W Polsce, w której do dziś należycie nie upamiętniliśmy ofiar COVID-19, dokumentalna scena oddania hołdu zmarłemu lekarzowi wzrusza szczególnie. Pandemia nigdy nie była dla nas jednoczącym doświadczeniem i przemykający między tarciami na linii obywatele – władza, celujący w przeżycia jednostki Lou pokazuje nam jej obraz, jakiego do tej pory nie znaliśmy: indywidualny i głęboko uniwersalny, a przez to wspólnotowy. Obraz karmiący głody, których w Polsce wciąż nie potrafimy zaspokoić kinem.
Chiński reżyser podobnie jak wielu wielkich klasyków wystrzega się zużytych ram gatunkowych i towarzyszące im elementy stosuje jedynie jako środki do celu. A celem tym jest przedstawienie alienacji jednostki, ukazanie nadwyrężonych i umacniających się na nowo intymnych priorytetów. To, co powinno być autentyczne, jest autentyczne, a to, co wymaga przedstawienia w charakterze emblematycznego symbolu (np. scena imprezy), zostaje sfabularyzowane. I tak, zamiast pokazać opuszczającą hotel ekipę filmową, Lou wmontowuje w film prawdziwą, nagraną telefonem relację z opuszczenia kwarantanny, a do ukazania próby ucieczki Jianga z hotelu korzysta ze schematów kina katastroficznego. Co jednak istotne i oryginalne, to to, że pojawiająca się wraz z początkiem pandemii przemiana gatunkowa nie trzyma nas przy ekranie, karmiąc tanim strachem, ale drążąc narastającą tęsknotą, i film, zamiast zmierzać do spektakularnego wybuchu, zapada się w ciemność pokoju hotelowego głównego bohatera. Bo z naszych pandemicznych doświadczeń Lou przywołuje nie budzące się niepokoje, ale uświadamiane braki.
Lou rozlicza się również z samym sobą i jego film o filmie nie jest peanem na cześć X muzy, ale jej dojmującym unieważnieniem. Na początku filmu aktor strofuje reżysera, mówiąc o zmianie priorytetów i o podporządkowaniu sztuki rodzinie. Wtedy ignorujemy jego słowa, by przyznać im rację, gdy bohater potwierdzi je w wideorozmowie z żoną. Dopiero widok zacinającego się obrazu kobiety przypomni nam naszą osobistą, zapomnianą już pandemiczną lekcję i przekona do słuszności słów Jianga.
Wychodząc z sali kinowej, miałem w pamięci scenę głodnych bliskości, ekstatycznie wybiegających na korytarz członków ekipy filmowej. Po raz pierwszy od dawna to nie ja wyrzuciłem obejrzany film z głowy, ale to film wypluł mnie – i to prosto w ramiona towarzyszących mi na seansie najbliższych. Odetchnąłem. Dobrze jest czasem odetchnąć, wiedząc, że znajdujemy się po ważniejszej stronie ekranu.


Nieukończony film
Tytuł oryginalny: An Unfinished Film
Rok: 2024
Kraj produkcji: Chiny
Reżyseria: Lou Ye
Występują: Qin Hao, Mao Xiaorui, Qui Xi, Huang Xuan, Ming Liang, Zhang Songwen i inni
Dystrybucja: Gutek Film
Ocena: 4,5/5