Październik okazał się jednym z najlepszych kinowych miesięcy tego roku. Początek walki o Oscary, pojawianie się w repertuarach filmów z festiwali w Berlina, Cannes i Wenecji, a także gorączka związana z Halloween przyniosły sporą dawkę emocji i kinofilskich uniesień. Poniżej znajdziecie 10 najlepszych filmów minionego miesiąca według naszej redakcji.
10. Zdychaj, tatulku
Chociaż ta szalona rosyjska komedia przemknęła przez polskie kina jak cień, to ptaszki ćwierkają, że już niedługo dostępna będzie w ofercie jednego z serwisów VoD. Niewątpliwie warto się zainteresować "Zdychaj, tatulku", bo jest to film niebanalny. Swoisty potwór Frankensteina powołany do zycia z najlepszych wzorców zachodniego kina rozrywkowego spod znaku Tarantino, Ritchiego i Wrighta doprawiony prawdziwiwymi kilogramami rosyjskości. Dla fanów wszelkich nocnych szaleństw, pozycja obowiązkowa.
Średnia: 3,25/5
2 oceny
Smoliście czarna, mieszczańska komedia skąpana w hektolitrach krwi z wykorzystaniem wielu znanych motywów. Mało w tym oryginalności, ale zabawa przednia.
Sokołow przyszedł znikąd i zmierza donikąd, i dlatego nie ma kompleksów. To pusta wariacja na temat kina Tarantino, choć kręcona w estetyce Jeuneta.
9. Zabawa w pochowanego
Październik, jak na miesiąc halloweenowy przystało, obfitował w krwawe komedie. Na miejscu dziewiątym kolejny przedstawiciel tego cudownego gatunku. Scenariusz tej wybuchowej satyry na najbogatszy 1% współtworzył Bóg współczesnej telewizji Ryan Murphy, czyż to nie najlepsza rekomendacja? Jeszcze lepszą może być główna rola Samary Weaving, która po występach w "Korpo" i "Opiekunce" umacnia swoją pozycję królowej czarnej komedii.
Średnia: 3,25/5
2 oceny
Może to i oldschool, ale doskonale spełnia swoje zadania. Film dostarcza i śmiechu i wrażeń. Samara Weaving powoli staje się królową czarnej komedii.
Za dużo gadania za mało mięska 🙁 Samara w finale jest bezbłędna <3 Uwielbiam smaczki i humor
8. Wysoka dziewczyna
Kantemir Bałagow rozbił nasze serca i dusze swoją deebiutnacką "Bliskością" w 2017 roku. Teraz powrócił i chociaż wciąż zachwyca kolorami, to w redakcji zachwyt "Wysoką dziewczyną" ustąpił raczej cichemu uznaniu, które wystarczyło na ósme miejsce w październiku. Redakcja zarzuca rosyjskiemu kandydatowi do Oscara nadmiar szokowania cierpieniem, który sprawił, że uciekły gdzieś emocje.
Średnia: 3,33/5
9 ocen
Rembrantowska paleta barw i nadmiar fabularnego mięska (ile tragizmu można zmieścić w 2h seansu?). Bałagow to nadal jeden z ciekawszych młodych twórców.
Zadziwiające połączenie dosadności i subtelności. Odrobinę więcej zaangażowania emocjonalnego by nie zawadziło.
Kocham kolory u Bałagowa. Ale całościowo nie jest tak zachwycający jak Bliskość.
Bałagow znów zachwyca kolorkami. Nie przesadza z rozbuchaniem, trzyma się swych bohaterek i nawarstwia subtelnych metafor i znaczeń. Czekam na kolejne!
Poezja przełykanej śliny, starcie kolorów i wojna jako fundament świata w czasach pokoju.
Wygaszeni przez wojnę. Autorska wizja powojennego stanu ducha jest złożona, piękna wizualnie i niestety zbyt laboratoryjnie wydestylowana, by poruszyć.
Ładny, ale okrutnik. Wojna nie ma w sobie nic z kobiety, czy coś. Zbyt epizodyczny i przez większość czasu pozbawiony emocjonalnych punktów zaczepienia.
Twórca jednak za bardzo postawił na to, aby ładnie wyglądało i zaniedbał resztę
Ładne wykonanie ciekawie współgra z "nieładnym" tematem. Szkoda, że zupełnie mnie nie obszedł w warstwie emocjonalnej. W "Bliskości" jakby było więcej serca.
7. Rzeka
Przebój zeszłorocznego Warszawskiego Festiwalu Filmowego długo musiał czekać na premierę kinową. Trudno się jednak dziwić zarówno opóźnieniu, jak i minimalnej skali. To kino zimne, nieprzystępne, a jednak fascynujące i przyciągające. Twórca "Lekcji harmonii" snuje na kazachskim stepie alegoryczną, biblijną opowieść, która jednych zachwyci, innych zażenuje, ale nikogo nie pozostawii obojętnym.
Średnia: 3,34/5
7 ocen
Ofensywa Kazachstanu ciąg dalszy, piękne kadry i urocze biblijne motywy.
Biblijne tropy, przepiękna oprawa, nieśpieszna narracja. Q&A zepsuł, bo ponoć w treści więcej przypadku niż zamysłu. Rymuje się z "Na srebrnym globie".
Nowoczesność dociera na koniec świata, ale koniec świata nie bardzo lubi się z nowoczesnością. Od "Ági" w styczniu nie było w kinach tak rasowego slow cinema.
Piękne krajobrazy, wspaniałe tempo, dobra metafora. Zwrot akcji trochę grubymi nićmi szyty (to jest środek stepu!), ale dużo wnosi, więc wybaczam.
Znane symbole, którym nadano nowe konteksty. Dzięki mnogości interpretacji podatny na przemyślenia i dyskusje. Doskonałe malarskie kadry.
Estetyczne kino symboliczne, trochę w duchu Zwiagincewa.
Dostałem biblijną metaforą po łbie i nie żyję proszę by przed moim krzyżem przemowe wygłosił syn surowego ojca o imieniu Aslan w przerwie od opieki nad braćmi.
6. Synonimy
Zwycięzca teogorocznego Berlinale w ojczyźnie wzbudził spore kontrowersje, które zaoowocowałt m.in. pominięciem "Synonimów" w głównej kategorii Ofirów. Na szczęście nasza redakcja nie odbiera szalonego, filozoficznego filmu Nadava Lapida w żaden osobisty sposób, dzięki czemu mogliśmy się tylko cieszyć z tego nieuprządkowanego strumienia myśli, osadzonego we współczesnym Paryżu.
Średnia: 3,45/5
10 ocen
Gęsty i kipiący od znaczeń film o ważnych i gorących problemach. Oglądałem na wdechu.
Na paryskim bruku, pod ojczystym niebem, z pytającym sercem: symboliczna poezja emigracji i asymilacji. Błyskotliwe, bezkompromisowe. Kamera to kolejny bohater.
Rozbuchana symbolicznie, pękająca w szwach od kontekstów mozaika dezintegracji tożsamości z nutą humoru a'la Lantimos. Potrzebny głos w kanonie kina imigrantów.
Za dużo tematów i chaotyczna narracja, lecz w jakimś stopniu to klucz do pojęcia zagonionego i pogubionego żywota imigranta.
Uważaj przy własnoręcznym wyrywaniu tożsamości, mogą pozostać korzenie.
40 minut za długo, 10 pomysłów na metaforę za daleko, 55 oczywistych nawiązań za gęsto by był to udany seans. Berlin wciąż się szuka.
Wątki nie za bardzo się kleją, a konkretnego materiału (tożsamość imigranta) jest co najwyżej na dobrego shorta. Ale niektóre sceny same w sobie - znakomite! 6+
Problem w moim przypadku: zero jakiejkolwiek więzi z bohaterem. Ma lepsze i gorsze momenty, ale całość jawi mi się niestety jako irytujące, chaotyczne flaki.
5. I młodzi pozostaną
Laurka wystawiona dziadkowi i jego pokoleniu przez twórcę trylogii "Władcy pierścienia" wzburzyła naszego recenzenta podczas festiwalu Millenium Docs Against Gravity. Reszta członków redakcji jednak dała się uwieść tej nostalgicznej i pełnej paradoksów pocztówce z przeszłości. Ożywione fotografie i pokolorowane archiwalne nagrania zgrane z nagraniami prawdziwych wypowiedzi ówczesnych poborowych tworzą mieszankę wybuchową. Wzruszającą i zabawną, ale także smutną i przerażającą.
Średnia: 3,50/5
7 ocen
Celna próba przybliżenia doświadczenia wojny z perspektywy zwykłego żołnierza. Relacje i archiwalia dobrze dobrane. Świetna dramaturgia i wzruszająca końcówka.
Zadziwiający film - nie tylko pod względem technicznym. Historia żywa, oczami świadków. Anegdotyczna, z humorem, a jednak ukazująca wstrząsający koszmar wojny.
Rzeczywiście ożywiono żołnierski wysiłek i patriotyczne uniesienie (propagandowo zaprogramowane co prawda). Idealny na seans edukacyjny.
Rozchwiany między nostalgią a antywojennością. Tak jak rozchwiane mogłby być wspomnienia i myśli weteranów.
Ku mojemu zaskoczeniu, jest to kino w duchu pierwszych filmów Jacksona. Makabryczna komedia, której budulcem są opowieści z frontu. Odpowiednio przewrotna.
Pracę rekonstrukcyjną można uszanować. Nieznośnie podręcznikowy i bezkrytyczny wobec materiału. Ciekawie utrwalił mózgi wyprane brytyjskim imperializmem.
4. Van Gogh. U bram wieczności
Czy o jednym z najbardziej fascynujących mistrzów pędzla może opowiedzieć ktoś, kto nie jest malarzem? Jest to wątpliwym. Na szczęście Julian Schnabel na płótnie operuje nie mniej sprawnie niż na filmowym planie. W efekcie otrzymaliśmy nie tylko jedną z najlepszych ról w karierze Willema Dafoe, ale taże nieco dziki obraz twórczej pasji połączonej z samotnością. Patrzymy z podziwem.
Średnia: 3,50/10
8 ocen
Gorączkowy mikrokosmos pielgrzyma oddzielonego od świata zasłoną utkaną ze światła i samotności. Znakomite spojrzenie na sztukę jako imperatyw wyrażania siebie.
Schnabel nie zawiódł mnie. Jak nikt inny potrafi intensywnie wejrzeć w duszę wielkiego artysty, po drodze ujrzeć w niej też człowieka. Wyszłam z kina stratowana
Imponujące i poruszające formalnie studium osamotnienia i niezrozumienia. Rewelacyjny Dafoe.
Schnabel z pomocą kamery z ręki i filtrów stara się oddać stan wielkiego artysty w ostatnich miesiącach jego życia. Dafoe urodził się by zagrać Van Gogha.
Nie wszystko mnie tu przekonało, ale ujął mnie malarskością oraz ukazaniem Van Gogha jako artysty tragicznego, ale w pewnym sensie spełnionego.
Spojrzenie do wnętrza głowy van Gogha. Scenariusz trochę za bardzo nowoczesny, ale daje radę. Dafoe świetny, jakby dostał Oscara to bym nie narzekała.
Stanowczo za długi i brak mu struktury, ale trzyma się dzięki świetnemu Dafoe i ciekawym zdjęciom (za dużo trzęsienia, ale pięknie oświetlone i nieoczywiste).
Miło zobaczyć hollywoodzką biografię artysty, w której jest miejsce na sztukę, refleksję o ewolucji twórczej. Wciąż zbyt grzeczne, środki wyrazu nie przekonują.
3. Boże Ciało
Od wielu lata nie mieliśmy tak dobrego kandydata do Oscara. To film, który łączy zamiast dzielić, czyli coś czego współczesna Polska potrzebuje jak kania dżdżu. Jan Komasa nareszcie stworzył dojrzałe dzieło, choć nadal chwilami ponosi go fantazja i zamiłowanie do kiczu.
Średnia: 3,62/5
8 ocen
Terapeutyczne - oszust czasem powie więcej prawdy niż natchniony mędrzec. Bielenia kradnie spektakl, ale warto też dla Ziętka i Rycembel. Parę potknięć..
Apostoł na freestyle'u budzi uśpionych uderzeniem z bani, wyzwalając zapomniane uczucia. Bohater i żywy obraz prowincji wyrastają ponad niedostatki scenariusza.
Cytując klasyka: "Bo w każdym z nas jest Chaos i Ład, Dobro i Zło. Ale nad tym można i trzeba zapanować. Trzeba się tego nauczyć" Takie christian movies lubię!
Sprawiedliwie opowiada o Kościele poprzez historię owieczki, która poznaje przywileje i odpowiedzialność pasterza. Bielenia to nieoszlifowany diament.
Daniel odnalazł siebie w nowej roli. Kiedy traci stabilne miejsce, traci też nadzieję na zmianę. Choć niepotrzebne sceny na sam koniec psują odbiór
Splot kina bandyckiego z transcendentalnym. Bardzo moje – poczciwe i uduchawiające jednocześnie. Zgrzyty stylistyczne miejscami.
Rzecz bardziej o podejściu do prawdy i przepracowywaniu przeszłości niż o bohaterze Bielenii. Ciekawie sie wpsiuje w dyskusję nt. polityki historycznej.
Znacie? To posłuchajcie. Świetny Bielenia, a i reszta obsady nie odstaje.
2. Joker
Czy był w tym roku film, o którym się więcej dyskutowało? Którego fenomen przekroczył najśmielsze oczekiwania producentów? Na świecie poszło na niego prawie miliard widzów, w samej Polsce ponad milion, a o artystycznej klasie obrazu Todda Philipsa niech świadczy Złoty Lew w Wenecji. Większość naszej redakcji też zatańczyła na schodach razem z genialnym Joaquinem Phoenixem, tylko kilka osób twierdzi, że nie żyją w społeczeństwie…
Średnia: 3,85/5
13 ocen
Jednostka na krawędzi w dobie przesilenia. Komiksowy antybohater bliski jak nigdy dotąd, naznaczony ludzką słabością, która w liminalnym świecie może być siłą.
Nowa jakość superhero niczym najlepszy film arthouse'owy
Kunsztownie zdobiony granat, wrzucony w sam środek kina komiksowego. Nie wstydzi się swojej tożsamości i pięknie ją eksponuje.
"Why do people do anything?". Wbrew pozorom bardzo komiksowy - i w dobrym i złym znaczeniu. Najlepsze origin story ever. Znakomita realizacja! Phoenix!
Wkurw ery Reagana, ale i niepokoje naszej doby, które może wzniecić przypadkowa jednostka. Phoenix onieśmielająco perfekcyjny. Kilka scen zgrzyta.
Po przemontowaniu dałoby radę oglądać wielokrotnie, a tak będzie trzeba przewijać. Chciałabym zobaczyć więcej Jokera w wydaniu Joaquina
Bohater chory psychicznie,ktory nie jest romantyzowany to wielkie nowum w kinie mainstreamowym. Jak tryby polityki niszczą słabą,chorą jednostkę.
Złol doczekał się porządnego backstory i od razu ludzie świrują. Ale bardzo dobre zdjęcia i Phoenix."Miętowy cukierek" widziany dziś w sumie podobny ale lepszy!
Powtarza "Taksówkarza" aż za bardzo. Na szczęście jest też odpowiednio niejednoznaczny i perfekcyjnie zagrany. Dużo tu "małych dużych scen", lubię je.
Są klisze, jest etyczna nieodpowiedzialność (nie bądź niewolnikiem – odstaw leki, będzie weselej, znikną urojenia i deprecha!), ale na swoje ambicje to koncert.
Redefinicja uniwersum Batmana, mam nadzieję że pociągnął ten motyw bo ma olbrzymi potencjał. Świetny Pheonix. Za dużo łopatologii.
Trochę przewrotnie tylko 6. W rozkroku między komercyjnym uniwersum a niszowym dramatem. Wszystko bardzo na wierzchu. Ciekawy, ale niezbyt na mnie działa.
Niezgorzej udaje ambitne kino, ale jeśli zapomnieć o komiksowym rodowodzie postaci, opowieść zaczyna wydawać się zbyt powierzchowna i grubymi nićmi szyta.
1. Portret kobiety w ogniu
Dosłownie o włos arcydzieło Céline Sciammy wyprzedziło "Jokera" i zajęło pierwsze miejsce w naszym rankingu. Obu filmom przyznaliśmy zresztą Złote Bilety, udowadniając ich wyjątkowość. Francuski melodramat uwiódł nas tym czego brakowało jego amerykańskiemu rywalowi: subtelnością, malarskim podejściem, kameralną symboliką. Dajcie się porwać tej tajemniczej historii: usiądźcie przy ognisku i tylko uważajcie, żeby nie zbliżyć się za blisko do ogniska.
Średnia: 3,86/5
11 ocen
Bardzo moje, odpoczynkowe. Delatourowatość scen nocnych i niderlandyzacja tych dziennych. Kunszt Sciammy wychodzi w tym jak subtelnie buduje nastrój.
Piękna opowieść, fantastyczne aktorki, malarskie kadry, oszczędne użycie muzyki, dialogi, kostiumy, dźwięk - tu zagrało wszystko! Wisienką na torcie - Vivaldi ♥
Draw me like one of your French girls
Non possum fugere. Fortepian A. D. 2019..
Aura tajemnicy, wspaniale nakreślone postaci kobiece, cudowna estetyka i prezentacja malarskiego warsztatu.
Fajny romans kostiumowy - wzruszyłam się, no i wątek malarski w cenie,nawet jeśli mało wyrafinowany. To nie jest dramat historyczny. Mężczyźni są tu jak kosmici
Melodramat gatunkiem potężnym, bo zawsze zakochiwanie się jest inne. Wątki poboczne pomagają historii wiodącej.
Przepiękny, wspaniale malarski film. Szkoda tylko, że tak mało ma do powiedzenia. Poza wątkiem aborcji to straszna sztampa.
Diablenie dobrze zagrany, diabelnie estetyczny i diabelnie sztampowy romans, który celuje w arcydzieło. Fani CMBYN lubią to.
Nie poczułem. Niewątpliwie ładne, potrzebne (mimo płytkiego anachronizmu) i wierzę, że wspaniałe, ale sentymentalizm i symbolika mnie usypiają zamiast poruszać.
Pozostałe filmy:
Wojna o prąd – 1 ocena, średnia: 3,50/5
Ostatnia góra – 2 oceny, średnia: 3,00/5 NASZA RECENZJA
Rodzina Addamsów – 1 ocena średnia: 3,00/5
Bóg istnieje, a jej imię to Petrunia – 5 ocen, średnia: 2,90/5 NASZA RECENZJA
Zombieland 2: Kulki w łeb – 3 oceny, średnia: 2,83/5
Obywatel Jones – 6 ocen, średnia: 2,67/5 NASZA RECENZJA
Ślicznotki – 1 ocena, średnia: 2,50/5
Czarownica 2 – 1 ocena, średnia: 2,50/5
Złe miejsce – 4 oceny, średnia: 2,38/5
Bliźniak – 2 oceny, średnia: 2,25/5
Ikar. Legenda Mietka Kosza – 4 oceny, średnia: 1,88/5
Dogonić marzenia – 1 ocena, średnia: 1,50/5
Czarny mercedes – 2 oceny, średnia: 1,00/5