy z plakatu Za szybkich, za czułych. Rzeczywiście, hasło to oddaje esencje najnowszej produkcji Nawapola Thamrongrattanarita, w której łatwiej pobić rekord świata w układaniu plastikowych kubków w piramidy niż utrzymać w domu porządek. Reżyser, obficie korzystając ze schematów dramatu sportowego oraz superbohaterskiego blockbustera, opowiada o relacji pary millenialsów oraz ich próbach wejścia w dorosłe życie. Brzmi jak karkołomne połączenie? Nie pamiętam kiedy kino dostarczyło mi tak beztroskiej i wbrew pozorom niegłupiej rozrywki.

Nawapol Thamrongrattanarit to twórca bardzo dobrze znany i ceniony przez publiczność Festiwalu Filmowego Pięć Smaków. Nie tylko ze względu na dwukrotne zwycięstwo w konkursowej sekcji Nowe Kino Azji [za pełnometrażowy debiut 36 (2012) oraz oswajający tematy ostateczne Umrzesz jutro (2017) – NASZA RECENZJA], ale przede wszystkim z uwagi na umiejętność przekazywania uniwersalnych prawd na temat międzyludzkich relacji w bezpretensjonalny sposób, bez względu na to czy tworzy komedię romantyczną o pracoholizmie [Atak Serca (2015)], czy dokument o fenomenie tajskiego girlsbandu  [BNK48: Dziewczyny nie płaczą (2018) – NASZA RECENZJA]. Doskonale rozumie też rolę komunikacji internetowej we współczesnym świecie i fascynację kulturą popularną, czemu regularnie daje upust w przezabawnych reklamach, jak np. Friendshit (2018) czy 6 Takes of Drama (2020), będących ozdobą każdej edycji festiwalu. Jest to istotne z uwagi na fakt, że Za szybcy, za czuli stanowią swoistą syntezę przywołanych elementów i są dowodem na to, że Nawapol odnalazłby się w hollywoodzkim mainstreamie zdecydowanie lepiej niż główny bohater filmu w samodzielnym życiu.

Kao (Nat Kitcharit) nie należał w szkole do prymusów. Nauczyciele dawno postawili na nim krzyżyk, a jedyne jego hobby – speed stacking, czyli wspomniane układanie kubków na czas, nie zwiastowało świetlanej przyszłości. W podobnej sytuacji była Jay (Urassaya Sperbund znana także jako Yaya), nazywana farang, ze względu na swoje mieszane pochodzenie, co w języku tajskim jest pogardliwym określeniem białych obcokrajowców. Jej supermoc oprócz znajomości angielskiego to po prostu bycie miłą. Parę lat później para wprowadza się do wspólnego domu i tworzy osobliwą relację, w której ona zapewnia mu jak najlepsze warunki do treningów i bierze na siebie wszelkie czynności, mogące służyć jako rozpraszacze; on zaś skupia się wyłącznie na biciu światowych rekordów w stackingu, co w szerszej perspektywie łączy się z pokaźną sumką, potencjalnym wyjazdem do Stanów Zjednoczonych, a w efekcie wielką karierą.

Formalnie króluje epicki rozmach (oczywiście na tyle, na ile pozwolił budżet), a od mrugnięć okiem w kierunku akcyjniakowych schematów, momentów łamania czwartej ściany i  popkulturowych szlagierów wręcz się roi. Parasite (2019), Gwiezdne Wojny, Szybcy i wściekli  to tylko czubek góry lodowej. Co ważne, wszystko  działa w służbie narracji, a nie stanowi osi filmu, przez daleko tu do topornych, hollywoodzkich parodii. 

Za szybcy za czuli 2

Zmagania bohaterów z prozą życia przedstawiane są za pomocą środków wyrazu stosowanych w kinie superbohaterskim, czyli podniosłej orkiestrowej muzyki, dynamicznych najazdów kamery oraz  efektu  slow motion, sugerując że małpia zręczność Kao wymagana do błyskawicznego układania kubków w niczym nie ustępuje wysiłkowi, jaki Jay wkłada w  regularne rozwieszanie prania, ścielenie łóżka, przygotowywanie posiłków i całą resztę  obowiązków domowych. Żyje ona w kieracie codziennej rutyny niczym tytułowa bohaterka Jeanne Dielman, Bulwar Handlowy, 1080 Bruksela (1975) – NASZA ANALIZA. W pewnym momencie, po części za sprawą budzącego się instynktu macierzyńskiego, mówi swojemu, niedojrzałemu do roli ojca partnerowi – dosyć!  W rezultacie dziewczyna wyprowadza się, a przerażony Kao musi poradzić sobie choćby z zepsutą pompą wodną, co stanowi nie lada przeszkodę ku przygotowaniom do kubkowego pojedynku online z nowym mistrzem  –  dziesięcioletnim Kolumbijczykiem  Edwardem, który najczęściej kadrowany jest od tyłu w półmroku, zupełnie jak złoczyńca któregoś  z filmów o Bondzie.

Ciekawe, że reżyser wziął na tapet akurat speed stacking i uczynił go poniekąd symbolem niedojrzałości Kao. Choć sport ten istniał już w USA, w latach 90. to dopiero rozwój Internetu pozwolił go odpowiednio spopularyzować na całym świecie. Znamienne też, że rekordzistami faktycznie okazują się dzieci. Dla przykładu, wicemistrzem świata w 2019 roku został dziewięcioletni Polak. Często twórcy filmowi, chcąc ukazać dorosłego millenialsa, który nie dojrzał do swoich lat, wciskają mu w ręce pada od konsoli, lub czynią e-sportowcem, jak np. w Kamperze (2016) Łukasza Grzegorzka. Cieszę się, że Nawapol Thamrongrattanarit nie dość, że nie utrwala tego szkodliwego stereotypu to także nie demonizuje samego stackingu, sugerując jedynie, że dzieci z braku obowiązków mają najwięcej czasu na trening.

Pozostawiony sam sobie Kao jest zmuszony wyciągnąć życiową lekcję i dojść do wniosku, że bez cichej pomocy Jay nie osiągnąłby żadnego z celów. Udział w jego późnym wchodzeniu w dorosłość mają też inne kobiety. Metal (Anusara Korsamphan) korpulentna, wyjątkowo zaradna gosposia, inna małoletnia mistrzyni stackingu Pai-Liu (Keetapat Pongruea), czy jego matka regularnie pielgrzymująca do świątyń w intencji sportowego sukcesu syna. Przy całej życiowej bierności swojego bohatera, twórca Happy Old Year (2019) ma do niego wiele sympatii i nawet jeśli widzi w nim nieświadomego beneficjenta patriarchatu, chce szukać rozwiązań, a nie wskazywać winnych. Wszak sprawiedliwy podział obowiązków domowych w rodzinie nie powinien być okazyjną przysługą, a naturalnym elementem codzienności.

Grzegorz Narożny
Grzegorz Narożny
Za szybcy za czuli plakat

Za szybcy, za czuli

Tytuł oryginalny:
Fast & Feel Love

Rok: 2022

Kraj produkcji: Tajlandia

Reżyseria: Nawapol Thamrongrattanarit

Występują: Nat Kitcharit, Urassaya Sperbund, Anusara Korsamphan i inni

Dystrybucja: brak

Ocena: 4/5

4/5