Rozśpiewany buntownik – recenzja filmu „Elvis”
Nikt nie potrafi odpalać narracyjnych fajerwerków tak, jak Baz Luhrmann. Ciągłe balansowanie na granicy kiczu dzieli jego widownię na absolutnych wielbicieli i niepotrafiących odnaleźć się w tej stylistyce sceptyków. Ci pierwsi (a może drudzy też) będą zachwyceni powrotem nieokiełznanego mistrza, który tym razem podjął się sportretowania jednej z największych ikon wszech czasów, króla rock’n’rolla, Elvisa … Dowiedz się więcej