Chociaż syndrom rezygnacji rozpoznany po raz pierwszy został pod koniec lat 90. ubiegłego wieku, to szerzej rozpoznawany wśród mas stał się po premierze nominowanego do Oscara dokumentu Netflixa Pokonani przez życie. Wciąż słabo opisana naukowo reakcja obronna organizmu polega na dobrowolnej, acz nieświadomej śpiączce dzieci i nastolatków narażonych na trwałą i długotrwałą traumę psychiczną – o tym syndromie mówi się najczęściej wśród dzieci uchodźców, które wraz z rodzinami są poddane długiej i wyniszczającej procedurze azylowej w Szwecji. Jednym z najciekawszych filmów tegorocznego konkursu Orizzonti MFF w Wenecji jest poświęcone właśnie jemu Quiet Life Alexandrosa Avranasa, reżysera, którego dotychczasowe ścieżki kariery same w sobie mogłyby przynieść rezygnację.
Na początku było pięknie, może nie w życiu Siergieja (Grigorij Dobrigin znany z głównej roli w Jak spędziłem koniec lata Aleksieja Popogrebskiego) i Natalii (Czulpan Chamatowa – Lara z Good bye, Lenin, grała też w Obcym ciele Zanussiego), uciekających z córeczką przed politycznymi prześladowaniami z Putinowskiej Rosji, ale na pewno w filmie reżysera, którego stali się bohaterami. W 2013 roku Alexandros Avranas ma wszelkie powody, by czuć się na fali. Właśnie stoi na scenie Palazzo del Cinema di Venezia i z rąk samego króla operatorów Renato Berty odbiera Srebrnego Lwa za reżyserię Miss Violence. Trzydziestosześcioletni absolwent rzeźby na Akademii Sztuk Pięknych w Atenach i Berlinie zrealizował do tamtego momentu tylko dwa pełne metraże, a już stał się najbardziej docenionym twórcą rodzącej się Greckiej Dziwnej Fali. Obecny w tym nurcie chłód i wyzucie ludzkich postaci z emocji wprowadził on na dużo wyższy poziom, nie uciekał ani na moment w dający widzowi chwilę wytchnienia czarny humor, jak mieli w zwyczaju Babis Makridis, Jorgos Lantimos, czy Athina Rachel Tsangari. Zamiast tego niby psychiatra ze skalpelem metodycznie obdzierał wszelkie uczucia z mogącej złagodzić ból ekspresji. W debiutanckim Without, którym zgarnął niemal wszystkie nagrody w konkursie greckim MFF w Salonikach w 2008 roku, prezentował parę po trzydziestce, której codzienność z każdą minutą okazuje się bardziej fałszywa, sklejona tylko wspólną fantazją o społecznym awansie za wszelką cenę. Obnażanie codziennego zła ukrytego za niedomówieniami i udawanymi uśmiechami wzniósł na wyższy poziom człowieczego zepsucia we wspomnianym weneckim triumfie – Miss Violence. Portretował tam zamożną rodzinę z centrum Aten i efekty imprezy urodzinowej jedenastoletniej Angeliki, która została brutalnie zakłócona, gdy solenizantka rzuciła się z okna. Avranas uznał, że jego następnym krokiem powinno być przebicie do anglojęzycznego kina, a błądzący po Hollywood scenariusz Jeremy’ego Brocka portretujący historię polskiego mordercy i pisarza (którego jedyna powieść była opisem jego mordu i doprowadziła do jego skazania) Krystiania Bali wydawała się idealnym tematem. Brutalna prawdziwa zbrodnia, portret człowieczej zgnilizny i armia chętnych do zagrania w projekcie uznanych na całym świecie aktorów – Jim Carrey, Marton Csokas, Charlotte Gainsbourg, Agata Kulesza, do tego polscy spece na stanowiskach technicznych (by wspomnieć Michała Englerta i Agnieszkę Glińską); wszystko to brzmiało idealnie, by wejść na kolejny stopień swojej kariery. Prawdziwe zbrodnie okazały się jednak katastrofą. Dotychczasowa rozświetlona lampami operacyjnymi wiwisekcja humanizmu poległa w starciu z mrokiem przyjętej konwencji noir, wiodąc produkcję na skały fascynującego kuriozum. Okrągłe zero procent pozytywnych recenzji w serwisie Rotten Tomatoes i oburzenie amerykańskich krytyków, niemogących w 2017 roku pojąć jak to możliwe, że kryminał nie jest zainteresowany ani „byciem zagadkowym”, ani „oddawaniem szacunku ofiarom”, niby flaga w szachownice zatrzymało ambicje Greka. Wspinaczka zaczyna się od początku.

Po udanym, acz całkowicie zignorowanym na świecie Love Me Not (2017) Avranas zamilkł na parę lat. Teraz powraca do bliskiej sobie Wenecji, lecz już jedynie w konkursie Orizzonti, który opuszcza zresztą tylko z nagrodą Interfilm „za promocję dialogu ekumenicznego”. Drugie podejście Greka do kina anglojęzycznego jest jednak niezwykle udane, niewątpliwie po części dzięki napisaniu przez niego scenariusza własnoręcznie, wspólnie z Cypryjczykiem Stavrosem Pamballisem. W Quiet Life syndrom rezygnacji staje się pretekstem do tego, by podobnie jak w Miss Violence spojrzeć na człowieczeństwo obdarte z pozorów codzienności, gdy dziecko cierpi za grzechy dorosłych. Zamiast pedofilii jednostki tym razem kamera swoje zimne spojrzenie kieruje na biurokratyczny i odhumanizowany system zaludniony przez odbite na powielaczu osoby urzędnicze tak dobrze wykształcone i wyszkolone, że aż niezdolne do autorefleksji. Wśród pornografii cementu i potęgi architektury użytkowej obserwujemy wielodniowe, wielotygodniowe, wielomiesięczne działania poddanych Karola XVI Gustawa, którzy są głęboko przekonani, że jak tylko wypiorą Siergieja i Natalię ze wszelkich ludzkich odruchów i emocji, ich córeczka Nadia powróci do żywych. A może to tylko tortury prowadzone przez ludzi, którzy naprawdę są przekonani, że rodzice otruli własne dziecko, marząc o chłodnym skandynawskim raju?
Quiet Life stanowi akt oskarżenia wobec współczesnego świata, tak ogarniętego obsesją na punkcie inkluzywności i opacznie rozumianej empatii, że coraz bardziej pozbawionego człowieczeństwa. Nie ma przypadku w tym, że zafascynowany zimną prezentacją człowieczego zepsucia Avranas za cel obrał sobie właśnie epidemię powodowaną tą samą hipokryzją, co działania rodzin udających, że nie widzą, że wujek za bardzo lubi bawić się z dziećmi w doktora. Jego film to po zeszłorocznej Zielonej granicy Agnieszki Holland kolejny krzyk bezsilnej irytacji wobec podejścia „liberalnych elit” do problemu uchodźstwa i metodycznego odczłowieczania przez Brukselę i jej pupilków wszystkich tych, którzy źle wybrali rodziców przy narodzinach. Czemu jednak się dziwić w świecie, który oklaskiwał sprzedanie Kurdów w zamian za „zgodę Stambułu” na wejście Szwecji do NATO.

Quiet Life
Rok: 2024
Kraj produkcji: Grecja, Szwecja, Francja, Niemcy, Finlandia, Estonia
Reżyseria: Alexandros Avranas
Występują: Chulpan Khamatova, Naomi Lamp, Miroslava Pashutina, Eleni Roussinou i inni
Ocena: 3,5/5