Kino klasy B z przesłaniem klasy A – recenzja filmu „MaXXXine”
Najpierw było igranie z konwencją protoslashera lat 70., później przeobrażenie technicolorowych klasyków z lat 30. na modłę filmu grozy, a finał trylogii to zwrot ku dekadzie wzbudzającej najsilniejsze reakcje nostalgiczne – latom 80. Niby eklektycznie, a jednak całość spięta tak bezgranicznym uwielbieniem do kina, że ogląda się tę wielobarwną laurkę z zapartym tchem. W ostatnich … Dowiedz się więcej