Ponure chwile – recenzja filmu „Ray & Liz”

Niekończące się układanie puzzli wypełnia, zdawałoby się, cały dzień otyłej matki, która w tym czasie wypala niezliczoną liczbę paczek papierosów. Równie trudna do policzenia jest gromada psów i kotów, kręcących się po tym ciasnawym relikcie polityki komunalnej taczeryzmu, a które właśnie łypią na rozsypany w kuchni groszek i marchewkę. Wychudzony, bezzębny ojciec, po całodniowej sesji … Dowiedz się więcej