Najgłośniejszy krzyk – recenzja filmu „Wiosenna fala” – Pięć Smaków

W tym roku zwycięzcą w konkursie Nowe Kino Azji na festiwalu Pięć Smaków został film Wiosenna fala w reżyserii Yang Liny. Zasłynęła ona w ojczyźnie z scen seksu skupiających się na odważnym ukazaniu kobiecego pożądania. W swoim najnowszym filmie chińska reżyserka kontynuuje walkę z utrwalonym przez tradycję przekonaniem o posłusznej kobiecie i jej wartościowaniem przez pryzmat ideału mądrej żony i dobrej matki (wedle koncepcji xianqi liangmu).

Dynamikę kobiecych relacji kreśliła z wyczuciem Yang Mingming w swoim wyświetlanym w 12. edycji Pięciu Smaków debiucie Kronika czułości, w którym głównymi bohaterkami są matka i córka pogrążone w niekończących się kłótniach. Podobnie w Wiosennej fali Yang Liny skłócone bohaterki nie potrafią bez siebie żyć, ale otrzymujemy bardziej zniuansowany i uniwersalny portret rodziny we współczesnym społeczeństwie.

Pod jednym dachem mieszkają przedstawicielki trzech pokoleń: dominująca i ekstrawertyczna nestorka rodu Minglan (Elaine Jin), wyciszona i samotna Jianbo (Hao Lei) oraz jej energiczna 9-letnia latorośl dobrze przystosowana do swoich bliskich skrywających wzajemne urazy – Wanting (Qu Junxi).

Przy każdym spotkaniu starszej rodzicielki i jej niezamężnej córki dochodzi do szermierek słownych, zwłaszcza na wspomnienie o nieżyjącym mężu Minglan ma w zanadrzu jedną z przygotowanych odpowiedzi: „Dobrze udawał (…) wciąż go bronisz”. Narzekania Minglan najczęściej spotykają się z milczeniem ze strony Jianbo, która ma odwagę otworzyć się w obecności matki, kiedy nie będzie obawiać się słów krytyki z jej strony. Skryta 40-latka nie zamierza podzielić się nawet informacją, kto jest ojcem dziecka. Zapalczywie przechowuje w pamięci obraz opiekuńczego ojca i chłodnej, manipulującej matki i nie dostrzega cierpienia, jakie ta doznała z rąk męża. Tak jak tu dla Jianbo zburzone zostaje wyobrażenie o szczęściu w tradycyjnym małżeństwie, w poprzednim filmie Yang Wilgotnych snach u bohaterki narastają fantazje seksualne na skutek długo skrywanych przed mężem pragnień. Wiosenna fala kontynuuje temat redefiniowania tradycyjnie przyjętych ról i kondycji kobiet, funkcjonujących bliżej struktur matryfokalnych. W takim układzie ojciec często żyje poza domostwem, a jak już mieszka w pobliżu, to podporządkowuje się kobiecie w zakresie pełnionych funkcji rodzicielskich.

Najstarsza Minglan dzieli czas między organizacją prób chóru ćwiczącego modelowe pieśni patriotyczne z czasów rewolucji kulturalnej a nadzorowaniem domu i opieką nad wnuczką Wanting. Babka odnosi się z szacunkiem do władzy i państwa. Patrzy na rodzinę jak na wspólnotę, która dopełnia i służy narodowi. W tym kontekście nie dziwi użyczanie własnego mieszkania na miejsce prób chóru. Do jednej z różnic zdań dochodzi przy wspólnym obiedzie. „Ten kraj cię żywi, a ty go krytykujesz” – reaguje Minglan na wypowiedź nowego partnera wyrażającego podziw dla odważnej pracy dziennikarskiej jej córki słowami: „Dziennikarze to sumienie narodu”. Film jest najeżony interakcjami między trójką postaci, z których najbardziej wstrząsa scena, kiedy babcia zdradza wnuczce, że mama chciała ją usunąć w trzecim miesiącu ciąży.

Stroniąc od sentymentalnych tonów, Yang zestawia bolesne momenty z zabawnymi, a każda wspólnie spędzona chwila w dzielonym przez rodzinę mieszkaniu dopełnia obrazu poszczególnych postaci. Kontrastujące występy Hao Lei i Elaine Jin składają się na domowy teatr, przestrzeń nasączoną sprzecznymi uczuciami, na równi nienawiścią, co miłością spokrewnionych niewiast – w próbach oddania ich wewnętrznego życia, zmagań i wielkiej siły pokrewny światu bergmanowskich kobiet, choćby z filmu Szepty i krzyki. W Wiosennej fali konsensus dla skłóconych kobiet może przynieść dojrzała postawa i zaradność Wanting, która każe pokładać wiarę w młode pokolenie.

Anna Strupiechowska
Anna Strupiechowska
wiosenna fala plakat

Wiosenna fala

Tytuł oryginalny:
Chun Chao 

Rok: 2019

Kraj produkcji: Chiny

Reżyseria: Lina Yang

Występują: Lei Hao, Elaine Jin, Junxi Qu i inni

Ocena: 4/5