Granice prowokacji – recenzja filmu „Niewypowiedziane” – Tydzień Filmu Niemieckiego 2025

Urodzony w Warszawie Piotr J. Lewandowski niemal całą swoją reżyserską karierę rozwijał za naszą zachodnią granicą. Jeśli Magnusa von Horna traktujemy jako produkt polskiej edukacji filmowej, to naszego rodaka należałoby uznać za absolwenta szkoły niemieckiej. Kształcił się on bowiem na dwóch tamtejszych uczelniach wyższych: Akademii Sztuk Pięknych w Offenbach i Akademii Filmowej w Ludwigsburgu. Nie tylko notka biograficzna Lewandowskiego, ale i jego twórczość wskazują na to, że doświadczenie emigracyjne nie jest mu obce. Nie inaczej jest w Niewypowiedzianym, gdzie w centrum opowieści umieścił Seweryna – Polaka łączącego karierę niezależnego muzyka z zarobkową pracą na budowie.

Główny bohater (odgrywany przez Henninga Flüsloha) wśród swoich kolegów z pracy, wpisujących się w stereotyp „robola” zza wschodniej granicy, sprawia wrażenie autsajdera. Człowieka cenionego za sumienność i fachowość, ale jednocześnie unikanego i często obgadywanego za plecami ze względu na artystyczne zapędy i przyjaźń z  homoseksualistą. Mitologizowana w naszej rodzimej dyskusji społeczno-politycznej figura „kolegi geja” jest w Niewypowiedzianym czymś zdecydowanie więcej niż wskazówką, gdzie możemy umieścić światopogląd protagonisty na osi konserwatyzm-postępowość. Julius, będący współlokatorem Seweryna i jego partnerki Caro, nieumyślnie rozpoczyna ciąg dramatycznych zdarzeń, załatwiając koledze koncert w prowadzonym przez Michaela (Florian Stetter) lokalu.

Właściciel klubu już od samego początku skraca dystans do Seweryna, deklaruje zachwyt jego muzyką i stara się z nim zaprzyjaźnić. Jednocześnie od początku w relację wchodzi z pozycji siły i dominacji (przede wszystkim ekonomicznej), powołuje się na znajomości w branży muzycznej, opowiada o egzotycznych podróżach, a na sam koniec wieczoru gości nowo poznanego artystę w swoim apartamencie, wyraźnie kontrastującym z pokojem zajmowanym przez Polaka we współdzielonym mieszkaniu. Tam też podaje mu narkotyki i mimo wyraźnej werbalnej, jak i fizycznej odmowy, wykorzystuje seksualnie Seweryna. 

Protagonista, rzecz jasna, instynktownie czuje się ofiarą, ale z czasem zaczyna kwestionować to, co zaszło podczas spotkania u Michaela. Wpływa na to również postawa oprawcy, starającego się manipulować faktami i sugerować obopólną zgodę na ostry i brutalny stosunek. Co więcej, Seweryn przypomina sobie swoje młodzieńcze doświadczenia homoseksualne i zaczyna kwestionować swoją orientację. W jego głowie momentami niechęć do swojego oprawcy zaczyna ewoluować w swojego rodzaju wdzięczność za ożywienie nieużywanych obszarów seksualności lub przedziwną formę syndromu sztokholmskiego.

Niewypowiedziane można traktować jako próbę włożenia kija w szprychy obecnie dominującej tematyki europejskiego kina społecznie zaangażowanego. Wszak z jednej strony wiele mówi się o odkrywaniu swojej seksualności i procesie samoidentyfikacji jako osoba homoseksualna, z drugiej (jak chociażby w Obiecującej. Młodej. Kobiecie. [NASZA RECENZJA]) powraca znany z lat 90. motyw rape & revenge, jeszcze silniej podkreślając, jak niewybaczalną zbrodnią jest gwałt. Lewandowski łamie schemat, starając się połączyć te dwa wątki w jedną opowieść, sugerując swoim widzom, że nawet tak paskudne doświadczenie może mieć swoje dobre strony. Dla widzów uwielbiających sytuacje moralnie niejednoznaczne i prowokacyjne tezy ten film może być pozycją wyjątkowo ciekawą. Z drugiej strony w dobie szerokiego dostępu do treści każdego typu i na kilka dni po głośnym wywiadzie z rasistą i mordercą w jednym z największych polskich kanałów na YouTube można po prostu zastanowić się, czy wszystkie tezy są warte naszej uwagi, a każda prowokacyjna myśl powinna zostać wypowiedziana. Ja pozostaję przy opinii, że kino powinno oferować trochę więcej niż chęć prowokowania za wszelką cenę.

 
Marcin Grudziąż
Marcin Grudziąż

Niewypowiedziane

Tytuł oryginalny:
Unspoken

Rok: 2024

Kraj produkcji: Niemcy

Reżyseria: Piotr J. Lewandowski

Występują: Henning Flüsloh, Henriette Confurius, Florian Stetter i inni

Artykuł Sponsorowany