Historia lubi się powtarzać. Z tego założenia wyszedł Mike Ott, który mając na celu zobrazowanie obecnie palących problemów społecznych, cofnął się do wydarzeń sprzed 30 lat, kiedy związany z ruchem białych suprematystów Timothy McVeigh zdetonował samochód - pułapkę w centrum Oklahoma City 19 kwietnia, powodując śmierć 168 osób.
Sam moment wybuchu, akcje ratunkowe, czy późniejsze śledztwo zupełnie nie interesują twórców filmu. Tak jak sugeruje tytuł, obiektem obserwacji jest tu McVeigh, czyli sprawca ataku. Podobnie jak Todd Phillips w niezwykle popularnym Jokerze, Ott stara się pokazać narodziny obłędu. Wcielający się w rolę terrorysty Alfie Allen (znany z roli Theona Greyjoy’a z Gry o Tron) otrzymuje niemal pełną uwagę kamery, by wykreować swoją postać. Nic w filmie nie dzieje się bez jego obecności. Obserwując kolejne dni życia terrorysty, stopniowo go poznajemy. To mężczyzna bardzo cichy, zamknięty w sobie, mający olbrzymi problem z nawiązaniem jakichkolwiek relacji towarzyskich.
Jak okazuje się później, jedyna osoba, z którą łączy go więź porozumienia to Richard, czekający w celi śmierci na egzekucję za zabójstwo na tle rasowym, której datę sąd wyznaczył właśnie na 19 kwietnia. Mimo faktu, że każda z ich rozmów ma miejsce przez podsłuchiwany telefon na więziennym widzeniu, wydają się bardziej szczere niż te prowadzone przez Tima z kimkolwiek innym. Ott podkreśla zamknięcie i nieufność głównego bohatera w jego prezencji. Timothy dosłownie w każdym ujęciu ma czapkę z daszkiem, nawet w scenach stosunkowo intymnych widzimy go wyłącznie w pełnym ubraniu, unika kontaktu wzrokowego, w miejscach publicznych często przesiaduje z nosem w książce.
Zachowania i zainteresowania McVeigha składają się na swego rodzaju bingo prawicowego ekstremisty: militaria, historia, broń. W wolnym czasie obraca się wśród niemal samych męskich znajomych, z którymi najchętniej spotyka się na strzelnicy. Jednocześnie bohater nie odbiega od obrazu grzecznego, spokojnego faceta, którego sąsiedzi z pewnością nie podejrzewaliby o kontakty z półświatkiem, a co dopiero o zorganizowanie największego wewnętrznego ataku terrorystycznego w historii USA. W bardzo stonowanej narracji Otta nie ma krzykliwego, komiksowego zła. rodzi się onowyłącznie w głowie bohatera, coraz bardziej odgradzającego się od społeczeństwa, jednego wielkiego rozczarowania. Twórca unika jak ognia wtłaczania widzom do głów własnych opinii. Wszystko, co mamy, to obserwacja człowieka, który za wszelką cenę stara się ukryć swoją prawdziwą osobowość;coraz bardziej wciągająca im bliżej jesteśmy do godziny zero.
Mike Ott, przez całą dotychczasową karierę związany z amerykańskim kinem niezależnym, zdaje się osiągnął swój cel. Biorąc na tapet prawdziwą szokującą historię wyciąga z niej czystą wodę. Obserwację bez oceny, bez tabloidowego podejścia, karykaturalnego demonizowania bohatera i jego otoczenia. Pozwala zanurzyć się w życie groźnego ekstremisty i zastanowić się na którym etapie można było zapobiec tragicznym konsekwencjom jego działania. Swoim spokojnym i stonowanym obrazem tworząc pewnego rodzaju antytezę wspomnianego już widowiskowego Jokera czy będących ostatnio w szczycie popularności seriali True Crime .
McVeigh
Tytuł oryginalny: McVeigh
Rok: 2024
Kraj produkcji: USA
Reżyseria: Mike Ott
Występują: Alfie Allen, Brett Gelman, Ashley Benson i inni
Ocena: 3,5/5