Gra w życie – recenzja filmu „Riddle of Fire” – Cannes 2023

W ostatnich latach w kinie niezależnym pojawiło się wiele dzieł przedstawiających świat oczami dzieci. The Florida Project czy Mała mama oferowały świeże spojrzenie na wspomnienia z dzieciństwa, bez infantylizacji oraz nadmiernej nostalgii. Do tego grona można śmiało zaliczyć Riddle of Fire Westona Razooli, film pokazywany na tegorocznym festiwalu w Cannes; tym bardziej że podejście reżysera do okresu dorastania jest bardzo oryginalne.

Debiutujący w sekcji Directors’ Fortnight Amerykanin łączy w swoim pierwszym dziele elementy baśni, sci-fi i opowieści familijnej. Jodie, Alice i Hazel to trójka przyjaciół, których marzeniem jest zagranie na konsoli w ich ukochaną grę. Niestety matka chłopców ustawiła hasło dostępu do telewizora, dzieci nie są w stanie go złamać. Zrobią jednak wszystko, by mieć szansę na chwilę rozrywki. Matka jest niewzruszona, chce, by pociechy korzystały z pięknej pogody i pobawiły się na zewnątrz. Ostatecznie ulega, ale warunkiem otrzymania upragnionego hasła jest dostarczenie jej, chorej i leżącej w łóżku, ciasta jagodowego. W ten sposób nasze trio spędzi dzień, szukając przepisu na deser i składników. Te pełne przygód, niesamowitych spotkań i zwrotów akcji poszukiwania zastąpią im wirtualny sposób spędzania czasu, pokazując, jak wiele może się wydarzyć w świecie rzeczywistym.

Odbiór filmu będzie uzależniony od poziomu akceptacji przez widza wymyślnej fabuły debiutanta. Niezależnie od tego należy przyznać, że mimo cudacznej historii, pełnej dziwnych zawirowań i baśniowych elementów, film Razooli jest niezwykle spójny. Nakręcone na taśmie 16 mm ziarniste krajobrazy zielonego Wyoming pasują do tonu opowieści, która w połączeniu z niepokojącą muzyką pozwala na pełną imersję w świat przedstawiony. Jest on zupełnie oderwany od rzeczywistości; film dzieje się współcześnie, postaci używają sprzętu elektronicznego, ale same wydarzenia przypominają bardziej fabułę filmu przygodowego z lat 80., przefiltrowaną przez wyobraźnię doświadczoną psychodelikami.

Głównym przesłaniem filmu wydaje się być rozdźwięk między światem wirtualnym (tak bardzo pożądanym przez głównych bohaterów, że dokonują kradzieży) a światem realnym, pełnym przygód, które czyhają za każdym rogiem, gdyby tylko chcieć ich poszukać. Nie ma tu jednak żadnego osądu przedstawionych postaci, reżyser nie patrzy na nich z góry, rozumie, że walka z przywiązaniem do rzeczywistości cyfrowej jest przegrana. Daje swoim postaciom możliwość doświadczenia czegoś realnego, przygody, która nie tylko ich czegoś nauczy, ale pozwoli powiększyć ich grono przyjaciół.

Na oklaski zasługują dziecięcy aktorzy-amatorzy, z których Razooli wydobywa pokłady niespożytej energii. Szczególną uwagę przykuwa Jodie, najmłodszy z bohaterów, którego przenikliwie dojrzałe wypowiedzi wyświetlane są jako napisy (przez jego niewyraźny, jeszcze sepleniący sposób mówienia). Ten kontrast to tylko jeden z przykładów ironicznego, ale przemyślanego podejścia Razzoli do scenariusza. Mimo transakcyjnego charakteru relacji z matką (dostaniecie hasło za ciasto) oraz chybionych motywacji (spędzenie czasu na zewnątrz po to, żeby móc zagrać w grę), Riddle of Fire to nostalgiczna oda do dzieciństwa. Zapewne nakręcona na podstawie niewielkiego budżetu. W ten sposób Razooli udowadnia, że nie trzeba wielkich pieniędzy, żeby stworzyć film oryginalny, formalnie ciekawy, a przede wszystkim szczery.

Kuba Wanat
Kuba Wanat
cannes plakat

Riddle of Fire

Rok:
2023

Kraj produkcji: USA

Reżyseria: Weston Razooli

Występują: Lio Tipton, Charles Halford, Weston Razooli i inni

Ocena: 3,5/5

3,5/5