Zapewne nie każdy obecny bywalec festiwalu Nowe Horyzonty zdaje sobie sprawę z tego, że tegoroczny przegląd filmów Jonasa Mekasa nie jest wcale pierwszą prezentacją jego dzieł podczas tej imprezy. Był on bowiem bohaterem retrospektywy pierwszego festiwalu w 2001 roku, gdy odbywał się on w Sanoku. Niewielki, acz znaczący wybór twórczości prezentował również w zeszłym roku (zresztą w tym samym kinie) zaprzyjaźniony z Nowymi Horyzontami American Film Festival (pokazano wtedy m.in. dwa pierwsze pełne metraże reżysera). Jak ważny, interesujący i płodny to twórca, świadczyć może fakt, że po ponad 20 latach jego dzieła powracają na festiwalowe ekrany. I chociaż zmarły przed trzema laty artysta jest już dziś klasykiem awangardy, jego dokonania wciąż wyznaczają nowe horyzonty kina i inspirują kolejnych twórców.
Gdybyście z całej nowohoryzontowej retrospektywy Jonasa Mekasa mieli wybrać tylko jeden film, to obejrzyjcie koniecznie Kiedy szedłem przed siebie, widziałem króciutkie przebłyski piękna (wcześniejszy — naszym zdaniem lepszy — polski tytuł brzmi Kiedy szedłem przed siebie, widziałem krótkie mgnienia piękna). To opus magnum reżysera, podsumowujące w pewnym sensie ponad trzydzieści lat nagrywania swojego życia kamerą Bolex 16 mm (reżyser odchodził od niej stopniowo już od lat 80. na rzecz kamery wideo). Film ten jest kwintesencją diarystyczno-szkicowej metody Litwina, polegającej na tkaniu swojego dzieła z rozedrganych, kręconych z ręki fragmentów przeplatanych planszami z napisami i komentowanych zza kadru. To kino totalne: afabularne, aczkolwiek nie bez treści. Na styku różnorodnych obrazów i słów tworzy się poezja o głęboko humanistycznej wymowie. Całość ujęta jest też w ścisłe, niemal literackie karby, gdyż podzielona została na dwanaście segmentów, dzięki czemu ta ponad pięciogodzinna projekcja nie jest nużąca, ale staje się jedynym w swoim rodzaju immersyjnym, medytacyjnym doświadczeniem kinowym.

W tym sensie to seans poniekąd przystępniejszy niż przełomowy Walden (znany również jako Diaries, Notes and Sketches), który jest pierwszą realizacją, w jakiej Mekas zastosował charakterystyczną dla siebie metodę i estetykę filmowych notatek. W ten trzygodzinny seans wplótł również zdjęcia wykorzystane we wcześniejszych próbach krótkometrażowych.
Wrocławska retrospektywa zawiera ponadto inne żelazne tytuły z filmografii Mekasa. Lost Lost Lost to wykonany w 1976 r. montaż najwcześniejszych nagrań reżysera, gdy tuż po przybyciu do Stanów Zjednoczonych w 1949 r. dokumentował on przede wszystkim życie litewskiej emigracji (chociaż w filmie pojawiają się również późniejsze materiały, sięgające aż do roku 1963). O wczesnych Wspomnieniach z podróży do Litwy oraz późnych Ścinkach z życia szczęśliwego człowieka pisaliśmy w naszym „Projekcie: Klasyka” z 1972 i 2012 roku (teksty te możecie przeczytać TUTAJ i TUTAJ).

Prawdziwą gratką tej skromnej w gruncie rzeczy retrospektywy są filmy trudno dostępne, nie pojawiające się w przeglądach twórczości Mekasa, jakie od czasu do czasu organizowane są w różnych miejscach w sieci (m.in. w serwisie Mubi). Wśród nich Raj jeszcze nie utracony (Trzeci rok Oony) z 1980, czyli wizualny list do córki dokumentujący podróż rodziny Mekasów do Litwy. Drugim rarytasem są Narodziny narodu z 1997, czyli portret przyjaciół Jonasa związanych z filmowym undergroundem Nowego Jorku. Jak to precyzuje Mariusz Mikliński w opisie festiwalowym, widzimy tu „Cztery dekady i 160 portretów – reżyserów, aktorów, aktywistów – osób, które począwszy od połowy lat 50. kształtowały niezależne kino i zostały złowione przez kamerę Mekasa”. Trudniej dostępnym filmem jest również Autobiografia pewnego człowieka, którego oczy stały się jego pamięcią (2000), czyli poemat na cześć Nowego Jorku i taśmy filmowej, paradoksalnie zwiastujący jej porzucenie na rzecz technik wideo. Rzadką perłę stanowi także Pomiędzy (1978), będący swoistym łącznikiem między dwoma okresami twórczości reżysera.

Część projektów litewskiego mistrza jest cały czas dostępnych w sieci. Ciekawy wybór długich i krótkich metraży można obejrzeć w serwisie DAFilms, w tym prezentowane we Wrocławiu Walden, Wspomnienia z podróży do Litwy, Lost Lost Lost oraz Stoi na pustyni, licząc sekundy swojego życia.
Na oficjalnej stronie artysty jonasmekas.com znajdziecie nieodpłatnie m.in. List z Greenpointu, Autoportret oraz całość projektu 365 dni, który będzie wyświetlany nieustannie w holu kina Nowe Horyzonty.

Wisienką na torcie wrocławskiej retrospektywy są dwa filmy dokumentalne przybliżające sylwetkę Jonasa Mekasa i jego środowisko. Prawdziwym białym krukiem jest Nie miałem dokąd iść, w którym Douglas Gordon, wieloletni współpracownik i asystent mistrza, prezentuje jego wspomnienia, nie posługując się niemal obrazem, co upodabnia to dzieło do „filmowego słuchowiska”. Drugi z tytułów czyli Wolne cząsteczki: Historia filmu eksperymentalnego to „bardzo osobisty esej filmowy o historii amerykańskiej awangardy”, w którym reżyser Pip Chodorov prezentuje sylwetki Jonasa Mekasa, Hansa Richtera, Stana Brakhage’a, Kena Jacobsa i Petera Kubelki.

Przypominamy, że retrospektywie towarzyszy publikacja książki Andrzeja Pitrusa Przebłyski piękna. Spotkania z Jonasem Mekasem (Wydawnictwo W podwórku i Stowarzyszenie Nowe Horyzonty), którą bardzo Wam polecamy. Stanowiącym świetne wprowadzenie w poszczególne filmy reżysera artykułom profesora (nie stroniącym od wątków osobistych) towarzyszy wybór tekstów samego Mekasa: fragmenty dzienników, zapisków krytycznych i wywiadów. Prawdziwą gratką jest również zamieszczony tu wybór wierszy litewskiego autora w przekładzie Krzysztofa Czyżewskiego z sejneńskiego Ośrodka „Pogranicze”. Tom zawiera ponadto artykuł Gabrieli Sitek z Akademii Dokumentalnej będący usystematyzowanym spojrzeniem na filmowy dorobek tego wielkiego twórcy.
