Wszystko zostaje w rodzinie – recenzja filmu „Sweet Thing” – NH/AFF

Alexandre Rockwell jest w Polsce reżyserem niemal anonimowym. Niektórzy kojarzą go co prawda jako jednego z autorów “Czterech pokoi” (obok Quentina Tarantino, Roberta Rodrigueza i Allison Anders), ale na tym prawdopodobnie kończy się znajomość jego filmografii. 18 lat temu jego “In the Soup” zwyciężyło w Sundance, gdzie za konkurencję miało, chociażby “Wściekłe psy” Quentina Tarantino. Jednak laur ten nie okazał się przepustką do Hollywood. Obecnie reżyser funkcjonuje niejako na marginesie amerykańskiego kina, tworząc niskobudżetowe, niezależne produkcje. Mimo braku wielkich nazwisk czy większej reklamy kino Rockwella potrafi zainteresować festiwalową publiczność, czego dowodem może być zeszłoroczna retrospektywa podczas American Film Festivalu, czy obecność jego najnowszego dzieła - “Sweet Thing” na dwóch polskich festiwalach: AFF i Międzynarodowym Festiwalu Filmów Młodego Widza Ale Kino!.

Głównymi bohaterami filmu jest dwójka dzieci Nico i Billie, w które wcieliły się dzieci reżysera: Nico i Lana Rockwell. Są rodzeństwem pochodzącym z rozbitej rodziny, stałą opiekę sprawuje nad nimi ojciec, borykający się z problemem alkoholowym. Sweet Thing ma klasyczny trzyaktowy podział. Pierwszy akt dzieje się podczas świąt w rodzinnym domu bohaterów. Mimo iż osadzenie historii akurat w tym czasie może być traktowane jako zabieg dość tani, to sposób, w jaki kontrastuje on z atmosferą typowych świątecznych produkcji, jakie już od połowy listopada zalewają biblioteki streamingowych usługodawców, pozwala nam perfekcyjnie wczuć się w dzieciństwo bohaterów. W kolejnym rozdziale Nico i Billie spędzają wakacje u matki i jej konkubenta, mieszkających w domu nad morzem, gdzie, chociaż momentami, wydają się być szczęśliwi, jednak również tam nie mogą czuć się bezpiecznie, w ostatniej części widzimy ich już jako dzieciaki pozostawione samopas, szukające przygód na własną rękę wraz z poznanym rówieśnikiem – Malikiem.

Rockwell w swoim dziele rysuje portret na wskroś dysfunkcyjnej rodziny i tego jak zaniedbania rodziców, ich problemy i brak zainteresowania latoroślami odbija się na psychice i zachowaniach dzieci. Pod tym względem przypomina, chociażby Florida Project Seana Bakera, ale w porównaniu do filmu twórcy Mandarynki jest dużo bardziej gorzki i przepełniony smutkiem. Zdecydowanie mniej w nim również udziału osób trzecich w funkcjonowanie rodziny. Jak, niestety, pokazuje częstożycie, często największe dramaty dzieją się za zamkniętymi drzwiami, a ofiary ze strachu czy nieświadomości zmuszone są do milczenia. Sweet Thing opisuje problemy alkoholizmu, molestowania czy przemocy domowej w sposób niezwykle surowy, nie uciekając się do taniej moralizatorskiej narracji, czy przesadnego intensyfikowania sytuacji patologicznych. Wszystko dzieje się w odstępach czasu na tyle długich, by dzieci mogły zdążyć, pomyśleć, że najgorsze już za nimi i kiedyś jeszcze będzie normalnie.

Reżyser zdecydował się, na niezwykle prosty, ale zaskakująco efektowny zabieg formalny. Niemal cały film utrzymany jest w czarno-białej kolorystyce. Jednak podczas krótkich chwil szczęścia i beztroski obraz nabiera kolorów. Chociaż proporcja między dobrymi momentami a beznadzieją wciąż nie nastraja szczególnie optymistycznie, również w ten sposób twórcy podkreślają, że nie mówimy tu o dzieciństwie, które było istnym piekłem na Ziemi, bo nawet w tak ciężkich warunkach zdarzają się dobre chwile.

Lana i Nico Rockwell mają niewielkie doświadczenie aktorskie, dla obydwu to dopiero drugi film po debiucie w Stópkach (również autorstwa ich ojca), jednak to ich aktorstwie oparty jest cały projekt. Dzieciaki są w stanie wypełnić go swoją energią i przede wszystkim naturalnością. Warto też wspomnieć o kreacji Willa Pattona wcielającego się w ojca, który, mimo iż występuje w zasadzie jedynie na początku, buduje świetną, pełną sprzeczności, postać.

Sweet Thing łączy w sobie motywy kina drogi, filmu “coming of age” i dramatu obyczajowego. Nie każdy poruszony wątek jest tutaj wykorzystany w pełni, jednak warto docenić to w jak autentyczny i intymny sposób, zderza nas z problemami bohaterów.

 
Marcin Grudziąż
Marcin Grudziąż
Sweet Thing

Sweet Thing

Tytuł oryginalny: „Sweet Thing”

Rok: 2020

Gatunek: Dramat

Kraj produkcji: USA

Reżyseria: Alexandre Rockwell

Występują: Lana Rockwell, Nico Rockwell, Will Patton i inni

Ocena: 3,5/5