Znana aktywistka i dokumentalistka Jaśmina Wójcik po kilku latach od realizacji jednego z najciekawszych projektów rodzimego artywizmu (Symfonia fabryki Ursus) powraca z bardzo osobistym obrazem. W mającym premierę w ramach konkursu polskiego na Millennium Docs Against Gravity Królu Maciusiu Pierwszym jej mąż Jakub Wróblewski kieruje kamerę na ich dwie córki, a sam film staje się chwytającą za serce, choć asentymentalną opowieścią o żegnaniu wieku dziecięcego.
Dziesięcioletnia Lea i jej ciut starsza siostra Zoja jako potomstwo pary filmowców są z wszędobylskim sprzętem za pan brat. To, że tata kręci w domu, na podwórku i wycieczce nad rzekę; to, że z mamą potrafią godzinami omawiać kwestie związane z kinem, sztuką, aktywizmem społecznym; to, że same od bobasa są obiektami uwagi reżysersko-operatorskiego duetu — to jest normalność, codzienność, constans. Ale teraz rodzice wymyślili, że film o nich zobaczą też inni, a siostrzane sekrety ukrywane przed światem zostaną wyjawione! Trzeba zatem namówić mamusię do tego, żeby sprzedała światu ich historię jako zupełnie wymyśloną, najlepiej z jakąś bajkową ramą, która odwróci uwagę intruzów od tajemnic, leśnych duktów i ulubionych polanek. Może w takim razie wykorzystać książkę, którą czytała ostatnio Zoja, Króla Maciusia Pierwszego?
Czary-mary, hokus-pokus, oto i jest opowiastka o dwóch czarodziejach z gór, ich przygodach w zaczarowanej puszczy i przypominającej się im historii o młodocianym monarsze. Jak w Shreku i każdej szanującej się bajce, zaczynamy od „dawno, dawno temu”. Tylko że tu nie było aż tak dawno, bo w czasach zarazy (jak u Boccaccia), choć dla nastoletnich bohaterek cztery-pięć lat to przecież cała wieczność. Nie mogąc opuszczać swojego zamku i widzieć się z innymi magicznymi istotami, kontaktują się z nimi przez portal. Wiecie przecież jaki, każdy z nas był wówczas jedną z istot zaklętych w zoomowym więzieniu. Dzieci snują razem wspomnienie o królu równie młodym, co odważnym, chcącym zrzucić dworską etykietę i obronić poddanych przed wrogiem.
Bajkowość z powieści Janusza Korczaka spotyka się w dokumencie Wójcik z nader realistycznymi pragnieniami, lękami i wyzwaniami jej córek. Rozważania Lei i Zoi krążą wokół tematów dorastania, pierwszych sympatii, obowiązków związanych z nadchodzącą dorosłością, ale również tego, że dziesięciolatka nadal trwa w dziecinnej beztrosce, gdy starsza siostra już wkracza w wiek nastoletni. Zamiast zabawy z małolatą pannica woli poświęcić się czytaniu książek, swej najnowszej pasji. Owe różnice pragnień i potrzeb rodzą, jak się wydaje, poważne konflikty na łonie siostrzanego kolektywu.

Na pierwszy rzut oka można skojarzyć film Jaśminy Wójcik z zeszłorocznym Lasem Lidii Dudy, wokół też przyroda i pozorna beztroska, a kamera z lubością towarzyszy smarkatym bohaterkom. Jednak w nowszej produkcji przede wszystkim brakuje polityki i tematów z pierwszych stron gazet (jak kryzys humanitarny na polsko-białoruskiej granicy). Na ekranie nie zobaczymy też właściwie żadnych dorosłych, jakby Król Maciuś Pierwszy był oparty na Władcy much Goldinga, a okoliczne lasy należały wyłącznie do sióstr Wróblewskich i innych dzieciaków.
Chwilami wkraczamy w przestrzenie szamańsko-mistyczne niczym z Weirowskiego Pikniku nad Wiszącą Skałą tudzież Szelcowej Wieży. Jasny dzień, za montaż której, podobnie jak Króla…, odpowiadała Anna Garncarczyk. Tajemniczą aurę budują wzmocnione odgłosy lasu oraz zdjęcia górskich mgieł. Dziewczynki odprawiają pogańskie modły, rzucają czary, mieszają w kotle liście i gałązki. Za te niewinne zabawy nie grozi im spalenie na stosie, są tylko niewinnymi niebożętami na skraju lasu.
Dokument dedykowano Henrykowi Goldszmitowi (prawdziwe nazwisko Korczaka), autorowi książki Król Maciuś Pierwszy, oraz Wandzie Jakubowskiej, działaczce „Startu” i pierwszej adaptatorce tej powieści. Jednak wydaje się, że największy hołd reżyserka składa własnym latoroślom, które z takim namaszczeniem obserwuje, wysłuchuje i daje odnaleźć własną drogę. W tej rodzinie czuć miłość i zrozumienie, a przede wszystkim szacunek — do drugiego człowieka, zwierząt (w tym pieska Diuny) i otaczającej natury.


Król Maciuś Pierwszy
Rok: 2025
Kraj produkcji: Polska
Reżyseria: Jaśmina Wójcik
Ocena: 3,5/5