Śmierć jak kromka chleba – recenzja filmu „Kobiety mafii 2”

Nie jestem zwolennikiem robienia z Patryka Vegi najgorszego reżysera w polskim kinie. Chociaż ciężko nazwać jego filmy wybitnymi, czy nawet dobrymi, nie można im odmówić faktu bycia pewnym odbiciem naszego społeczeństwa i tego co tzw. przeciętny Kowalski chce zobaczyć na ekranie. Warto też zauważyć, iż co roku powstają filmy znacząco gorsze, od tych, które tworzy autor “Pitbulla”, a wiele z nich przyciąga do kin widownię liczoną w setkach tysięcy. Odkąd Vega reżyseruje po kilka filmów rocznie ich poziom, nie będący nigdy szczególnie wysoki, zaczął coraz bardziej spadać. Czego dowodem jest chociażby druga część “Kobiet mafii”.

Na początku filmu odwiedzamy trzy główne bohaterki: Ankę (Katarzyna Warnkę) odsiadującą wyrok w więzieniu, Justynę vel Siekierę (Aleksandra Popławska) przebywającą w Maroku oraz Darię (Agnieszka Dygant), która samotnie wychowuje syna w Warszawie, ale bardzo szybko obierze za swoją destynację Kolumbię, gdzie ma sfinalizować narkotykową transakcję. Takie rozrzucenie fabuły po świecie pokazuje nam jasno, że będziemy mieli do czynienia z dziełem o skali, jakiej do tej pory nie widzieliśmy w rodzimym kinie. Sceny kręcono na trzech kontynentach, zatrudniono wielu zagranicznych aktorów. Niestety ciężko powiedzieć, żeby poza uszczerbkiem dla budżetu cokolwiek z tego wynikało, poza kilkoma efektownymi ujęciami nowych lokalizacji nagrywanych przy pomocy drona. Zaryzykowałbym wręcz stwierdzenie, że w ogólnym rozrachunku kosmopolityczna natura produkcji szkodzi jej bardziej niż pomaga, gdyż skazuje aktorów na wypowiadanie kwestii dialogowych po angielsku, co wyraźnie części z nich nie leży. Największą ofiarą tego pomysłu została Aleksandra Popławska, posługująca się kaleczonym angielskim przez większość swojego czasu ekranowego, chociaż z fabuły wynika raczej, iż postać włada tym językiem biegle. Smuci mnie to o tyle, że nigdy nie wątpiłem w jej potencjał i zdolności aktorskie.

 

Patryk Vega, jak na wprawnego socjologa przystało, chciał zmieścić w scenariuszu wszystkie chwytliwe tematy, o których przeciętny Polak czyta na portalach informacyjnych i okładkach kolorowych czasopism. Mamy więc terrorystów z ISIS, przemytników narkotyków, kradzieże niemieckich samochodów, zamieszanych w mafijne przekręty urzędników państwowych, molestowanie nisko postawionych pracownic czy handel organami. Wszystko poupychane w scenariuszu bez większego sensu, do tego posklejane spoiwem z zupełnie zbędnych scen komediowych zazwyczaj opartych na najprymitywniejszych rodzajach stereotypów i uprzedzeń, lub na zachowaniach tak głupich, że zupełnie nieautentycznych. W całym tym scenariopisarskim chaosie twórca “Botoksu” musiał znaleźć jeszcze miejsce na epizody różnego rodzaju celebrytów. Wśród nich znaleźli się sportowcy: Joanna Jędrzejczyk, Michał Karmowski, Bartosz Sokołowski, raperzy: Bonson i Sobota, jak też dwie byłe gwiazdy telewizji Krzysztof Hanke (Bercik ze “Świętej wojny”) i Sergiusz Żymełka (Filip z “Rodziny zastępczej”). O ile obaj panowie z telewizyjnym doświadczeniem pokazali się z dobrej strony i wywołali samą swoją obecnością uśmiech na mojej twarzy, a obaj twórcy muzyki hip-hopowej nie odstawali od reszty obsady znacząco na minus, to na naturszczyków zajmujących się na co dzień kulturą fizyczną wprost nie dało się patrzeć. Jako wyjątkowy aktorski antytalent objawiła się zawodniczka UFC, która mimo roli napisanej ewidentnie pod siebie (mistrzyni tajskiego boksu, współosadzona ze Spuchniętą Anką) każdym pojawieniem na ekranie wywoływała zażenowanie połączone z irytacją, całe szczęście nie było tych scen wiele.

Niestety patrząc na ogólny poziom ról aktorskich miałem wrażenie, że to zawodowcy postanowili zrównać się z amatorami, a nie na odwrót. Oczywiście są od tego chlubne wyjątki w postaci Janusza Chabiora, przeżywającego ostatnio swoją zawodową drugą młodość (a może i pierwszą!), Agnieszki Dygant oraz w mniejszym stopniu Piotra Adamczyka, któremu mimo wszystko dało się we znaki operowanie językiem obcym na planie. Na drugim biegunie znalazła się popadająca w autoparodię Katarzyna Warnke, czy zupełnie pozbawiony charakteru, mimo wcielenia się w rolę gangstera Janisa, Damian Kret, którego wątek jest jednym z największych nieporozumień w tym pełnym błędów scenariuszu. 

Warto wspomnieć, iż przedstawiając nam co chwila nowe postaci Patryk Vega nie ma też najmniejszych oporów, by uśmiercać te, które już poznaliśmy, niczym George R. R. Martin piszący kolejne strony sagi “Pieśni lodu i ognia”. Jedna ze scen jawi się wręcz jako kalka kultowego już wydarzenia z serialu “Gra o tron”, więc nie zdziwiłbym się, gdyby sam twórca, znany z lekkiej megalomanii, porównywał się do amerykańskiego pisarza. Zasadnicza różnica między tymi Panami jest jednak taka, że polski reżyser nie potrafi uczynić z postaci kogoś ważnego dla widza, nim wyśle go do grobowej trumny. Tworząc romanse, w których bohaterów nic nie łączy (Justyna i Amir, Stella i Janis) czy zupełnie nieuzasadnione przemiany dziejące się z dnia na dzień (wątek Adasia) sprawia tylko, że odejście w niebyt kolejnego bohatera jest dla nas zupełnie obojętne. Można wręcz powiedzieć, że krew w tym filmie leje się tak gęsto, że jedna śmierć, niezależnie od wagi bohatera, przestaje mieć jakiekolwiek znaczenie.

Chociaż nie sposób odmówić twórcy Pitbulla rozmachu i pomysłowości, tym razem stworzył on produkt absolutnie nie nadający się do kinowej konsumpcji. Co boli szczególnie, ze względu na to, jak dużo tą produkcją obiecywał. Zamiast zgłębiać ważne i bieżące tematy prześlizgujemy się po nich bezrefleksyjnie, zamiast oglądać silne postaci kobiece słuchamy prymitywnych żartów opartych na stereotypach związanych z płcią wreszcie zamiast dostawać bohaterów z krwi i kości obserwujemy bohaterów pozbawionych jakiejkolwiek głębi czy nawet zalążka własnego charakteru. Ale czego mogliśmy spodziewać się po twórcy, serwującym kilka filmów rocznie? 

 
Marcin Grudziąż
Marcin Grudziąż
plakat kobiety 2 mafii

Kobiety mafii 2

Rok: 2019

Gatunek: Sensacyjny

Kraj produkcji: Polska

Reżyser: Patryk Vega

 

Występują: Aleksandra Popławska, Katarzyna Warnke, Agnieszka Dygant i inni

Dystrybucja: Kino Świat

Ocena: 1/5