Wenecja 2024 – prognozy i oczekiwania

Od 27 sierpnia do 7 września potrwa 81. Międzynarodowy Festiwal Filmowy w Wenecji. Według naszej wieloletniej tradycji przygotowaliśmy omówienie filmów z konkursu głównego. Przyglądamy się nie tylko dwudziestu jeden filmom walczącym o Złotego Lwa, ale przybliżamy też dorobek ich twórców pochodzących z pięciu kontynentów. W stawce znaleźli się ulubieńcy tutejszej publiczności jak Gianni Amelio 🇮🇹 (laureat Złotego Lwa 1998 za Echa dzieciństwa) i Todd Phillips 🇺🇸 (zwycięzca z 2019 za Jokera, z którego kontynuacją powraca), starzy wyjadacze jak Pablo Larraín 🇨🇱, Luca Guadagnino 🇮🇹 i Pedro Almodóvar 🇪🇸, młode wilki z ogromnym potencjałem jak Brady Corbet 🇺🇸 (z prawie czterogodzinną epopeją) i Dea Kulumbegashvili 🇬🇪 (chwalony w San Sebastian i Nowe Horyzonty Początek), a także zawsze tu mocni twórcy z Azji Południowo-Wschodniej, Wang Bing 🇨🇳 i Yeo Siew Hua 🇸🇬. Nagrody na Lido wręczy w tym roku Jury pod przewodnictwem wybitnej francuskiej aktorki Isabelle Huppert. W werdyktach wspierać ją będą James Gray, Andrew Haigh, Agnieszka Holland, Kleber Mendonça Filho, Abderrahmane Sissako, Giuseppe Tornatore, Julia von Heinz i Zhang Ziyi.

AINDA ESTOU AQUI /
I’M STILL HERE 🇧🇷
 

reżyseria: Walter Salles

obsada: Fernanda Montenegro, Maeve Jinkings, Fernanda Torres

kraj: Brazylia

Walter Salles, 68-letni brazylijski reżyser, rozpoczął karierę filmową pod koniec lat osiemdziesiątych od dokumentów, przeznaczonych głównie na mały ekran (również jego młodszy brat J. Moreira Salles jest znanym w Brazylii twórcą filmów dokumentalnych). Walter nigdy nie porzucił tej formy, ale to fabuły przyniosły mu największy rozgłos. Debiutem był Kunszt (1991) z Peterem Coyotem w roli amerykańskiego fotografa, który przypadkowo wplątuje się w porachunki między handlarzami bronią i narkotykami w Rio de Janeiro. Film został zauważony i nagrodzony kilkoma brazylijskimi statuetkami. Obca ziemia z 1996, portugalska koprodukcja, była o tyle istotna, że stała się początkiem owocnej współpracy z aktorką Fernandą Torres oraz współreżyserką Danielą Thomas, z którymi zrealizował później jeszcze kilka produkcji.

Najbardziej spełnionym artystycznie projektem reżysera pozostaje Dworzec nadziei, poruszające kino społeczne, które zdobyło Złotego Niedźwiedzia i kilka srebrnych misiów w Berlinie w 1998, a następnie zebrało cały zestaw nagród i nominacji (m.in. w San Sebastián, na Camerimage, Złoty Glob, BAFTA i dwie nominacje do Oscara). Film pozostał w pamięci m.in. dzięki Fernandzie Montenegro, która wcieliła się w rolę emerytowanej nauczycielki dorabiającej pisaniem listów dla niepiśmiennej biedoty na największym dworcu kolejowym w Brazylii, Central do Brasil w Rio de Janeiro.

Kolejne dwie produkcje, Północ (1999) i W cieniu słońca (2001), przyczyniły się wraz z poprzednimi do ówczesnego renesansu kina brazylijskiego, lecz w globalnym rozrachunku przeszły bez echa. Salles na podbój świata wyruszył z kolejnym filmem, jakim były Dzienniki motocyklowe oparte na zapiskach z podróży po Ameryce Południowej Alberto Granado (w tej roli Rodrigo de la Serna) i Ernesto Che Guevary (granego przez Gaela Garcię Bernala). Chociaż obraz został chłodno przyjęty przez krytykę, podobał się publiczności i zdobył kilka wyróżnień (m.in. trzy pomniejsze w Cannes, a do tego dwie statuetki BAFTA i Oscara za piosenkę). Późniejsze flirty z kinem amerykańskim w gwiazdorskiej obsadzie nie wyszły jednak reżyserowi na dobre: horror Dark Water – Fatum (2005) i ambitna porażka W drodze (2012) według kultowej książki Jacka Kerouaca. W międzyczasie zrealizował jeszcze kilka segmentów do antologii filmowych (Zakochany Paryż, Kocham kino, Stories on Human Rights, Venice 70) oraz jedną produkcję brazylijską Linha de Passe (nagroda aktorska w Cannes dla Sandry Corveloni w 2008) i dokument o chińskim reżyserze Jia Zhangke (2014).

Ainda Estou Aqui (I’m Still Here) jest więc powrotem po dekadzie milczenia. To ekranizacja książki Marcela Rubensa Paivy, będącej wspomnieniem o jego matce, Eunice Paivie, która w czasie, gdy w Brazylii panowała dyktatura wojskowa, prowadziła długotrwałą kampanię, aby dowiedzieć się czegoś o losach męża. Gdy autor książki miał jedenaście lat, jego ojciec, lewicowy kongresmen Rubens Paiva, został aresztowany przez wojsko tuż po powrocie z wygnania. Nigdy więcej go nie widziano. Eunice Paiva została aresztowana wraz z mężem i przetrzymywana w ciemnej celi przez 12 dni, zanim podjęła się nowej dla siebie roli aktywistki i prawniczki, ścigając się jednocześnie z postępującą chorobą Alzheimera. Również dzięki jej wysiłkom Narodowa Komisja Prawdy mogła stwierdzić po latach, że jej mąż został zamęczony na śmierć za otrzymywanie listów od organizacji lewicowych. 

Walter Salles twierdzi, że jest to jego najbardziej osobista produkcja, gdyż zawsze chciał opowiedzieć o dyktaturze, której upadek mógł obserwować, a poza tym od lat przyjaźni się z rodziną Paiva. W filmie występują m.in. wspomniane wyżej Fernanda Montenegro, jedna z największych gwiazd kina brazylijskiego, oraz jej córka Fernanda Torres. Scenariusz napisali znani ze współpracy z Karimem Aïnouzem Murilo Hauser (autor skryptu Niewidocznego życia sióstr Gusmão zwycięzcy canneńskiej sekcji Un Certain Regard w 2019) oraz Heitor Lorega (O marinheiro das montanhas). Film sprawia wrażenie produkcji, która bardziej spodobałaby się w Berlinie niż na Lido, ale kto wie, może trafi do serc weneckich jurorów.

Paweł Tesznar (Snoopy)
Paweł Tesznar (Snoopy)
April

APRIL 🇬🇪

reżyseria: Dea Kulumbegashvili

obsada: Ia Sukhitashvili, Merab Ninidze, Kakha Kintsurashvili

kraj: Gruzja

Déa Kulumbegashvili urodziła się w rodzinie osetyjskiej w rosyjskim Orle, a dorastała w górskim miasteczku Lagodechi w Gruzji. Studiowała medioznawstwo w Nowym Jorku, następnie obroniła pracę magisterską z reżyserii filmowej na Columbia University School of the Arts. Już pierwszy krótki metraż Gruzinki, Ukhilavi Sivrtseebi (2014), dostał się do konkursu shortów na festiwalu w Cannes, a jej talent dostrzegli także selekcjonerzy białostockiego festiwalu ŻUBROFFKA. Dwa lata później powróciła na Lazurowe Wybrzeże z czarno-białym 15-minutowym Léthé (2016) o wiejskiej społeczności. Film pokazywała też na ojczystych imprezach (Batumi i Tbilisi) oraz szeregu światowych festiwali (Rotterdam, Aix-en-Provence, Leeds, Rio de Janeiro, Rzym, Triest, Winterthur, Zagrzeb, meksykańskie Guanajuato). Jeszcze większy sukces osiągnęła dzięki debiutanckiemu pełnometrażowemu Początkowi [2020, NASZA RECENZJA]. Film zakwalifikowany do konkursu głównego w nieodbytej przez pandemię edycji Cannes okazał się rewelacją festiwalu w San Sebastián (najlepszy film, reżyseria i scenariusz), wzbudził entuzjazm w Jerozolimie, Singapurze, Salonikach, Tallinnie czy Toronto, a także zdobył nominację w kategorii Odkrycia do Europejskiej Nagrody Filmowej, został gruzińskim kandydatem do Oscara oraz zdobył Złotego Konika za najlepszy debiut reżyserski. Na Nowych Horyzontach z dziełem Kulumbegashvili mogła zapoznać się także polska publiczność. Młoda reżyserka porusza w nim, jak sama mówiła w wywiadzie z Martą Bałagą, tabuizowany w jej stronach temat gwałtu. Na przykładzie bohaterki Yany przybliża „koszmarne stadium rozpaczy i braku zrozumienia, będące doświadczeniem wielu gruzińskich kobiet”, jednocześnie unika zamiany swego pierwszego filmu w rewolucyjny pamflet czy feministyczny plakat propagandy. Reżyserka „meandruje w kierunku kryminału i kina slow cinema z poetyckim zacięciem”.

Do Wenecji Gruzinka przypłynie po raz pierwszy w karierze i za sprawą April od razu postara się podbić salony na Lido. Jej drugi film opowiada o ginekolożce imieniem Nina (znana z Początku Ia Sukhitashvili) pracującej w małym szpitalu w prowincjonalnym  gruzińskim miasteczku. Mimo oficjalnego zakazu aborcji kobieta pomaga kobietom chętnym dokonać zabiegu przeprowadzić go w godnych warunkach. Pewnego dnia na jej zmianie umiera noworodek, a ona zostaje oskarżona o zaniedbanie i poddana szczegółowemu śledztwu. Koncept rozwijano dzięki nagrodzie Baumi Script Development 2022, a budżet skompletowano z pomocą francuskich i włoskich koproducentów. Zdjęcia do filmu zrealizował białoruski operator Arseni Khachaturan, który pracował z Kulumbegashvili przy jej debiucie, co dało mu przepustkę do kilku interesujących projektów, m.in. Do ostatniej kości Luki Guadagnino [NASZA RECENZJA], antologii Circus Maximus sygnowanej nazwiskiem rapera Travisa Scotta czy Idola, kontrowersyjnego serialu Sama Levinsona. Wydaje się, że dzieło Gruzinki może należeć do ciekawszych w stawce, o czym świadczy artystyczna dojrzałość poprzedniego obrazu oraz nader aktualny temat, będący zarzewiem konfliktów w wielu krajach. W 2004 roku w Wenecji triumfował Mike Leigh za sprawą osnutej wokół pro-choice Very Drake, a zaledwie trzy lata temu Złotego Lwa odebrała Audrey Diwan za Zdarzyło się [NASZA RECENZJA] wedle autobiograficznej powieści laureatki Nobla w dziedzinie literatury Annie Ernaux na temat nieplanowanej ciąży. Do wyliczanki można też dodać nagrodzone Złotą Palmą w 2007 4 miesiące, 3 tygodnie i 2 dni Cristiana Mungiu.

Maciej Kowalczyk
Maciej Kowalczyk

BABYGIRL 🇳🇱🇺🇸

reżyseria: Halina Reijn

obsada: Nicole Kidman, Harris Dickinson, Antonio Banderas

kraj:  Holandia, Stany Zjednoczone

Halina Reijn na Lido po raz pierwszy pojawiła się w 2006 roku, gdy wystąpiła jako aktorka w jednej z głównych ról w Czarnej księdze Paula Verhoevena. Była wtedy wschodzącą gwiazdą holenderskiego kina i rola u boku najlepszej przyjaciółki, Carice van Houten, we w tamtym momencie najdroższej produkcji w historii Niderlandów zdawała się ledwie zwiastunem kolejnych sukcesów. Chociaż następne lata przyniosły jej występy m.in. u Bryana Singera (Walkiria) czy Petera Greenawaya (Goltzius & the Pelican Company), w telewizji wcieliła się w tytułową rolę w krajowym remake’u głośnego serialu Siostra Jackie, a na deskach teatralnych towarzyszyła Jude’owi Law w scenicznej adaptacji OpętaniaViscontiego, to dobiegając czterdziestki zrozumiała, że po tej stronie kamery nigdy nie uda jej się osiągnąć wymarzonej międzynarodowej sławy.

W 2019 roku wspólnie z van Houten wyprodukowały Instynkt, pełnometrażowy debiut reżyserski Reijn, w którym druga z kobiet zagrała główną rolę. Był to erotyczny thriller o fascynacji psycholożki sądowej swoim podopiecznym, skazanym przestępcą seksualnym Idrisem. Mimo późniejszych mieszanych recenzji film został bardzo ciepło przyjęty na festiwalu w Locarno, gdzie otrzymał nagrodę Variety dla najlepszego filmu sekcji Piazza Grande, co jednak ważniejsze dla reżyserki, został wybrany holenderskim kandydatem do Oscara, co dało jej pretekst do podjęcia drugiej próby wyrobienia sobie nazwiska w Hollywood. Chociaż kampania do nagród skończyła się przewidywanym fiaskiem, to ta mająca na celu zdobycie znajomości już nie. W 2022 roku na SXSW Reijn pokazała stworzony dla A24 horror komediowy Bodies Bodies Bodies z Marią Bakalovą, Petem Davidsonem czy Rachel Sennott w obsadzie. W odróżnieniu od autorskiego debiutu Reijn tym razem przejmowała projekt będący w limbo od lat. Szkicowy scenariusz ulubiona wytwórnia podążających za tłumem libków zakupiła już w 2018 roku, a następnie przez dwa kolejne lata bez skutku próbowała go realizować uznana reżyserka krótkich metraży grozy, Chloe Okuno. A24 w 2021 przekazało film Holenderce, a ta stworzyła udany pastisz na pokolenie „pomiędzy” zetkami a millenialsami. Okuno zaś ostatecznie zadebiutowała miesiąc przed premierą Bodies Bodies Bodies, pokazując na Sundance film Watcher (NASZA RECENZJA).

Rywalizująca w tym roku o Złotego Lwa Babygirl jest powrotem Reijn za klawiaturę scenariopisarską, a co za tym idzie, z energicznej zabawy wracamy w obszar zakazanych romansów i erotycznych fascynacji kobiet w średnim wieku. Jak stwierdza sama artystka: „feminizm to wolność do studiowania kobiecej bezbronności, miłości, wstydu, wściekłości i wewnętrznej bestii”. Wszystkie te uczucia, a także wiele więcej ma przeżyć Romy (Nicole Kidman), wpływowa CEO, która stawia pod znakiem zapytania swoją karierę, pozycję i rodzinę w imię romansu z młodym stażystą (Harris Dickinson). To, co przy zamianie płci byłoby obiektem oburzenia i tematem wywodzącego się z MeToo horroru psychologicznego, tu niczym w Królowej Kier stanowić ma właśnie przyczynek do pozbawionej oceny moralnej analizy dwoistości ludzkiej natury i moralności. Na drugim planie zobaczymy m.in. Antonio Banderasa i Sophie Wilde, ale najsilniejszą stroną produkcji zapewne będą zdjęcia wybitnego holenderskiego operatora Jaspera Wolfa (Monos).

Marcin Prymas
Marcin Prymas

CAMPO DI BATTAGLIA / BATTLEFIELD 🇮🇹

reżyseria: Gianni Amelio

obsada: Alessandro Borghi, Federica Rosellini, Melania Mennea

kraj:  Włochy

Osiem filmów w konkursie głównym, dwukrotna obecność w składzie jury konkursu, Złoty Lew za Echa dzieciństwa w 1998 roku, stanowiący tylko jedną z 12 nagród otrzymanych podczas weneckiego Biennale. Gianni Amelio z pewnością należy do wąskiego grona najbardziej zasłużonych weteranów tego festiwalu. Chociaż z perspektywy stosunkowo mało znanego nazwiska takie liczby mogą dziwić, to nie ma w nich cienia przypadku. Mowa bowiem o włoskim reżyserze, tworzącym filmy z olbrzymią regularnością już od ponad pół wieku. Mierząc sukces liczbą nagród zdobywanych przez filmy Amelio, swój najlepszy czas twórca przeżywał w latach 90., kiedy to poza wymienionymi już Echami dzieciństwa stworzył takie dzieła jak Złodzieje dzieci Rosetta i Lamerica

W tegorocznym konkursie głównym widzowie festiwalu w Wenecji zobaczą Campo di Battaglia opowiadający historię z czasów I wojny światowej. Głównymi bohaterami są Giulio i Stefano, dwaj lekarze, piastujący różne specjalizacje w ramach szpitala polowego dla włoskich żołnierzy, przyjaźniący się od czasów dzieciństwa. Kluczowym wydarzeniem dla przebiegu fabuły ma być szpitalny sabotaż, za sprawą którego żołnierze wracają do domu w jeszcze gorszym stanie, niż przybyli do placówki. 

Trudno powiedzieć, czy taka opowieść wojenna ma szanse zaskoczyć widzów czymś nowym, ale nie można wykluczyć, że film spotka ten sam los, co pokazywanego przed dwoma laty Władcę mrówek autorstwa włoskiego reżysera. Uhonorowano go jedną z mniej istotnych nagród festiwalowych i przeszedł bez większego echa, omijając choćby polskie kina.

Marcin Grudziąż
Marcin Grudziąż

DIVA FUTURA 🇮🇹

reżyseria: Giulia Louise Steigerwalt

obsada: Denise Capezza, Barbara Ronchi, Tesa Litvan

kraj:  Włochy

Urodzona w Stanach filmowczyni Giulia Steigerwalt dała się poznać najpierw jako aktorka we włoskich produkcjach z przełomu mileniów traktujących o rozterkach młodych dorosłych. Międzynarodowa publiczność może ją kojarzyć przede wszystkim z występu w hitowej wśród mam adaptacji autobiograficznej książki Frances Mayes Pod słońcem Toskanii (2003), gdzie romansowała na ekranie z Pawłem Szajdą. Po ponad dekadzie sporadycznego grania w romkomach Giulia postanowiła zabrać się za pisanie własnych, odbierając dyplom z kalifornijskiego UCLA. Jako scenarzystka podpisała się między innymi pod dostępnymi na polskich platformach streamingowych obrazami Żona czy mąż? (2017) i Czarne oczy Marylin (2021) Simone’a Godano, łączącymi high concepts z zainteresowaniem psychologią bohaterów, a jej debiut reżyserski Wrzesień (2022) o losach trójki niezdarnych w miłości bohaterów nagrodzono dwiema nagrodami Davida di Donatello i porównywano m.in. z dokonaniami Nory Ephron.

Film, z którym Steigerwalt przyjeżdża w tym roku do Wenecji, zapowiada się na dzieło wykraczające ambicjami poza dotychczasową gatunkową strefę komfortu reżyserki. Adaptacja autobiograficznej książki Debory Attanasio Non dite alla mamma che faccio la segretaria („Nie mów mamie, że jestem sekretarką”) to kronika anegdot z dziejów tytułowego Diva Futura, czyli działającej od lat 80. wpływowej wytwórni filmów pornograficznych założonej przez aktorkę Ilonę Staller i łowcę talentów Riccardo Schicchiego, a zarazem jej niebagatelnego wpływu na włoskie społeczeństwo – z jednej strony moralna panika środowisk katolickich, z drugiej nowo powstały kult gwiazd porno znajdujący odbicie nawet w składzie parlamentu. Reżyserka, za książką, przyjmuje perspektywę młodej sekretarki w studiu, która, próbując po prostu zarobić na chleb, obserwuje specyficzną pornorodzinę otwierającą nowy rozdział w historii mediów masowych – paradoksalny krajobraz, gdzie wolność obyczajowa i swoboda odbiorcza (za sprawą zwiększonej dostępności telewizorów i magnetowidów) sąsiadują z nieprzemijalnym jarzmem patriarchatu i utowarowienia kobiecych ciał.

Dawid Smyk
Dawid Smyk

EL JOCKEY /
KILL THE JOCKEY 🇦🇷
🇲🇽

 

reżyseria: Luis Ortega

obsada: Úrsula Corberó, Daniel Giménez Cacho, Mariana Di Girólamo

kraj:  Argentyna, Meksyk

„Pędzą konie po betonie, w szarej mgle” – śpiewał niegdyś duet najsłynniejszych polskich bliźniaków, i coś w tym jest, gdy przyjrzy się głębiej najnowszej produkcji Luisa Ortegi. Twórca Anioła wraca po sześciu latach przerwy z historią, gdzie w centrum umieszcza dżokejów, argentyńskich mafiosów oraz, jak to bywa w takich produkcjach, nierozerwalną miłosną więź wystawianą na wiele bolesnych prób. W tle powracające motywy z poprzednich dzieł, czyli: problemy z narkotykami, autodestrukcyjne zachowania oraz oniryczne, nocne eskapady po Buenos Aires.

Do pomocy z tym ostatnim punktem przyszedł Timo Salminen, stały współpracownik Akiego Kaurismäkiego, który ostatnio swój kunszt artystyczny zdecydowanie pokazał w Eurece Lisandro Alonso. W rolach głównych obsadzeni zostali Nahuel Pérez Biscayart (znany z jednego poprzednich projektów Ortegi, Lulu, czy z roli w 120 uderzeń serca, uhonorowanej Cezarem) oraz Úrsula Corberó, czyli Tokio z netflixowego hitu, Domu z papieru. Antagonistą, czyhającym na odpowiedni moment do ataku jest jeden z najciekawszych hiszpańskich aktorów, Daniel Gimenez Cacho, ostatnio obsadzony w autotematycznym wielkim powrocie Alejandro Gonzáleza Iñárritu, czyli w Bardo, fałszywej kronice garści prawd, i w Memorii, gdzie grał u boku Tildy Swinton.

Szymon Pazera
Szymon Pazera

HARVEST 🇬🇷🇩🇪🇺🇸

reżyseria: Athina Rachel Tsangari

obsada: Harry Melling, Caleb Landry Jones, Frank Dillane

kraj: Grecja, Niemcy, Stany Zjednoczone

Urodzona w Atenach pięćdziesięcioośmioletnia Athina Rachel Tsangari odebrała bogate wykształcenie, najpierw kończąc filozofię na uniwersytecie w Salonikach, następnie performance studies w Nowym Jorku, by finalnie zwieńczyć swoją edukację na Uniwersytecie Teksańskim w Austin za sprawą dyplomu reżyserskiego. Jako aktorka zadebiutowała epizodem w filmie Slacker Richarda Linklatera (po latach pojawiła się w innym obrazie Amerykanina – Przed północą). W 1994 zrealizowała swój krótkometrażowy debiut Fit. Dyplomowym dziełem Tsangari było The Slow Business of Going (2000), minimalistyczny film drogi w konwencji sci-fi. Kolejny pełny metraż nadszedł dopiero dekadę później – Attenberg (2010), nagrodzony Pucharem Volpiego dla odtwarzającej główną rolę Ariany Labed, to jak dotychczas najpopularniejszy i najbardziej uznany utwór w filmografii reżyserki oraz jeden ze sztandarowych przykładów „greckiej dziwnej fali”. Kolejny obraz Tsangari – utrzymany w konwencji buddy comedy Chevalier (2015) – miał swoją premierę w Locarno oraz wygrał festiwal BFI w Londynie. Zarówno Attenberg, jak i Chevalier reprezentowały Grecję w wyścigu oscarowym w kategorii filmu nieanglojęzycznego. W 2019 Tsangari współreżyserowała pokazywany na Berlinale miniserial Trygonometria. W tym roku (znów po niemal dekadzie) powraca z nowym filmem – Harvest.

To pierwsza adaptacja w karierze reżyserki – oparta została na nominowanej do Bookera powieści Jima Crace’a pod tym samym tytułem. To również powrót po dwudziestu pięciu latach do języka angielskiego, w którym zrealizowane zostało The Slow Business of Going. Tragikomiczna trawestacja westernu rozgrywać się ma w nieokreślonym czasie i przestrzeni. Historia opowiada o dwóch przyjaciołach z dzieciństwa, farmerze i arystokracie, oraz wiosce, która zderza się z kolejnymi sygnałami modernizacji. Istotny dla fabuły ma być również motyw kozła ofiarnego, w którego pozycję mają zostać wrzuceni przez lokalsów przybysze z zewnątrz. W rolach głównych pojawią się Caleb Landry Jones, nagrodzony trzy lata temu na festiwalu w Cannes za rolę w filmie Nitram Justina Kurzela oraz, znany z serii filmów o Harrym Potterze oraz Tragedii Makbeta Joela Coena, Harry Melling. Współscenarzystka, Joslyn Barnes, pracowała również nad oczekiwaną adaptacją powieści Colsona Whiteheada Miedziaki, zapowiadanej jako jeden z głównych graczy w przyszłorocznym wyścigu oscarowym. Za zdjęcia odpowiada Sean Price Williams, operator filmów braci Safdie oraz Alexa Rossa Perry’ego. Solidny zestaw twórczych nazwisk sugeruje spodziewać się dzieła co najmniej interesującego. Czy tak będzie w rzeczywistości? Na odpowiedź nie trzeba czekać długo – pokazy już trzeciego września.

Kacper Słodki
Kacper Słodki

IDDU / SICILIAN LETTERS 🇮🇹

reżyseria: Antonio Piazza, Fabio Grassadonia

obsada: Toni Servillo, Elio Germano, Barbora Bobulova

kraj: Włochy

Fabio Grassadonia i Antonio Piazza poznali się podczas studiów w szkole filmowej w Turynie i od czasu swojego debiutu w postaci krótkometrażówki Rita nakręconej w 2009 roku wszystkie filmy tworzą w duecie. Ich wspólny dorobek na ten moment nie jest szczególnie bogaty, a składają się na niego dwa pełne metraże: Salvo. Ocalony i Sycylijskie duchy. Oba te tytuły zawierają wątki kryminalne dotyczące sycylijskiej mafii i kręcone są właśnie na wyspie na południu kraju, z której zresztą pochodzi Fabio Grassadonia. Żaden z nich nie pozwolił włoskiemu duetowi na zyskanie międzynarodowej sławy, ale obydwa mogły cieszyć się kilkoma nominacjami do nagród Włoskiej Akademii Filmowej, a nawet statuetką za najlepszy scenariusz adaptowany w przypadku drugiego z nich. Uznanie na krajowym rynku mogło być powodem, dla którego reżyserów zaproszono do Wenecji, gdzie po raz pierwszy zawalczą o główną nagrodę jednego z najważniejszych światowych festiwali.

Iddu to historia śledztwa i aresztowania jednego z bossów sycylijskiej Mafii Matteo Messiny Denaro. Tytułowe listy odnoszą się do korespondencji, jaką przestępca utrzymywał z agentem służb specjalnych, prywatnie znającym poszukiwanego od lat. W role najważniejszych postaci filmu: gangstera i agenta wcieli się dwójka niezwykle uznanych włoskich aktorów Elio Germano (jako Denaro) i Toni Servillo (jako agent Catello). Duet włoskich twórców w tej tematyce powinien czuć się pewnie, więc należy spodziewać się sprawnego kina kryminalnego, nie upatrywałbym jednak w tym dziele szans na cokolwiek większego niż ciepłe przyjęcie przez festiwalową publiczność, na które w tym roku wielkoszlemowi debiutanci będą musieli sobie zapracować.

Marcin Grudziąż
Marcin Grudziąż

JOKER: FOLIE À DEUX 🇺🇸

reżyseria: Todd Phillips

obsada: Joaquin Phoenix, Lady Gaga, Zazie Beetz

kraj: Stany Zjednoczone

Zanim świat ujrzał jego interpretację genezy najsłynniejszego antagonisty Batmana i ugruntował jego pozycję w Hollywood, Todd Phillips był znany przede wszystkim jako twórca cynicznych komedii, z hitową serią Kac Vegas na czele. Jednak fascynację antysystemowym buntem i punkową duszę ujawnił już na długo przed Jokerem, przy okazji debiutu Hated: GG Allin & the Murder Junkies, dokumentu o jednej z najbardziej kontrowersyjnych postaci w historii punk-rocka. Na fali popularności imprezowo-inicjacyjnych komedii z przełomu wieków wyreżyserował dobrze przyjęte Ostrą jazdę i Old School: Niezaliczoną. Na koncie ma też adaptację policyjnego serialu z lat 70. Starsky i Hutch. Elementy buddy movies można znaleźć w większości jego filmów, choćby w inspirowanych stylem Martina Scorsese Rekinach wojny. Zresztą w obsypanym nagrodami (m.in. dwa Oscary oraz Złoty Lew w Wenecji) Jokerze bardzo wyraźnie widać wpływy Taksówkarza czy Króla komedii, co część krytyków wytykała jako wadę. Na temat fenomenu popularności filmu pisał dla nas Wojciech Sławnikowski [NASZ TEKST]. 

W powracającej na Lido kontynuacji zatytułowanej Joker: Folie à Deux, Phillips, zdecydował się na dość odważny krok, tworząc film, który trudno określić typowym sequelem. Zapowiadany jest jako tzw. jukebox musical, w którym pojawi się co najmniej 15 znanych piosenek, wkomponowanych w narrację. Choć lista utworów pozostaje tajemnicą, pojawiła się informacja, że na trackliście znajdzie się That’s Entertainment z filmu Wszyscy na scenę z 1953 roku. Oprócz znanych hitów muzykę wzbogacą również nowe, oryginalne kompozycje autorstwa Hildur Guðnadóttir, której oscarowa ścieżka dźwiękowa do pierwszego Jokera doskonale budowała atmosferę poprzednika. Kontynuacja ponownie zabierze widzów w podróż po zakamarkach zaburzonego umysłu Arthura Flecka. Joaquin Phoenix powraca w roli głównej, a do obsady dołącza Lady Gaga, wcielając się w postać Harley Quinn, co budzi spore emocje i ciekawość w aspekcie jej interpretacji tej ikonicznej postaci. Tytuł nawiązuje do terminu medycznego oznaczającego paranoję indukowaną, czyli wspólną psychozę, co sugeruje, że relacja między Jokerem a Harley będzie miała kluczowe znaczenie dla fabuły. Mam nadzieję, że Phillips po raz kolejny udowodni, że potrafi łączyć artystyczne ambicje z komercyjnym sukcesem. Studio zdaje się mu ufać, bo dostał budżet przekraczający 200 milionów dolarów, czyli trzykrotnie większy w stosunku do pierwszej części. Choć nie sądzę, żeby jury festiwalu nagrodziło dzieło Philipsa po raz drugi, to nie ulega wątpliwości, że pozostaje jednym z najbardziej oczekiwanych filmów 2024 roku, a jego premiera z pewnością odbije się szerokim echem w świecie kina.

Grzegorz Narożny
Grzegorz Narożny

JOUER AVEC LE FEU /
THE QUIET SON 🇧🇪🇫🇷

reżyseria: Delphine Coulin, Muriel Coulin

obsada: Vincent Lindon, Sophie Guillemin, Benjamin Voisin

kraj: Belgia, Francja

Żeńska perspektywa, seks i wojna w Afganistanie – oto tematyczne zainteresowania pochodzących z bretońskiego miasta Lorient sióstr Delphine i Muriel Coulin zaprezentowane w ich dwóch pierwszych pełnych metrażach. Pokazywane w canneńskim Tygodniu Krytyki 17 dziewczyn (2011), łącząc w sobie estetykę francuskiego post-Pialatowskiego kina o odkrywaniu przez nastolatki seksualności z wpływami amerykańskiego kobiecego filmu niezależnego przełomu wieku (Przekleństwa niewinności Coppoli, Trzynastka Hardwicke), prezentowało tytułową grupę licealistek, które postanowiły zawrzeć „pakt ciążowy”. Opowieść ta zainspirowana została prawdziwą medialną historią z Gloucester High School w Massachusetts z 2008 roku, a także dała okazję do pierwszej dorosłej roli pierwszoplanowej Esther Garrel (dopiero dwa dni później publika mogła ją zobaczyć w arcydziele Bertranda Bonello Apollonide: Zza okien domu publicznego). W 17 dziewczynach trauma Afganistanu odbijała się na protagonistkach pośrednio, w postaci ukochanego starszego brata pierwszej z ciężarnych, który znika z jej życia, by ryzykować własną egzystencję na froncie, a po powrocie ma problemy ze zrozumieniem rówieśników i powrotem do normalnej egzystencji. Pokazany w 2016 roku Postój psychologiczne efekty żołnierskiej misji brał już na pierwszy plan, portretując oddział, który przed powrotem do ojczyzny musi odbyć przymusowy terapeutyczny pobyt w luksusowym hotelu na Cyprze. Napięcia seksualne i rasistowskie, do tej pory maskowane przez dryl frontowej codzienności, teraz wychodzą na wierzch wraz z kolejnymi butelkami wódki opróżnianymi, żeby zapomnieć. W głównych rolach wystąpiły piosenkarka Soko (przebój We Might Be Dead by Tomorrow) oraz ikona greckiej nowej fali Ariane Labed. Postój oparty został na powieści samej Delphine Coulin, która poza kinem zajmuje się właśnie pisaniem. Jej najbardziej znaną książką jest Samba pour la France, zaadaptowana potem na film przez duet Oliviera Nakache’a i Érica Toledano z Omarem Sy w roli głównej. Coulin wraz z m.in. Coralie Fargeat założyła Kolektyw 50/50, promujący zatrudnianie kobiet na stanowiskach technicznych produkcji filmowych.

Tym razem rodzeństwo wzięło na tapet nagradzaną powieść Laurenta Petitmangina Ce qu’il faut de nuit. Inspirowany sukcesem Powrotu do Reims Didiera Eribona oraz karierą Nicolasa Mathieu debiut literacki pięćdziesięciopięcioletniego pracownika linii lotniczych na niecałych trzystu stronach przedstawia losy owdowiałego równolatka autora oraz jego relacji z dwójką synów – studentem Sorbony i działaczem lokalnej grupy neonazistowskiej. W filmowej wersji w patriarchę wcieli się sam Vincent Lindon, a w potomków Benjamin Voisin (Stracone złudzenia) i Stefan Crepon (Peter von Kant). Polskim oraz potencjalnie najciekawszym aspektem produkcji będzie muzyka laureata Złotego Konika za IO, Pawła Mykietyna. Reżyserki swoją myślową podbudowę tego projektu przedstawiły w następujący sposób: „Czy wciąż kochałabym swoje dziecko, gdyby jego polityczne poglądy były zupełnie przeciwne względem moich? Czy pozostałby moim synem, czy zmieniłby się tak, że bym go już nie poznawała, chciała się go wyrzec? Czy wszystko może zostać wybaczone?”. Spodziewamy się francuskiego kina społecznego inspirowanego wczesną twórczością zmarłego w tym roku Laurenta Canteta (Zasoby ludzkie, Odjazd) czy dziełami Stéphane Brizé (Miara człowieka, Na wojnie).

Marcin Prymas
Marcin Prymas

KJÆRLIGHET/ LOVE 🇳🇴

reżyseria: Dag Johan Haugerud

obsada: Tayo Cittadella Jacobsen, Andrea Bræin Hovig, Lars Jacob Holm

kraj: Norwegia

Przeglądając biogramy uznanego norweskiego twórcy Daga Johana Haugeruda, możemy wyczytać, że z zawodu jest bibliotekarzem. Oprócz wydania kilku nieznanych polskiemu czytelnikowi powieści jako filmowiec odznaczył się w swoim kraju dwoma głośnymi tytułami: pełnometrażowym debiutem Som du ser meg oraz przecierającymi reżyserowi weneckie szlaki w sekcji Giornate degli Autori Naszymi dziećmi. Obu projekty (kolejno w 2013 i 2020 roku) zdobyły norweską nagrodę Amanda dla najlepszego filmu.

Pokazywane w tegorocznym konkursie głównym Love będzie drugą częścią trylogii, którą zwieńczy zapowiedziane na listopad Dreams. Według reżysera przygotowany cykl połączonych tematycznie, ale niezależnych od siebie filmów krąży wokół palących kwestii tożsamościowych, eksplorując różne aspekty seksualności i płciowości. 

Seks, pierwsza część trylogii, miała swoją premierę na Berlinale w sekcji Panorama, gdzie otrzymała nagrody Jury Ekumenicznego, Label Europa Cinemas oraz Międzynarodowego Stowarzyszenia Kin Artystycznych (CICAE). Mówienie o tym filmie może przypominać żart rozpoczynający się formułką: spotyka się dwóch kominiarzy… Jeden zastanawia się nad snem, w którym David Bowie (albo ktoś, kto go przypomina) rzucał mu w publicznej toalecie erotycznie nacechowane spojrzenia. Drugi zwierza się, że niedawno uprawiał spontaniczny seks z bez ogródek flirtującym z nim facetem – nie uważa tego za zdradę, bo otwarcie opowiedział o tym żonie. W bezpruderyjnych rozmowach obaj mężczyźni dokopują się do słabych punktów esencjalizmu i determinizmu płciowego. I choć nie używają podobnego słownika, to kilka rozmów dzieli ich od wymachiwania doktoratem z gender studies.

Druga część ma dać wgląd w odmienne perspektywy, dlatego też na zmieniającą się dynamikę współczesnych związków spojrzymy poprzez przypadkowo nawiązaną intymność pomiędzy heteroseksualną lekarką Marianne (Andrea Bræin Hovig) oraz homoseksualnym pielęgniarzem Torem (Tayo Cittadella Jacobsen). Swoją wizję twórca bardziej szczegółowo zawarł w stwierdzeniu, że „pod wieloma względami ten film ma charakter utopijny: jest o dążeniach do seksualnej i emocjonalnej bliskości z innymi, niekoniecznie zgodnej z normami społecznymi i konwencjami regulującymi związek osób”. Jak widać, norweski reżyser stara się odejść od sztywnych definicji miłości i pożądania, wybierając bardziej płynne podejście do zawiłości międzyludzkich interakcji.

Patryk Ciesielczyk
Patryk Ciesielczyk

LEURS ENFANTS APRÈS EUX / AND THEIR CHILDREN AFTER THEM 🇫🇷

reżyseria: Zoran Boukherma, Ludovic Boukherma

obsada: Paul Kircher, Angelina Woreth, Sayyid El Alami

kraj: Francja

Po dobrym przyjęciu filmu Willy 1er (w ramach canneńskiej sekcji ACID w 2016 roku), współreżyserowanego z Marielle Gautier i Hugo P. Thomasem, duet bliźniaków Ludovic i Zoran Boukherma dał się poznać międzynarodowej publiczności za sprawą Teddy’ego [NASZA RECENZJA], którego nasz redaktor Marcin Prymas określił „Dumontowską wariacją na temat Carrie”. W niefortunnym roku pandemicznego kryzysu, kiedy to nie rozdano Złotej Palmy, pośród innych 55 produkcji, między innymi temu tytułowi przyznano specjalne oznaczenie „Selekcja Cannes 2020”. 

Reżyserzy nadali filmowi rys grubej satyry, jednocześnie niesfornie przymilając się entuzjastom francuskiej Nowej Ekstremy poprzez wymieszanie surowego realizmu z body-horrorowymi transgresjami. Poza wilkołaczą metaforyką odmienności Teddy akcentuje marazm „La France profonde”. Uświadamianie sobie przez wsiowego głupka własnej potwornej tożsamości może być alegorią okresu dojrzewania, ale likantropiczna metamorfoza konotuje także incelski gniew, spuszczoną ze smyczy seksualność i dokuczliwą frustrację popychającą do czynu. W post-covidowym Roku rekina niełatwo również oddzielić ton serio od parodystycznej kpiny. Tutaj pojawienie się żarłacza tępogłowego w wodach La Pointe stawia wczasowiczów i całe wybrzeże w stan gotowości. Oczywisty hołd dla Szczęk początkowo żartobliwie obchodzi się motywem wywrócenia do góry nogami francuskiej pipidówy, gdzie nic do tej pory się nie działo. Terroryzujący miasteczko rekin ludojad staje się jednak pretekstem do zarysowania popandemicznej polaryzacji społeczeństwa, które zatraciło się w teoriach spiskowych. W wywiadzie dla Variety jeden z braci przyznał zresztą, że: „Nie interesował nas rekin jako zwierzę, ale jako intruz, który przybywa do spokojnej społeczności – krystalizuje gniew jednych, a wśród innych sieje spustoszenie”.

W swojej czwartej fabule bracia Boukherma podejmują się adaptacji uhonorowanej w 2018 roku Nagrodą Goncourtów powieści Nicolasa Mathieu Leurs enfants après eux. Z dbałością o wierność pierwowzorowi literackiemu, cofniemy się do 1992 roku, gdzieś na wschód Francji. Tam wakacje spędza trójka znudzonych nastolatków, próbujących odnaleźć dla siebie drogę w podupadającym regionie. Dla czternastoletniego Anthony’ego będzie to okres przeżywania pierwszej miłości, ale także początek dramatu, który naznaczy całe jego życie. W obsadzie znalazł się Paul Kircher (z dobrej strony pokazał się w Królestwie zwierząt Thomasa Cailleya), a u jego boku wystąpią znany francuski aktor Gilles Lellouche, Angelina Woreth czy Sayyid El Alami.

Patryk Ciesielczyk
Patryk Ciesielczyk

MARIA 🇮🇹🇺🇸

reżyseria: Pablo Larraín

obsada: Angelina Jolie, Valeria Golino, Kodi Smit-McPhee

kraj: Włochy, Stany Zjednoczone

Pablo Larraín chętnie wskoczył w buty naczelnego portrecisty w gronie festiwalowego mainstreamu. Już w jego pierwszych filmach główną oś narracyjną stanowiły wyraziste postaci, które chilijski reżyser obchodził z każdej strony, wnikliwie przyglądając się wszystkim sukcesom i porażkom, bliznom, zmarszczkom czy psychicznym natręctwom. Nic dziwnego, że dosyć szybko udało mu się odnaleźć w Hollywood, gdzie niejednoznaczne sylwetki znanych osobistości, poruszające ważkie i aktualne kwestie, są zawsze w cenie. Tak też po kilku, bardzo dobrze przyjętych pod większością szerokości geograficznych, filmach zrealizowanych w ojczyźnie, zaczęły przychodzić oferty. Wczesny etap jego twórczości był skupiony głównie na kwestii rozliczenia z historią Chile – albo przez pryzmat zakochanego w Gorączce sobotniej nocy tytułowego bohatera Tony’ego Manero (2010) żyjącego pod rządami junty, albo jak w Nie (2012), obrazując kampanię referendalną z 1988, która obaliła dyktaturę Pinocheta, albo jak w El Club (2015), obnażając grzechy i zbrodnie Kościoła katolickiego.

W Stanach zaczął od razu z grubej rury, biorąc się za Jackie (2015) – opowieść o losach i stanie emocjonalnym Jacqueline Kennedy tuż po zamachu na jej męża. Obraz z Natalie Portman w roli głównej zdobył trzy nominacje do Oscara, ale spotkał się raczej z mieszanym przyjęciem. Przez kolejne cztery lata Larraín nie nakręcił żadnego filmu, ale szukał miejsca dla siebie – realizując reklamy, programy telewizyjne czy współpracując z Rickym Martinem, a także zajmując się produkcją (dofinansował m.in. nagrodzoną przez amerykańską Akademię Fantastyczną kobietę czy Glorię Bell z Sebastiana Leilo). W 2019 roku wrócił jednak z Emą [NASZA RECENZJA], cudownie telenowelową, fluorescencyjną refleksją na temat współczesnego chilijskiego mieszczaństwa. Od tamtej pory święci już tryumf za tryumfem, przynajmniej finansowo – zaprzyjaźnił się z dużymi studiami oraz platformami streamingowymi, produkując filmy i seriale zarówno na rynek latynoamerykański, jak i globalny. Tak też powstały Spencer [NASZA RECENZJA], prezentowana w konkursie głównym weneckiego biennale biografia księżnej Diany, a także Hrabia [NASZA RECENZJA] – czarna komedia o Pinochecie ukazanym w postaci podstarzałego wampira.

Do grona kobiet, których losy są dla Larraína niemałą inspiracją, dołączyła właśnie Maria Anna Cecilia Sofia Kalogeropoulos, znana szerzej jako Maria Callas. Urodzona w Grecji sopranistka podbiła powojenny świat sztuki swoim niezrównanym talentem dramatycznym, okrzyknięta mianem primadonna assoluta. Poza powszechnym uznaniem wzbudzała jednak niemałe kontrowersje, tak ze strony złaknionego tabloidowych sensacji z wyższych sfer włoskiego społeczeństwa, jak i polityków czy środowiska teatralnego. Miała też sporo związków z filmem – wcieliła się w główną rolę w Medei Pier Paolo Pasoliniego, swoje projekty poświęcili Callas m.in. Werner Schroeter i Franco Zeffirelli, a jej partytury wypełniały ścieżki dźwiękowe setki produkcji, od Fassbindera przez Scorsese, Machulskiego po Bonello i Ferrarę.

„Maria Callas, największa śpiewaczka operowa wszech czasów, niewątpliwie miała niezwykle wyjątkowe, piękne, ale i pełne cierpienia życie. Oto historia jej ostatnich dni, świętowanie przedstawione poprzez wspomnienia, przyjaciół i, co najważniejsze, jej śpiew” – zapowiada projekt w weneckim opisie Larraín. W roli głównej – Angelina Jolie. Obsadę dopełniają Kodi Smit-McPhee, Pierfrancesco Favino czy Alba Rohrwacher. Autorem scenariusza jest Steven Knight, etatowy twórca BBC odpowiedzialny m.in. za Peaky Blinders (2013-2022), teleturniej Who Wants to Be a Millionaire? (1998-) czy Spencer. To druga po Hrabim współpraca Chilijczyka z Edem Lachmanem, operatorem znanym ze zdjęć do m.in. Erin Brockovich (2000), trylogii Raj (2011-2012) Ulricha Seidla czy Carol (2015) Todda Haynesa, ale co ważne – tworzącym również realizacje operowe. Maria (2024) jest amerykańsko-włosko-niemiecką koprodukcją.

Michał Konarski
Michał Konarski

MO SHI LU (默视录) /
STRANGER EYES 🇸🇬
🇹🇼

reżyseria: Yeo Siew Hua

obsada: Wu Chien-Ho, Lee Kang-sheng, Anicca Panna

kraj: Singapur, Tajwan

39-letni Yeo Siew Hua często pracuje w pojedynkę nad koncepcjami scenariuszy filmów, zanim przystąpi do ich reżyserii. Pierwszy i istotny element w tym procesie stanowi opracowanie psychologii postaci. Takie podejście idzie w parze z wykształceniem absolwenta filozofii na Narodowym Uniwersytecie Singapuru. Twórca lubi pracować sam, ale poszukuje też inspiracji w otoczeniu innych kreatywnych osób.

W 2009 roku Yeo ujawnił się jako założyciel kolektywu pod nazwą 13 Little Pictures. W 2016 roku zebrał grupę przyjaciół-filmowców, którzy, dzieląc wydatki na rzecz projektów, współpracują pod niecodzienną nazwą soft/WALL/studs. Ich dzieła były prezentowane w dzielnicy Geylang, często na otwartym powietrzu, w ramach spotkań klubu filmowego czy przy okazji wydarzeń kulturalnych, wystaw. W ten sposób w 2020 roku został dostrzeżony krótki metraż Yeo Invocation to the Earth (dostępny online na platformie Vimeo: Yeo Siew Hua | ‘An Invocation to the Earth,’ 2020 on Vimeo). Do ostatnich dokonań singapurskiego twórcy zalicza się film dokumentalny The Obs: A Singapore Story (2014) dostępny w serwisie Apple TV+ oraz nagrodzony Złotym Lampartem na festiwalu w Locarno okryty tajemnicą thriller w klimacie neo-noir Wyśniona kraina (2018; NASZA RECENZJA), który w Polsce można było obejrzeć podczas 12. edycji Festiwalu Pięć Smaków, a obecnie jest w ofercie Netflixa.

Trzeci pełny metraż Stranger Eyes porusza temat inwigilacji w Internecie. Wsparcie Taiwan Creative Content Agency dało Yeo szansę na współpracę z francuskim montażystą Jeanem-Christophe’em Bouzym (Titane), zatrudnienie uznanych tajwańskich aktorów Wu Chien-Ho (Słońce Chung Mong-honga) i Lee Kang-Shenga (prawie każdy film Tsai Ming-lianga), projektanta dźwięku Tu Duu-Chih, a jednocześnie utrzymanie na planie jego wieloletnich współpracowników (operator Hideho Urata). Opowieść rozpoczyna się, kiedy po zaginięciu córeczki ojciec otrzymuje nagranie ze swojego prywatnego życia od tajemniczego podglądacza, w wyniku czego podejmuje śledztwo na własną rękę.

„Żyjemy w chwili, w której to, co widzimy, i to, co jest rzeczywiste, współistnieje w wielkim napięciu” — zdradził reżyser w wywiadzie dla serwisu Screen Daily. „Nie przeżywaliśmy do tej pory czasów bardziej intensywnych niż obecnie, gdy jesteśmy uwiązani za pomocą technologii i obserwowani na taką skalę przez państwo, duże korporacje i siebie nawzajem. Chyba nie jesteśmy świadomi, jak takie życie nas kształtuje jako ludzi”.

Najpewniej inwigilacja jest jednym z tematów, które przykuły uwagę nieustępliwego i wszechstronnego artysty, starającego się znaleźć łącznik między tradycyjną chińską filozofią a pędzącą nowoczesnością.

Anna Strupiechowska
Anna Strupiechowska

QINGCHUN: GUI (青春:归) / YOUTH (HOMECOMING)
🇫🇷🇱🇺🇳🇱


reżyseria: Wang Bing

kraj: Francja, Luksemburg, Holandia

Sądzę, że historia kina zapamięta Wang Binga jako jednego z najważniejszych reżyserów pierwszych dekad XXI wieku. W zderzeniu z jego niespiesznymi, surowymi dokumentami inne filmy zdają się jedynie muskać powierzchnię rzeczywistości. Bezkompromisowość obserwacyjnego stylu Chińczyka, jak i kilku-, a czasem nawet kilkunastogodzinne metraże jego dzieł, nie ułatwiają zadania widzowi. Jednak na wytrwałych czeka jedyne w swoim rodzaju spotkanie z chińskimi realiami, w całym ich trudzie i złożoności.

Na przestrzeni trwającej niemal ćwierćwiecze kariery Wang podejmował się różnych tematów: kierował kamerę na upadające wskutek gospodarczych przemian fabryki (wybitny, 9-godzinny debiut Tiexi qu z 2002 roku), towarzyszył pracownikom pola naftowego (14-godzinny Caiyou riji, ang. Crude Oil, pokazywany w 2008 w Rotterdamie), rozmawiał z osobami prześladowanymi we wczesnych latach istnienia ChRL (Fengming – pamiętnik chińskiej kobiety z 2007, Martwe dusze z 2018), filmował odchodzenie przykutej do łóżka staruszki (Pani Fang z 2017, nagrodzona Złotym Lampartem w Locarno; NASZA RECENZJA). W Wenecji Chińczyk zadebiutował w 2010 roku, kiedy w konkursie głównym znalazł się Rów – rzadki w dorobku twórcy film fabularny, choć stylistycznie zbliżony do jego dokumentów, opowiadający o obozach pracy przymusowej. W kolejnych latach Wang często wracał na Lido – najczęściej do konkursu Orizzonti, wygranego w 2012 przez Trzy siostry (2012) o pozostawionych samym sobie małych dziewczynkach z górskiej wioski. Poza konkursem pokazywano na Biennale osadzone w zamkniętym szpitalu psychiatrycznym Póki szaleństwo nas nie rozdzieli (2013), natomiast Gorzki pieniądz (2016) również startował w Orizzonti, zdobywając nagrodę za scenariusz. Był to pierwszy z kilku projektów skupiających się na przemyśle tekstylnym – obok 15 godzin (2017) oraz trylogii Młodość (2023-2024).

Pierwsza część tego cyklu startowała w konkursie głównym zeszłorocznego Cannes. Druga zdobyła dwa tygodnie temu w Locarno nagrodę FIPRESCI oraz wyróżnienie specjalne od Jury. Trzecia – Qing chun: Gui (ang. Youth – Homecoming) – jest jedynym dokumentem w tegorocznym weneckim konkursie. Całość skupia się na grupie młodych włókniarzy, którzy przyjechali z różnych stron Państwa Środka do pracy w zakładzie w Zhili w prowincji Zhejiang, niedaleko Szanghaju. W wypowiedzi dla Biennale Wang w następujący sposób określił sytuację bohaterów: „Większość młodych ludzi w Chinach ciężko pracuje, by żyć. Płace są bardzo niskie, dni ciągną się bez końca i prawie nie ma czasu na odpoczynek. Chińskie społeczeństwo sprowadziło ich codzienne życie do pracy. Zarabianie pieniędzy stało się ich jedynym horyzontem”. Ostatnia część trylogii ma ukazywać powrót bohaterów w rodzinne strony na celebrację Nowego Roku.

Jędrzej Sławnikowski
Jędrzej Sławnikowski

QUEER 🇮🇹/🇺🇸

reżyseria: Luca Guadagnino

obsada: Daniel Craig, Lesley Manville, Jason Schwartzman

kraj: Włochy, Stany Zjednoczone

Luca Guadagnino to twórca, którego z pewnością czytelnikom Pełnej Sali przedstawiać nie trzeba. Od czasu sukcesu filmu Tamte dni, tamte noce [2017, NASZA RECENZJA] urodzony w Palermo reżyser budzi olbrzymie zainteresowanie każdą swoją produkcją, ugruntowując swoją pozycję w branży filmowej. Reżyser od początku kariery, kiedy stworzył chociażby odważną Melissę P. (2005), pokazał, że w obrębie jego filmowych zainteresowań znajduje się portretowanie młodzieńczych zauroczeń i namiętności, czego dowodzi również zeszłoroczna produkcja – Challengers [NASZA RECENZJA] z Zendayą w roli głównej. 

Innej tematyki możemy się jednak spodziewać w jego najnowszej produkcji, z którą pojawi się w Wenecji – Queer. W głównej roli zobaczymy wszak dojrzałego aktora – Daniela Craiga, który wcieli się w postać Lee, narkomana, który uciekł z USA do Meksyku z powodu swoich problemów z prawem związanych z nałogiem. Film jest ekranizacją powieści Williama S. Burroughsa pod tym samym tytułem (w Polsce wydanej jako Pedał). Książka ta stanowi nieformalną kontynuację jego literackiego debiutu Ćpun (oryg. Junkie). O ile w pierwszej z historii autor koncentrował się na realistycznym ukazaniu uzależnienia, w drugiej poza narkotykami głównym tematem jest homoseksualny romans głównego bohatera z młodszym od niego Allertonem (w tej roli Drew Starkey). Ze względu na swoje obrazowe opisy aktów seksualnych między mężczyznami dzieło to wywołało olbrzymie kontrowersje, jednak dzisiaj należy do kanonu literatury LGBT. Guadagnino nie jest pierwszym reżyserem, który pracował nad ekranizacją wspomnianego tekstu, w 2011 tego zadania podjął się Steve Buscemi, który jednak porzucił projekt.

Dla Włocha będzie to już szósty film wyświetlany na najważniejszym festiwalu w jego ojczyźnie i czwarty zakwalifikowany do konkursu głównego. Poprzednia wizyta Guadaginino w Wenecji była bardzo udana, gdyż zaowocowała Srebrnym Lwem za reżyserię Do ostatniej kości [NASZA RECENZJA]. Jeżeli miałbym spekulować, w tym roku również spodziewałbym się, że ekipa Queer nie zakończy imprezy z pustymi rękami. Mowa bowiem o głośnym tytule i twórcy, który konsekwentnie wraca na Biennale z kolejnymi swoimi projektami.

Queer nie posiada jeszcze oficjalnie ogłoszonego polskiego dystrybutora, ale ze względu na wielkie nazwiska zarówno reżysera, jak i odtwórcy głównej roli, o premierę filmu w naszych kinach jestem spokojny.

Marcin Grudziąż
Marcin Grudziąż

THE BRUTALIST 🇺🇸🇬🇧

reżyseria: Brady Corbet

obsada: Adrien Brody, Felicity Jones, Guy Pearce

kraj: Wielka Brytania, Stany Zjednoczone

Brady Corbet jest zdecydowanie jednym z najambitniejszych i najciekawszych twórców niezależnego kina amerykańskiego. Ten 35-latek zaczynał jako aktor i trzeba przyznać, że miał dobrego nosa do reżyserów. Występował m.in. u takich twórców i twórczyń jak Gregg Araki (Zły dotyk), Michael Haneke (Funny Games U.S.), Lars von Trier (Melancholia), Mia Hansen-Løve (Eden), Lisa Cholodenko (Olive Kitteridge), Noah Baumbach (Ta nasza młodość) i Olivier Assayas (Sils Maria). 

Już swoim debiutem reżyserskim udowodnił, że jest twórcą ambitnym i oryginalnym, który nie boi się podejmować ryzyka, a jeśli ma spadać, to z wysokiego konia. Dzieciństwo wodza (2015) było kinem „arcyeuropejskim” i wizualnie bez zarzutu, nawet jeśli pozostawiło część publiczności w sporej konfuzji, podobnie jak Vox Lux [NASZA RECENZJA] z pamiętnymi rolami Natalie Portman i Stacy Martin. 

Trzecie autorskie dzieło czyli The Brutalist, Corbet napisał razem z żoną, Moną Fastvold (Świat, który nadejdzie). Koprodukcja (USA – Wielka Brytania – Węgry) opowiada o trzydziestu latach z życia László Tótha (Adrien Brody), fikcyjnego węgierskiego architekta żydowskiego pochodzenia, który po tym, jak przetrwał Zagładę, emigruje wraz z żoną Erzsébet (Felicity Jones) do Stanów Zjednoczonych, by przeżyć swój „american dream” pod postacią intratnego zamówienia od tajemniczego bogacza, Harrisona Lee Van Burena (Guy Pearce). Praca nad pełnym rozmachu modernistycznym monumentem zmieni na zawsze życie wszystkich zaangażowanych. Jak podają producenci, jest to opowieść o „bezkompromisowej wizji artysty oraz o odbudowie narodu przez pokolenie imigrantów. Ale przede wszystkim The Brutalist to poruszająca historia miłosna pary zmuszonej walczyć, by uchronić się przed patronem, którego mroczny wpływ grozi zniszczeniem wszystkiego, co zbudowali”.

Poza wyżej wymienionymi w filmie występują również Joe Alwyn, Alessandro Nivola, Isaach De Bankolé, Raffey Cassidy i Stacy Martin. W ekipie znaleźli się ponadto kompozytor Daniel Blumberg (Świat, który nadejdzie), projektantka kostiumów Kate Forbes (Niezasłane łóżka), montażysta Dávid Jancsó (Monkey Man) i scenografka Judy Becker (Carol). 

Imię i nazwisko bohatera filmu może brzmieć znajomo przynajmniej dla części włoskiej publiczności, gdyż dokładnie tak nazywał się niesławny szaleniec, który w 1972 roku próbował zniszczyć watykańską Pietę Michała Anioła, dotkliwie ją uszkadzając. 

Wiele wskazuje na to, że Corbet znów może zaliczyć upadek z wysokiego konia, ale nawet jeśli, będzie to zapewne piękna katastrofa.

Paweł Tesznar (Snoopy)
Paweł Tesznar (Snoopy)

THE ORDER 🇺🇸

reżyseria: Justin Kurzel

obsada: Jude Law, Nicholas Hoult, Tye Sheridan

kraj: Stany Zjednoczone

Co jakiś czas w Stanach Zjednoczonych grupa radykałów musi być na językach społeczeństwa. Tak było w latach 60. z sektą Mansona lub ostatnimi czasy z prawicowymi populistami szturmującymi Kapitol 6 stycznia 2021 roku po przegranych wyborach Donalda Trumpa. W 1983 r. rewolucję neonazistowską próbowali rozpocząć członkowie organizacji terrorystycznej The Order (zwanej inaczej Silent Brotherhood), którzy wzniecali terror poprzez rabunki, porwania czy wymuszenia. Ich historię świetnie opisali Kevin Flynn oraz Gary Gerhardt, na podstawie reportażu których w Wenecji zobaczymy nową produkcję autorstwa reżysera Snowtown (2011) czy Prawdziwej historii gangu Kelly’ego (2019).

Justin Kurzel powraca na europejskie salony, tym razem na północ Włoch z zamiarem wygrania Złotego Lwa. Po sukcesie artystycznym Nitrama, którego udział w konkursie głównym Cannes zakończył się nagrodą aktorską dla Caleba Landry’ego Jonesa, spróbuje podtrzymać udaną passę, lecz nie będzie to takie proste. Scenarzysta Zach Baylin w swojej historii przeplata słabsze scenariusze (King Richard: Prawdziwa historia) z tragicznymi (obecny w kinowym repertuarze reboot Kruka). O piękne, wiejskie, ale jednocześnie i pełne grozy kadry postara się wieloletni współpracownik Kurzela, Adam Arkapaw. Ciekawą decyzją wydaje się obsadzenie Nicholasa Houlta w roli neonazistowskiego przywódcy, co – biorąc pod uwagę jego talent – może przełożyć się na kolejną interesującą rolę złoczyńcy, być może przyćmiewającą kreację Joaquina Phoenixa w sequelu Jokera. To też druga rola obślizgłego typa grana przez brytyjskiego aktora w twórcy Makbeta (2015), ponieważ w wyżej wymienionej Prawdziwej historii gangu Kelly’ego wcielił się w Constable Fitzpatricka, za co dostał wiele ciepłych słów od naszej redakcji, z nominacją do Złotego Konika w kategorii najlepszej kreacji drugoplanowej męskiej.

Szymon Pazera
Szymon Pazera

THE ROOM NEXT DOOR 🇪🇸🇺🇸

reżyseria: Pedro Almodóvar

obsada: Julianne Moore, Tilda Swinton, John Turturro

kraj: Hiszpania, Stany Zjednoczone

Pedro Almodóvara nie trzeba nikomu przedstawiać, choć zdarzało mi się to jakiś czas temu robić [ANALIZA TWÓRCZOŚCI]. Reżyser stanowi w końcu trzon kinematografii postfrankistowskiej Hiszpanii i każdy nowy tytuł jego autorstwa elektryzuje międzynarodową publikę. W ostatnich latach twórca sukcesywnie stara się wypłynąć na hollywoodzkie wody również w aspekcie produkcyjnym. Obecność w Wenecji bez wątpienia jest tego symptomem. Choć Almodóvar po raz pierwszy zawitał na Lido już w 1988 roku z nagrodzonymi za scenariusz Kobietami na skraju załamania nerwowego, to nie pojawił się tam przez kolejne dwie dekady. W 2019 otrzymał Honorowego Złotego Lwa za całokształt twórczości, a dwa lata później pokazał na tym festiwalu Matki równoległe [NASZA RECENZJA], które zaowocowały Pucharem Volpiego dla Penélope Cruz. Pomiędzy ostatnimi pełnymi metrażami reżyser pracował nad krótkimi projektami z amerykańską obsadą. Wpierw nakręcił adaptację Ludzkiego głosu (2020) Jeana Cocteau z Tildą Swinton na pierwszym planie, a następnie koprodukowane z Saint Laurent Dziwne ścieżki życia (2023), gejowski romans na Dzikim Zachodzie z Ethanem Hawkiem i Pedro Pascalem w roli kochanków.

Pod wieloma względami W pokoju obok (oryginalny tytuł: The Room Next Door) stanowi mocne zerwanie z dotychczasowym modelem pracy Almodóvara. Zmienił się język, hiszpańskie muzy reżysera zastąpiły Tilda Swinton i Julianne Moore, a towarzyszył im będzie John Turturro. Za kamerą zabrakło współpracującego z nim od ponad trzydziestu lat José Luisa Alcaine (co w związku z sędziwymi 86 latami operatora jest zrozumiałe), którego rolę przejął Eduard Grau, odpowiadający za zdjęcia do Samotnego mężczyzny (2009) Toma Forda, Pomiędzy (2021) Rebekki Hall, za które został nagrodzony Independent Spirit Award, czy Pogrzebanego (2010), za co uhonorowano go Brązową Żabą na Camerimage. Równocześnie za produkcję dalej odpowiada przede wszystkim prowadzone z bratem Agustínem El Deseo, a pozostałych współpracowników – choćby czterokrotnie nominowanego do Oscara kompozytora Alberto Iglesiasa – dobrze już znamy z jego filmografii. Fabułę Almodóvar oparł na motywach opublikowanej w pandemii Pełnii miłości (oryg. What Are You Going Through) Sigrid Nunez. Na pierwszym planie brylują oczywiście relacje między kobietami: z jednej strony matki z córką, z drugiej przyjaciółek, które stają w obliczu spraw ostatecznych. Bohaterka Swinton jest korespondentką wojenną, a Moore – pisarką, więc i to sugeruje kolejne lubiane przez reżysera konteksty. 

Prawami do dystrybucji W pokoju obok jeszcze na etapie produkcji filmu podzieliły się Sony Pictures Classics, które wprowadzi go m.in. w Ameryce Północnej, Indiach czy Australii, i Warner Bros Pictures, odpowiadający za większość rynku europejskiego. Na polskich ekranach jednak nowego Almodóvara zobaczymy tradycyjnie dzięki firmie Gutek Film.

Julia Palmowska
Julia Palmowska

TROIS AMIES / THREE FRIENDS 🇫🇷

reżyseria: Emmanuel Mouret

obsada: Camille Cottin, Sara Forestier, India Hair, Vincent Macaigne, Damien Bonnard

kraj: Francja

54-letni marsylczyk Emmanuel Mouret, choć karierę reżyserską zaczął na przełomie wieków, nadal pozostaje znany, i to powiedzmy sobie nieprzesadnie, tylko w swojej ojczyźnie. Na swoim koncie ma jedenaście pełnych metraży, siedem krótkich metraży oraz średniometrażowe Promène-toi donc tout nu! (w wolnym tłumaczeniu A chodź se nago!), nakręcone jeszcze podczas studiów na prestiżowej paryskiej La Fémis. Ten ostatni zresztą do zobaczenia legalnie i z polskimi napisami na stronie Arte. Mouret nie tylko reżyserował, pisał scenariusze, ale i sam chętnie stawał przed kamerą, choć tę ostatnią aktywność ograniczył w ostatnich latach, stawiając na młodych profesjonalnych aktorów (m.in. Camélia Jordana. Jenna Thiam) i – mając już ugruntowaną pozycję w branży – na gwiazdy (Cécile De France, Sandrine Kiberlain, Vincent Macaigne, Judith Godrèche, Niels Schneider, Anaïs Demoustier, Virginie Efira, François Cluzet, Gaspard Ulliel). Francuscy krytycy szybko dostrzegli w nim kontynuatora tradycji intelektualnej Érica Rohmera i rzeczywiście flirtował wyjątkowo często z gatunkiem komedii romantycznej, rozkoszując się niekończącymi się dysputami o wszystkim i niczym podejmowanymi podczas spacerów po parkach i plażach. Lekkość formy i naturalne, niewymuszone aktorstwo porównywano także do kina Sachy Guitry’ego, a o Zrób mi przyjemność (2009) pisano jako o udanym przeniesieniu nad Sekwanę formuły wypracowanej przez Woody’ego Allena. Mouret, skupiony zazwyczaj wokół miłosnych historii dziejących się współcześnie, próbował również swych sił w kostiumowym anturażu, gdy podjął się w 2018 roku realizacji, dostępnej zresztą na Netflixie, Mademoiselle de Joncquières, drugiej filmowej próby inspirowanej Kubusiem Fatalistą Denisa Diderota (pierwszą były Damy z Lasku Bulońskiego Roberta Bressona). W polskich kinach mogliśmy dotąd oglądać jego najbardziej znane dzieło (aż 11 nominacji do Cezarów) Dyskretny urok niebezpiecznych myśli (2020) oraz dwa lata późniejszy Pamiętnik przelotnego romansu (2022).

Jak już przyzwyczaił Mouret, także w najnowszym, zakwalifikowanym do konkursu głównego w Wenecji Trois Amies zaczyna obserwację swych bohaterów od przewrócenia części figur na szachownicy. Życie nie lubi próżni, skłania nas do reakcji, wiecznych zmian i rzecz jasna popełniania mnóstwa błędów. Niemiły sercu mąż ma przecież następców, ktoś zaraz zapuka do tych drzwi. Dlatego Joan opuszcza swego partnera Victora i rozgląda się za nowym obiektem westchnień, gdy jej najlepsza przyjaciółka Alice sądzi, że lepiej pozostać w nieszczęśliwym małżeństwie, bo ludzie będą gadać, a dopełniająca trio Rebecca zatraca się w kolejnych romansach. Właśnie na zderzenie tych postaw zaprasza nas tym razem marsylczyk. Jak sam mówi, najbardziej lubi postaci, „które popełniają błędy, zaczynają od początku, ale nadal je popełniają, jak Buster Keaton, gdy upada i podnosi się, jeden upadek za drugim, w kółko, ale idący dalej, nie oglądając się za siebie i nie obwiniając nikogo”. W laboratorium Moureta tym razem znalazły się takie robaczki jak Camille Cottin, Sara Forestier, India Hair, Damien Bonnard i jego ulubieniec Vincent Macaigne.

 

Maciej Kowalczyk
Maciej Kowalczyk

VERMIGLIO 🇮🇹

reżyseria: Maura Delpero

obsada: Tommaso Ragno, Roberta Rovelli, Martina Scrinzi

kraj: Włochy

Świat usłyszał o Maurze Delpero w 2019 roku przy okazji jej fabularnego debiutu. Hogar znalazło się w Konkursie Międzynarodowym MFF w Locarno i było zwieńczeniem wieloletniego researchu twórczyni. Delpero miała już wówczas na koncie kilka krótko- i średniometrażowych, a także dwa pełnometrażowe dokumenty: przedstawiające losy trojga nauczycieli na rozstaju zawodowych dróg Signori Professori (2008) oraz Nadeę e Svetę (2012), poświęcone relacjom kobiet na emigracji. Dopiero fascynacja argentyńskimi domami dla samotnych matek prowadzonymi przez zakonnice doprowadziła ją do wymiany dokumentu z elementami fikcji na fikcję z elementami dokumentu. W Ameryce Południowej Delpero znalazła się na etapie edukacji. Po ukończeniu studiów literackich w Bolonii oraz na Sorbonie pasja do filmu przyciągnęła ją na dramaturgię i scenariopisarstwo w Buenos Aires. Hogar było więc połączeniem jej wszystkich dotychczasowych fascynacji: film poprzedził intensywny wgląd w codzienne życie domów, narrację cechowała dokumentalna surowość, a w obsadzie połączyła zawodowe aktorki z amatorkami. W Locarno Włoszka otrzymała za swój debiut wyróżnienie specjalne jury.

W Wenecji Maura Delpero zadebiutuje włosko-francusko-belgijską koprodukcją Vermiglio, występującą również z podtytułem o la sposa di montagna (pol. górska panna młoda). Fabuła projektu osadzona jest na przełomie lat 1944 i 1945 w tytułowej miejscowości w regionie Trydent-Górna Adyga, zwanym niegdyś Wenecją Trydencką. Skupia się na trzech siostrach z pedagogicznej rodziny, stojących u progu dorosłości, których życie zmienia przybycie młodego dezertera. Jeśli czegoś można być pewnym, to wizualnej warstwy filmu. Za zdjęcia odpowiada tu bowiem Michaił Kriczman, znany przede wszystkim jako operator Andrieja Zwiagincewa. Ostatnia wizyta tego Rosjanina w Wenecji skończyła się Złotą Osellą za pracę przy Martwych duszach (2010) Aleksieja Fiedorczenki. Na ekranie zobaczymy m.in. Tommaso Ragno, znanego z ostatnich filmów Nanniego Morettiego, kojarzoną z serialu Rzeźbiarz łez Robertę Rovelli, Carlottę Gambę, którą oglądaliśmy w tym roku na Berlinale w tragicznej Glorii!, czy Sarę Serraiocco (Bezwzględny, Pod tym samym niebem). Choć nie wiążemy z Vermiglio wielkich nadziei – w końcu selekcja rodzimych reżyserów na festiwalach wielkiej trójki ma swoją specyfikę – to sama obecność Kriczmana za kamerą intryguje.

Julia Palmowska
Julia Palmowska