Górski wieniec – recenzja filmu „Wondrous Is the Silence of My Master” – Rotterdam 2025

Każda władza uprawia własną mitologię, na wieszczy namaszczając nawet byłych idoli politycznych przeciwników. W drugim pełnometrażowym filmie Ivan Salatić przedstawia fikcyjne epizody z życia takiej historycznie plastycznej ikony – przywódcy ludności zamieszkującej Czarnogórę w XIX wieku, cenionego poety i szanowanego biskupa. Co znamienne, personę Piotra II Petrowicia Niegosza, stanowiącego inspirację dla ekranowego Morlaka, na piedestale umieszczali zarówno pansłowiańscy komuniści, jak i serbscy nacjonaliści tuż po rozpadzie Jugosławii.

Tytułowe poddaństwo zdradza perspektywę na osobliwe losy „wielkiego” wodza, która z kolei determinuje strukturę narracyjną dzieła. Przygotowując scenariusz, reżyser korzystał z wielu historycznych źródeł pisanych i wystrzegał się udziwniających diegezę anachronizmów, ale tempo utworu wyznaczają nie tyle archiwalia, ile opatrzone tęsknotą pasaże autorstwa zaślepionego fanatyka. Akcję wprawiają bowiem w ruch zapiski Djuka, wiernego giermka i zazdrosnego kochanka, którego swobodzie posługiwania się piórem dorównuje wyłącznie jego miłosna brawura – obie są podobnie znikome, a sercem młodzika kierują na zmianę to uwielbienie władyki, to znów frustracja bezczynnością mesjasza.

W miarę upływu czasu adoracja ustępuje jednak politycznej dojrzałości kornego ordynansa. Neofita wyrzeka się toksycznego związku i wychodzi z narzuconej sobie niepełnoletniości, jak powiedziałby pewien filozof z Królewca. Parafrazując słowa bohatera na temat „odklejenia” Morlaka, co komu po książkach, których nikt nie potrafi przeczytać, lub drogach, których nie jest w stanie pokonać. Jeśli przyszłość narodowej wspólnoty domaga się męczennika, żadna ofiara nie jest zbyt cenna, by nie złożyć jej na ołtarzu nowej państwowości – tak brzmi nowe motto oświeconego ucznia.

Eliptyczna opowieść o nadwrażliwym gruźliku, którego z dnia na dzień coraz bardziej pociąga rola „szlachetnego dzikusa” na włoskim dworze, niż obowiązek dowodzenia patriotycznym zrywem rodaków – kolekcjonowanie skalpów dosłownie zamienił na uprawę różanego ogrodu – została zainscenizowana z piktorialnym wyczuciem. W manierze portretowania zarówno średniowiecznych zamczysk, gdzie stacjonują ostatni partyzanci broniący kraju przed inwazją Turków, jak i klasycystycznych pałaców po drugiej stronie Adriatyku, jak na dłoni widać inspiracje mistrzami romantycznego malarstwa.

Warto zaznaczyć, że wszystkie role zostały odegrane przez naturszczyków. Nieoczywistość ich mimiki oraz cielesnych performansów paradoksalnie komplementuje teatralne, wytwornie skomponowane sceny-tableaux, miejscami wprowadzając także odrobinę pożądanego humoru. Z kolei liczne freski, szkice, manuskrypty i kunsztowne gobeliny, które upiększają wystrój profilmowej przestrzeni i zajmują uwagę medytujących postaci, zachęcają do lektury dzieła w kluczu medialnej autorefleksji. Zupełnie jakby reżyser zadawał sobie pytanie, ile prawdy można wyciągnąć z artystycznej spuścizny, ile natomiast należy dopowiedzieć samemu.

Produkowanie przesądów dla osobistych celów i eksploatacja tradycyjnie ustalonych kodów komunikacji są również tematami pozornie osobnego prologu. Narrator opowiada w nim o kobiecie, która dopuściła się manipulacji wierzeniami lokalnych głupców, aby powstrzymać kochanka przed wyjazdem z wioski. W tej dynamice kryje się sedno historiograficznej strategii Salaticia.

poborca
Tomasz Poborca

Wondrous Is the Silence of My Master

Tytuł oryginalny:
Otapanje vladara

Rok: 2025

Kraj produkcji: Czarnogóra 🇲🇪

Reżyseria: Ivan Salatić

Występują: Marko Pogačar, Luka Petrone, Jakov Zovko i inni

Ocena: 3,5/5

3,5/5