PFF – czyli Poniedziałkowy Felieton Filmowy #4

Sporo działo się w tym tygodniu. Dowiedzieliśmy się, które filmy powalczą o Oscary, a także o Cezary. "Czarna Pantera" triumfowała na gali Stowarzyszenia Aktorów. W Sundance i Rotterdamie w najlepsze trwają festiwale filmowe, a Polscy widzowie szturmem zaatakowali kina w poszukiwaniu wspomnień z czasów pierwszych części kultowego "Kogla-Mogla".

Ostatnia prosta

Do wręczenia nagród Amerykańskiej Akademii Sztuki i Wiedzy Filmowej pozostał niespełna miesiąc, więc przyszła pora na wyłożenie na stół wszystkich tytułów, które w tym roku będą liczyć się w walce o Oscary. Nie zabrakło niespodzianek i sytuacji bez precedensu. Już w tej chwili możemy mówić o najmniej amerykańskiej ze wszystkich dotychczasowych gal. Najwięcej nominacji (po dziesięć) otrzymały wszak filmy, którym daleko od Hollywood. Były to meksykańska “Roma” oraz brytyjska “Faworyta” wyreżyserowana przez Greka – Yorgosa Lanthimosa. W wielokulturowym zestawieniu nominowanych artystów namieszali również Polacy. Łukasz Żal powalczy o nagrodę za najlepsze zdjęcia, a Paweł Pawlikowski o laur najlepszego reżysera. Sama “Zimna wojna”, za sprawą której panowie zostali docenieni, ma szansę zostać uznana najlepszym filmem nieanglojęzycznym, ale nie oszukujmy się, w tej kategorii żelaznym faworytem jest film Cuarona, który zdaniem bukmacherów i ekspertów ma duże szanse, aby jako pierwszy film nieanglojęzyczny zwyciężyć również w głównej kategorii. Innym pionierem okazała się, zgodnie z przewidywaniami, “Czarna Pantera”, będąca pierwszą adaptacją komiksu nominowaną w kategorii najlepszego filmu, zdobywając w sumie aż siedem nominacji.

Film Cuarona ma duże szanse pobić rekord Oscarów dla filmu nieanglojęzycznego.

Zdaniem aktorów

Nominacje do Oscara nie są jedynym sukcesem “Czarnej Pantery”. W niedzielę wieczorem dzieło ze stajni Marvela zostało uhonorowane nagrodą Amerykańskiej Gildii Aktorów za najlepszą obsadę. Śmiało można powiedzieć, że ten werdykt pokazuje jak zmieniło się w Hollywood myślenie o superbohaterskich blockbusterach. Jeszcze dekadę temu mało który z cenionych aktorów decydował się na udział w tego typu przedsięwzięciach. W tej chwili ciężko wymienić nazwiska aktywnych zawodowo przedstawicieli branży, którzy nie zagrali w ani jednym dziele spod znaku Marvela lub DC. Warto również wspomnieć o nagrodach indywidualnych. Za role pierwszoplanowe doceniono Glenn Close (“Żona”) oraz Ramiego Maleka (“Bohemian Rhapsody”) za drugoplanowe Mahershala Ali’ego (“Green Book”) i Emily Blunt (“Ciche miejsce”). Indywidualne nagrody gildii często traktuje się jako Oscarowy prognostyk, tym ciekawszy jest przypadek Brytyjki, która przez Akademię nie została nawet nominowana.

 

Ave Cezar!

Nominacje do swoich nagród ogłosiła również Francuska Akademia Sztuki i Techniki Filmowej. Wśród faworytów gali znalazły się między innymi pełnometrażowy debiut Xaviera Legranda “To jeszcze nie koniec”, który w naszych kinach gościł w lutym zeszłego roku oraz Wymarzony, którego polska premiera planowana jest na maj. Aż osiem nominacji otrzymali “Bracia Sisters”, którzy jednak z przyczyn regulaminowych nie mogą walczyć o tytuł najlepszego filmu ze względu na swoją anglojęzyczność. Doceniono więc jedynie francuskich członków ekipy pracującej nad tym westernem. Miłym akcentem gali na pewno będzie też kategoria filmu zagranicznego, w której nominowana została “Zimna Wojna”, za którą oczywiście trzymamy kciuki.

Jeszcze nie koniec
Jeszcze nie koniec Xaviera Legranda to jeden z Cezarowych faworytów.

Sezon festiwalowy nigdy się nie kończy

Mimo, iż zima nie jest okresem szczególnie bogatym w festiwale filmowe w ten weekend rozpoczęły się dwa z nich, po obydwu stronach oceanu atlantyckiego. Na program Rotterdamskiej imprezy ze względu na sporą liczbę przedstawicieli naszego kraju. Pokazane tam będą między innymi “Jeszcze Dzień życia” Damiana Nenowa, “Monument” Jagody Szelc i krótkometrażowa animacja Tomasza Popakula “Acid Rain”. Dodatkowo w ramach retrospektyw widzowie będą mieli okazję zobaczyć “Rewizytę” Krzysztofa Zanussiego oraz “Usłyszcie mój krzyk” Macieja Drygasa. W Sundance polska kinematografia również będzie miała swojego przedstawiciela w postaci Jacka Borcucha prezentującego “Słodki koniec dnia” startujący w konkursie filmów zagranicznych. Największe emocje oczywiście budzi konkurs główny, ale znając specyfikę tego festiwalu, na którym większość filmów tworzą twórcy mało znani, lub wręcz debiutanci, nie każcie mi zgadywać, które z nich są najbardziej warte uwagi.

Karta stałego klienta

Chyba wszyscy obecni w polskim internecie kinomani słyszeli o najnowszym pomyśle Filmwebu w postaci miesięcznej prenumeraty, pozwalającej między innymi przeglądać bazę serwisu bez reklam. W dobie powszechnego korzystania z programów blokujących reklamy takie posunięcie wydaje się dziwne, ale stoi za nim poważny problem. Ciężko jest utrzymać portal zatrudniający kilku dziennikarzy zarabiając jedynie na reklamach. Tym bardziej przypominamy, że warto docenić autorów, którzy tworzą dla was ciekawe teksty nie prosząc o wykupienie prenumeraty i zachęcamy do dodawania wybranych, wartościowych stron do wyjątków waszych aplikacji blokujących reklamy.

Skok na kasę

Problemów z utrzymaniem się z pewnością nie ma natomiast Next Film. Ich poprzedni film – “Underdog” jeszcze nie zszedł z ekranów kinowych po uzyskaniu dobrych wyników sprzedaży, a już pojawił się kolejny hit. Mowa tu o “Miszmaszu” będącym powrotem po latach do kultowej serii „Kogel-Mogel„. Dzieło Piwowskiego przyciągnęło ponad pół miliona widzów, co przełożyło się na szóste najlepsze otwarcie polskiego filmu po roku 1989. W takich okolicznościach nie zdziwiłbym się, gdyby zapowiedziano kolejne części “Kilera”, “Seksmisji” czy komedii “Chłopaki nie płaczą”. Wszak okazuje się, że polski widz niczym inżynier Mamoń. Lubi te filmy które już zna.

Kogel Mogel 3
Mimo negatywnych opinii krytyków "Miszmasz, czyli Kogel Mogel 3" przyciągnął do kin rzesze Polaków.