Henri-Georges Clouzot, Michelangelo Antonioni, Robert Altman, a teraz także Jafar Panahi. Lista reżyserów, którzy ustrzelili festiwalowego hat-tricka, zdobywając najważniejsze laury w Cannes, Wenecji i Berlinie, powiększyła się o nazwisko Irańczyka. Tym razem film Panahiego nie był Na spalonym – nagrodzone Złotą Palmą Un simple accident to kameralne, niepokojące i błyskotliwe kino o opresyjnej władzy i tym, co może się wydarzyć, gdy role się odwrócą.
Czołowy twórca współczesnego kina irańskiego nigdy nie podporządkowywał się lokalnemu reżimowi. Po protestach branży z całego świata (między innymi przewodniczącej tegorocznego jury w Cannes – Juliette Binoche) wyrok sześciu lat więzienia został zamieniony na areszt domowy. Gdy zabroniono mu kręcić filmy, zrealizował autobiograficzny wideoesej To nie jest film. Przez ostatnie lata kamera była dla niego narzędziem niemal bezpośredniego zapisu własnej walki o wolność. W Un simple accident jest inaczej – Panahi odrzuca autotematyczną konwencję i nakreśla kameralną historię, w której garstka bohaterów służy jako metafora całego ustroju.
Przypadek sprawia, że role kata i ofiar się zamieniają: spokojny wieczór irańskiej rodziny zostaje przerwany, gdy pod koła samochodu wybiega pies. Kilkuletnia córka jest uspokajana przez ciężarną matkę. Ojciec (Ebrahim Azizi) zapewnia, że to był tylko przypadek i nigdy nie zrobiłby czegoś tak okrutnego celowo. Wizyta w pobliskim warsztacie nie studzi jednak emocji. Przyglądający się z oddali Vahid (Vahid Mobasheri) myśli, że dostrzega w szukającym pomocy mężczyźnie komisarza policji, który torturował go po antyrządowych protestach. Jeżeli mechanik się nie myli – pojawia się szansa na upragnioną zemstę. Co jednak, jeśli zaszła pomyłka?
Film Panahiego imponuje oszczędną inscenizacją i redukcją scenograficzną – przez większość czasu jest niemalże teatralny. Miejsce wydarzeń to rozległa pustynia, na której znajduje się tylko furgonetka, pochyłe i uschłe drzewo oraz wystająca ze świeżej mogiły łopata. Wykopany w ziemi dół ma być oczywiście przeznaczony dla zamkniętego w skrzyni reżimowego funkcjonariusza. Pewności co do jego tożsamości wciąż brak – Vahid zbiera po drodze kolejnych znajomych, z którymi dzielił traumatyczne doświadczenia, by potwierdzić swój osąd. Bohaterowie, siedząc w pełnym słońcu przy odrapanym aucie, zastanawiają się już nawet nie tyle nad tożsamością pojmanego, co nad słusznością swoich działań i ich konsekwencjami. Czym sprawiedliwość różni się od zemsty? I czy rzeczywiście wstąpili na drogę, z której nie ma powrotu?
Jednocześnie teatralnej konwencji towarzyszy wiele stylistycznych kontrastów. Jafar Panahi rewelacyjnie żongluje nastrojem historii – czasem to filozoficzny teatr, czasem trzymający w napięciu kryminał, a czasem pierwszorzędna komedia przypadków. Pytania o moralność są przełamywane licznymi zwrotami akcji – nieraz zabawnymi. Do okrojonej, choć niejednorodnej galerii bohaterów szybko dołączają wnosząca sporo komizmu młoda para oraz jeszcze bardziej impulsywna i radykalna ofiara, dzięki której Vahid staje się wielowymiarową postacią. Z każdą kolejną minutą rozwija się nie tylko zagadkowa historia, ale też bogaty styl filmu i jego psychologiczna głębia. Śledzenie postępującej degradacji moralnej skrzywdzonych bohaterów to pasjonujące i trzymające w napięciu widowisko.
Wielką wartością Un simple accident jest też wiarygodność i wrażenie naturalności. Wizerunek zbuntowanych Irańczyków jawi się jako odległy od marmurowego ideału typowego dla kina zaangażowanego. Reżyser wraz ze swoimi aktorami nie przypisuje ofiarom policyjnej opresji cech szlachetnych – to ludzie zwyczajni i antybohaterscy: porywczy, zawistni i nieracjonalni, a przez to tak bardzo prawdziwi. Panahiemu udaje się nawet wykroczyć poza irański kontekst, stawiając dość ogólne pytanie o to, czy za mocą i sprawczością zawsze będzie szła brutalność i opresja. Czy można wygrać z instynktowną żądzą krzywdy?
Artystyczny sukces dopełnia formalna maestria. Panahi oddala kamerę, by objąć w kadrze niepewne spojrzenia wszystkich swoich bohaterów. Narastających wątpliwości nie przerywa montażem, lecz komponuje długie, statyczne ujęcia. Dopiero ostatnie kadry wyłamują się z tej konwencji – finałowe, mocne zbliżenie, połączone z rewelacyjnym operowaniem dźwiękiem, tworzy perfekcyjną puentę dla historii o braku nadziei i zemście.


Un Simple Accident
Tytuł oryginalny: Un Simple Accident
Rok: 2025
Kraj produkcji: Iran / Francja
Reżyseria: Jafar Panahi
Występują: Vahid Mobasseri, Mariam Afshari, Ebrahim Azizi i inni
Dystrybucja: Aurora Films
Ocena: 3,5/5