Przetrwać to zbrodnia w afekcie – recenzja filmu „Malowany ptak” – WFF

Stefan Laudyn, dyrektor Warszawskiego Festiwalu Filmowego, zapowiadając pokaz “Malowanego Ptaka” określił go najważniejszym tegorocznym filmem w Europie Środkowo-Wschodniej. I chociaż taką, nie odnoszącą się do jakości dzieła, zapowiedź można uznać za zachowawczy wybieg, to nie sposób odmówić jej trafności. Mamy wszak do czynienia z pierwszą ekranizacją kultowej już powieści, która mimo upływu ponad pół wieku wciąż szokuje i dzieli czytelników. A kontrowersje budzi zarówno jej treść, jak i niejasność co do faktycznego autora.

Sam czas, jaki Václav Marhoul poświęcił na realizację tego projektu oddaje wagę całego przedsięwzięcia. Prawa do ekranizacji powieści Kosińskiego Czech nabył w maju 2010 roku. Kolejne trzy lata zajęło tworzenie scenariusza, który został doceniony nagrodą ScripTeast podczas festiwalu w Cannes w roku 2013. Dużą część kolejnych siedmiu wiosen zajęły twórcy poszukiwania źródeł finansowania filmu, co ze względu na jego nieduży potencjał komercyjny nie było łatwe. Jednak udało się i reżyser mógł przystąpić do realizacji swojego, jak sam to określił, dzieła życia.

Głównym bohaterem “Malowanego Ptaka” jest Joska, czyli chłopiec z dobrego domu, który swoim typem urody przypomina Żyda lub Roma. Rodzice w strachu przed wojną wywieźli go na wieś, gdzie miał przeczekać najniebezpieczniejszy czas. Niestety miejsce w którym się znalazł również nie należało do bezpiecznych. Częściowo powodem tego był konflikt zbrojny, częściowo zacofanie tamtejszej społeczności czy pogrążenie mieszkańców w alkoholizmie. Na skutek, zazwyczaj tragicznych, okoliczności chłopiec często zmuszany był do zmiany miejsca zamieszkania. Przechodząc niejako z rąk do rąk, odwiedzając domy kolejnych opiekunów, bohater był świadkiem przemocy psychicznej, fizycznej i seksualnej, dziejącej się po cichu, za zamkniętymi drzwiami. Z czasem sam staje się też jej ofiarą. Jednak za każdym razem, przy każdej kolejnej okazji, chłopiec okazuje swoim potencjalnym zbawcom zaufanie, liczy na to że uchronią go przed złem, którego smak z każdym dniem zna coraz lepiej. A z czasem sam zaczyna widzieć w nim drogę ratunku, sprawiedliwości czy zemsty.

Scen przemocy wobec ludzi i zwierząt widzimy w filmie naprawdę dużo i pokazane są często w sposób obrazowy i dosłowny, chociaż trzeba przyznać że z najdrastyczniejszych zdarzeń z literackiego pierwowzoru zrezygnowano lub pozostawiono je poza kadrem. “Malowany Ptak” ani przez moment nie zbliża się jednak estetyką do kina eksploatacji czy horroru gore. Twórcy starali się pokazać sceny przemocy nie jako większość życia bohatera, a jako niezwykle bolesne incydenty. Najwięcej czasu ekranowego wypełnione jest niezwykle estetycznymi zdjęciami pokazującymi trudy i uroki wiejskiego życia, czy próby dopasowania się chłopca do kolejnych gospodarstw, w których znajdował opiekę. Wiele scen ma niespieszne tempo, które z pewnością może dla niektórych widzów być nieznośne i nużące, ale ciężko nie dostrzec w tym celowości. Zmiana dynamiki narracji wskazuje wszak na namiastkę spokoju, którą udaje się Josce odnaleźć.

Pokazując do czego byli zdolni mieszkańcy prowincji, Marhoul stara się w sposób mocny i bezkompromisowy zerwać z obrazem wiejskiej sielanki, podobnie jak to zrobili Wilhelm i Anna Sasnalowie w filmie “Z daleka widok jest piękny”. Marny poziom edukacji i wiara w zabobony, połączone z uzasadnionym strachem przed konsekwencjami ukrywania żydowskiego dziecka, sprawiają, że główny bohater wrogów może napotkać na każdym kroku. Chociaż akcja filmu dzieje się w XX wieku, czasami widz może mieć wrażenie, że cofnął się do średniowiecza. Ciężko wyrokować na ile zdarzenia ukazane w filmie oddają realne nastroje ówczesnej prowincji, ale nie sposób odmówić punktowi widzenia autora świeżości i odwagi, a jeśli wierzymy w dozę autobiograficzności powieści Kosińskiego, również celności.

Chociaż “Malowany ptak” pełen jest okrucieństw, nie należy traktować go wyłącznie jako historię ludzkiego zepsucia i okropieństwa wojny, zostawiającego na psychice trwałe brzemię. Jest to również, a może przede wszystkim, opowieść o niegasnącej nadziei i woli przeżycia, a także o miłości i przebaczeniu. Joska, niczym Salomon – bohater “Europa, Europa” Agnieszki Holland – jest niesamowicie zdeterminowany i kierując się chęcią przeżycia niejednokrotnie przesuwa granicę swojej moralności. Stara się poruszyć człowieczeństwo w każdym, niezależnie od tego czy jest chłopem bijącym swoją żonę, czy nazistą z wymierzonym w niego karabinem. Właśnie wiara w to, że żadna sytuacja nie jest beznadziejna, wraz z dozą koniecznego w jego sytuacji oportunizmu utrzymują go przy życiu.

Film Vaclaca Marhoula został wręcz stworzony do tego, by wzbudzać kontrowersje, co potwierdziło się od razu po weneckiej premierze, w postaci skrajnych recenzji krytyków. Zarzutów wobec filmu można mieć wiele: krzywdzące ukazanie Polaków (chociaż trzeba przyznać, że jedynym co zdradza miejsce akcji wydarzeń jest obecność wojsk zarówno radzieckich jak i niemieckich), mnóstwo dosłownie pokazanej przemocy, którą niektórzy mogą uznać za zbędną, czy też potencjalne znudzenie jakiego mogą doświadczyć widzowie, których odrzuca niemal trzygodzinny czarno-biały film ubogi w dialogi. Na pewno znajdą się również zwolennicy “Malowanego ptaka”, dostrzegający w nim niesamowicie złożony obraz wojennego piekła widziany oczami dziecka, który z powodzeniem można traktować jako spadkobiercę genialnego “Idź i patrz” Elema Klimowa.

Marcin Grudziąż
Marcin Grudziąż
Malowany Ptak

Malowany ptak

Tytuł oryginalny: „Nabarvené ptáče”

Rok: 2019

Gatunek: Wojenny

Kraj produkcji: Czechy, Słowacja, Ukraina

Reżyser: Václav Marhoul

Występują: Stellan Skarsgård, Harvey Keitel, Barry Pepper, Udo Kier i inni

 

Ocena: 3,5/5