Brytyjskie spory – recenzja filmu „Czas mroku”

Postaci angielskich elit są ostatnimi czasy nośnym tematem wśród filmowców. Wystarczy spojrzeć na „Jak zostać królem” sprzed kilku lat czy netfliksowe nieco nowsze „The Crown”. Popularnym trendem jest deheroizacja bohaterów przez pokazywanie ich wad oraz słabości. Kolejna osobistość ze Zjednoczonego Królestwa, która poddana została analizie to Winston Churchill. Z tym że postać brytyjskiego premiera wcale nie daje się bliżej poznać na ekranie.

W „Czasie mroku” głównym tematem, wokół którego oscyluje akcja, są polityczne zagrywki parlamentarzystów i króla Jerzego IV. Istotna jest druga wojna światowa, przemarsze wojsk, bombardowania i linia frontu. Znaczenie ma też szeroko pojęta polityka państwa wobec wrogów i aliantów wraz z negocjacjami, a relacje rodzinne schodzą na dalszy plan. Owszem, reżyser uwzględnił postać żony Churchilla, ale dialogi z jej udziałem nie wnoszą nic oprócz informacji, że oboje z Winstonem byli w sobie zakochani oraz że życie z kimś, kto poświęca się narodowi, obfituje w trudności. Jego dzieci, których imiona pozostały widzom nieznane, wzięły udział w zaledwie jednej kolacji. W scenariuszu zawarte zostało kilka anegdot z życia polityka, a i te nie będą niczym zaskakującym dla osób choć odrobinę zaznajomionych z angielską historią. Przywołana została sytuacja, w której polityk błędnie wykonał znak Victorii oraz jego konsultacje z obywatelami na temat działań działań wojennych. Przeprowadzone, notabene, w wagonie londyńskiego metra.

Niewątpliwie, najjaśniejszy punkt „Czasu mroku” to rola Gary’ego Oldmana. Cała reszta obsady stała się jedynie tłem dla jego kreacji Churchilla. Może w rzeczywistośc Anglik też przyćmiewał wszystkich, gdziekolwiek się pojawił? Aktor świetnie odwzorowuje sposób mówienia, chodzenia i gestykulację. Także gra z rekwizytami, takimi jak okulary czy szklanka szkockiej, dodaje mu autentyczności. Dopełnieniem całości pracy włożonej przez Oldmana jest ta wykonana przez charakteryzatorów i kostiumografów. Oprócz całkowitej zmiany postury, twarz kinowego premiera łudząco przypomina człowieka, którego dziś oglądamy na zdjęciach. Kostiumy również są dopracowane i przykuwają uwagę. Kogo nie rozbawiłby widok poważanego polityka w szlafroku w odcieniu jasnego różu? Jednak domowa stylizacja, wciąż dopięta na ostatni guzik niczym biały kołnierzyk koszuli, chwilę później skontrastowana była z eleganckim garniturem. Ubrania założone na spotkanie z królem Jerzym IV emanowały pewnością siebie i klasą. Wysoko podciągnięte spodnie śmieszą, za to perfekcyjnie zawiązany krawat budzi respekt, tak jak płomienne przemowy. Nie dziwią więc nominacje do Oscara za charakteryzację i kostiumy.

Potencjał na zostanie ciekawą postacią miała stenotypistka Winstona. Pojawiła się już w pierwszych scenach i towarzyszyła politykowi prawie przez  cały czas, jednak jej rola zaczynała niknąć bliżej końca filmu. Jak gdyby zarówno Churchill, jak i reżyser, o niej zapomnieli. Przyznaję, że ja też nie zapamiętałam nawet jej imienia. Żaden inny parlamentarzysta, łącznie z Stephenem Dillanem, (któremu odgrywanie angielskiego lorda nie wychodzi tak dobrze, jak wcielanie się w lorda Westeros)  nie jest w stanie zawładnąć sceną, w której występuje Gary Oldman.

Wydaje się, że „Czas mroku” powinien być najbardziej angażujący w kulminacyjnych wojennych momentach, jak bombardowanie we Francji czy wycofanie wojsk z Dunkierki, a tym czasem właśnie wtedy „wytraca swój rozpęd”… O wiele bardziej interesujące są parlamentarne mowy i spory, których dodatkowym atutem są świetne ujęcia wnętrz parlamentu. Kamera ukazująca posłów z lotu ptaka i wysmakowane detale w postaci izbowej papeterii potęgują „brytyjskość” tego filmu. W fabule brak niesamowitych zwrotów akcji, a czasem dominują zbędne i usilnie wydłużane sceny. Z pewnością prowadzenie akcji nie może zostać określone mianem fortunnego.

Reasumując, produkcja Joego Wrighta zachwyca charakteryzacją i kostiumami, a także nieprzeciętną rolą Gary’ego Oldmana, ale pod kątem merytorycznym wypada naprawdę marnie. Warto zobaczyć ją na dużym ekranie, żeby nacieszyć oczy – pięknymi wnętrzami i ubraniami – i uszy – wybrzmiewającym zewsząd bezbłędnym angielskim akcentem. Tymczasem, żeby przybliżyć sobie wojenną historię Anglii i sylwetkę Winstona Churchilla, lepiej przeczytać książkę na któryś z tych tematów.

Ania Wieczorek
Ania Wieczorek

Czas mroku


Rok: 2017

Gatunek: biograficzny, dramat historyczny

Reżyser: Joe Wright

Występują: Gary Oldman, Kristin Scott Thomas, Lily James i inni

Ocena: 3,5/5