Memento – recenzja filmu „Ojciec”

Kino niejednokrotnie podejmowało próby oddania „odmiennych stanów świadomości”: czy były to wizje senne, narkotyczne i mistyczne czy zaburzenia psychiczne w rodzaju rozszczepienia jaźni albo utraty pamięci. Francuski prozaik, dramatopisarz i scenarzysta, Florian Zeller podjął temat demencji starczej najpierw w święcącej sukcesy sztuce teatralnej, by wreszcie przenieść ją na ekran, debiutując „Ojcem” w roli reżysera.

Głównego bohatera gra fenomenalny Anthony Hopkins, który stworzył tu jedną z najwspanialszych kreacji w swojej bogatej karierze, słusznie nagrodzoną Oscarem. To właśnie z perspektywy tytułowego ojca (w roli córki znakomita Olivia Colman, która dzielnie dotrzymuje mu kroku) oglądamy świat przedstawiony w filmie. Na tym w zasadzie opiera się prosty, acz skuteczny pomysł: spojrzeć na rzeczywistość oczami chorego człowieka, któremu grunt usuwa się spod nóg.

Anthony pod względem fizycznym jest jeszcze całkiem sprawny i mógłby być samodzielny, gdyby nie to, że choroba neurologiczna odbiera mu możliwość zwyczajnego funkcjonowania. Stopniowo traci pamięć, orientację w czasie i przestrzeni oraz ma problemy z rozpoznawaniem osób – nawet najbliższych.

Dzięki sugestywnie wykorzystanym środkom filmowym, takim jak zdjęcia, montaż, scenografia, muzyka oraz zaskakujące decyzje narracyjne, dostajemy możliwość wglądu w tego typu doświadczenie. Film staje się tu swoistym wehikułem empatii, pozwalającym na wczucie się w sytuację człowieka starego, który nie do końca jest świadomy tego, co się z nim dzieje. Sprawdza się to znakomicie. Zostajemy niejako wciągnięci w ten świat pełen zamętu i znaków zapytania. Subiektywizacja narracji sprawia, że sami stopniowo musimy odkrywać co jest fałszem, a co prawdą, co przewidzeniem, a co rzeczywistością i z rozrzuconych kawałków ułożyć historię ojca i córki.

Trzecim głównym bohaterem tej opowieści jest… scenografia autorstwa Petera Francisa (Harry Potter i Komnata Tajemnic, Rocketman). Od czasu Parasite (2019) chyba w żadnym dziele X Muzy nie pełniła ona tak ważnej narracyjnej roli. Nie sposób pisać o tym bez zdradzania ważnych elementów fabuły, nadmienię więc tylko, że warto być szczególnie uważnym podczas seansu, bo większe lub mniejsze zmiany wystroju wnętrza zauważalne tu i ówdzie są tylko uwerturą do tego, co w tym zakresie szykują nam twórcy. 

Mieszkanie, w którym dzieje się akcja filmu jest wspaniale fotografowane przez Bena Smitharda (ostatnio Downton Abbey). Jego kadrowanie korytarzy i uchylonych drzwi przywodzi momentami na myśl płótna XVII-wiecznych mistrzów malarstwa holenderskiego, takich jak Pieter de Hooch czy Samuel van Hoogstraten, a intensywne światło penetrujące pomieszczenia oraz ciepło modelujące twarze i sylwetki ludzi – twórczość Edwarda Hoppera, z którą kojarzyć może się również sposób rozmieszczania postaci we wnętrzach.

Współautorem scenariusza jest jeden z najlepszych specjalistów od adaptacji, stary wyga Christopher Hampton (Niebezpieczne związki, Pokuta). Dialogi, które stworzył do spółki z autorem sztuki teatralnej są kośćcem filmu – podane brawurowo przez Hopkinsa i Colman. Zdarza się zresztą, że para ta ratuje sytuacje, gdy tekst osuwa się w niebezpieczne rejony sentymentalizmu, balansując na granicy dobrego smaku, co na szczęście nie zdarza się często.   

W sytuacji, w jakiej znalazł się Anthony nie pomogłyby żadne modlitwy do jego patrona, św. Antoniego z Padwy – on nie pomoże znaleźć zgubionego zegarka. Już bardziej uzasadnione byłoby wzywanie św. Antoniego Pustelnika, który sam zmagał się z dezorientującymi wizjami. Niczego takiego w dziele Zellera jednak nie znajdziecie, jest to bowiem opowieść, która mocno trzyma się ziemi i chociaż jest małym formalnym majstersztykiem, nie ma pretensji do bycia czymś więcej, niż jest. Nie próbuje być wypowiedzią na temat sztuki filmowej, narracyjnej czy jakiejkolwiek innej. Nie ma ambicji przerodzenia się w mały traktat metafizyczny i nie usiłuje dokonywać wiwisekcji ludzkiej natury. Jest co najwyżej skromnym, prozaicznym memento: pamiętaj człowieku, i ty będziesz stary. I ciebie może czekać podobny los. A wcześniej twojego ojca.

Paweł Tesznar (Snoopy)
Paweł Tesznar

Ojciec

Tytuł oryginalny: „The Father”

Rok: 2020

Gatunek: Dramat

Kraj produkcji: Wielka Brytania

Reżyseria: Florian Zeller

Występują: Anthony Hopkins, Olivia Colman, Olivia Williams i inni

Dystrybucja: United International Pictures

Ocena: 3,5/5