Patointeligencja – recenzja filmu „Kropla wody” – WFF 2024

Pełna Sala od lat ma w zwyczaju nie tylko relacjonować Warszawski Festiwal Filmowy, ale również przyglądać się jak największej liczbie kandydatów do Oscara w kategorii najlepszego filmu międzynarodowego. Nikogo z naszych czytelników nie powinno więc dziwić, że pochylamy się nad albańskim kandydatem do tej prestiżowej nagrody, zwłaszcza że jednocześnie mowa tu o jednym z najciekawszych filmów Konkursu Międzynarodowego.

Wspomnianym filmem jest Kropla wody w reżyserii Roberta Budiny, którego akcja dzieje się w niewielkim albańskim miasteczku, położonym nad Jeziorem Ochrydzkim, czyli nieopodal granicy z Macedonią Północną. Główna bohaterka — Aida bez wątpienia należy do lokalnej klasy uprzywilejowanej. Jest wysoko postawioną urzędniczką w miejskim ratuszu, jej mąż cenionym i dobrze opłacanym inżynierem, a ich nastoletni syn przyjaźni się z synem burmistrza. Jest to relacja na tyle mocna, że chłopcy mogliby razem konie kraść, jednak zamiast tego, zdecydowanie mniej szkodliwego społecznie występku, zdecydowali się zgwałcić swoją rówieśniczkę. Tak przynajmniej twierdzi sama ofiara, która jednocześnie przyznaje, że przez cały czas trwania przestępstwa miała założony worek na głowę, a głosy oprawców zagłuszała głośna muzyka. Wie jednak doskonale i ma dowody na to, kto zaprosił ją w miejsce zasadzki, co pozwala służbom aresztować Marka, syna głównej bohaterki.

Od niniejszego momentu całe życie Aidy skupia się wokół tego, by wyciągnąć ukochanego synka z więzienia. Kobieta początkowo zdaje się nie dopuszczać do siebie, że Mark byłby zdolny do takiego czynu, a z czasem wina i jej brak zdają się nie mieć już dla niej znaczenia. Tak jak w licznych projektach realizowanych dla miasta liczy się przede wszystkim skuteczność, a wszystkie chwyty są dozwolone. Czy trzeba będzie kogoś przekupić? Wykorzystać kontakty z władzą na szczeblu centralnym? Nie ma problemu, o ile to pomoże sprawie. Nie ma miejsca na sprawiedliwość i samorefleksję, gdy mamy do zrealizowania cel.

Znamienny dla tej historii jest stopień, w jakim zmarginalizowana została ofiara. Historia z Kropli wody przypomina tę z piosenki Perfectu (wykonywanej później również przez Strachy Na Lachy) „Co się stało z Magdą K.?”, gdzie sąsiedzi umniejszali winę sprawców gwałtu zbiorowego, ze względu na ich wiek i burzę hormonów, jednocześnie stygmatyzując ofiarę za złożenie zeznań i „zmarnowanie chłopcom siedmiu lat”. Budina prowokacyjnie zestawia wychuchanego Marka, którego matka skarży się na warunki w więzieniu i traumę przeżywaną przez jej pociechę, ze zgwałconą Borą, wychowaną w dużo biedniejszej rodzinie, która ze swoją niczym niezasłużonym bólem zostaje sama.

Mimo całej antypatii, jaką możemy darzyć główną bohaterkę, twórcy starają się dać widzom jakiekolwiek podstawy do polubienia jej, czy odczucia empatii wobec jej sytuacji. Najbardziej ludzkie w jej zachowaniu zdają się wizyty w domu rodzinnym, kiedy Aida stara się troszczyć o podupadających na zdrowiu rodziców. Jednocześnie sam obraz mieszkania, w którym się wychowała, daje nam obraz tego, co w swoim życiu przeszła. W przeciwieństwie do syna nie dorastała w dobrobycie i przepychu i być może właśnie dlatego poświęciła swoje życia, by dać dzieciom jak najlepsze warunki materialne, prawdopodobnie kosztem czasu, poświęconego na zbudowanie zdrowej rodzinnej relacji.

Twórcy Kropli wody doskonale radzą sobie z obrazem rodzica, przeżywającego zderzenie ze swoim błędami wychowawczymi niczym Daewoo Tico czołówkę z rozpędzonym pociągiem TLK. Jednocześnie wystawiają niezbyt przyjemną wizytówkę Albańskim elitom, tworząc obraz ludzi, dla których moralność nie ma żadnego znaczenia. Jeśli sprawa dotyczy ich najbliższych, a oni w swoim arsenale wpływów i nacisków mają choć jeden nabój, nadający się jeszcze do przeładowania i wystrzału.

Marcin Grudziąż
Marcin Grudziąż
Poster waterdrop

Kropla Wody

Tytuł oryginalny:
 Pikë uji 

Rok: 2024

Kraj produkcji: Albania, Włochy, Rumunia, Kosowo, Macedonia Północna

Reżyseria: Robert Budina

Występują: Gresa Pallaska, Arben Bajraktaraj, Gerhard Koloneci i inni 

Ocena: 4/5

4/5