Na kozetce – recenzja „MUTZENBACHER” – Nowe Horyzonty

W berlińskiej sekcji Encounters triumfował w tym roku dokument Ruth Beckermann MUTZENBACHER. Austriacki film miał polską premierę w ramach festiwalu Nowe Horyzonty, gdzie trafił do Frontu Wizualnego. Uznana reżyserka, chcąc odnieść się do kwestii seksu w społeczeństwie, która to zmienia się dynamicznie, m.in. pod wpływem ruchu #metoo, postanowiła zbadać jeden z najgłośniejszych erotyków wszechczasów.

Ruth Beckermann należy do najbardziej cenionych austriackich reżyserek. Dorobek urodzonej w Wiedniu twórczyni jest coraz szerzej znany także w Polsce. Jej dokumenty można od lat oglądać na Millenium Docs Against Gravity, a jakiś czas temu na MUBI dostępne była retrospektywa filmów Austriaczki. W tym roku natomiast ukazała się pierwsza polska monografia (pióra Olgi Wesołowskiej) pt. Poszukiwanie tożsamości w kraju (nie)pamięci O dokumentalnej twórczości Ruth Beckermann. Autorka Walca Waldheima od lat 70. stawia trudne pytania rodakom, szczególny nacisk kładąc na tematy żydowskie. Jej rodzice przeżyli Holokaust, co naznaczyło traumą rodzinne relacje, a ona w młodym wieku w odpowiedzi na konserwatyzm rodaków zaangażowała się w ruchy socjaldemokracji: oba te doświadczenia rzutowały potem na kwestie poruszane przez nią w dokumentach.

Jako społecznie wrażliwa, ale doświadczona (a więc wyzbyta ideowej naiwności charakterystycznej dla młodych lewicowców) reżyserka Beckermann sięgnęła po kontrowersyjną powieść Josefine Mutzenbacher albo historia wiedeńskiej dziwki. Owa osławiona i poczytna (3 miliony sprzedanych egzemplarzy; tłumaczona na wiele języków i wielokrotnie wznawiana) książka ukazała się anonimowo w Wiedniu w 1906 roku. Za jej autora uważa się obecnie Felixa Saltena, który w 1923 roku opublikował Bambi: Opowieść leśna (na jej kanwie powstawała m.in. słynna disnejowska animacja). Jego wcześniejsze dzieło „z powodu lubieżnego i pełnego nadużyć przedstawienia dziecięcej seksualności” na dziesięciolecia zostało zakazane (do 1968 roku / do 2017 roku w Niemczech na indeksie publikacji szkodliwych dla młodzieży), jednocześnie będąc „światowej klasy literaturą pornograficzną”, która doczekała się kilku bardzo luźnych adaptacji filmowych i teatralnych.

25 kwietnia 2021 roku Beckermann zorganizowała w wiedeńskiej hali casting do filmu o Josefinie Mutzenbacher. Zaproszona została setka mężczyzn w wieku od 16 do 99 lat, doświadczenie aktorskie nie było wymagane. Austriaczka postawiła przed uczestnikami proste zadanie: przeczytanie fragmentów z książki Saltena. Jednak ta tylko z pozoru banalna czynność wywołała w przybyszach skrajne odczucia. Niektórym z trudem przechodził przez gardło dosadny język i opisy pedofilskich zbliżeń, jakich nie brakuje w powieści z 1906 roku. Inni wręcz ożywiali się i przytaczali własne doświadczenia z wczesnej młodości. Tym samym praca nad tekstem stało się lustrem, w którym aktorzy i naturszczycy ujawniali swoje pragnienia i blokady.

MUTZENBACHER

Strategia Beckermann w MUTZENBACHER polega na kilku aspektach. Na oldschoolową sofę erotyczną (czerwona, zdobiona złotymi kwiatami), która mogła stać kiedyś w salonie eleganckiego domu publicznego, zaprasza zwykle po dwóch uczestników, często dobierając ich na zasadzie przeciwieństw (np. dwóch młodych mężczyzn, jeden późno dojrzewał i zna tylko seks z żoną, drugi inicjację zaliczył w wieku 11 lat podczas zabawy, polegającej na odgrywaniu rodziców). Czasem jej goście sami sypią anegdotami (tak jak przyjaciel pewnego szewca-buhaja), lecz najczęściej są odpytywani i naprowadzani na pewne kwestie przez samą reżyserkę. Zmienia ona formularz pytań, na bieżąco dostosowując je do danego rozmówcy, żywo reagując na obierane kierunki ich opowieści.

W wypowiedziach szczerość na temat inicjacji seksualnej i żal za minioną młodością, gdy można było „więcej”, zderza się z pruderią i poprawnością polityczną. Beckermann jako wytrawna dokumentalistka podchwytuje tropy, zamiast oceniać czy karcić. Któryś ze starszych aktorów zaczyna mówić o współczesnej nagonki na mężczyzn, która w czasach po #metoo jego zdaniem wypacza obraz męskości i relacji seksualnych. Dwóch innych deliberuje nad tym czy w każdym istnieje pokusa kontaktu z nieletnią partnerką. Dla odmiany pewien chłopak dopatruje się oddalenia między płciami w pułapkach czyhających na facetów w dostępności produkcji pornograficznych i aplikacji randkowych.

MUTZENBACHER to mieszanina perwersji (płynącej tak z kart powieści, jak i pikantnych wspomnień uczestników) oraz rozważań na temat seksu i ładu społecznego z niespodziewaną nutą poezji („wmasować się w ekstazę” jako określenie masturbacji). Współczesne i minione modele zachowań poddawane są pod dyskusję podczas swoistej sesji psychoanalitycznej – jesteśmy wszak w mieście Freuda, a ta czerwona kanapa może jawić się jako kozetka.

Mężczyźni jakby zaczarowani przez Ruth Beckermann i zgorszeni tudzież ożywieni przez erotyk Saltena spowiadają się w tym świeckim konfesjonale ze zbyt wczesnej inicjacji seksualnej, nieraz naznaczonej przymusem ze strony starszych partnerów (w tym księży, opiekunów z sierocińca, członków rodziny), zwierzają się z homoseksualnej orientacji czy przytaczają po prostu niewinne igraszki („gra na odwagę” w namiocie). Te kameralne chwile autorka The Paper Bridge rozbija  przez wprowadzenie scen grupowych z udziałem wszystkich przybyłych na casting. Jakby zaprzeczając zniuansowanemu charakterowi tego dokumentu, Austriaczka zmusza swoich podwładnych do zmienienia się w chór dewiantów, wykrzykujący kolejne wulgarne określenia stosunku płciowego pochodzące z kart Josefine Mutzenbacher… Jako że rzadko w przestrzeni publicznej można sobie pozwolić na podobną lekkomyślność, zacytuję na koniec ten fragment: „Co kutas robi w cipce? – Pieprzy! – Jak można jeszcze powiedzieć? – Jebanie, ruchanie, pierdolenie, bzykanie, dymanie, rypanie”.

Maciej Kowalczyk
Maciej Kowalczyk
MUTZENBACHER plakat

MUTZENBACHER 

Rok:
 2022

Kraj produkcji: Austria

Reżyseria: Ruth Beckermann

Ocena: 3,5/5

3,5/5