W nagrodzonym Srebrnym Lwem za reżyserię Jeszcze nie koniec [NASZA RECENZJA] Xavier Legrand dowiódł, że żadna instytucja nie jest w stanie wniknąć w prywatną przestrzeń domu. Rygorystycznie operując podtekstem przemocy, nie ignorował niepokoju rozprzestrzeniającego się jeszcze przed nastąpieniem eskalacji. Podobnie jak w swoim pełnometrażowym debiucie, w The Successor zajmuje się pozorami: różnicą między tym, co wystaje na powierzchni, a tym, co rozgrywa się za zamkniętymi drzwiami.
W rozwlekłej sekwencji otwierającej zamaszysta panorama z lotu ptaka omiata modelki poruszające się na wybiegu o spiralnym układzie – figurze geometrycznej, która już na tym etapie antycypuje powolne zapadanie się w czeluść, stopniowe pogrążenie w mroku. Tymczasem za kulisami wytwornego modowego spektaklu widać Elliasa Barnèsa, młodego projektanta, niedawno mianowanego nowym dyrektorem artystycznym paryskiego haute couture. W momencie największego rozkwitu kariery, kiedy dostąpił zaszczytu konsekrowania na „następcę” zaczyna czuć kłucie w klatce piersiowej, a wiadomość o śmierci ojca, z którym od lat nie był w kontakcie, jeszcze bardziej podsyca autosugestywne lęki, poczucie skołowania wyzwalające ataki paniki.
Wraca na stare śmieci, do Quebecu, ponieważ zmuszony jest zorganizować pogrzeb oraz uporządkować całą papierologię związaną ze spadkiem. Po przybyciu na miejsce odkrywa, że ojciec, którego tak bardzo nienawidził, wiódł jakieś życie osobiste, niekoniecznie korespondujące z zapamiętanymi o nim wspomnieniami. Zdawałoby się, że czas poświęcony na uprzątnięcie przedmiotów osobistych lub przyszykowanie odpowiedniego garnituru do trumny jest szansą na pośmiertne zbliżenie ojca z synem. Chcący mieć to już za sobą Ellias wszędzie odczuwa, że nie jest u siebie. Dodatkowo ma wrażenie, że żaden jego krok nie może umknąć oczom natarczywej sąsiadki czy nazbyt familiaryzującego się przyjaciela.
We wprowadzonej na użytek badań literackich koncepcji filozoficznej Gastona Bachelarda „dom oniryczny w całej swojej pełni, z piwnicą-korzeniami, z gniazdem na dachu stanowi jeden ze schematów wertykalnych ludzkiej psychiki”. Można rzecz, że dom rodzinny, dom wspomnień jako miejsce integracji ludzkich myśli wyrasta korzeniami z otchłani podświadomości. Na kanwie marzeń sennych „dach reprezentuje głowę śniącego oraz działanie świadomości, a piwnica – to podświadomość”[1]. W filmie eksploracja piwnicznych zakamarków uruchamia tragiczny ciąg zdarzeń, błędne rozpoznanie beznadziejnej sytuacji i popełnione wskutek tego błędy sprowadzają na bohatera „niezawinioną winę” (hamartię). W tchórzliwej reakcji rozpoznaje on ojcowskie toksyny. Ten odprysk przeszłości w sytuacji klęski tragicznej ostatecznie zbliża go do miejsca, od którego przez większą część życia próbował się odseparować.
W filmie Xaviera Legranda dom, „gniazdo śnienia na jawie”, nie jest siedzibą snów szczęśliwych. Zaledwie przekroczenie progu spycha Elliasa w obszar koszmaru bezradności. Od tej pory o trzeźwości sądu rozstrzygać będzie pogłębiająca się spirala irracjonalnego, paraliżującego strachu. Jak w słowach Lacana z Seminarium XVII Odwrotna strona psychoanalizy: „zobaczyć na wpół otwarte drzwi to nie to samo, co przez nie przejść”[2]. Tutaj zejściu do piwnicy odpowiada raczej naciśnięcie spłuczki w zapchanej motelowej toalecie z cytowanej w Z-boczonej historii kina Rozmowy Coppoli. Nagromadzony w odpływie ekskrement może zostać wypłukany, ale czasem wypluty na zewnątrz powraca jako niechciany ślad.
[1] G. Bachelard, Dom rodzinny i dom oniryczny, przeł. A. Tatarkiewicz [w:] tegoż, Wyobrażnia poetycka, Warszawa 1975, s. 309.
[2] J. Lacan, The Seminar. Book XVII. The Other Side of Psychoanalysis, red. J. A. Miller, przeł. z franc. R. Grigg, Nowy Jork 2007, s. 19–20 (przekład własny).
The Successor
Tytuł oryginalny: Le successeur
Rok: 2023
Kraj produkcji: Francja, Kanada, Belgia
Reżyseria: Xavier Legrand
Występują: Marc André Grondin, Yves Jacques, Louis Champagne i inni
Ocena: 3,5/5