W tym roku Loża Krytyków towarzysząca Festiwalowi Kamera Akcja ponownie gości w progach Pełnej Sali. Poniżej znajdziecie oceny filmów z pierwszego dnia festiwalu wystawione przez krytyczki, krytyków i osób związanych z kinem, które uczestniczą w łódzkim wydarzeniu. 16. odsłona FKA trwa od 23 do 26 października.
FRANZ KAFKA
7/10
★★★★★★★★★★7/10
Najciekawsza Holland od lat – doceniam przekorę w przeciwstawieniu się sprzedawania Kafki robiąc o nim kolejny film, żałuję, że odrobinę straciłem brzytwę w koncentracji w drugiej połowie, ale dalej jestem mocno na tak.
710
★★★★★★★★★★7/10
Jest spoko. Bardzo podoba mi się współczesna perspektywa i wstawki humorystyczne (jezioro, ziemniaki) i cały zamysł na fabułę: skoro nie potrafimy do końca zrozumieć fenomenu Kafki, ale wciąż próbujemy, to ja Wam dam moją impresję na ten temat. Co szanuję! A choć podobał mi się, raczej nie będzie długo kołatać się po mej głowie. I sorry, ale jakkolwiek by nie był fajny, na nominacje nie ma szans!
5/10
★★★★★★★★★★5/10
Eksperymenty formalne i myślowe pani Agnieszki godne pochwał i godne Kafki. A jednak mimo groma eksperymentów, mało tu filmu i łatwo się od tej prywatnej impresji odbić. Do „Franza” bez kawki nie podchodź.
7/10
★★★★★★★★★★7/10
Z Franzem na Kafce, czyli wariacja biograficzna słynnego pisarza w quasi mockumentalnym stylu i wieloma innymi elementami filmowej gramatyki. Bogactwo czy nadmiar? Przede wszystkim forma wolna od ograniczeń, choć nie od przedłużonych momentów. Mimo to – polecam!
7/10
★★★★★★★★★★7/10
Jest najlepszy gdy obśmiewa komercyjną mitologizację kreatywnym mieszaniem fikcji z dokumentem, ale ja w tym filmie widzę raczej fascynację reżyserki niż fascynującą postać.
8/10
★★★★★★★★★★8/10
Jak na film opowiadający o łakomym kapitalizowaniu Kafki, „Franz” wydaje się bardzo antykapitalistyczny. Brawa. Poza tym: aktualny, trudny do zaszufladkowania i wybornie zrealizowany.
4/10
★★★★★★★★★★4/10
Holland jakimś cudem udało się zrobić nudny film o Kafce. Pusta zabawa formą i montażem oraz brak story. Holland dworuje sobie też z merchu w Pradze. Ale co w tym złego ? Kafka to symbol Pragi, tak jak np. Mozart Wiednia. A on jest tam wszędzie. Czuję, że nominacji do Oscara jednak nie będzie. Polacy powinni byli wg mnie wysłać Chopina. Poza tym, czemu Polska wysłała film, który z Polską niemal nie ma nic wspólnego? Ciekawe, że Czechy nie wystawiły Kafki do Oscara. Bo chociaż Kafka jest ich, to tym filmem braciom Czechom chyba wstyd było się „pochwalić” w Oscarach.
8/10
★★★★★★★★★★8/10
Holland ma niesamowitą werwę, głowę pełną pomysłów i po prostu czuje Kafkę. Tworzy jego portret z mozaiki wyobrażeń najbliższych mu osób i różnorodnych środków wyrazu. To dynamiczne, energiczne i pomysłowe kino.
6/10
★★★★★★★★★★6/10
8/10
★★★★★★★★★★8/10
7/10
★★★★★★★★★★8/10
7/10
★★★★★★★★★★7/10
6/10
★★★★★★★★★★6/10
7/10
★★★★★★★★★★7/10
SIRÂT
7/10
★★★★★★★★★★7/10
Film z tzw. „pierdolnięciem”.
8/10
★★★★★★★★★★8/10
3/10
★★★★★★★★★★3/10
6/10
★★★★★★★★★★6/10
Trudno pokochać, trudno nienawidzić. Raz hipnotyczny, raz groteskowy. Bardzo metaforyczny, ale bywa też boleśnie dosłowny. Najdziwniejszy film 2025 roku.
9/10
★★★★★★★★★★9/10
7/10
★★★★★★★★★★7/10
Seans mnie przeczołgał, ale potem moje myśli szybko opuściły to nihilistyczne limbo. Niemniej – imponujące reżysersko, audiowizualnie, metaforycznie. Podoba mi się, jak ten film wzbudza w widzach rozmaite emocje i powoduje skrajne opinie.
8/10
★★★★★★★★★★8/10
8/10
★★★★★★★★★★8/10
„Sirât” to droga. To afrykański „Nomadland” w Maroku, to survivalowa „Cena strachu”, to pustynny „Lawrence z Arabii”, to epicki rajd z „Fury Road”. I tak jak w „Mad Max” z 2015, choć jego skrypt jest prosty, to „Sirat” do wielkości niesie wizualna perfekcja. A sam finał skłania nas do refleksji nad tym, co czeka nas w niepewnej przyszłości. „Sirât” to doświadczenie.
5/10
★★★★★★★★★★5/10
8/10
★★★★★★★★★★8/10
Najbardziej elektryzujący film roku. Oliver Laxe skutecznie podważa zaufanie widza, serwując emocjonalną jazdę bez trzymanki w rytmie pulsującej muzyki elektronicznej. Dawno żaden film nie sprawił, że każdy kolejny zwrot był tak dotkliwym ciosem: prosto w serce, które zdążyło się już przywiązać do bohaterów.
7/10
★★★★★★★★★★7/10
Dawno nie czułem w kinie takiego napięcia. Są tu naprawdę świetne momenty, jak wybitna scena tańca, który ma oczyszczać traum. To wyjątkowo emocjonalny rave na pustyni.
3/10
★★★★★★★★★★3/10
Bezwstydna manipulacyjna wydmuszka, w której jedyne co się broni, to muzyka. Finał z minami jest komedią na miarę Monty Pythona.
7/10
★★★★★★★★★★7/10
5/10
★★★★★★★★★★5/10
Mad Max tyle, że dla tych, którzy nie lubią obskury. Jaki ładny taki pusty, a irytuje pretensją do bycia głębokim obrazem społeczeństwa. Ostatecznie tworzy raczej zalążki niezłych myśli, niż rzeczywiście angażującą, koherentną fabułę, ale co pobujasz nóżką to twoje widzu!
8/10
★★★★★★★★★★8/10
Hipnotyczne dzieło Olivera Laxe’a to najgorętszy rave sezonu i zarazem madmaxowa przejażdżka wzdłuż krainy zbolałych i pragnących odpoczynku dusz. Od takiego kina pękają bębenki, z ciała ulatuje świadomość, a nogi same rwą się do rytualnego tańca oczyszczenia.
7/10
★★★★★★★★★★7/10
6/10
★★★★★★★★★★6/10
5/10
★★★★★★★★★★5/10
Ocena za pierwszą połowę filmu, która mnie urzekła swoim rytmem i transową atmosferą. A potem samochód spadł… Ale fajnie znowu zobaczyć Sergi Lópeza na ekranie.
6/10
★★★★★★★★★★6/10
Nagrody Jędrusia w kategorii: najstraszniejszy horror 2025 oraz najlepsza ścieżka dźwiękowa 2025.
NAJEŹDŹCY
7/10
★★★★★★★★★★9/10
7/10
★★★★★★★★★★7/10
7/10
★★★★★★★★★★7/10
Jednak dramat społeczny i heist movie to zgrabne połączenie. Przeszkadzała mi momentami zbyt gruba krecha w portretowaniu różnic między wschodem a zachodem.
7/10
★★★★★★★★★★7/10
DUSZA I CIAŁO
7/10
★★★★★★★★★★7/10
9/10
★★★★★★★★★★9/10
7/10
★★★★★★★★★★7/10
intrygująca, subtelna opowieść o rodzeniu się uczucia między dwójką introwertyków. Przewrotne, nienachalne, pełne uroku.
8/10
★★★★★★★★★★8/10
7/10
★★★★★★★★★★7/10
8/10
★★★★★★★★★★8/10
„Amelia” po węgiersku, z duszą i ciałem i w poetyce kontrastu, o wspólnocie czucia ludzi i zwierząt. To spojrzenie w oczy krowy na chwilę przed jej śmiercią. To zostaje… I dobrze, bo może po niej ktoś przestanie jeść, to co kiedyś żyło, czuło i tak ufnie w nas patrzyło.
9/10
★★★★★★★★★★9/10
Najlepsza komedia romantyczna jaką widziałem i nie ma w tym cienia ironii. Chcę śnić o jeleniach.
7/10
★★★★★★★★★★7/10
8/10
★★★★★★★★★★8/10
Subtelna opowieść o samotnych ludziach, którzy poznają się w snach, zanim odważą się pokochać w realnym świecie. Ildikó Enyedi bada emocje i trudności ich wyrażania. Biel śniegu kontrastuje z krwią rzeźni. Poezja spotyka minimalizm. O granicach ciała i wolności duszy.
6/10
★★★★★★★★★★6/10
NASTY: WIĘCEJ NIŻ TENIS
6/10
★★★★★★★★★★6/10
Nastase zasłużył na coś więcej niż średnia w kategorii dokumentu sportowego, na dodatek miejscami to film dość czołobitny. Ale ocena lekko w górę za archiwalia i wianuszek gwiazd sportu przed kamerą (nie żeby wszystkie były tam potrzebne).
ALPHA
3/10
★★★★★★★★★★3/10
Test trzeciego filmu oblany z kretesem. Lepiej wrócić do „Mięsa” albo „Titane”.
6/10
★★★★★★★★★★6/10
Gdyby nie to, że chwyciło mnie to emocjonalnie to nie byłoby o czym gadać, bo formalnie i reżysersko nie zgadza mi się tu naprawdę dużo.
5/10
★★★★★★★★★★5/10
7/10
★★★★★★★★★★5/10
Chyba najbardziej przystępny z ostatnich trzech filmów Ducournau. Fajnie przekminiony, stylistycznie wyrazisty, dobrze zagrany i każący współodczuwać bolączki bohaterów. Nieco confusing, ale dzięki temu każe o sobie myśleć! Jestem na tak!
6/10
★★★★★★★★★★6/10
Kino maladyczne pełną gębą. Podobały mi się wizualne metafory związane z chorobą i deestetyzacja marmuru, a także coming of age’owy klimat i wczesnocyfrowa aura filmu, nie podobał mi się zbyt często zakradający się kicz, zwłaszcza w warstwie muzycznej i zbyt szeroko zakrojony temat.
5/10
★★★★★★★★★★5/10
Obsesji cielesnych Ducournau ciąg dalszy. Choć film jest trochę chaotyczny, to jednak trochę lepsze to od pretensjonalnego „Titane”. Na plus można zaliczyć aktorski występ Golshifteh Farahani oraz całkiem klimatyczną muzykę.
4/10
★★★★★★★★★★4/10
7/10
★★★★★★★★★★7/10
Film, po którym widz czuje się brudny. Julia Ducournau konsekwentnie i z odwagą realizuje swoją wizję artystyczną i ja to bardzo doceniam. „Alpha” to najbardziej niekomfortowy film w jej dotychczasowej karierze i taki, którego nie chce się zobaczyć drugi raz.
8/10
★★★★★★★★★★8/10
Najlepszy film Ducournau. Dramat z elementami body horroru. Nie tylko metafora AIDS, a historia alienacji i ostracyzmu. Proza dotyku, strachu i beznadziei, gdzie depresja epidemii i rodzinne traumy zbijają się w jeden ciężki marmurowy monolit – symbol bezruchu i zawieszenia w czasie.
6/10
★★★★★★★★★★6/10
5/10
★★★★★★★★★★5/10
Niby ta sama Julia, a inna. Intrygujący world-building i mocarne momenty może i zostaną, ale zmęczenie i rozczarowanie zostaną na pewno.
8/10
★★★★★★★★★★8/10
Ducournau mon amour! W tak osobistej odsłonie, jak jeszcze nigdy. Dojrzewanie odbite w migawkach mutacji. Ciało i psychika w ruchu w fascynującej opowieści o dorastaniu, kobiecości, żałobie oraz powidokach pamięci. Skamieniejecie z zachwytu!
6/10
★★★★★★★★★★6/10
7/10
★★★★★★★★★★7/10
Tahar Rahim, kolejny raz (po Proroku), udowadnia, że jest wybitnym aktorem.
8/10
★★★★★★★★★★8/10
Fantastycznie czuły dla swoich bohaterów jak i do poruszanego tematu – czegoś takiego się nie spodziewałem. Piękny, niedoskonały film.
6/10
★★★★★★★★★★6/10
„Alpha” to zarazem najmniej udane i najbardziej osobiste dzieło w portfolio Francuzki, które zaskakująco dobrze sprawdza się jako symboliczne domknięcie trylogii o śmierci niewinności i cielesnym przebudzeniu.