Loża Krytyków 26.10.2025 – Festiwal Kamera Akcja

W tym roku Loża Krytyków towarzysząca Festiwalowi Kamera Akcja ponownie gości w progach Pełnej Sali. Poniżej znajdziecie oceny filmów z ostatniego dnia festiwalu wystawione przez krytyczki, krytyków i osób związanych z kinem, które uczestniczą w łódzkim wydarzeniu. 16. odsłona FKA trwa od 23 do 26 października.

ZMARTWYCHWSTANIE
8/10
8/10

Rozciągnięta do 3 godzin i 5 nowel podróż przez historię kina, udowadniającą mimochodem, że najważniejszym filmem w historii wcale nie była „Podróż na księżyc” czy „Wyjście robotników z fabryki”, ale „Polewacz polany” braci Lumière.

8/10
8/10
9/10
9/10
8/10
8/10
6/10
6/10
8/10
8/10
9/10
9/10
6/10
6/10
9/10
9/10
6/10
6/10

Encyklopedyczna definicja wydmuszki (momentami wizualnie obezwładniające). Przebieżka po historii kina, jednocześnie zwiastująca jego rychły koniec. Dziwne, że pomimo czynienia z tego swojego głównego punktu, „Zmartwychwstanie” tak często nie wie do jakich gatunków i nurtów się odnosi, lub nie potrafi dobrze wykorzystać wybranej stylistyki. Fabularnie leniwe, tematycznie puste, momentami również niestety nudne. Szkoda.

6/10
6/10
10/10
10/10

To nie tylko arcymistrzowski popis filmowego rzemiosła, lecz głębokie emocjonalne kinofilskie przeżycie. Dawno żaden film nie poruszył mnie tak intensywnie, do całkowitego roztrzęsienia i łez zachwytu. To piękna, spektakularna podróż po epokach kina, opowieść o śnieniu, pamięci, świadomości i samej naturze sztuki. Film sen, hipnoza, popis nieograniczonej wyobraźni i miłości do kina. Porażający.

6/10
6/10
9/10
9/10

Kino żyje i ma się świetnie!

8/10
8/10

Kinoman żyje setkami istnień. Wizjonerska odyseja mistrza realizmu magicznego Bi Gana to ambitny projekt. Podróż przez historię z potężnym urokiem estetycznym. Hołd dla kina, jego upadku i niepewnej przyszłości. Współczesna fantasmagoria o filmowej konsumpcji, czyniącej z nas istoty ciemności i obdarzającej zdolnością widzenia tego, co poza naszym zasięgiem.

6/10
6/10
6/10
6/10
9/10
9/10

Iluzja totalna. Immersyjne doświadczenie kinowe, którego nie trzeba rozumieć – należy mu się po prostu oddać. Poetycki hołd dla historii filmu i przemijania.

8/10
8/10

Iluzja totalna. Immersyjne doświadczenie kinowe, którego nie trzeba rozumieć – należy mu się po prostu oddać. Poetycki hołd dla historii filmu i przemijania.

9/10
9/10
6/10
6/10
8/10
8/10

Będę ten film próbował zrozumieć przez wiele lat, ale na pewno będę do niego wracać. Bo czasami nie chodzi o nadążanie za scenariuszem. Bi Gan przypomina nam, że filmy powinno się odbierać zmysłami (5 zmysłów, 5 historii…) i NA BOGA jakaż to jest uczta audiowizualna! Every Frame a Painting! Plus każdy film, który ma w sobie theremin ma ode mnie +1 do oceny. 

8/10
8/10

Przygoda, przygoda, każdej chwili szkoda. Żeby tak 3 godziny w korpo mijały jak podczas seansu tej pięknej wizualnej historii to by świat był lepszym miejscem.

SCHYŁEK DNIA
8/10
8/10
9/10
9/10
7/10
7/10

Można zagubić się w fabule, ale jest się w środku zdarzeń. Przylega się do brudnych okien i karku bohaterki, obserwuje rytuały zakładania i ściągania kapeluszy.

9/10
9/10

Wyborne wykonanie i przebogata treść – interpretacje pączkują mi w głowie od seansu. Za Jakab warto pójść nawet w przepaść.

6/10
6/10
6/10
6/10

Zauroczony László Nemes pozostaje obsesyjnie blisko swojej bohaterki, śledząc trajektorię jej rozterek. Częste rozmycie tła podkreśla, co w tej opowieści jest najważniejsze. Czy słusznie? Niekoniecznie, bo jesteśmy o krok od przegapienia katastrofy.

6/10
6/10
5/10
5/10
6/10
6/10
5/10
5/10
MŁODE MATKI
7/10
9/10
7/10
7/10

O kondycji bohaterek najwięcej mówi warstwa pozafabularna. Ich wątłe, niematczyne ciała; pchane pospiesznie wózki; wymieniane z rąk do rąk niemowlęta.

6/10
6/10
6/10
6/10
6/10
6/10

Gdzieniegdzie jest do wyczucia obserwacyjny nerw Dardenne’ów, ale to coraz bardziej szlachetne kino papy, co ujmuje mu pazura.

6/10
6/10

Gdzieniegdzie jest do wyczucia obserwacyjny nerw Dardenne’ów, ale to coraz bardziej szlachetne kino papy, co ujmuje mu pazura.

6/10
6/10
6/10
6/10
ŻYCIE DLA POCZĄTKUJĄCYCH
7/10
7/10

Jak o tym pomyśleć, to Polska przez 8 miesięcy w roku jest idealnym miejscem do życia dla wampirów – bo ciemno przez 3/4 doby. Aż dziw, że i nas tak mało takiego kina gatunkowego.Tytuł bardzo trafnie oddaje przesłanie filmu: jest zaskakująco serdecznie i ciepło w emocjonalnym tonie. Michał Sikorski jednocześnie kradnie show i gra ładnie na swoich partnerów. Rola babci – sztos! Jest sympatycznie i jednocześnie bardzo po polsku. Szkoda, że pod koniec narracja traci tempo, ale chciałbym, żeby i nas było w kinie więcej takich etycznych wampirów.

6/10
6/10

Film wyróżnia się dialogami – język jest momentami bardzo specyficzny, mniej zdolni aktorzy mogliby mu nie podołać i cały humor by oklapł. Co więcej twórcy scenariusza uwypuklają międzypokoleniowe różnice językowe, co również raduje ucho. Jednakże ten film przede wszystkim cementuje status Michała Sikorskiego jako nowej gwiazdy polskiej komedii – oby tylko znaleźli się twórcy, którzy w pełni wykorzystają jego osobowość komediową i talent dramatyczny.

7/10
7/10

Ciepła i mądra komedia, która nie próbuje być przekombinowanym debiutem fabularnym. Brak zbędnych scen i konkretnie dobracowana wizja na historię.

5/10
5/10
7/10
7/10

Przyjemniutka cute historia. Sundance pokochałoby ten film.

7/10
7/10
6/10
6/10
7/10
7/10
6/10
6/10
7/10
7/10

Jeśli kiedykolwiek potrzebowaliście, żeby film o wampirach was przytulił, to robi to właśnie ten. Przepiękne zdjęcia!

8/10
8/10

Film do przepisywania w tabletkach na poprawę humoru. Fantastyczna chemia między aktorami, dużo scenariuszowego wdzięku i wampiry jak twoi ziomale, z którymi pogadasz o traumach i wychylisz kieliszek krwi. Do zakochania!

5/10
5/10
6/10
6/10
6/10
6/10
BRZYDKA SIOSTRA
6/10
6/10
7/10
7/10

Czasem wystarczy zmiana perspektywy i odpowiednia estetyka, żeby na nowo roziskrzyć i ożywić zmurszałą baśń i odkryć w niej coś szalenie nowoczesnego.

7/10
7/10
8/10
8/10

Jeden z debiutów roku! Stylowy,
twórczy, mięsisty retelling baśni, a do tego postmodernizm w najlepszym wydaniu. Turpistyczna, haptyczna makabreska (te jedwabniki!). Wreszcie filmowa baśń, której nie wypada pokazywać dzieciom.

5/10
5/10
8/10
8/10

„Kopciuszek” zawsze był baśnią o kapitale seksualnym. W tej wersji znane prawdy wybrzmiewają z humorem. Inscenizacja jest przy tym urodziwa (choć nie w kanonach); przypomina film kostiumowy z PRL-u.

8/10
8/10
7/10
7/10

Ten film ryje beret. Psychodeliczna baśń o dążeniu do piękna którą można przełożyć na dzisiejsze czasy. A co ty byś zrobiła aby być piękna? Dla fanów Substancji pozycja obowiązkowa.

7/10
7/10

Bezkompromisowe, zabawne kino. Kopciuszek z elementami body horroru.

7/10
7/10
7/10
7/10

Opowieść zmieniająca optykę – ze znanej baśni wyciąga motywy do ponownego przemyślenia, grozę i makabrę cielesności miesza z czarnym humorem, a jednocześnie nie traci na mocy swojego wydźwięku. Być może chwilami brakuje tu nieco żywszego tempa i nie dla każdego finał będzie tak samo satysfakcjonujący, ale hej, tak to róbmy!

8/10
8/10

Popciuszek. Z brzydkiego miejsca wychodzi piękny film – choć jest to piękno rodem z Cronenberga, z nutą Argento i chucią Borowczyka.

8/10
8/10

Cronenberg gubi pantofelek a Emilie wypełnia Grimmowską próżnię swoimi, bardzo udanymi gatunkowo refleksjami. Bliżej współczesnego człowieka i z odpałem! Pięknie!

8/10
8/10

Cronenberg gubi pantofelek a Emilie wypełnia Grimmowską próżnię swoimi, bardzo udanymi gatunkowo refleksjami. Bliżej współczesnego człowieka i z odpałem! Pięknie!

10/10
10/10

Bardziej przypomnienie czym był Kopciuszek w oryginale niż jego rzeczywista rewizja. W stylówie trochę jak Mandico, a trochę jak te wszystkie twoje kumpele wkurzone, że w horrorze wciąż za mało im kobiecości. Groza bardzo efektowna, ale najpiękniejsza w finale gdy przypomina, że tylko radykalne siostrzeństwo może nas uratować.

7/10
7/10

Chcesz być piękna? Musisz cierpieć! Blichfeldt zrobiła film, z której bracia Grimm byliby dumni. Ślicznie obrzydliwy i okropnie uniwersalny!

6/10
6/10
6/10
6/10
7/10
7/10
6/10
6/10

Czekałem na taką wersję Kopciuszka. No i może właśnie czekałem zbyt długo.

BYĆ KOCHANĄ
4/10
4/10

Jestem bardzo ciekawa szerszej recepcji tego filmu, bo mnie trochę zszokował; przemęczenie matki przez większość czasu samodzielnie wychowującej czwórkę (!) dzieci zostaje tu dziwacznie przekierowane w „podróż do wnętrza siebie”, ale zupełnie bez brania pod uwagę słonia w pokoju (podkreślmy: czwórka dzieci! w różnym wieku! od dwulatki której nie można spuścić z oka po piętnastolatkę w fazie „nienawidzę mojej matki!!!”). Ale Oslo piękne, i to jest wszystko ładnie zrobione i zmontowane, tylko ten patriarchat przedziwnie wyparty w narracji…

6/10
6/10
7/10
7/10
3/10
3/10
7/10
7/10

Autoterapia na ekranie. Dla osób, dla których w kinie najważniejszy jest naturalizm. Skupiony na emocjach bohaterki, szalenie autentycznych i surowych, w których wiele osób odnajdzie siebie.

9/10
9/10

Peak kina terapeutycznego i kocyk odwagi dla tych, którzy jej potrzebują, aby spojrzeć wgłąb siebie (wszyscy). Również debiut pełnometrażowy, który odbiera mowę i ociera łzy. Fantastisk i owacje na płacząco! 👏🏼

9/10
9/10

Dziewczyny kochajcie siebie i bądźcie dla siebie dobre! W swoim debiucie fabularnym Lilja Ingolfsdottir prezentuje film, który przypomina długą sesję psychoanalityczną, gdzie widz jest zarówno terapeutą, jak i pacjentem. Skupiając się na nietypowej postaci kobiecej, reżyserka nie szuka łatwej drogi do empatii. To pokolenia z przeszłości (jej matka), teraźniejszości (przyjaciółki i terapeutka) i przyszłości (jej córka) pomagają w podróży ku zaakceptowaniu emocji. Mała perełka kina obyczajowego. Jedynym mankamentem może być zakończenie, próbujące złagodzić skrajną intensywność obrazu. Ale jestem pewna, że niejeden odbiorca zauważy siebie w głębokim spojrzeniu Helgi Guren.

SENS ŻYCIA ORAZ JEGO BRAK
7/10
7/10
6/10
6/10
6/10
6/10

Mała, urocza komedia egzystencjalna pełna niespodzianek, dziwacznych błysków geniuszu i surrealistycznych pomysłów. Opowiada o Budapeszcie, który jest trochę jak jej główny bohater: inteligentny, marzycielski i odrobinę niepewny. Piękna wizja, która przekonuje nas, że pomimo nieprzewidywalności i chaosu dnia codziennego nadal dokądś zmierzamy.

6/10
6/10
7/10
6/10
MINISTRANCI
4/10
4/10
6/10
6/10
8/10
8/10

Świetnie napisany, poprowadzony i zagrany. Nie ocenia wiary, tylko instytucję kościoła i złe ludzkie postawy. Obraz o wchodzeniu w dorosłość i starciu z brakiem złudzeń. Poruszający!

6/10
6/10

„Boże ciało”, ale zrobione ze sporym dodatkiem poczucia humoru (i to nawiązanie z tymi maskami do Django!). Taka polemika Domalewskiego z kinem depresji Smarzowskiego („Dom dobry” i „Kler”). Fantastyczny główny bohater. Film na szczęście unika pułapki polskiego małomiasteczkowego kiczu, ale te Lwy za najlepszy film w Gdyni to jednak na wyrost, bo wg mnie na te laury zdecydowanie zasłużył „Chopin, Chopin”.

7/10
7/10
7/10
7/10
6/10
6/10

Pięknie opowiada o przyjaźni, trochę gorzej o rodzinie. Ma świetne momenty, szczególnie te komediowe, ale to bardzo nierówny obraz. Brawo dla młodych aktorów, którzy zawstydzają na ekranie swoich starszych kolegów i koleżanki.

8/10
8/10

Takich filmów o kościele w Polsce raczej niewiele – tym bardziej cieszy fakt, że elementy, które go tworzą dopisały. Chłopaki są świetni a Domalewski wprowadza do zakrystii lekkość, zabawę i dystans. Zasięg emocji wykracza poza typowy dla tego tematu smutek. Odważnie i z humorem.

8/10
8/10

Scenariusz mógłby rozkruszyć się w palcach, ale wybaczam, bo Domalewski nie tylko udanie sportretował reformatorski głód (części) współczesnych, polskich katolików, ale przede wszystkim udanie połączył Chrystusa z Don Kichotem (sic!) tworząc cudownego i charyzmatycznego, głównego bohatera.

6/10
6/10
4/10
4/10
8/10
8/10