Emir Alper, mimo ledwie trzech filmów na koncie, stał się jednym z najciekawszych współczesnych tureckich twórców. Debiutanckie „Za wzgórzem” mogli w Polsce zobaczyć tylko nieliczni, festiwalowi widzowie w Łodzi i Zwierzyńcu. O następne dzieło reżysera, “Blokadę”, dzielnie walczyła setka uczestników polskiej edycji programu Scope100. Mimo zarzutów o brak potencjału komercyjnego film został wprowadzony do kin studyjnych. Czerwiec 2016 roku okazał się przekornie miesiącem sukcesów polskiej reprezentacji w piłce nożnej na Euro 2016 i kina świeciły często pustkami. Tym bardziej cieszy, że pokazywana na tegorocznym Berlinale „Opowieść o trzech siostrach” została wykupiona przez dystrybutora Aurora Films i po pokazach na festiwalu Nowe Horyzonty możemy ją oglądać w kinach w całej Polsce.
Odmiennie niż w poprzednim filmie, Alper nie nasyca historii gatunkowym sznytem. Na pozór to wręcz festiwalowy turecki dramat naśladujący w stylu Ceylana. Reżyser nie byłby jednak sobą, gdyby w tej na wskroś realistycznej historii nie zawarł odrobiny baśniowości. Przypomina nam o niej choćby postać nieco szalonej kobiety lubiącej turlać się ze wzgórza. W kluczowych scenach twórca wspomaga się zaś czytelnymi symbolami. Sama piękna górska wioska w Anatolii zdaje się być jakby poza czasem i przestrzenią. W pierwszej scenie wjeżdżamy do niej wraz z Havvą (Helin Kandemir), najmłodszą z tytułowych sióstr, niczym do legendarnej krainy, by pod koniec seansu w kluczowym momencie odjechać tą samą drogą. Mieszkańcy przywiązują tutaj dużą wagę do znaczenia snów, sama kraina daleka jest jednak od sennego marzenia. Mimo otaczającego wioskę urokliwego krajobrazu, tak zachwalanego przez miastowego doktora Necatiego, życie toczy się w biedzie, analfabetyzmie i wiecznej nadziei na ucieczkę, jeśli nie do Ankary, to chociaż do pobliskiego miasta.
Okazją na zmianę losu jest stary turecki zwyczaj belsame, który polega na odsyłaniu młodych kobiet do bogatych rodzin gdzie opiekują się dziećmi, dla których stają się przysposobionymi siostrami. Wszystkie trzy główne bohaterki filmu wyjechały do miasta w takiej roli pozostawiając owdowiałego ojca samego. W chwili jednak, gdy zawiązuje się akcja, Reyhan (Cemre Ebüzziya), najstarsza z rodzeństwa, ponad dwudziestoletnia kobieta, musiała powrócić do wioski i wziąć ślub by uniknąć hańby niechcianej ciąży. Kandydatem na męża okazał się miejscowy pasterz owiec Veysel (Karhan Açikgöz), uważany powszechnie za nieudacznika,. Również Nurhan (Ece Yüksel) i Havva wracają do rodzinnego domu. Pierwsza została odesłana za krnąbrność i cielesne karanie podopiecznego, druga po śmierci małego chłopca, gdy nie jest już „miastowej rodzinie” potrzebna. Każda z sióstr okazuje się mieć zupełnie inny charakter i sposób radzenia sobie z codziennością we wsi. Łączy je jednak nie tylko wzajemne oddanie, ale przede wszystkim marzenie o lepszej przyszłości.
Alper nie daje nam łatwych odpowiedzi ani recept na problemy bohaterek i całego społeczeństwa. Nie piętnuje też żadnego z zachowań, traktując z pewną sympatią nawet miastowego doktora Necatiego, który wiele obiecując, niewiele faktycznie pomaga wiejskiej społeczności. On również wie, że z zaklętego kręgu otaczającego murem mieszkańców osady trudno jest uciec. Analfabetyzm utrudnia znalezienie pracy mężowi Reyhan, a w konserwatywnym patriarchalnym świecie rodząca się dopiero seksualność bohaterek jest tłamszona w zarodku. Każda próba wyłomu i postawa pełna sprzeciwu (głównie na przykładzie Veysela i Nurhan) może niestety skończyć się katastrofą i nieszczęściem dla całej rodziny. Czy mamy zatem uwierzyć, że przystanie i podporządkowanie się zastanemu światu, jak czyni to młoda Havva, to właściwa droga? Twórca zostawia nas z tym pytaniem jeszcze na długo po seansie.
Opowieść o trzech siostrach
Tytuł oryginalny: „Kız Kardeşler”
Rok: 2019
Gatunek: dramat
Kraj produkcji: Turcja / Niemcy / Holandia / Grecja
Reżyser: Emir Alper
Występują: Cemre Ebüzziya, Ece Yüksel, Helin Kandemir i inni
Dystrybucja: Aurora Films
Ocena: 4/5