Bezkształt – recenzja filmu „Listy telepatyczne” – WFF 2024

W Listach telepatycznych Edgar Pêra wykorzystał narzędzia generatywnej sztucznej inteligencji, aby dokonać zombifikacji i wykuć w syntetycznej kuźni koszmary spoza eonów czasu, skontaktować się istotami czającymi się w ciemnościach międzywymiarowych szczelin. Zaprzyjaźnienie się z oprogramowaniem GPT doprowadza do otwarcia „puszki cyber-Pandory”!

Zwymiotowany po wpisaniu promptu zdeformowany obraz posłużył zwizualizowaniu wywabionych słowami niewidzialnych połączeń. Obcujemy z hipotetyczną korespondencją między pisarzami, do których spotkania nigdy nie doszło. Specyficzne konektywne struktury scalają przekraczającego substancjalność w gąszczu fikcyjnych nazwisk i poetyckich heteronimów portugalskiego pisarza Fernanda Pessoe oraz Howarda Phillipsa Lovecrafta, niekwestionowanego mistrza weird fiction, ikonoklastę czczonego za stworzenie „mitologii Cthulhu”. W annałach Wikipedii obu pisarzy łączy stosunkowo wczesna śmierć w wieku 47 lat. Za życia cenieni tylko w wąskim kręgu. Obaj odmawiali zrozumienia. „Być zrozumianym to prostytuować się” – słyszymy wyrecytowaną sentencję, by widzowie precyzyjniej pojęli, co znaczy istnieć” w tych literackich kosmosach, i poza nimi.

Eksperyment Pêry jest na poły magicznym aktem wywołania inności, wyciąganiem z ukrycia różnych odmian czerni. Bowiem to, co ukryte siłą rzeczy przynależy do sfery mroku, a zamiar, jaki przyświeca projektowi to dopatrzenie się związku między aktywnością intelektualną a dyskursem psychopatologicznym. László Földényi powiada, że „melancholia nie występuje z ładu (który zresztą nie istnieje) – przybywa ona z miejsc, gdzie w ładzie kryją się rysy, których nie sposób zasklepić”1. Pożądane odchylenia i niewydajność GenAI wcielają jestestwo bezkształtnego „ja” poszukującego utraconej tożsamości lub chcącego osiągnąć „esencję prawdziwej zewnętrzności czasu, przestrzeni lub wymiaru”2.

Domeną wielkich modeli językowych (LLM) jest generowanie nowych i unikalnych treści od podstaw, portugalskiego reżysera interesuje jednak konkretny ich typ i skłonność oprogramowania do popełniania błędów – efekty halucynacji chatbotów, ale także przynosząca zgubę potęga imitacji. Tak samo jak na zaśmieconych deepfejkami wallach wypatrujemy sześciopalczastych dłoni, twórca otwiera się na nieoczekiwane anomalie. Wiedząc o rzekomym związku między parą pisarzy więcej niż model zasilany stronniczymi danymi szkoleniowymi, twórca otwiera się na zmiennokształtność morfujących form – lovecraftowskie mackowate, bluźniercze byty „skądś”, samo-multiplikujące się niczym jaźnie Pessoi. Wizualny rezultat wykazuje cechy przypominające to, co Hito Steyerl nazwała nędznym obrazem. Jest jak rozpikselowany jotpeg lub plik avi, który będąc lumpenproletariatem w klasowym społeczeństwie obrazów, ocenionym i wycenionym na podstawie swojej rozdzielczości (…) zmierza ku abstrakcji: jest wizualną ideą, która dopiero powstaje3.
[1] L. Földényi, Melancholia, przeł. R. Reszke, Warszawa 2011, s. 234.
[2] M. Fisher, Dziwaczne i osobliwe, przeł. A. Karalus, T. Adamczewski, Gdańsk 2023, s. 20.
[3] H. Steyerl, In Defense of the Poor Image [online:] https://www.eflux.com/journal/10/61362/indefense-of-the-poor-image/ Przekł. cyt. za: M. Tomaszewski, Fetyszyzm obrazów i reifikacja świadomości we współczesnym cyfrowym świecie, [w:] Czy obrazy rządzą ludźmi?, red. A. Kampka, A. Kiryjow, K. Sobczak, Warszawa 2017, s. 35.

Listy telepatyczne

Tytuł oryginalny:
Cartas Telepáticas

Rok: 2024

Kraj produkcji: Portugalia

Reżyseria: Edgar Pêra

Ocena: 4.5/5

4.5/5